Kościół na tapetę wprowadzają sami duchowni.
Nawet jeśli trafnie uznali, że ta intencja to prowokacja, to jednak intencję i ofiarę przyjęli.
Nadto komu może przeszkadzać modlitwa o Polskę wolną od wynaturzeń jakim jest faszyzm, nacjonalizm i nietolerancja?
Ot reakcja paulinów wedle schematu uderz w stół.....

Nacjonalistom i Paulinom.

No to znaleźli kozła ofiarnego: https://www.money.pl/gospodarka/wicemin ... tter_money

Jakoś nie potrafią znaleźć w NBP, który wedle Glapy i p. dyrektor nie jest instytucją publiczną.....wychodzi, Narodowy bank to prywatny folwark prezesa.

A z czym masz problem w NBP?

Ty masz problem z sytuacją gdy ktoś kupił za grosze kradzioną czekoladę w ZSRR, ale już żadnego w sytuacji, gdy pupilki prezesa otrzymują miesięcznie z publicznych pieniędzy krociowe kwoty, znacznie przewyższające wynagrodzenia prezydenta i premiera razem wziętych.

Rozumiem twoje żale. Też mi się to nie podoba. Tyle, że takie sytuacje nie zaczęły się w 2015 tylko bliżej lat 90tych XX wieku i póki co żadna władza nie zamierzała tego zmienić. Ludzie sami są winni skoro wybierają ludzi, którzy nawet nie próbują sprawiać wrażenia, że chcą zmienić takie patologie.

Czyli, Twoim zdaniem, milczeć, bo tak zawsze było? A ponoć mamy dobrą zmianę

Nie pamiętam z poprzednich lat, aby jakieś forowane osoby otrzymywały z publicznych pieniędzy takie horrendalne uposażenia.
Prywatny biznes daje ile zechce, bo ze swojego.

Mówić jak najwięcej, tylko jakoś nie wydaje mi się, żeby przez poprzednie 20 lat było tak głośno, ja przez ostatnie 3. Dobrze, że nagłaśnia się takie sprawy, tylko odnoszę wrażenie, że nie służy to dobru obywatela tylko dobru konkurencji politycznej liczącej na odbicie wahadła w drugą stronę i korzystanie samemu z "dobrodziejstw" polityki.

Ale wiesz, że te pupilki zostały wzięte na celownik, bo to zadbane kobiety i cała "afera" GW insynuuje, że mówiąc bez ogródek są (censored)?
NBP już zdementowało te rewelacje. Żaden z dyrektorów (w tym i "pupilki") nie ma wynagrodzenia wyższego, niż prezes.
Wynagrodzenie prezydenta jest śmiesznie małe (troche ponad 12 tys zł) i bardzo wiele osób zarabia więcej od niego. To nie żadna tajemnica.



<<Prof. Marek Belka zaznaczył, że pracownicy Narodowego Banku Polskiego muszą być dobrze wynagradzani. Jednocześnie powiedział, że "ślubu ubóstwa" w NBP nikt nie składa. Były prezes banku centralnego mówił jednak, że informacje o zarobkach zwykle w Polsce bulwersują. - Stawki NBP należy odnosić do warunków rynkowych, a nie warunków administracji publicznej - mówił. Prof. Belka śmiał się, że może o tym mówić jako "emeryt".>>
źródło

Raczy Pan żartować. Przed nastaniem DZ wszak mówiono głośno o takich bzdurach, jak to, w jakiej armii służył czyjś dziadek, lub o tym, że jakiś tam poseł brzydko się wyraził w dyskusji przy wódce. A o wpadkach takich, jak ta z NBP by nie mówiono? Dlaczego? Z przyzwoitości?

A na czym ta wpadka polega.

Ponoć na tym, że rusycystka w NBP za dużo zarabia. Nie wiem, nie wnikałem. Możliwe, że cały problem jest nieistniejący. Podtrzymuję jednak tezę, że gdy u władzy była poprzednia koalicja, to robiono aferę z mniej istotnych spraw.

Zarzut jest taki, że ogólnie za dużo zarabiaja w NBP, a insynuacje takie, że dwie z pań dyrektorów (dyrektorki?) dostają pensje za ładna buzie (czytaj między wierszami: za prostytucje). Zwykła nagonka medialna.