Właśnie, ja też nie wiem. Rzeczowych informacji jest niewiele.


Też widzę w tym niekonsekwencję, zresztą chyba wyjątkowo zgodne są też wszystkie partie polityczne.

No ale pan Glapinski prowadzil finanse P.C. w latach 90 tych wiec tu sytuacja jest jakby inna:)
Specjalnie przed wyborami.
Jesli ogladaliscie dzisiejszy program Loza Prasowa, to podano tam podstawe prawna wynagrodzen pracownikow kierownictwa NBP ( z lat 80 tych ) zgodnie z ktora wynagrodzenia prezesa, jak i pan dyrektor powinny byc zdecydowanie nizsze, jak rowniez wyrok NSA o jawnosci zarobkow w NBP.
Wiec tak naprawde nie wiadomo o co chodzi i dlaczego nie mozna ich ujawnic.

Bo Najważniejsza Osoba w Polsce nie wydała rozkazu.
Podobno boi się Glapińskiego. Dlaczego? Nie wiem.

To co podają w Loży Prasowej, nie jest żadną wykładnią prawa obowiązującego w Polsce. Co najwyżej może być traktowane jako ciekawostka, ale nie jako podstawa do ujawnienia zarobków. Akurat Kanada czy Niemcy to kraje, gdzie takiej radosnej tfurczości raczej się nie spotyka i ja życzyłbym sobie, aby Polska też szła w tym kierunku. Tym bardziej dziwi mnie promowanie, delikatnie pisząc, obniżonych standardów prawnych przez naszych zagranicznych korespondentów


Podpowiem: razem się nakradli.

Do tej pory byłem przekonany, że PiS ma monopol na tę retorykę

Moge zadzwonic do red Ziomeckiego i poprosic o podstawy prawne obu kwestii przez niego przedstawionych, w koncu dawny kolega z "klasy".
Jezeli sobie oczywiscie zyczysz.

Dzięki, doceniam Gdybym był lepiej zorientowany, to pewnie bym skorzystał, ale nie mam na temat bladego pojęcia, więc dla mnie nie warto.

Dla mnie sprawą wielkiej wagi jest niezależność NBP, broniłem go za czasów Gronkiewicz-Waltz, Balcerowicza czy Belki i będę bronił za czasów Glapińskiego. Jawność zarobków uważam za sprawę dużo mniejszej wagi i nie należy jej forsować kosztem niezależności NBP. Dlatego jestem za solidnym przygotowaniem podstawy prawnej, a nie tworzeniem czegoś na kolanie, bo takie jest zapotrzebowanie społeczne. Takiej aktywności mieliśmy mnóstwo w ostatniej kadencji Sejmu, a ostatni bajzel z cenami energii jest tego najświeższym przykładem

Jakiej "radosnej tfurczości"? Że zarobki na etatach instytucji państwowych mogłyby być...jawne? Niby dlaczego nie?

Ja pamiętam czasy, kiedy wszystkie zarobki były jawne. Ale też wszystkie firmy były państwowe...

Co do wpisu o Glapińskim
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju ... 99978.html
Nie wiem, co Arłukowicz miał na myśli.

Mi jest osobiście obojętne, ile zarabia kompetenty pracownik opłacany nie z moich podatków.
Mam jednak pewną awersję to niekompetentnych pracowników poutykanych na różnych szczeblach instytucji państwowych. Niestety, jako polską obywatelkę, czasem ich działalność mnie dotyczy.
Faktem jest, że na nich nic nie płacę (poza urzędowymi opłatami), więc jeśli polski podatnik uważa, że zarobki z jego podatków nie muszą zależeć od niczego poza zachłannością samych zainteresowanych, to nie mam dalszych pytań.

Marzenie, że akurat ta ustawa będzie dobrze przygotowana, świadczy o dużym idealiźmie.
Co ma jawność zarobków do niezależności banku, wie chyba tylko SweetChild sam.

Takiej radosnej tfurczości, że zarobki byłyby ujawniane bez solidnej podstawy prawnej.


Właśnie, może też dlatego grzebanie po czyiś kieszeniach generalnie nie budzi we mnie entuzjazmu, że kojarzy mi się z PRLem.


Zgoda.


Polski podatnik raczej do tak wspaniałomyślnych nie należy


Może, ale nie zamierzam popierać bylejakości, nawet za cenę zarzutu o idealizm.


Sama w sobie nie, ale dziwnym zbiegiem okoliczności temat pojawił się w czasie, kiedy wysuwane są mniej lub bardziej wyraźne żądania ustąpienia prezesa NBP (po aferze w KNF). W tej atmosferze zarzuty, że to Prezes NBP blokuje podanie informacji o zarobkach jego podwładnych wywierają dodatkową presję na jego osobę.

Powiem tyle: prawdziwa cnota krytyk się nie boi, a jeśli wszystko z zarobkami kompetentnych asystentek i prezesa jest ok, to w czym problem? Najlepiej, gdyby jeszcze podać zakres obowiązków, który dane zarobki uzasadnia. No, chyba, że zakres obowiązków pracowników spółek państwowych też jest ściśle tajny.

Zawsze można dane podać bardziej bezosobowo i pokazać jak płace się zmieniały przez np 20 lat.

Mnie najbardziej zastanawia jedno. Mianowicie to że osoby które w Polsce nie mieszkają, nie płacą podatków, nie posyłają swoich dzieci do polskich szkół, nie kupują w Polskich sklepach. Mają na temat Polski i jej rządu najwięcej do powiedzenia. Jak to jest?

Najwięcej? Naprawdę?
Quinque chętnie by zamknął usta innym, ale mnie musisz, niestety, znosić. Mam też (tylko) polskie obywatelstwo i te same prawa co ty.

Mnie zaś zastanawia, że nasz forumowy nihilista ma bardzo dużo do napyszczenia pod adresem innowierców, heretyków i rodaków o odmiennych poglądach, a bardzo mało do powiedzenia o Polsce jako takiej. Najwyraźniej hasło: Polska nie budzi w nim żadnych skojarzeń, albo bardzo niewiele; natomiast hasło: wp...rdol - o, tutaj kwitnie pełne bogactwo wyobrażeń.

Nie ma dymu bez ognia - to Glapiński mianował prezesem KNF swojego protegowanego, to Glapiński swoim wybrankom zafundował uposażenia wyższe niż mają premier i prezydent łącznie. Media podchwyciły, bo jest temat, a prezes z swom zadufaniu zapomniał biblijnej zasady co zasiejesz to i żąć będziesz.

Nie na niby. Kael notorycznie obraża Polskę i jej rząd. Choć Kael z Polską ma tyle wspólnego ze zna język Polski. Dlaczego to czynisz?