Od jakiegoś czasu na scenie politycznej dzieje się coraz ciekawsze, ale i smutniejsze rzeczy. Po niedawnej "aferze 8 marca" na linii RM - PiS rozpętała się dyskusja. Najpierw o. T. Rydzyk miał na antenie Radia Maryja obrazić prezydentową, potem Roman Giertych stanął w obronie Redemtorysty, wreszcie na onet.pl pojawił się artykuł o propozycji zlustrowania także Ojca Dyrektora wysuniętej przez członka PiS.

Jakie macie odczucia w tej sprawie? Czy to tylko mały konflikt czy zapowiedż "rozwodu" braci Kaczyńskich w tak gorąco im przeciez sprzyjającm radiu? A może jest to kolejna próba "zniszczenia jedynego niezależnego medium w Polsce"? Czy to moze ojciec Rydzyk sam postanowił się odsunąć i zdystansować do władzy?

Na końcu, co na to inne media, zwłaszcza katolickie? Od pewnego czasu z przyzwyczajenia przeglądam jedynie onet nie mając już czasu na inne portale (praca magisterska), dlatego byc moze moje źródła nie są wiarygodne.

Zainteresowani więcej poczytają w http://wiadomosci.onet.pl/1503111,11,item.html

Pozdrawiam (ale ładna pogoda )

chodziło o rozwód z radiem a nie w radiu... boli brak opcji edit :<

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że ostatnia możliwość to niemożliwość

Według mnie konflikt został sprytnie wywołany przez Giertycha, który mimo postury, jakimś cudem znalazł się w cieniu Kaczyńskiego (sondaże nie dawały LPR nawet 5% poparcia a i RM się od niego odwróciło). Giertych postanowił więc pograć asem aborcyjnym i przejść do ofensywy. RM nie mogło nie dołożyć atutu w tej rozgrywce, bo straciłoby wiarygodność w uszach słuchaczy (tym bardziej po relatywistycznym podejściu do sprawy abp. Wielgusa). Kaczyńscy znalazł się w trudnej sytuacji, bo jednak dla wielu zwolenników PiS przeniesienie stolicy IV RP do Torunia byłoby trudne do przyjęcia. Kombinują więc, jak nie stracić elektoratu Giertycha i słuchaczy RM, a przy tym nie popchnąć części swoich wyborców w ramiona PO. Z jednej strony więc Lech twierdzi, że jego żona została obrażona, a z drugiej Jarosław spekuluje, że bratowa została wprowadzona w błąd.

Osobiście przyznaję, że już dawno nie miałem tak silnego wrażenia, że jednak Giertych i LPR są pożytecznym ogniwem miłościwie panującej nam Koalicji.

"Nieporozumienia na linii RM - PiS czy początek wojny?" - oby.

Kaczory zmienne są, więc jak tylko Roman i Tadeusz wraz z ich zapleczem okażą się w jakikolwiek sposób zbędni - jedno jest pewne, rozwód stanie się faktem (jako że teraz, gdy niby kwitnie "miłość wielka", i tak co rusz jest jakaś awantura - jak nie Roman [lub tatuś...] coś palnie, to Lepper zacznie popierać Łyżwińskiego albo Rydzyk coś chlapnie w radiu).

To "małżeństwo" od początku jest prawie tak absurdalne jak niektóre pomysły koalicjantów. Kto ma oczy, widzi to, jak również jest przekonany że jakakolwiek zgodność celów i kierunków działania jest jedną wielką iluzją.

O pożyteczności Giertycha czy choćby Leppera wolę się nie wypowiadać - nie wiem, co jeszcze im do łbów strzeli...

Dla wyjaśnienia, w wypadku tej Koalicji za ogniwo pożyteczne uważam ogniwo mogące doprowadzić do rozerwania całego łańcucha.

W tej koalicji każdy jest takim ogniwem

Przy usposobieniu i kompleksach Kaczyńskich - raczej z nikim by się na dłużej nie dogadali (chyba że sami by się sklonowali).

Ale jedne ogniwa są większe a inne mniejsze. A większy może więcej, więc i większe nadzieje można w nim pokładać

Nie będzie żadnej wojny, bo RM potrzebuje PiS, a PiS potrzebuje RM.

No tak...tonący brzydko się chwyta

Jak to, nie rozumiem?

Jak najszybciej zawrzeć pokój.Walki na słowa są nie na miejscu.Prezydenta nie chciano obrazić.Prezydent powinien być obrońcą życia ludzkiego i przykładem dla obywateli.Nie twierdzę,że ma być doskonały,bo nikt z nas nie jest doskonały.

Zgadzam się z przedmówcą.
Swoją drogą, marzy mi się tydzień spokoju w naszej polityce. Taki tydzień, w którym można by wszystko poukładać. Ale chyba media nie dadzą takiego tygodnia, bo logika prowadzonej przez nich wojny totalnej im na to nie pozwala...

Acha, pisząc, że media prowadzą wojnę totalną, nie miałem oczywiście na myśli ośrodków prorządowych, do których RM się zalicza.
Tak piszę, żeby było to jasno wypowiedziane w tym wątku.

Rozwód mamy prawie jak w banku. Przynajmniej ze strony Kaczyńskich. Rydzyk nie jest im już potrzebny. Jakby nie patrzeć wybory wygrali, rządzą (przynajmniej teoretycznie) i poparcie najbardziej czcigodnego z ojców nie jest im już potrzebne.
Swoją drogą Rydzu musi mieć dobry węch, skoro poczuł woń perfumów czcigodnej małżonki szanownego pana prezydenta przenajświętszej IV Rzeczpospolitej aż z zagranicy. Potem tylko o tym zabulgotał i afera na całego.

Rydzyk poczuł szambo, co nie jest dziwne u człowieka który całe życie babrał się w g... Fachowiec pierwszej klasy