Myślę że wszystkich.

Popierał, czy tylko odwiedził w więzieniu? Bo to znacząca różnica.



Myślę, że nigdy. Polacy są jakoś niedomyślni. Coś się zmieni, jak ci, co są obecnie przy władzy przejdą na emeryturę.

Pinotchet w Anglii nie siedział w więzieniu, przebywał w areszcie domowym i kurował swoje zdrowie.


Nigdy.
Bo większość prezentuje postawę roszczeniową - "obiecują a nie dają" - dlatego co kadencję przekazują władzę innej opcji, bo rządząca "za mało dała".

"ja jestem obywatelem t e g o kraju, jestem w s w o j e j Ojczyźnie i poprzez mądre wybory mogę doprowadzić do także gospodarczego i moralnego (bo to jest powiązane) uzdrowienia Ojczyzny, na którym to uzdrowieniu m o j a rodzina, mój syn, moja córka, moja wnuczka skorzysta."
tak jako obywatel tego kraju mogę przez mądre decyzje decydować o kierunku w jakim podąża nasz kraj, o odpowiedniej polityce prorodzinnej. Mieliśmy taką możliwość w czasie wyborów prezydenckich. Jednak dlaczego mądrze nie wybraliśmy wizji Polski opartej o katolicką naukę społeczną? Środowisko chrześcijańskie rozproszyło się oddając głosy pomiędzy dwóch największych kandydatów: Komorowskiego i Kaczyńskiego, podczas gdy jeden z kandydatów Marek Jurek miał wizję Polski chrześcijańskiej.
Jest mi smutno, że Marek Jurek, który ma w swym programie politykę prorodzinną, która zniesie bariery uniemożliwiające posiadanie większej liczby dzieci zyskał tak niskie poparcie, że praktycznie się nie liczy.
Jest mi smutno, że kandydat Lewicy Napieralski, który opowiada się za tym by związki partnerskie miały prawa na równi z małżeństwem i za innymi sprawami sprzecznymi z nauką Kościoła uzyskał tak wysokie poparcie, że jego głosy liczą się w II turze.
Postanowiłam "stracić swój głos" widząc sondaże i zagłosowałam na Marka Jurka mając nadzieję ze więcej ludzi ze środowiska chrześcijańskiego tak zrobi i pokażemy że jesteśmy i się liczymy. Ale on wogóle się nie liczy. Dlaczego środowisko chrześcijańskie nie zjednoczyło się?

Nie wiem co mu w głowie siedziało, ale odwiedzanie, podawanie ręki zbrodniarzowi i wręczanie mu prezentów niezbyt idzie w parze z katolicyzmem i jest wg mnie pokazywaniem poparcia dla danego człowieka. Bo papieżem Jurek chyba nie jest żeby mu miał cokolwiek przebaczać.

Poseł Hoffman wypowiada się dziś w TVN24 (17,15), że PiS nie jest partią jednolitą jeśli chodzi o poglądy i posłowie gotowi są poprzeć projekt finansowania in vitro......przez 24 godziny dla poparcia SLD frontalny zwrot

Obawiam się, że jeśli PiS poprze finansowanie in vitro, być może zyska poparcie SLD ale straci poparcie bardzo wielu wyborców, którzy wyraźnie widzą, że w służbie zdrowia póki co brakuje pieniędzy na ratowanie życia tych już narodzonych dzieci i dorosłych. Kolejka do chemioterapii tak się wydłuży, że problem z chorymi na raka pewnie sam się rozwiąże. Jeśli partia chce zostać uznana przez społeczeństwo za wiarygodną, musi się zachowywać wiarygodnie. Platformie też by to raczej na zdrowie nie wyszło, bo to jej rząd zostałby obciążony przez społeczeństwo odpowiedzialnością za coraz większy brak pieniędzy w kasie służby zdrowia. Po raz kolejny wygrałby na tym „dobry” i „hojny” cudzym kosztem SLD.

Myślę, że nie od rzeczy byłoby przyjrzeć się otoczeniu kandydata na prezydenta. Urząd prezydenta jest urzędem jednoosobowym ale sprawność działania na tym stanowisku w dużym stopniu zależy od współpracujących z prezydentem ludzi. To, jakich ludzi prezydent dobiera sobie do współpracy, czy potrafi zaangażować tych najlepszych, również o nim świadczy.

Nie zgodziłabym się z krytyką skierowaną przez jednego z przedstawicieli PO pod adresem Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Kto jak kto, ale szefowa kampanii wyborczej ma chyba spory udział w sukcesie kandydata. A przypomnijmy, że Kaczyński uzyskał w I turze sporo więcej punktów niż wskazywały sondaże na początku kampanii. Być może Platforma po prostu PiS-owi pani Joasi zazdrości, bo z kolei szef kampanii PO ma udział w kilkunastoprocentowym spadku notowań pana Komorowskiego. Mam nadzieję, że Kluzik-Rostkowska nie da się zwerbować do PO, przynajmniej nie przed końcem tej kampanii . Jest bystra, inteligentna, dobrze sobie radzi na konferencjach prasowych. Myślę, że parę drobnych potknięć można jej wybaczyć. Na ogół robi bardzo pozytywne wrażenie.

Podobne wrażenie robi Poncyljusz – po wyjściu z kampanii Napieralskiego - moim zdaniem najsympatyczniejszy i najbardziej kontaktowy polityk w okołoprezydenckim towarzystwie.

No, może z wyjątkiem Elżbiety Jakubiak. Wśród rozlicznych zalet pani Eli na szczególną uwagę zasługuje święta cierpliwość. Kilka razy widziałam ją w ostrym starciu ze zwolennikami kontrkandydatów i zawsze zdołała zachować spokój i uśmiech na twarzy a najostrzejsze słowa, jakie usłyszałam z jej ust, brzmiały: „ja mam odmienne zdanie” i „pan mnie obraża”. To ostatnie w odpowiedzi na tak grubiańskie zachowanie rozmówcy, że gdyby ten ostatni miał do czynienia z bardziej krewkim adwersarzem, mógłby wyjść ze spotkania z lekkim uszkodzeniem ciała.

Podobnie można chyba ocenić Błaszczaka, autora stonowanych, konkretnych, treściwych wypowiedzi oceniających przebieg kampanii.

Na tym tle odbija bardziej energiczny i obdarzony dużym poczuciem humoru Cymański. Z przyjemnością obejrzałam wywiad z nim w programie „Polski punkt widzenia”. Udowodnił w nim, że PiS jest partią związaną z tradycją chrześcijańską ale jednocześnie niezależną od jakichkolwiek wpływów, poza wpływem ogółu Polaków, których oczekiwania chce spełnić. Najbardziej spodobało mi się w tym wystąpieniu stwierdzenie, że bez względu na przynależność do takiej czy innej frakcji politycznej wszyscy jesteśmy Polakami i więcej nas łączy niż dzieli. Może wreszcie i ojciec Rydzyk da się do tej opcji przekonać?

Do tych bardziej energicznych zaliczyłabym również Migalskiego. Człowiek bardzo inteligentny, rzutki, posiadający dużą wiedzę, wykorzystuje te atrybuty w dyskusji, sprawnie szermując rzeczowymi argumentami. Rozmówca, który chciałby w sporze z nim oprzeć się na robieniu dobrego wrażenia okrągłymi zdaniami bez konkretnej treści, nie ma najmniejszych szans. Niestety jego blog mocno odbiega od obecnej taktyki PiS.

Pamiętam o niektórych wyczynach Ziobry i Kurskiego z przeszłości, ale w tej kampanii nie zauważyłam żadnej wpadki z ich strony.

Na temat otoczenia kandydata opozycji wypowiadać się nie będę, bo jeśli ma się do kogoś sporo zastrzeżeń, to trudno jest o nim pisać dobrze. Narazili mi się strasznie rozporządzeniem a później ustawą o przymusie badań intymnych a dalszym postępowaniem w paru innych sprawach potwierdzili, że ten sposób uprawiania polityki właśnie im odpowiada. Mnie nie odpowiada.

Choć należałoby docenić fakt, że pan Komorowski przyszedł na debatę do TVP INFO. Zważywszy, że on i jego stronnictwo żywiło duże obawy przed telewizją publiczną, należy docenić jego odwagę. Przy okazji mógł się przekonać, że te obawy były bezpodstawne, żadne osy go nie zjadły, więc cała ta zawierucha z KRRiT jest całkowicie niepotrzebna. Świadczy o tym również sytuacja z sondażami. Okazuje się, że najbardziej miarodajny jest OBOP, trafili w dziesiątkę. Od rana telewizja publiczna się chwali, że to właśnie te podawane przez nią sondaże OBOP okazały się trafne a nie robione dla TVN24 sondaże SMG/KRC czy Homo Homini dla Polsatu.
I dobrze, jak mają czym, to niech się chwalą.

Moim zdaniem to głownie sukces OBOPu. TVP tylko o tyle, że zlecili sondaż dobrej firmie.

Natomiast co do samych wyborów, to uważam, że Kaczyński osiągnął bardzo przyzwoity wynik, będący zapewne również wynikiem niezłej kampanii. O sukcesie może mówić Napieralski, a Komorowski chyba w dolnych granicach oczekiwań (przynajmniej swoich wyborców ). Druga tura będzie ciekawa, chociaż moim zdaniem przeważą kwestie światopoglądowe i głosy oddane na kandydata SLD przypadną głównie Komorowskiemu. PiS nie ma tu większego pola manewru, bo zbyt dalekie ustępstwa kosztować go będą głosy słuchaczy RM. Chyba że Ojciec Dyrektor wzniesie się na wyżyny relatywizmu i sprytnie owinie np. kompromis w sprawie in-vitro w jakąś miłą dla ucha bawełnę czy inny moherek

Jeśli chodzi o wyniki to Polska ,jak przewidywałam- jak zwykle podzielona:
zachód- Komorowski
wschód-Kaczyński
choć podkarpacie mnie zawiodło- pomimo przewagi Jarka, za dużo głosów na Komorowskiego-jestem-sługą-Tuska.

ale co tam.

" wyczynem nie jest wygrać, wyczynem jest nie dać się pokonać, a po porażce zwyciężyć"

i jak napisała znajoma:

"
gratulacje dla wszystkich głosujących na Bronka:

http://pokazywarka.pl/komorowski/ "

Widać Jurek miał powody. Chyba nie uważasz, że na tym świecie tylko papież powinien przebaczać? Wszyscy chrześcijanie powinni przebaczać wszystkim bliźnim, więc Marek Jurek jakiemuś zbrodniarzowi też.

olila - nie wiem w jakim rejonie Polski mieszkasz, ale w Kielcach nikt nie czeka na kolejki do chemioterapii.
Znam kilka osób, które korzystają/ korzystały, po zdiagnozowaniu, czy po operacji, chemoterapię brały od razu - naogół w kilku seriach, bez oczekiwania w kolejkach.
A dziś dowiedzieliśmy się od J. Kaczyńskiego, że zniknęła postkomuna, jest lewica, bo i PiS jest lewicowy.
Pytanie czy ta lewicowość sięgnie do legalizacji związków partnerskich popieranych przez Napieralskiego


Najlepszy spokój wykazała w dyskusji z J. Piterą ......przekupki na bazarze tak na siebie nie wrzeszczą, jak obie panie zaprezentowały w TVN24, nie sadzę, aby w ogóle słyszały się nawzajem

Mapka, kto gdzie wygrał:

* pomarańczowe - Komorowski
* niebieskie - Kaczyński

wedle pojednania polsko-polskiego

Gdy chodzi i kilka punktów to i legalizacja związków parterskich znajdzie uzasadnienie ....
A kto wie czy nie należy ponownie rozpatrzyć potrzebę przywrócenie emerytur dla esbeków, zwazywszy, że przeważająca rzesza elektoratoratu Napierskiego to panowie po 50-tce.
A w 2004r prezes glosił potrzebe delegalizacji SLD (Kielce, 29.XI )

Esbecy i tak niezależnie od prawa mają emerytury.
Były okładacz pałami żyje sobie w najlepsze, natomiast
działacz "Solidarności" ma aktualnie 800zł emerytury. Alus, obudź się.




nie wyobrażam sobie koalicji z SLD. Ale głosy z SLD do PiS proszę bardzo