Ale się nie okazało, więc po co proponujesz dywagacje?

Bo jest złośliwy, ma mroczne intencje i w ogóle prosi się o bana. A jakie racje stoją za Twoim pytaniem?

A co, jeśli by się okazało, że meczet w Jerozolimie podpalili turyści z Polski

https://www.wprost.pl/swiat/10208704/po ... etego.html

Spójrz na temat wątku i sam sobie odpowiedz.

Tobie ktoś placi za opluwanie Polaków? Za każdym razem musisz powiedzieć coś o tym jacy to Polacy nie są paskudni. Ech, szkoda komentarza na takie zachowanie



O proszę. To że państwo Francuskie w sposób barbarzyński przywłaszczyło sobi cudzą własność to jest mi wiadome. Ale co to ma do rzeczy...

Moja odpowiedź była do ARHIZ nie do Quinque. Właściwe rozumienie tekstów jest trudne, wiem.
Jeżeli kościoły są państwowe, to Kościół lokalny tylko z nich korzysta ale o niczym nie decyduje. O remontach też nie.
Na renowację katedry Notre Dame błagano o 100 milionów. Teraz będzie potrzeba miliarda albo i więcej.
I tak są głosy wśród Francuzów, że Watykan z papieżem powinni się dołożyć.

No tak, Watykan ma się dołożyć. Czyli papież ma zapłacić za coś co nie należy do Kościoła Powszechnego. Jakie to żałosne

Mam nadzieję że papież nie zapłaci ani grosza

A gdyby się okazało, że podpalili ją celowo chrześcijanie, jako prowokację, to co wówczas? "Odcinamy się od Breivika, bo to nie jest 'prawdziwy' chrześcijanin"? Dolary przeciw orzechom, że tak by było.

Ej, Małgosiaa, a to nawet sarkazmem nie można odpowiadać?

No popatrz. Złapałeś mnie Sarkazm to mój ulubiony sposób odpowiedzi, a tu nie rozpoznałam. To wszystko przez ten strajk. Chyba zmęczenie materiału

Muszę przyznać, że stanowcze oświadczenie o "przypadkowym podpaleniu" które pojawiło się już podczas pożaru nie budzi zaufania - zwłaszcza gdy pamięta się relacje o zamachach, w których "rodowici Francuzi" okazywali się być imigrantami.
Jakkolwiek jest, nalezy zadać pytanie, czy Francji Notre Dame jest jeszcze potrzebna - Boga juz ze swojej Państwowości "Ulubiona Córka Kościoła" dawno wyrzuciła.

Wystarczy posłuchać, co mówią sami Francuzi a nie insynuować im, że ich ich własna kultura i korzenie nie obchodzą. I chyba nie chodzi w chrześcijaństwie o Boga w "państwowości"?

Teorie spiskowe dla pewnych ludzi są wiecznie żywe -- osób, które chcą w nie wierzyć i wierzą nic nie przekona. Nic zupełnie. Cóż, same sobie wystawiają ocenę w oczach innych.

A cóż ma wiara do państwa? Z lektury Nowego Testamentu wyniosłem nieodparte wrażenie, że chodzi o własne dobre życie każdego wiernego, o własne podążanie za nakazami i zakazami Boga, o własne dążenie do zbawienia -- a nie o jakąś budowę Państwa Chrześcijańskiego na Ziemi. Czy to we Francyi, czy w Polszcze. Widocznie jednak dla niektórych narzucanie wiary instytucjami państwa ważniejsze jest od jej indywidualnego wyznawania i praktykowania. Nic nowego właściwie, przez setki lat widzieliśmy...

Ale wiecie, że przypadkowy winowajca mógł być przypadkowym muzułmaninem najzupełniej przypadkowo? Tzn. nie wiem, jaka jest struktura zatrudnienia we Francji, ale w zasadzie słabo wykwalifikowany, niechlujny imigrant do prac remontowych zakończonych katastrofą poniekąd pasuje. I naturalnie wielu Polaków nikt do podobnej wersji nie przekona - choćby prawdziwa była. Bo jeśli antychrześcijański spizeg ma być, to na pewno był i ło!