http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 28093.html

Załamałem się. Oczywiście dobrze, że tyle osób w Polsce akceptuje szefa kobietę... ale już inne wyniki są przerażające.


Crosis

Całkowicie zgadzam się z ludźmi, którzy nie chcą mieć za szefa "świra" (tak w artykule), przestępcy ani osoby po 70.

Ale to jest niechrześcijańskie podejście.

Co do świra i przestępcy to się zgadzam. Natomiast jeżeli chodzi o osobę po 70-tce, to jeżeli jest sprawny umysłowo to czemu nie?

Gej, arab, Żyd, Rom, czy ŚJ zupełnie by mi nie przeszkadzali. W pracy nie interesuje mnie kolor skóry, światopogląd czy orientacja seksualna. Ja tam idę po to by zarabiać, a nie obgadywać szefa.

Wracając do osób po 70-tce. BXVI ma 80-tkę, a szefuje ogromnej masie "pracowników"

A cała ankieta została ułożona po to, żeby gazety miały pisać o nietolerancyjnym społeczeństwie polskim.
Bo co z tego że chciałbym żeby moim szefem był biały mężczyzna przed 50? Jak będę miał za szefa Chinkę w wieku lat 55 to się przecież nie zwolnię. To, jakie cechy zewnętrzne i światopogląd ma szef też w małym stopniu na mnie wpływa. Ale chcieć to sobie mogę. Bo między chceniem a akceptowaniem jest duża różnica. Mogę chcieć szefa jakiego sobie tylko wymażę, ale akceptować geja i Murzyna.

Z artykułu nie wynika jak było postawione pytanie.

Głupia ankieta i tyle.

PS.: O szefie miałe marzyć, a nie go wymazywać

Nie pytano się, czy polak zgodziłby się pracować z takim szefem. Zapytano się na jakiego szefa zgodziłby się Polak.

Dla mnie to tak, jabyś przyszedł na rozmowę i dowiedział się, że Twoim szefem będzie osoba reprezentująca jedną z wymienionych grup.


Crosis

Brakuje w tej ankiecie pytania:
Czy chciałbyś mieć za szefa PiS-iaka?

...o przepraszam jest!! To to pytanie o świra

W artykule padają takie określenia: godzi się na szefa; nie życzy sobie; nie chciałby; chciałby; dopuszcza; nadaje się; nie nadaje się; wolno mu kierować; skreślać kogoś jako szefa.
No to ja się pytam jakie pytanie usłyszeli ankieterzy:
czy gej, Murzym, żyd:
- nadaje się na szefa;
- chciałbyś mieć za szefa;
- wolno mu być szefem;
- zgodziłbyś się mieć takiego szefa;
- skreśl osoby które wg ciebie nie nadaje się na szefa.

AAaaaa!
Już mam!

Wg onetu pytanie brzmiało: Kogo Twoim zdaniem Polacy zgodzili się mieć za szefa
Wg mnie jest to kolejny przykład manipulacji, ponieważ pytano się respondentów, co wg nich myślą inni, a potem przedstawiono wyniki jako opinie osób odpowiadających.
http://wiadomosci.onet.pl/1642334,11,item.html.

Czyli cel osiągnięty: dziennikarze zrobili ankietę, coś tam o jej wynikach powiedzieli, coś przemilczeli, a zainteresowanie i sensacja jest.

A że wyniki wyszły takie "nietolerancyjne" to normalne: ludzie zawsze myślą, że są bardziej tolerancyjni od innych.

Denerwuje mnie to, że Gazeta przedstawia siebie jeszcze jako kogoś, kto dba o wiarygodność wyników:.
Gdy tymczasem zgodne z prawdą zdanie powinno brzmieć: :.

MEDIA KŁAMIĄ!

Wg mnie przinaczyłeś fakty, dla mnie sytuacja jest bardzo prosta:

podchodzi do Ciebie na ulicy koleś z kostką i pyta się: czy miałbyś coś przeciwko, gdyby Twoj szef był gejem.

Proste.


Crosis

Strasznie zagmatwali...
Ja np. nic nie mam do Żydów, murzynów i gejów - znam takowych wszystkich osobiście i bardzo ich lubię, ale na pytanie "czy Polacy chcieli by mieć szefa będącego Żydomurzynogejem?" to bym odpowiedział jednak, że sporo naszego narodu by nie chciała.

Czyli ankieta ma formę - jak siebie widzimy jako całość/społeczność.

Nie, Onet pisze że podchodzi do Ciebie na ulicy facet z Gazety i pyta: "Kogo Twoim zdaniem Polacy zgodziliby się mieć za szefa".
To różnica taka jak między pytaniem:
- "co sądzisz na jakiś temat"
- "jak sądziesz że ludzie myślą na jakiś temat"

Nawet gdyby było jak mówisz: można mieć coś przeciwko szefowi - gejowi, ale ciągle respektować jego zwierzchnictwo i się nie zwalniać.

Tak to jest z ankietami: to jest pewna generalizacja, czyli ma dużo wspólnego z tworzeniem stereotypów (chociażby takich, że każdy szef-gej stanowi potencjalne zagrożenie dla swoich pracowników).

Filipiarzu! Fałszerstwem jest wobec tego przedstawianie wyników ankiety z perspektywy pojedyńczego człowieka, a nie społeczeństwa.