Ostatnio dość chłodno w stosunkach rosyjsko-białoruskich, czego najlepszym przykładem jest konflikt energetyczny. A niedługo na Białorusi wybory i tak się zastanawiam czy znienawidzony przez Zachód i Putina białoruski dyktator może stracić władzę. A jeśli nie teraz to czy przez ten konflikt w najbliższych latach będzie na Białorusi kolejna pokojowa rewolucja? Czy też może prezydent Rosji tak bardzo nie cierpi demokracji, że pomoże nawet nielubianemu Łukaszence byleby na Białorusi nie dokonały się demokratyczne przemiany?

Putinowi Łukaszenka jest potrzebny. Jako straszak i narzędzie do manipulacji. Przecież ostatni "konflikt " o gaz i ropę służył tylko do tego żeby pokazać że "bałtycka rura" jest potrzebna. Wcale się nie zdziwię jak za jakiś czas usłyszymy o ropociągu bałtyckim.

A ja mam nadzieję, że Łukaszenko bardzo wiele straci na konflikcie z Rosją i że jego własni obywatele mogą się od niego odwrócić przyspieszając obalenie jego rządu. Dotychczas antyrządowe protesty nie przynosiły zbyt dużego rezultatu, ale dotychczas Białoruś rozwijała się gospodarczo właśnie dzięki uprzywilejowanej pozycji w kontaktach z Rosją. Teraz w takim konflikcie z Rosją, recesja i spadek gospodarczy na Białorusi są nieuniknione. A z UE wielkich interesów gospodarczych to Łukaszenko raczej nie zrobi. A jak będzie recesja to i nastroje antyrządowe będą silniejsze przyspieszając obalenie dyktatorskiego reżimu.