Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Emigracja.
Co sądzimy o kwestii emigracji.Czy jest potrzebna.Jakie jej rodzaje preferujemy najczęściej.Obecnie rośnie zainteresowanie Wyspami i Włochami.Jakie jest nasze zdanie.Najlepszy według mnie jest wyjazd we dwoje,jeśli chodzi o małżeństwa,bo wówczas nie będzie rozłąki.
Trzeba też np.na Wyspach mieć pieniądze na zapas,w razie problemów z dostaniem pracy,czy koniecznością powrotu.Co do Irlandczyków,to są narodem otwartym,ale z początku możemy mieć problemy z akcentem irlandzkim.
Co sądzimy o emigracji,emigrantach i Polonii zagranicznej.
|
Pn mar 19, 2007 12:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jedziem, jedziem byle dalej stąd  Szykuję się na Wyspy albo do Holandii, jeszcze zobaczymy na co padnie mój wybór. Na Polskę przestał padać od kilku lat.
|
Pn mar 19, 2007 12:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja zaś żywię niekłamaną nadzieję że powrócą czasy gdy to nie naród, ale rząd wyjedzie na emigrację 
|
Pn mar 19, 2007 13:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja pomimo, że trafia mnie szlag, jak widzę, co obecny rząd robi z tym krajem, chcę tu zostać. W mojej branży jest sporo do zrobienia, pracy wbrew pozorom u nas nie brakuje.
Tylko, że jak pomyślę, że moje dzieci będą musiały chodzić do szkoły na modłę Giertycha i jemu podobnych oszołomów....
po prostu nie jestem pewien, czy mam prawo skazywać je na taki los. Dlatego czekam do następnych wyborów.
Crosis
|
Pn mar 19, 2007 13:21 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nie chciałbym wyjeżdżać.
Owszem - podróżować tak, ale nie na stałe.
Ale jak widzę, co się tutaj dzieje - zastanawiam się...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn mar 19, 2007 18:47 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Wyjazd na stałe - nigdy. Tu jest Polska, tu jest mój dom. Mógłbym wyjechać w ostateczności do pracy - i to nie dłużej niż 5 lat.
Ale na stałe nigdy. Tu jest moja ojczyzna, która mnie potzrebuje, a ja potrzebuje jej
|
Pn mar 19, 2007 18:57 |
|
 |
Stratovirus
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 16:13 Posty: 188
|
jesli wyjechac to tylko by poprawic jezyk.... i na krotko
.........nooooo, chyba ze sytuacja w kraju zmusi mnie do wyjazdu na stale. chwilowo jednak sie nie zapowiada wiec glos na NIE 
|
Pn mar 19, 2007 20:22 |
|
 |
KrzysiekFZ
Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27 Posty: 176
|
 Re: Emigracja.
Polonium 210 napisał(a): Co sądzimy o kwestii emigracji.Czy jest potrzebna. Jest niezbedna, aby rzadzacy mogli sie pochwalic spadajacym bezrobociem Polonium 210 napisał(a): Najlepszy według mnie jest wyjazd we dwoje,jeśli chodzi o małżeństwa,bo wówczas nie będzie rozłąki. Nie do konca sie z tym zgadzam- zycie np. w Irlandii dla kogos z polskimi zarobkami jest horrendalnie drogie. Przywiezione zapasy blyskawicznie sie wyczerpuja-trzeba oplacic podroz, kaucje za mieszkanie/pokoj, czynsz, wyzywienie, bilety. Pol biedy, jezeli ktos ma juz prace- zarobi na to stosunkowo szybko, gorzej jak dopiero sie za nia rozglada, albo czeka np. na PPS. Znacznie lepiej, jezeli druga osoba dolaczy pozniej. Co sadze o emigrantach? To zalezy o ktorych - jest tu coraz wiecej ludzi z Polski, a kazdy jest inny. Z roznych powodow tu trafili. Chociaz udalo mi sie poznac sporo swietnych ludzi, to niektorych lepiej omijac z daleka. Calkiem niedawno gdy w towarzyswie Irlandczykow wracalismy do domu, minelismy grupe kompletnie pijanych rodakow, zalatwiajacych sie na przystanku. Na pytanie czy to Polacy, kolega odparl (po angielsku), ze nie - ze to najprawdopodobniej Czesi lub Slowacy  Sa to na szczescxie przypadki marginalne. Pozostali Polacy jakos sie odnalezli w nowej rzeczywistosci- niektorzy nawet zaczeli sie odzywiac jak wyspiarze (wspolczuje im) , posylaja dzieci do tutejszych szkol, nierzadko maja domy (rata kredytu niewiele wieksza od kosztu wynajmu domu) i plany na przyszlosc zwiazane z Eire. Inni mieszkaja po 3, 4 w jednym pokoju odzywiajac sie najtanszym "chlebem" za 34 c aby jak najwiecej zaoszczedzic i przywiezc do kraju. Sporo osob znajduje sie "posrodku" - do zycia wystarcza im samodzielny pokoj (czasami z lazienka), jedzenie wybieraja staranniej- nierzadko w polskich sklepach i bynajmniej nie zal im czasu ani pieniedzy aby od czasu do czasu gdzies wyjsc, czy tez wyjechac - takich spotkalismy najwiecej. Tak zyja "nieudacznicy", dla ktorych prezydent mniejszosciowy ze swym komicznym rzadem jest kolejnym argumentem za pozostaniem poza granicami RP. Na odleglosc to wyglada zupelnie inaczej- czlowiek nie denerwuje sie czytajac o podgrzewanych chodnikach, limuzynach rzadowych jezdzacych po zakupy, mundurkach szkolnych, seksaferach... Obrazeni politycy, ktorzy "upokorzeni" musza latac klasa ekonomiczna, wywoluja jedynie usmiech na twarzy. Crosis napisał(a): W mojej branży jest sporo do zrobienia, pracy wbrew pozorom u nas nie brakuje.
To zalezy gdzie i dla kogo, a co najwazniejsze - za ile? Niedawno bylem w kraju i na wlasne oczy chcialem zobaczyc jak to place wzrosly i ile tej pracy jest. Znalazlem sporo ogloszen np. do marketow (700zl) , kierowcow (1000zl), murarzy (cale 8zl/h), ciesli/stolarzy (6zl/h) o ogloszeniach typu atrakcyjna praca biurowa i innych okresleniach dla akwizycji nie wspomne.
Czy uwazasz, ze 700zl to pieniadze ktore pozwola na utrzymanie rodziny?
Jezeli tak - napisz jakim cudem, bo ja nie potrafie obcokrajowcom wytlumaczyc w jaki sposob przezyc za 200 euro.
|
Śr mar 21, 2007 0:44 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Jasne, jeśli tylko będzie taka możliwość to już mnie tu nie ma, bo oprócz rodziny i przyjaciół nic mnie tu nie trzyma, a ponieważ przyjaciele też planują już wyjazdy, a rodzine można odwiedzać, to pewnie i ja wyjade.
Raz, że społeczeństwo w polsce napawa mnie przerażeniem i najczęściej sądzę, że wszyscy wartościowi już wyjechali, albo właśnie stoją w kolejce po bilety do londynu.
O warunkach pracy i płacy w polsce nie ma nawet co wspominać, bo sam nie wiem czy śmiać się z tego czy płakać:/
Ostatnio duńczycy powiedzieli, że potrzebują 60-100 tys. ludzi do roboty, nawet bez znajomości języka, gdzie wynagrodzenie może dochodzić do 20 euro za godzinę...
Tak więc, jeśli nie zdaży się coś, co mnie zatrzyma, to mam zamiar stąd uciekać.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Śr mar 21, 2007 22:43 |
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Każdy musi wyjechać ( daleko i na długo) aby docenił to co pozostawił.
|
Cz mar 22, 2007 1:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jesteśmy więc emigrantami z natury.
|
Cz mar 22, 2007 9:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Polonium, a możesz przedstawić jakieś argumenty popierające Twoją wypowiedź?
Jakiekolwiek senswone?
Bo dla mnie Twoje zdanie jest conajmniej śmieszne. Po pierwsze, głównie emigrujemy "za chlebem". Nie jest to więc emigracja "z natury" ale z konieczności.
Proszę Cię, następnym razem przemyśl to, co chcesz napisać na forum.
Crosis
|
Cz mar 22, 2007 18:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To była aluzja do wypowiedzi Marka Z. z USA. Wiem,że na Wyspy emigruje się za pracą.Emigracja z natury to zupełnie inna kwestia i bardziej dotyczy podróży niż wyjazdu za pracą.Jednak czasem w Polsce można się poczuć jak obcokrajowiec czy emigrant,bo też biednie.W Irlandii może mi się podobać krajobraz a reszta toczy się jak wszędzie.W Eire nie czekają na nas z pracą czy mieszkaniem na stałe i trzeba podjąć wysiłek by to znaleźć.Trzeba znać angielski z irlandzkim akcentem.Nie mówię,że byłem w Eire,ale zamierzam się kiedyś wybrać.Trochę odmiany i spartańskich warunków też potrzeba.
|
Cz mar 22, 2007 19:28 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Polonium, czy Ty rozumiesz co piszesz?
Wiesz co znaczy zwrot "jesteśmy czymś z natury", np. "jesteśmy weseli z natury"? Znaczy to, że mamy coś zapisane w genach i świadomie lub też nie działamy przez pryzmat tego. Gdy jestem wesoły z natury, znaczy, że mam pernamentnie dobry humor i ciężko go popsuć, a nie że musze się pośmiać, żeby zrozumieć co znaczy smutek.
Cytuj: Jednak czasem w Polsce można się poczuć jak obcokrajowiec czy emigrant,bo też biednie. Wybacz, ale nie rozumiem. Co ma "biednie" do czucia się obcokrajowcem(rozumiem, że chyba chodziło o "obcym"?) bądź emigrantem(czyli człowiekiem, który wyjechał/uciekł ze swojego kraju- jak urodziłem się w polsce, to jak mogę się czuć w niej emigrantem?)? Cytuj: W Eire nie czekają na nas z pracą czy mieszkaniem na stałe i trzeba podjąć wysiłek by to znaleźć. No z tego co wiem, to czekają^^ Wielu polaków już tam osiadło na stałe i nie pali się do powrotu do polski. A bez wysiłku nigdzie i nic się nie dostanie. Cytuj: Trzeba znać angielski z irlandzkim akcentem.
Z irlandzkim akcentem? A po co? Moja koleżanka od 2 lat mieszka w irlandii, wyjechała tam praktycznie nie znając języka, nie mówiąc już nic o akcencie, nadal nie ma akcentu i jakoś te 2 lata bez problemu tam żyje, odwiedza lekarza, kupuje w sklepach, pracuje...
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Pt mar 23, 2007 11:45 |
|
 |
KrzysiekFZ
Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27 Posty: 176
|
Polonium 210 napisał(a): W Irlandii może mi się podobać krajobraz a reszta toczy się jak wszędzie.W Eire nie czekają na nas z pracą czy mieszkaniem na stałe i trzeba podjąć wysiłek by to znaleźć.Trzeba znać angielski z irlandzkim akcentem.Nie mówię,że byłem w Eire,ale zamierzam się kiedyś wybrać.Trochę odmiany i spartańskich warunków też potrzeba.
Nie zgadzam sie.
1.Nie wiem, co Ci sie spodoba w ROI, natomiast istnieje zbyt wiele roznic, aby stwierdzic, ze wszystko toczy sie tak samo.
Glowna roznica jest mentalnosc Ilandczykow- pogodni, usmiechnieci ludzie, ktorym nigdzie i nigdy sie nie spieszy.
2.Pracy jest sporo- wystarczy poszukac. Najlatwiej o nia dla budowlancow- poczawszy od operatorow lopat, na architektach skonczywszy. Wystarczy znac jezyk i miec doswiadczenie- proponuje zajrzec na strone irlandzkiego urzedu pracy- sa tam tysiace ofert.
Z mieszkaniem nie ma najmniejszych problemow- przynajmniej w wiekszych miastach. Jest z czego wybierac. Jezeli ktos ma prace nie ma najmniejszych problemow z utrzymaniem siebie i rodziny.
3.Irlandzki akcent?! Obawiam sie, ze cos takiego nie istnieje - jest ich kilka- to zalezy przede wszystkim z jakiej czesci wyspy Irlandczyk pochodzi. Mieszkancy Cork i okolic mowia znacznie szybciej niz ci ze stolicy, w Galway ze starszymi ludzmi ciezko sie porozumiec, a hrabstwa sasiadujace z polnaca maja swoj sposob mowienia.
Angielski w wykonaniu irlandzkim rozni sie od tego, ktory mozna uslyszec w UK, czy tez w USA - ale nie na tyle, zeby stanowil on jakakolwiek przeszkode w komunikacji. Pracuje w miedzynarodowym zespole- gdzie podstawowym jezykiem jest angielski, ktory pozwala na komunikacje ze wszystkimi pracownikami.
|
Pt mar 23, 2007 12:26 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|