Korwin-Mikke wcale nie chce odebrać praw wyborczych kobietom - on chce je odebrać wszystkim, bo jest monarchistą Zaś co do hitlerowskich Niemiec, to oczywiście chodziło mu o gospodarkę, choć zawsze przypomina, że Hitler również był socjalistą (lubił podawać przykład z zakładaniem restauracji - ponoć w Generalnej Guberni można było zarejestrować restaurację w.. jeden dzień).

Granie Napieralskim i rozgrywanie go dla siebie ukazuje TVP publiczna - według badań właśnie Napieralski był najczęściej ukazywany z sense pozytywnym.
Bielan, Jakubiak wychwalają zdolności, mądrość, pracowitość Napieralskiego

No wybaczcie ale postępowanie Jurka w tej kampanii wyborczej jest po prostu śmieszne (w domyśle: żałosne). Że sobie zdaje sprawę z tego, że nie ma szans na zwycięstwo to widać gołym okiem i z jednej strony mu się taki realizm chwali, a z drugiej można się zastanawiać, po co facet który otwarcie mówi że nie wygra, w ogóle kandyduje. Jurek twierdzi, że chce walczyć o trzecie miejsce i zachowuje się jakby naprawdę wierzył, że to trzecie miejsce cokolwiek mu da, że to zrobi z niego trzecią siłę polityczną w Polsce. Straszny z niego naiwniak. On chyba zapomniał, że to nie są wybory parlamentarne, w których zdobywca trzeciego miejsca zdobywa miejsca w Sejmie i pewne wpływy, tylko prezydenckie - w których nie ma nagród za II, III, IV i dalsze miejsca. A on nawet nie jest posłem. Trzeci to on już był - w wyborach uzupełniających do senatu, ale trudno powiedzieć, żeby to z niego zrobiło trzecią siłę w senacie.

Sam jesteś żałosny. Dobry wynik w tych wyborach pokaże potencjalnemu elektoratowi że MJ coś znaczy i spowoduje wzrost poparcia dla Prawicy RP, czyli zbliżenie do magicznej granicy 5%. On nie może cicho siedzieć, bo kompletnie o nim zapomną i nici z jakiegokolwiek dobrego wyniku w przyszłości. Popularność buduje się latami, a nie tylko na nią czeka.

FAKT to najpopularniejszy dziennik, a ich serwis internetowy bierze pod uwagę tylko 2 kandydatów. Wstyd, hańba, kompromitacja!

Dzisiaj znów najwięcej tylko o dwóch kandydatach w TVP. Faktów w TVN nie oglądałem.

Największy problem wyborów to fakt, że ludzie boją się zmarnować głosu na kandydatów z II ligi.

Każdy głos jest ważny, a w tym roku nikt nie ma szans wygrać boju w I turze.

A ja oglądałam TVP i było też o Pawlaku i Napieralskim,nawet o straganowym Lepperze więc nie oszukuj !

WEbCM nawet jakby ludzie zdecydowali się nie zmarnować to oni i tak by nie wygrali.
Mają za niskie poparcie,mimo jakiegoś tam poparcia.

http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010 ... lnosc.html

tu tez o tym,że telewizja jest PiSowska. Na 1 miejscu Komorowski.

Nie szczypcie się, głosujcie wg preferencji! Tym razem w Internecie jest to mocno akcentowane - nawet kandydaci w debacie na UW sami w czasie na promocję siebie raczej zachęcali by nie głosować po prostu wg sondażu czy wg jakichś lig, tylko wedle preferencji!

Zresztą skoro niby Kaczyński i Komorowski mają być na pewno w drugiej turze, to po co na nich głosować? Lepiej pokazać większym udziałem procentowym, kogo innego jeszcze popieramy! Jest też w historii kilka sytuacji, kiedy to sondaże kogoś dyskwalifikowały a wygrywał albo odwrotnie.

ale tu nie chodzi o sondaże.

A tak w ogole, to ten caly spor nie ma sensu. Demokracja nie zdaje egzaminu.
W PL zyje 37.792.662 osob, uprawnionych do glosowania jest 30.549.236. Z tego do urn pojdzie jakies 15.000.000, z czego ktos tam dostanie powiedzmy 7.500.001 glosow i wygra. I ktos tu pisal, ze teraz Komorowski nie ma mandatu do wprowadzania decyzji. A taki prezydent, ktory otrzymuje poparcie 19% spoleczenstwa ma?

Przebaczył: tak, ale mówimy o pojednaniu, a to wymaga wspólpracy obu stron, nie wystarczy jednostronne przebaczenie. Czego najlepszym przykładem jest Sakrament Pojednania.

Ma, bo ci, którzy nie poszli głosować tym samym przyznali: wybierzcie za nas.

Komorowski ma w tej chwili mandat konstytucyjny do podejmowania decyzji.

Komorowski nie jest prezydentem z woli obywateli. Jest p.o Prezydentem,którego decyzji( a było ich trochę w nadużyciu nawet) nie popieramy.

Pojednanie to nie jednorazowy akt.
Na razie jesteśmy na wstępie, czym jest przebaczenie.
A czy dojdzie do rzeczywistego pojednania, to wykaże czas i postawa obu stron.