1. Wawel to nie jest zwykły cmentarz - to jesten z narodowych symboli, pomników. Nikt nie planował tam niczyjego pochówku, kazdy do tej pory był przekonany, ze to sprawa zamknięta, tak jak skończyła się epoka królów, wieszczy i wodzów. A jakby rodzina na przykład zmarłego Aleksandra Kwasniewskiego poprosiła o pochówek pod Ołtarzem Mariackim wyraziłbyś zgodę? Sa takie miejsca w tym kraju, których nie powinno się ruszać. Teraz z pomnika historii wspólczesna, ostra polityka zrobi sobie kolejne pole do walki a zmarły prezydent co chwila będzie "wyciągany z grobu" i porównywany z marszałkiem.

2. Niepokoi mnie mieszanie dwóch wydarzeń - mordu katyński i katastrofy. Jedna owszem, wynika z drugiej, ale uważam, ze Lech Kaczyński nie powinien stać się symbolem 20-tysięcy zamordowanych z zimną krwią, podstępem i zdradą oficerów i przedstawicieli elit. Owszem, wbrew woli ponosząc ofiarę z własnego życia przyczynił się do popularyzacji prawdy o Katyniu na świecie (choć zobaczymy, ajkie ta cała sprawa zbierze żniwo) z powodu nieszczęsliwego wypadku podczas zwykłej, służbowej podróży, jakich wiele wykonywał. Obawiam się sytuacji, w której potomni będą zachodzić w głowę co się stało, czy to prezydenta rozstrzelali czy to wiele lat później samolot roztrzaskał się mając na pokładzie oficerów... Historia, a zwłaszcza takie (mocne w swej wymowie) wydarzenia, powinny byc jasne i czytelne, bez udziwnień i dorabiania teorii.

@eu_geniusz
...a tych co woleliby pochówku w Warszawie ocenia się jako szkalujących ujadaczy.
Brudne psy szczekają, a karawana jedzie dalej (tam gdzie Duch Święty chciał!).

Z całym szacunkiem dla Autora tego postu - następnym razem jak coś takiego zamierza napisac niech dwa razy sobie przemyśli wypowiedź. Jak mawiał mój proboszcz: "ROZUM JEST OD UŻYWANIA!"

Zgodnie z tą powyższą wypowiedzą to wszyscy mamy prawo do pochówku na Wawelu?
Skoro to taki wielki przywilej rodziny do decyzji w takiej sprawie, to czemu nie, to jak ktoś nam bliski umrze to kochani wiemy co robić - zwócić się do metropolity krakowskiego i miejsce na Wawelu zagewarantowane, a sami najlepiej wyraźmy tę wolę w testamencie, coby nie było żadnych wątpliwości. Wkońcu w czym jesteśmy gorsi od Pana Prezydenta? A może i niektórzy z nas nawet lepsi......

Swoją drogą dlaczego Pana Ryszarda Kaczorowskiego też nie chowamy na Wawelu? Wkońcu to też nasz Prezydent.

Ja osobiście, jak już pisałem wcześniej w innym miejscu niestety pomimo, że Pan Kaczyński to Prezydent RP uważam, że takie miejsce jak Wawel nie powinno być wykorzystane do wyrażenia naszego szacunku dla niego. To miejsce jest jednak bardzo szczególne, jest jakby 'relikwią' naszego kraju i wydaje mi się że lepiej może niech pozostanie dla nas historią do ktorej wszyscy bez wyjątku mamy szacunek i poważanie. Nie psujmy sami tego co odzieczyliśmy od naszych ojców.

Jest tyle godnych miejsc do pochówku i dlatego Wawel powinniśmy zostawić w spokoju.

Dodam jeszcze może taki mały komentarz, kiedy odczytano testament księdza z mojej parafii (zaznacze był człowiekiem wybitnym znanym w całej archidiecezji) to kochani napisał, że nie ważne gdzie spocznie jego ciało, że może być pochowany pod jakąś brzozą (...), pochówku niech dokona którykolwiek z wikarych w dekanacie.

I taka refleksja na zakończenie, czy którykolwiek z PRAWDZIWYCH BOHATERÓW domagał się i życzył sobie oraz wyznaczał miejsca gdzie go pochować, kto ma dokonać ceremoni? Odpowiedź jest oczywista że NIE, im poprosu na sławie nie zależało, a ową sławę przypisały przyszłe pokolenia.

Ubolewam, z powodu że nawet w takiej chwili przejawiają się polityczne cechy dążenia do jakiś zaszczytów i sławy. Naprawde na Sądzie Ostatecznym, Miłosierny Bóg nie będzie sądził z tego kto w bardziej zaszczytnym miejscu pochowany, tylko z naszych dobrych uczynków.

Rodzina wybrała inne miejsce. Była propozycja, żeby pochować Go na Wawelu.

Do tego wszystkiego dodam sprawe kosztow. Teraz spore, a za te 20-50 lat przy przenoszeniu zwlok w bardziej odpowiednie miejsce, dodatkowe. I po co?

A ja się zapytam:
czy na Wawelu panują takie same przepisy jak na innych cmentarzach (jak nie opłacisz na czas, to rozkopują grób)?
Moim zdaniem powinno tak być: król czy chłop, wobec śmierci i grabarza są równi.

Z całym brakiem szacunku dla nieuważnego czytania. Zgdonie z powyższą moją wypowiedzią jeśli otrzymał bym taką propozycję od kardynała Dziwisza, który dysponuje tym miejscem, od proboszcza parafii, a w kościele byłyby krypty i tam by miejsce pochówku proponował, a zawiadujący cmentarzem katolickim proponował by pochówek na parafialnym cmentarzu, a władze miasta proponowały by miejsce na cmentarzu parafialnym, to gdzie by spoczęły zwłoki, jeśli bym był jedynym krewnym zmarłego, a ten nie wyraziłby ostatniej woli co do pochówku, decydował bym ja i nikt inny. To samo z pewnościa miał na miejscu kardynał Dziwisz mówiąc o decydującym głosie rodziny. Jak mawiał Twój proboszcz: "Rozum jest od uzywania".

Odpowiem jeszcze w czym jesteśmy gorsi od prezydenta, nikt Ciebie, ani mnie nie wybrał w demokratycznych wyborach, ale mamy szanse. Wybory juz niedługo kandyduj. Wówczas jeśli zostaniesz , bedziesz głową państwa polskiego, będziesz miał szanse stać się lepszym prezydentem. Do tego czasu w tej kategorii jesteś nieporónywalnie gorszy, a nawet uważam, że idiotyzmem jest porównywanie Ciebie do prezydenta Kaczyńskiego, czy jakiegokolwiek innego prezydenta.

Wreszcie zrozum najważniejszą może kwestię, kościół mianował kardynała Dziwisza na to stanowisko nie dla tego, że jest pierwszym lepszym, Kardynał Dziwisz swoją wartośc udowodnił latami wiernej służby, jego mądrośc uznają światlejsi od Ciebie i w jego gestii pozostawił zawiadywanie tym miejscem. Z całą odpowiedzialnością powiem, wyraź swoją wolę odnośnie pochówku na Wawelu w testamencie, jesli po śmierci zostaniesz tam pochowany jestem spokojny o to, ze będziesz tego godzien. Bardziej spokojny niż gdybyśmy mieli o tym decydować poprzez np. referendum czy jakąś inną formę demokracji, bo choć ze względu na szacunek dla demokracji nigdy nie podważam wyników wyborów, to co do oceny samych wybranych mam nieraz wiele wątpliwości.

Ano Duralu wychodząc ze świata gestów budzimy się w szarej rzeczywistości. Kaczyński podobał mi się, kiedy wprost mówił, że klepanie po plecach nie przynosi nam korzyści ,a Unia Europejska nie jest gromadą altruistów. W realnej polityce konfrontującej różne interesy nie jesteśmy ważni.

My tu gadu gadu Wawel - Powązki, a jak nadejdzie chmura pyłu wulkanicznego i zablokuje wszelkie loty nad Europą.....prognozy są nieciekawe

Ad 1. Urzędujący prezydent to też przede wszystkim symbol państwa, o czym wielu z nas podczas urzędowania prezydenta zapomina (bez względu na to czy był to Wałęsa, Kwaśniewski czy Kaczyński) nad czym ubolewam.
Owszem na dzień dzisiejszy skończyła się epoka królów, ale dlaczego wieszczy i wodzów, skąd wiesz, że jakiś wieszcz właśnie nie zaczyna swoich dzieł tworzyć, z wodzami też może być różnie, z królami również, jeśli przyjdzie nam do głowy za ileśc lat wprowadzić monarchię to również może być możliwe i wówczas będzie nam panować np. królowa Ukyo, czy wstaw dowolne imię.
Dalej co do wyrażania zgody to nie mój problem, nie jest to w mojej gestii, jeśli by było wtedy bym sie martwił.
Co do porównywania prezydenta Kaczyńskiego z marszałkiem Piłsudskim nie widzę nic złego w porównywaniu i na pewno znalazły by się pola na których historycy będą oceniali wyżej Kaczyńskiego( na jakich to juz zmartwienie historyków). Jeśli będą dla porównania ich wyciągać to obydwu. Zresztą co jakiś czas sylwetka marszałka Piłsudskiego przez róznych historyków wyciągana i oceniana, tak to juz jest z wielkimi postaciami. Co do pomników tak jak historia się tworzy tak tworzymy coraz nowe pomniki i nawet nie mamy pewności, że te które dziś stoją będą stały wiecznie. Oczywiście nie zrozum mnie źle, ze chcę aby je burzono.
Ad2. To nie mieszanie przypadkowe. Wszystkie te ofiary w jakiś sposób z Katyniem się związały i to przez wiele lat, są tam przedstawiciele rodzin katyńskich, reprezentujący tych zmarłych i tych żyjących (włącznie z panem Wajdą czy tego chce czy nie chce). Przedstawiciele sejmu, senatu którym Katyń leżał na sercu, również tych żyjących pokazujący nastepnym pokoleniom, że przez lata ojczyzna pamiętała o swoich synach i nie pozoliła umrzeć pamięci o nich w zbiorowych mogiłach. Przedstawiciele Wojska Polskiego, ukazujący że wspólczesna armia pamięta o wzorcach służby ojczyźnie do końca. Ruchów solidarnościowych walczących z ówczesną władzą o prawdę o Katyniu itd. Musiał bym tu napisać naprawdę długi list, którzy światlejsi ode mnie długo by mogli uzupełniać. Połączyła ich wszystkich nie tylko śmierć (nie przypadkowa, bo ściśle związana z czasem miejscem i celem podróży odfiar katastrofy) ale również życie poswięcane tej sprawie. Nie martwmy się o potomnych, jeśli ich w jakiś sposób nie ogłupimy, to tak jak my na rodzące się pytania będą szukali odpowiedzi. Na pytania o ot czym był Katyń? Kim były jego ofiary? Dlaczego tak znaczące osoby na obchody się udawały? Wreszcie co spowodowało, że ich śmierć była tak ważna, istotna dla sprawy, ze w tak wąznym dla historii miejscu znaleźli miejsce na wspomnienie o nich? A że była ważna to już się przekonujemy, bo ta śmierć zdziała więcej niż 70 lat wysiłków wszystkich tych, którym tak bardzo ta sprawa na sercu leżała, widocznie do tych wielu bezcennych wysiłków potrzeba było jeszcze i tej bezcennej i może zbyt wielkiej ofiary by świat dowiedział się prawdy i by ta cała prawda w takim stopniu jak tylko to możliwe światło dzienne ujrzała.

Obama znajduje głupie wymówki - jak mu na prawdę zależy, to przyleci od wschodu (nad Azją).

Wulkan Eyjafjöll ostatnio wybuchl w 1821. Wtedy erupcja trwala ponad rok. Jesli i pobliski Katla wybuchnie (a lubi przy okazji) beda duze klopoty i to nie tylko z lotami.
Prawde powiedziec to wszystko coraz bardziej sie placze, a przeciez decyzja juz zapadla!!!
Da sie przedluzyc zalobe w razie czego?

Adam Bielan wie i zna osoby, które organizują protesty w Krakowie - "Znam je wiem, że są związane z PO".......swoiste pojmowanie zaniechania sporów politycznych w czasie żałoby narodowej.

w/g Alus najlepiej byłoby, gdyby mówił, że deszcz pada, kiedy plują.
Oczywiście powinien podać nazwiska podrzegaczy protestów, chociaż ich to i tak nie zmieni, gdyz hieny pozostaną hienami.

Tak uprawia się politykę - rzuca się informacje, a gdy ona zaczyna zyć własnym życiem, ewentualnie zdementuje się, że "dziennikarz źle zrozumiał".
Syndrom tzw. "nieznanych sprawców".
Gdyby to nie było politykierstwo winien podac konkretne nazwiska - ludzie, którzy inspirtują, organizują akcje protestacyjne musza się liczyć z ujawnieniem ich nazwisk.
Przejrzystośc intencji musi być jawna - tak organizatorów jaki i posła Bielana.
I nie chodzi o zmianę postawy organizatorów - chodzi tylko o odpowiedzialność - obu stron.