Lucyno:
Nie byłem na Kubie ale poznałem mentalność ludzi pochodzenia
południowo amerykańskiego na tyle, aby powiedzieć że dla znakomitej
większości tych ludzi niesienie krzyża w prawej ręce nie przeszkadza
w niesieniu pistoletu w lewej ręce.A na temat takiej "teologii" Kościół
wypowiada się bardzo zdecydowanie.

tolkien, Ty natomiast mocno przesadziłeś w twierdzeniu o poparciu Kościoła. To że prowadzi on dialog nie znaczy poparcia.
To że JPII podał rękę Fidelowi to wielka pomoc nie dla Fidela tylko dla narodu któremu odebrano nadzieję. Wraz z JPII nadzieja ta powróciła
do tych ludzi.
A Fidel .....podobno się nawrócił.

Dla tych ktorzy chca jeszcze cos przeczyatc na temat Pinocheta.

"Zdekomunizował Chile"

http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... 6.txt#pocz

Nie chodziło mi o JPII, co łatwo można wywnioskować z poprzednich moich postów. Istnieją jednak tzw. "prawicowi" księża dla których Pinochet jest bohaterem i mężem stanu...ci księża to także Kościół i na dodatek pasterze tego Koscioła.
Efekt tego pasterzowania widac w postach Lucyny, dla której nie ważne w jaki sposób, ważne by zabić jak największa ilość "komuchów", a potem pójść do Komunii.
Krzyż w ręku usprawiedliwia wszelkie zbrodnie - taka mentalność

(ech, ten brak poprawek )

JPII, jest całkowitym przeciwieństwem takich księży, czego oni nie potrafia dostrzec zaślepieni swoimi teoriami.
JPII nawet najwięszym komuchom, wrogom Kościołą podawał rękę i wolał dialog od karabinu. W tym tkwiła jego wielkość.
Dlatego własnie napisałem, że Kościół musi się jeszcze wiele nauczyć...chociażby naśladując postawę JPII

Cześć jego pamięci.
Jedyna wada Pinocheta to to , że nie było go w Polsce. 3tys to dość mały rachunek jak za ochronę przed komunizmem. Zobaczmy ile zginęło ludzi w samej Polsce od 1945 w wyniku represji komunistycznych.

Mmmmmm, iście chrześcijańska postawa, tylko pogratulować....idziesz jutro do Komunii? Nie zapomnij podziękowac Bogu za Pinocheta i 3 tys zabitych komuchów

"Dzięki ci Boże, że za sprawą błogosławionego Pinocheta, wybiłes tych zdegenerowanych komuchów. Proszę o kolejnego takiego zbawcę i wieksza ilośc zimnych komuchów, bo 3 tys to jednak kiepski wynik. Amen"

Lucyno, czwarty raz prosze o odpowiedz na skierowane do Ciebie pytanie: Czy fakt krytykowania przeze mnie Pinocheta, oznacza ze mam lewicowe poglady ?

Gdyby Pinochet nazywał się Kowalski, a sytuacja dotyczyła nie Chile tylko Polski okolo 1945r., to mimo tego, że potomkowie partyzantki stalinowskiej mogliby dziś podnosić głosy oburzenia, żylibyśmy w innym kraju, nie mówiąc już ilu ciepień moglibyśmy uniknąć i ile istnień ludzkich uratować.

Pinochet na pewno świętym nie był, ale robienie z niego największego zbrodniarza jest śmieszne. Pol Pot wymordował 1/4 ludności kraju. Jak go nazwać?

Jeśli reżim Pinocheta musi być porównany z komunistycznym terrorem w Kambodży to naprawdę kiepsko o nim świadczy.



I tak twierdzi osoba duchowna?

Moim zdaniem podejście na zasadzie "kto mniej zabił ten jest dobry" nie jest oznakiem chrześcijańskiej wrażliwości.

Skoro Pinochet jest pogromcą komunizmu to gen.Francesco Franco też nim jest.Ale nie stawiajmy ich za przykład do naśladowania bo takim przykładem nie są.Dziekuję.

Miłość nieprzyjaciół nie polega na zabijaniu wrogów,tak jak zabito komunistów ale na negocjacjach.Owszem,nie lubię komunistów, ale nie znaczy to,że mam popierać fanatyków używających siły.Pinochet zamiast dyskusji użył argumentów siły.

Nasz papież natomiast przebaczył i to samemu zamachowcowi.Więc zdecydujmy w końcu,kto jest wzorem do naśladowania.

P.S.Lucyno wybacz,że się w tym temacie nie zgadzamy.Zawsze bedą kwestie,które można zaakceptować,ale też i takie w których możemy się nie zgadzać.Pozdrawiam.

Zmanipulowałaś moim wpisem, dobrze o tym wiesz, więc i tłumaczyć tego chyba nie musze.

mirror, krytykowac mozna ale trzeba stac w tej krytyce w prawdzie, a nie tylko widziec zlo.
Moze nie jestes zbytnio doinformowany, dlatego uwwazasz tak a nie inaczej. Nie znam Twoich pogladow na inne kwestie wiec nie bede ich oceniala.

EIRE - moze jeszcze napisz jakies argumenty aby poprzec swoje stanowisko.
Czytales artykul w NDZ?

Jest tam tak fragment, ktory jasno mowi, ze to nie sam Pinochet pchal sie w polityke ale zostalo mu powierzone pewne zadanie do wykonania.

"Tego samego dnia Izba Deputowanych podjęła uchwałę, w której wezwano siły zbrojne Chile do usunięcia rządu Allende. Wskazano na "śmiertelne załamanie porządku konstytucyjnego i prawnego republiki" oraz szereg przestępstw popełnianych przez ten rząd. Uchwała ta była konieczna w sytuacji, gdy w konstytucji nie przewidziano procedury impeachmentu. Akcja wojskowa z 11 września 1973 r. nie była więc buntem przeciw demokracji, ale realizacją woli parlamentu.
Co działo się w Chile we wczesnych latach 70., że posłowie do parlamentu zdecydowali się na pozakonstytucyjny manewr usunięcia prezydenta (głowy państwa i rządu), którego sami wcześniej wybrali?"


Pozdrawiam

Poza tym, ze Pinochet [...] był zbrodniarzem (owszem nie najwiękswzym, ale wielkim), to był także zwykłym pospolitym złodziejem. Okradł swój kraj na wiele milionów dolarów, które trzymał na swoich prywatnych, tajnych kontach.

Bandyta i złodziej - zaiste wspaniały przykład chrześcijanina, godny nasladowania. Powinni na nim uczyć na lekcji religii.

[...] - jo_tka

Eeeee...nie wierze by była to zakonnica. Ja rozumiem, ze duchownym może byc taki Rydzyk, ale jeden haniebny wyjątek chyba nie jest powielany

No chyba, że Kościół już tak nisko upadł, ze przyjmuje co się da w szeregi swoich "wyróżnionych"