We mnie Tusk nie wyzwala emocji, ale jego gwardia przyboczna i pachołki denerwują mnie, nie tylko za brak kompetencji, ale przede wszystkim ze względu na bezczelność.
To co wyprawiają z komisją hazardową przekracza wszelkie pojęcie. Poza tym szum tworzący się wokół tej sprawy przysłania wiele innych problemów.
Dobrze, że związkowcy przyjechali do W-wy, aby przypomiec o tych problemach.

Sama sobie przeczysz....gdyby Cię nie denerwowali nie używałabyś pogardliwego miana "pachołki".

Alus chyba Cie poniosło.
Przecież napisała, że ją właśnie denerwują.
Szukając dziury w całym (aby tylko szybko dokopać) zaczynasz popełniać błędy.

A zapomniałeś "jaki pan taki kram"

Alus! wołaj S.O.S! Niech Ci przyjdą z pomocą podobni fani platformy. Chociaż może to byc wołanie na puszczy, ponieważ to co teraz wyrabia platforma jest niemozliwe do obronienia.

Nie muszę ....korek z uwięzionym złym dżinem jeszcze długo będzie potrzebny....

Alus nieźle sobie radzi sama, więc nie ma potrzeby angażować większych sił

Tzn. raczej nie ma potrzeby aby ktoś inny pisał więcej bzdur.
Alus ostatnio zamiast pisać merytorycznie zaczyna bawić się w zwykłe złośliwości a' la Pitera i leci Palikotem.
Jeżeli PO pełni jedynie rolę korka do butelki to gratuluję.
Można też porównać wtedy ją do czopka glicerynowego który wyczyścił scenę polityczną z zatwardzenia moherowego.
Mogę jeszcze tak długo, tylko co to wnosi do poważnej dyskusji.

To zależy co kto uzna za merytoryczny argument.
Choćby opinia, że związkowcy manifestują mając na uwadze interes ogólnospołeczny.
Tylko pytanie czemu zadnego związkowca nie interesowała sprawa w sądzie pracy którą pozwem zbiorowym wytoczyła grupa wyzyskiwanych pracowników Lecklerca w moim mieście?
Bo brak odpowiedniego nagłośnienia mediów i nie pozwolą rzucać petardy i palić opony przed nudynkiem sądu?
Jadą związkowcy z Mesko (pomimo, że zakład podpisał kontrakty na kilka lat), bo przewodniczący Solidarności jest członkiem zarządu głównego.....a oszukane kobiety z supermarketu to pryszcz nie wart zainteresowania.

Prawda jest taka, że działacze związkowi to teraz bardziej politycy.
Dostosowali się do potrzeby chwili.
Teraz już nie czas na Wałęsów i następnej Walentynowicz.
Świat się zmienia.
No ale cóż, Wałęsa też nie był świętym, ale jak mu się to wypomina to skandal, więc teraz nie wypominajmy obecnym działaczom, że nie są do końca tacy czyści i przyzwoici.

Relacji telewizyjnej nie widziałem. Widziałem natomiast oczekujące odwody, w tym dwie opasłe polewaczki bliźniaczo podobne do tych z dawnych dobrych, wesołych czasów. Różniły się tylko kolorem - te były nie brudnozielone ale brudnoniebieskie. Aż mi się łezka w oku zakręciła z rozrzewienia. Cóż, wspomnienia z młodości.
Nieważne. Ważne, że Pan Premier został obroniony. Skończyło się na paru siniakach. Po ognistym happeningu Pan Minister Były TW (kiedyś, za komuny mawiało się o takich: "Świnia, ale fachowiec") - sam Pan Premier nie mógł, gdyż kontemplował w tym czasie otrzymane od harcerzy Betlejemskie Światełko Pokoju - obiecał, że teraz to już Rząd będzie prowadził tylko owocny dialog, tak by Prawu (do pełnego brzucha) i Sprawiedliwości (w ogólnej bryndzy) stało się zadość. Związkowa tłuszcza uznała więc, że może z poczuciem sukcesu wrócić do domu.
Na placu zabaw pozostały tylko zabawki:

oraz Białe Miasteczko:

z zawartością.
Do rana (dla Stołecznego Zarządu Oczyszczania Miasta pod przywództwem Pani Prezydent noc jest ulubioną porą czyszczenia miasta z przykrych widoków, jak na przykład przydrożne krzyże i znicze upamiętaniające ofiary drogowych przypadków) śladu po nich nie będzie, by Panu Premierowi jadącemu do odpowiedzialnej pracy dla dobra Narodu, Europy i Świata przykrego wspomnienia nie ożywiać.
Do rana zatem wszystko wróci do normy - rzeczywistość jak skrzeczałam, tak dalej skrzeczeć będzie, a obiecanki obiecankami pozostaną.


Długo trzeba myśleć żeby tak walnąć. Akurat upadek stoczni to upadek lub groźba upadku dla poddostawców, a więc nowi bezrobotni - wielokrotność zatrudnienia w samych stoczniach.


Po pierwsze, "solidarne państwo" to koncepcja z nauki społecznej kościoła, winna być każdemu katolikowi bliska i nie powinien z niej szydzić.
Po drugie, "polityka miłości PO" to chwyt propagandowy godny Goebbelsa.

A propos, to już nie czujesz się Alus "wybrańcem"?
Nie wstydź się POmyłki, nie takie tęgie głowy jak Twoja dały się nabrać.

Proponuję hasło na następną manifestację: "Interes stoczni interesem narodu". Praw autorskich sobie nie roszczę, jako że to tylko remake

Też myślę, że nie należy podbierać Kościołowi koncepcji i budować iluzorycznej IVRP.

Nie stać Cię już na innego propagandzistę...Goebbela już skutecznie się zużył


Nie wstydzę się .... za krytyke PO nie usłyszę, że stoję po stronie ZOMO.

Może niewiele wnosi, a ludzie PiS sami dostrzegają rolę korka
http://wiadomosci.onet.pl/2097486,11,pi ... ,item.html

Alus, weź przestań!
Takich zgorzkniałych polityków co to mu odpowiedniego kęsa nie dali mamy bez liku.
Albo jak dostaje kopa z partii to udaje jedynego sprawiedliwego.
Darujmy sobie tego rodzaju autorytetów.