Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 19:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
 Resocjalizacja 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Resocjalizacja
Poczytajcie ten tekst ;)
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITE ... 96&KAT=241

Cytuj:
Duet wymyśliła kilka lat temu była już pracownica Domu Pomocy Społecznej [dla upośledzonych chłopców - przyp.] przy Łanowej.

[...]Poza małymi wyjątkami, trafiają do nas złodzieje, awanturnicy i rozbójnicy. Pierwsze pytanie, które sobie postawiliśmy, brzmiało: czy można im zaufać, czy ludziom z tak bardzo pokręconą przeszłością można powierzyć los tak skrzywdzonych przez życie istot?

[...] do bezinteresownej, zupełnie bezpłatnej pomocy dla niepełnosprawnych dzieci, mogli zostać dopuszczeni ludzie, którzy po raz pierwszy znaleźli się w więzieniu, przeszli badania psychologiczne, a trafili za kraty, bo popełnili błędy najczęściej pod wpływem alkoholu. Równie ważne było to, by więźniowie pomagali dzieciom zupełnie dobrowolnie.


Zaufalibyście?
Człowiekowi skazanemu za psychiczne znęcanie się nad rodziną pod wpływem alkoholu - np?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz paź 21, 2004 7:09
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Z reguły nie wierzę w istnienie resocjalizacji w praktyce. Dla mnie to sucha teoria, która nie ma odzwierciedlenia w życiu...

Jednak teraz tak sobie myślę, że taka moja postawa jest błędna. To przecież przekreślanie człowieka, niejako niewiara w jego przemianę, a nawet nawrócenie, odbieranie szansy na poprawienie swych błędów...
Pan Bóg przecież taki nie jest. On wierzy w człowieka i czeka przecież na powrót syna marnotrawnego.

Ale wracając do artykułu i postawionego pytania ;)

Ci "opiekunowie" dzieciaczków to z reguły alkoholicy i swoje czyny popełnili pod wpływem alkoholu, a więc zapewne w jakimś stopniu nieświadomie, nie kontrolując siebie. Dla mnie jest to argument zmierzający do zaufania, mimo wszystko :)
Trzeźwy alkoholik, poza wyjątkami, jest raczej niegroźny. Dlatego sądzę, że zdrowi alkoholicy są godni zaufania w tej kwestii. I myślę sobie, że taki eksperyment jest nie tyle dobry dla samych dzieci, ale własnie dla ich opiekunów. Mają oni dzięki temu cel w życiu, poczucie bycia potrzebnym, motywację, uczą się odpowiedzialności... Fajna sprawa :)

Pozdrawiam serdecznie :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Cz paź 21, 2004 9:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
Cytuj:
Z reguły nie wierzę w istnienie resocjalizacji w praktyce.


Nie? :shock:

Ja aż boję się pomyśleć co by się działo gdyby tej resocjalizacji nie było... Nie wierzyć w resocjalizację, to tak jakby nie wierzyć w nawrócenie pod wpływem osób. Ludzie się zmieniają! Wierzę w to bardzo mocno. Gdybym w to nie wierzyła, nie potrafiłabym nikomu już zaufać.
Powtórne uspołecznienie jest bardzo ważne. Daje szansę na powrót do normalności, do społeczeństwa, do ludzi, do siebie samego. Czasem zdarza się, ze Ci którzy skazani zostali za maltretowanie rodziny, sami w dzieciństwie nie mieli łatwo. Ojciec uznawał zasadę "twardej ręki" a matka nie była w stanie się mu sprzeciwić. Oni ten wzorzec powielili, bo nie znali innego, nie znali lepszego, nie wiedzieli, że można żyć inaczej. Nie można generalizować. Sama istota zaburzeń występujących u takiej osoby jest taka sama, ale kontekst społeczno- kulturowy jest różny.
Resocjalizacja jest potrzebna chociażby po to, aby dany człowiek wychodząc z więzienia wiedział, że nie może ( i nawet nie chodzi o jego wewnętrze przekonanie, ale świadomość ukarania) zabić kolejnego człowieka.

Świadomie nie wspomniałam tutaj o Bogu.

Jotka pytała czy potrafilibyśmy zaufać...
Przynajmniej postarałabym sie. Oczywiście byłoby to poprzedzone jakims okresem sprawdzającym, próbą, testem. Nie weszłabym drugi raz w to samo, mając świadomość że nie podjęte zostały żadne działania normujące zachowanie, że nie podjęta została resocjalizacja, że człowiek myśli tak samo jak do tej pory, że sie nie stara.
Zaufałabym, ale... Niestety to "ale" jeszcze długo by za tym człowiekiem się ciągnęło. Powtórna szansa? ok, ale najpierw odpokutowanie winy. To tak jak z sakramentem pojednania. Rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedź, zadośćuczynienie.


Wt lis 23, 2004 14:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14
Posty: 124
Post 
_dzika_ napisał(a):
Cytuj:
Z reguły nie wierzę w istnienie resocjalizacji w praktyce.


Nie? :shock:
(...)
Świadomie nie wspomniałam tutaj o Bogu.

Ja też nie. Tym bardziej, że świadomie nie wspomniałaś tutaj o Bogu.
W naszym kraju system resocjalizacji wręcz nie istnieje. Nawet, gdyby istniał, jest i tak bezradny bez dobrej woli skazanego.
Jeśli świadomie wyłączyć Boga z procesu resocjalizacji, to co zostaje?
Gołe, nieistniejące ludzkie możliwości.
Tu nie trzeba teorii żadnej nawet dorabiać - wystarczy jedynie spojrzeć w kroniki kryminalne.

Opisany przykład jest piękny... pod warunkiem, że to nie moje dziecko...
Skąd inąd wiadomo o przykładach hospicjów, w których umierającymi opiekują się młodzi ludzie "z przeszłością" i... cuda... dzieją się cuda miłości bliźniego...

_________________
Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce


Wt lis 23, 2004 19:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Makawity napisał:
Cytuj:
W naszym kraju system resocjalizacji wręcz nie istnieje. Nawet, gdyby istniał, jest i tak bezradny bez dobrej woli skazanego


Makawity co piszesz ? skoro w tym artykule podanym przez jo_tkę masz ewidentny przykład znakomitego pomysłu na resocjalizację. Jak widać nie tylko na pomyśle się skończyło gdyż choćby przykład Wojtka zaakceptowanego i oczekiwanego przez te dzieci wskazuje, że resocjalizacja jest faktem a nie tylko tematem krytyki.
Jestem przekonany, że takich sytuacji jest znacznie więcej i zdecydowanie podpisują się pod kredytem zaufania …..


Na poparcie przytoczę fragmenty tego artykułu, – które są dla mnie ewidentnym przykładem zdrowego podejścia do tych, „którym w życiu nie wyszło” – i poprzez danie im takiej szansy umożliwiono im powrotu do normalnego życia …. Jak i na to, że z ta resocjalizacja nie jest tak jak podałeś Makawity ….

Na Łanową jako jeden z pierwszych trafił Wojtek. Kiedyś punk, potem alkoholik i narkoman. I diler narkotyków. –– Dostał od nas kredyt zaufania. Dostał go jednak przede wszystkim od dzieci, bo te traktowały nowych opiekunów jak zwykłych ludzi, niczym nie napiętnowanych.

Wojtek ma piętna. Ma tatuaże i czarną kropkę pod okiem. Na Wojtka dzieci czekają co rano w oknach, oczy śmieją im się dopiero wtedy, kiedy jego postać pojawia się na horyzoncie. Wojtek nie przyjeżdża już jednak, jak inni, w furgonetce więziennej, zwanej lodówą. Jest już na wolności, po wyjściu z więzienia został etatowym pracownikiem domu pomocy. Zanim to się stało, przeszedł długą, wyboistą drogę Nie pytaliśmy go o przeszłość

Wojtek mieszka w hostelu dla byłych narkomanów, ma swoją dziewczynę, w styczniu będzie zdawał maturę. Chce studiować pedagogikę, jeszcze lepiej i bardziej świadomie pomagać chorym dzieciom z Krakowa. Wojtek, były diler, opiekun dzieci z upośledzeniem umysłowym, po specjalnym przeszkoleniu nie czuje się „zresocjalizowany”. Czuje się szczęśliwy. – Miałem dużego farta. Znalazłem się wśród ludzi, którzy nie patrzyli na pieniądze, na korzyści, na dyplomy. Znalazłem się wśród szaleńców, którzy w więzieniu, a potem na wolności zobaczyli we mnie nie kryminalistę, ale człowieka – wyjaśnia. – Gdyby takich ludzi było więcej, świat wokół nas byłby o wiele, wiele lepszy. Świat, ukryty za kratami także.\

Kolejny przykład Antoniego : / tego artykułu/

Ale kiedyś rano, może było to po trzech tygodniach, napotkał wzrok Dareczka. W oczach chłopca zobaczył ufność i coś, co wyglądało na przywiązanie. A potem rozczulił go Damian, zawsze uśmiechnięty chłopiec z zespołem Downa. Kiedyś Antoni przyszedł na oddział, by ubrać dzieci, ale one... były już ubrane. Damian postanowił wyręczyć ukochanego opiekuna Tomkowi założył sweter na lewą stronę, Grzesiowi pomylił guziki przy koszuli, Kubie zawiązał sznurówki na węzeł gordyjski. – Trudno o tym mówić, ale łzy stanęły mi w oczach – wspomina Antoni. – Zrozumiałem, że komuś na mnie zależy, że jestem ważny, że ktoś nie widzi we mnie kryminalisty. Widzi człowieka, do którego można się zwyczajnie przytulić.

Większość z tych, którzy tu trafili jest już na wolności. Wielu z nich wraca do dzieci, kilku pracuje z nimi nadal, już za pieniądze. Z ankiety, którą twórcy Duetu rozesłali wśród byłych skazańców-opiekunów wynika niezbicie, że praca z upośledzonymi chłopcami wywarła silne piętno na osobowości ludzi z wyrokami. Wielu z nich na wolności prowadzi dziś trzeźwe, porządne życie.

Makawity – czy to wszystko to NIC??
Można i trzeba widzieć luki i braki w naszej rzeczywistości – ale jak """takie""" tylko patrzenie "stanie się nawykiem – to istotnie nic nie ma sensu – „poza samą krytyką”

I oto nauka Jezusa :

Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś powiedzieć». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu!» «Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?» Szymon odpowiedział: «Sądzę, że ten, któremu więcej darował». On mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».

Pozostawiam bez komentarza.

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Śr lis 24, 2004 19:37
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL