Do niskich płac i zalewu śmieciówek dołóżmy inflację, a najsłabszym grupom społecznym na pewno się poprawi od tego melanżu.


Wzrost inflacji nie będzie wynikał ze wzrostu cen. Nowa kaczystowska ekonomia.

Przecież mamy deflację.

Oczywiście. Inflacja to wzrost cen. Tak więc inflacja nie może wynikać z inflacji jak by chciał akruk


Natomiast wzrost cen, czyli inflacja wynika między innymi z pojawienia się większej ilości pieniędzy na rynku i wzrostu popytu w gospodarce...
I tego chce pan Szałamacha.

Też się uśmiałem z tej "kaczystowskiej" ekonomii. Podziwiam autorytet akrukowski.

Wzrost ilości pieniądza na rynku, może, ale nie musi wywołać inflację. Inflacja może wywołać wzrost cen. Bo tak być może, ale nie musi. I często nie jest.

Inflacja następuje, gdy brak równowagi miedzy ilością pieniędzy i towaru. Musi wystąpić nadwyżka możliwości nabywczych nad podażą.

Wzrost ilości pieniędzy w portfelach, jeśli nie przekroczy poziomu podaży, spowoduje rozkręcenie koniunktury na rynku.

Wzrost cen zwykle jest spowodowany nierównowagą. Powolna i "sterowana" inflacja jest zjawiskiem pożądanym w ekonomii. Prowadzi do rozwoju rynku i produkcji.

Inflacja jest cały czas. Porównaj płace i ceny z początku rządów PO. Lub prościej, zerknij na strony GUS, tam też znajdziesz wskaźniki inflacji z lat ubiegłych. (W pewnych okresach, z powodu spadku cen żywności bywała ujemna.)

Inflacja nie jest niczym złym. Tak jak woda. Dzięki niej żyjemy i przez nią (niektórzy) umieramy.

To byłoby optymistyczne, ale tylko w sytuacji, gdyby prognoza inflacji przekraczała limit RPP. A nie jest. Czyli: dzięki, że mnie uspokoiłeś, jak to PiS poprawił ograniczenie wydatków na "lepsze", kiedy prognozy inflacyjne nawet nie zbliżają się do tej granicy czyli po prostu zwiększył sobie limit wydatków, przez swobodniejsze zwiększanie inflacji. Ale zawsze warto go pochwalić - zupełnie jak w dowcipie z Leninem u fryzjera...

No właśnie mówię, tobie też: nowa kaczystowska ekonomia.
Inflacja to JEST wzrost cen. Średni wzrost cen w gospodarce.
"Ale to nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy, sprawnie myślą"

Obecnie nie jest, ale nic mi o tym nie wiadomo, aby nie mogła być w przyszłości. Jeśli SRW określa, że prognoza inflacji nigdy nie może przekroczyć celu RPP to oczywiście masz rację.

W przyszłości, jak już przekroczy ten limit, to PiS zmieni ustawę i po prostu wróci do CPI - to chyba oczywiste? Przecież tej zmiany nie dokonali z uwagi na przyszłość tylko na już, na teraz, na najbliższe wydatki.

Nawet jak nie oczywiste, to nie dałbym sobie nawet palca uciąć za to, że tak nie zrobią

Będę się natomiast upierał, że obecna modyfikacja sama w sobie nie jest zła, problem w tym, czy nie będzie modyfikowana w przyszłości

Patrząc na to, co robi PiS teraz, w przyszłości zamierza on również robić wszystko, co mu się będzie podobało - przynajmniej dopóki będzie miał większość w Sejmie i przychylność w społeczeństwie Biorąc pod uwagę tempo zmian, za utrzymanie jednego i drugiego za rok (który wydaje się w obecnym kontekście nieomal epoką) trudno ręczyć

A niby skad PiS wezmie na swoje wydatki za rok? Gornicy nie beda cierpliwie czekac na ochlapy z pisowskiego stolu.

Kael, załóż partię polityczną - w wiecowych bon-motach jesteś niedościgła.

Poza ad personam cos w temacie?
Wierzysz w pokorna cierpliwosc gornikow, ktorych (tym razem swiety) PiS wystawil do wiatru?
A przeciez gornicy i rolnicy to polskie swiete krowy.

gornictwo i rolnictwo to ciezka praca , w przeciwienstwie do szwajcarskich misji czyli pracy lzejszej niz sen .

No wlasnie: wraca socjalizm, gdzie liczyla sie praca robotnika, a praca inzyniera byla nieoplacalna.
Tyle ze robotnik bez inzyniera nic nie zbuduje, a unzynier robotnika zastapi. Co ty na to Dariusz? Wolisz wrocic do czasow pracy recznej i znojnej?