Cała elita jest zdegenerowana. Rzygać się chce - obwieścił wzór etyczny naszego sejmu

Winczorek nie twierdzi, że konstytucja została złamana, dziś w radiu cytowano jego wczorajszą wypowiedź, gdzie radzi wszystkim jednoznacznie potępiającym Belkę, by wylali sobie na głowę kubeł zimnej wody...

Konstytucja to specyficzna ustawa, rzadko daje się ją wprost złamać. Dlatego też konstytucjonaliści mówią raczej o działaniach "nie do zaakceptowania z konstytucyjnego punktu widzenia", niż o jej łamaniu.

Dziś przed godz 9,00 można było przeczytać całą wypowiedź profesora, niestety aktualnie zablokowana.
Min. Rostocki określił dziś, iż obaj panowie sprzedawali sobie wzajem most Kierbedzia.

Interesująco sprawę skwitował Ludwik Dorn:

Problemu by nie było, gdyby pan minister Sienkiewicz i pan prezes Belka rozmawiali o rozwiązaniu problemu, który prezes NBP zarysował – że państwo ma uzasadnione potrzeby pożyczkowe, ale sytuacja na rynkach finansowych jest taka, że rynki odmawiają kupna obligacji i jest potrzeba wykupu obligacji na rynku wtórnym: od BGK czy PKO BP. Gdyby nawet w tym kontekście pojawił się problem, że przeszkodą w realizacji tego planu jest minister finansów i trzeba to jakoś rozwiązać, to nie powiedziałbym o tej rozmowie złego słowa.

Oni rozmawiają o sytuacji, którą można streścić tak: gospodarka przyspiesza, wszystko jest w najlepszym porządku, tylko Kowalski tego nie odczuł w swoim portfelu, a PiS ma 43 procent poparcia. Czyli rozmawiają o sytuacji pośredniego sfinansowania przez NBP deficytu budżetowego. Chodzi de facto o to, by nie ciąć wydatków, a może nawet je zwiększyć – nie z tego powodu, że rynki odmawiają wykupu obligacji, ale dlatego, że trzeba Kowalskiemu dorzucić do portfela, żeby PiS przegrało wybory. To istota rzeczy, a do tego pan premier nie odniósł się należycie. Co więcej, oszczędnie gospodarował prawdą, podobnie zresztą, jak pan prezes Belka. Obaj twierdzili, że sławetna rozmowa była o czym innym, niż była.

i konkluduje:

Najsilniejsza partia opozycyjna, w polskim przypadku PiS, potencjalnie może pokonać w wyborach partię w rządzie dominującą, czyli PO, mając przeciw sobie nie tylko ją, ale tez bardzo silny układ w środkach masowego przekazu. Oczywiście kierownictwo PiS jest zbyt nierozumne, by tego dokonać, ale teoretycznie można liczyć na to, że zmądrzeje. Natomiast jeśli do partii, która ma władzę i jest wspierana przez najsilniejszy układ medialny, dochodzi jeszcze bank centralny, który dosypuje grosza pod potrzeby wyborcze partii rządzącej, to opozycja nie ma w wyborach żadnych szans, nawet, gdyby miała kierownictwo polityczne obdarzone największym geniuszem politycznym w dziejach. Czyli mamy sytuację bezalternatywną. A to sprawia, że demoralizuje się partia rządząca, bo wie, że tak czy siak wygra i demoralizuje się opozycja, która racjonalnie może zacząć zerkać w stronę kryterium ulicznego, bo wie, że w procesie demokratycznym jest bez szans. Demoralizują się wszyscy, cierpi Rzeczpospolita.

Ciekawe, nikt jak dotąd chyba nie wyjaśnił, o co Sienkiewiczowi chodziło z tym 43% dla PiS w sondażach CBOS. Nigdy PiS nie miał tak wysokich notowań w sondażach (nie tylko CBOS) za rządów Platformy. Przynajmniej tych publikowanych..

Oczywiscie tak samo jak cała reszta propagandy PIS, także to jest kłamstwem. PIS miał dokładnie 43% poparcia w sondażu OBOP z 16 sierpnia 2013 roku

Po pierwsze, to było w sierpniu, rozmowa była z lipca (godny uznania profetyzm Sienkiewicza). Po drugie, nie był to sondaż CBOS (ten w tym samym okresie dawał PiS ledwie 24% i punkt straty do PO), tylko "TNS Polska", przeprowadzony dla Wiadomości TVP.

Dokładnie 16 sierpień 2013r TNS OBOP.
http://natemat.pl/71729,sondaz-pis-ma-4 ... u-kadencji

No to zwracam honor. Ale nadal nie wyjaśnia to, skąd Sienkiewicz w lipcu znał tak dokładnie wynik sondażu z sierpnia..

To może potwierdzać informację iż redakcja "Wprost" dostała za darmo już spreparowane nagrania.
Wypowiedź Sienkiewicza może pochodzić z innej rozmowy i wkomponowana w konkretną, tym bardziej, że Belka nie podejmuje tematu.

To jużnapisała Alus. Jest to dowód na to, że nagranie zostało spreparowane. Wiadomo przez kogo.

To by świadczyło o tym, że zarówno rozmów, jak i taśm było i jest o wiele więcej



Albo że rozmowa jednak odbyła się w sierpniu



Przez kogo?

Jednak według deklaracji dysponentów taśm w lipcu. Tak czy owak - manipulacja




Wiadomo. Przez tego, kto miałby nadzieję najwiecej skorzystać. Nożyce już się przecież odezwały.

Czyli Schetynę? No, przekonamy się Chociaż ja obstawiałbym ośrodek prezydencki. Reakcja prezydenta na aferę wyraźnie różniła się od reakcji Tuska. Niewykluczone zresztą, że Komor ze Schetyną są w zmowie

A co mógłby zyskać na tym Schetyna? Prezesem NBP na miejsce Belki i tak nie zostanie



Przecież to Komorowski zabiegał o posadzenie Belki w fotelu prezesa.