|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
Kościół miał współpracowników w kręgach władz PRL
Autor |
Wiadomość |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
 Kościół miał współpracowników w kręgach władz PRL
wp.pl napisał(a): Kościół miał współpracowników w kręgach władz PRL
Kościół miał własnych "tajnych współpracowników" w kręgach władzy PRL. Jednym z nich był Stanisław Woźniak, w latach 50. szef wydziału ds. wyznań w Katowicach, który ostrzegał tamtejszego biskupa przed księżmi-agentami i wspomagał budowę kościołów - podaje "Biuletyn IPN" z kwietnia, poświęcony walce PRL z Kościołem.
W artykule pt. "Przecieki i wycieki" Łucja Marek z IPN w Katowicach opisuje bolesne dla władz przypadki, gdy tajne informacje o sposobach walki z Kościołem "zdradzały osoby z kierowniczych stanowisk, które miały nadzorować realizowanie polityki wyznaniowej państwa, a przechodziły na stronę 'wroga'"; niektórych z nich władze uznały wręcz za "współpracowników kurii".
Według artykułu, najważniejszym był właśnie Woźniak, usunięty za to w 1958 r. z funkcji kierownika katowickiego wydziału Urzędu ds. wyznań. Jak ustaliła SB, która rozpracowywała Woźniaka, jego "usługi" na rzecz kurii datowały się od 1956 r., a "inicjatorem pozyskania" był biskup-koadiutor katowicki Herbert Bednorz. Według ustaleń SB, Woźniak spotykał się regularnie z bratem biskupa, a sporadycznie z nim samym, przekazując informacje i "przyjmując zlecenia", za co - według SB - miał być wynagradzany.
SB zarzucała Woźniakowi, że "poważnie ułatwił represjonowanie księży postępowych" (czyli służących władzom) przez wyrażanie zgody na propozycje kurii co do obsady stanowisk kościelnych; sprzeciwił się takiej propozycji kurii tylko raz - jak podkreślano - "na interwencję SB". Oskarżano go także, że przestrzegał bp. Bednorza, iż "księża ubiegający się o paszport zagraniczny są wykorzystywani przez SB". Podał nawet biskupowi przykład kapłana, którego podejrzewał o współpracę z SB, zalecając wobec niego ostrożność (w IPN są akta tego zwerbowanego przez SB księdza).
SB szczególnie oburzona była tym, że Woźniak "przyczynił się do rozbudowy budownictwa sakralnego", wydając zezwolenia na budowę kościołów bez zgody Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. Władze utrudniały potem realizację wydanych przez Woźniaka pozytywnych decyzji budowlanych, a nawet je cofały.
Według SB, podwójna gra Woźniaka była możliwa dzięki postawie bp. Bednorza, który w rozmowach z władzami "świadomie uskarżał się na Woźniaka po to, by umocnić jego pozycję u przełożonych". Ponadto, by nie zdemaskować swego źródła, również w rozmowach z księżmi biskup "ciskał gromy pod jego adresem".
SB nie udało się ustalić "wszystkich faktów ilustrujących współpracę Woźniaka z kurią oraz charakteru sprzedawanych przez niego informacji". Konkludując, SB stwierdzała, że przypadek Woźniaka sprawił, że hierarchowie mogli sądzić, "iż pracownicy z odpowiedzialnych stanowisk partyjnych i państwowych są jednak możliwi do pozyskania i należałoby śmielej podchodzić do nich". Artykuł nie podaje, czy i jakie konsekwencje władze wyciągnęły wobec Woźniaka.
Zdaniem SB, sprawa tak "rozzuchwaliła" kurię katowicką, że w 1959 r. bp Bednorz podjął próbę "pozyskania do współpracy" kolejnego kierownika wydziału ds. wyznań Władysława Dybę, którego szybko odwołano, podejrzewając o poufne kontakty z kurią.
SB skarżyła się także, że sufragan katowicki bp Juliusz Bieniek poleca księżom pisemnie opisywać "każdy najmniejszy fakt konfliktowy między klerem a władzami świeckimi". "Gromadzone przez bp. Bieńka o tym charakterze informacje - jak sam twierdzi - mają posłużyć w przyszłości historykom jako materiał do opracowania istniejących stosunków między państwem a Kościołem" - pisano w 1966 r. w charakterystyce biskupa. "I rzeczywiście - zgromadzone przez biskupów katowickich 'przecieki' są cennym źródłem dla historyków badających trudne stosunki państwo-Kościół w okresie Polski Ludowej" - podsumowuje Łucja Marek.
źródło: http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8846198&rfbawp=1178194629.558
Co o tym sądzicie? Czy to w ogóle możliwe żeby również Kościół podejmował działania operacyjne przeciw władzy ludowej? Czy polski Kościół rzeczywiście mógł mieć tajnych współpracowników w szeregach komunistycznej władzy? A jeśli tak, to czy było to uzasadnione walką z komunizmem, czy dostosowaniem się do jego metod?
_________________ www.onephoto.net
|
Cz maja 03, 2007 13:26 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Z tego artykułu wynika jedno - Kościół miał "swoich ludzi" w szeregach władzy ludowej, a ci ludzie w jakimś stopniu wykorzystywali swą pozycję do obrony Kościoła/działań na Jego korzyść
Była to więc swego rodzaju wojna obronna
Zupełnie inna jest to sytuacja niż agenci SB rozpracowujący Kościół i kler
|
Cz maja 03, 2007 13:53 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Krótko: esbeckie widzenie świata. My ich penetrujemy, oni nas. My im sabotujemy, oni nam. Oni mieli agenturę u nas, my mieliśmy agenturę u nich. Normalka.
Czysta fikcja literacka.
Powtarzana, propagowana dziś - w czasie "lustracji" - ma usprawiedliwiać esbeków: Przecież to była FAIR PLAY, więc o co biega?
Niewatpliwie byli wśród komunistycznych kolaboranckich względem ZRRR kręgów ludzi władzy ludzie w miarę uczciwi, którzy w imię swojego rozumienia patriotyzmu, obowiązku powiadamiali Kościół o różnych planowanych zagrywkach Władzy. Ale twierdzenie że to byli "tajni współpraacownicy" to już chyba adresowane może być do kompletnych przygłupów lub młodzieży nieznającej realiów tamtych czasów.
Chcę przypomnieć, że tu nie ma żadnej rewelacji. O tym właśnie traktował mój wątek pt. "Po drugiej stronie lustra(cji). Ujawnić agenturę Kościoła." http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=8921&start=0
PAP podając tego njusa oczywiście nie podkreślił wyraźnie tego co ustalił IPN: Tak widziała sprawę Woźniaka ESBECJA i tak ją opisała w swoich dokumentach. Natomiast wcale to nie oznaczało, że Woźniak:
- był oddelegowanym przez Kościół do pracy pod "przykrywką" we Władzach.
- był współpracownikiem pozyskanym metodą szantażu, przekupstwem
itd. itd.
Stawianie znaku równości między ludźmi przyzwoitymi we władzach, a TW władz w Kościele jest bezczelnym nadużyciem.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Cz maja 03, 2007 22:54 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: iż "księża ubiegający się o paszport zagraniczny są wykorzystywani przez SB"
Zastanawiam się, czy to infantylizm, czy debilizm?
Na pewno banał.
Przecież małe dziecko wie, iż aby wyjechać za granicę - w tamych czasach - trzeba było jakoś odwdzięczyć się władzy, czy też SB.
Można by powiedzieć, iż ta konstatacja (ten cytat) to odkrycie ameryki.
|
Pt maja 04, 2007 22:52 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|