Śmierć Geremka: świadek zmienia zeznania
"BAŁEM SIĘ, ŻE BĘDĘ MIAŁ KŁOPOTY"



Źródło: www.tvn24.pl

Więc słow ciałem się stało, legenda Solidarności w ramach źle pojętej solidarności była kryta przez prokuraturę.
Wstyd.

Jeśli to prawda to przede wszystkim głupota.
Ale coś to zmienia?

Zmienia to, że odsłania iż król jest nagi.
Mam nieodparte wrażenie, że do tej jakże smutnej sprawy wkroczyła bezlitosna polityka.
Jakoś niemożemy pogodzic się z faktem, że czasami wielcy ludzie (jakim bezspornie jest Geremek) nie uniknęli małych, ale tragicznych w skutkach, potknięć.
Próbuje skrzętnie się to ukrywać (dla racji politycznych) robiąc krzywdę wszystkim.
Tak samemu sprawcy jak i ofiarom tego wypadku.

To znaczy co?

Że prof. Geremek nie był człowiekiem z marmuru?
Że ktoś był na tyle niemądry, by próbować to ukryć?

Jak dla mnie żadne odkrycie... I w sumie: jest mi dokładnie obojętne, kto był w tym wypadku winnym.

Parafrazując ks. Tischnera napisałbym, że są trzy rodzaje prawdy: święta prawda, tysz prawda i g...azetowa prawda.

To nie jest kloszard lub szary, nikomu nie znany obywatel, lecz człowiek legenda i postać historyczna, więc należy się jakieś wytłumaczenie obywatelom, a nie ciągłe zamiatanie niewygodnych faktów pod dywan.
Zresztą na ustalenie winy czekają ofiary wypadku, które przez kombinacje prokuratury nie mogą otrzymać należnego odszkodowania.
Cierpią konkretne osoby, przez próby zaciemniania wypadku.

Osiris - oczywiście. Zaciemnianie sprawy jest głupotą i krzywdą dla ofiar.

Natomiast mnie osobiście informacja o kulisach wypadku ma znaczenie zerowe. W niczym nie zmienia mojej opinii o roli tego człowieka dla Polski.

Informacja o próbie zaciemniania prawdy również jest mi całkowicie zbędna...

jotka napisała:


Tak jotko tylko ten pan z którym Geremek się zderzył nie dostanie odszkodowania z ubezpiecznnia jesli Geremek nie bedzie winny.

I w tym sęk, że w jego interesie leży, aby uznano winę Geremka. Dlatego brałbym poprawkę na tę historię o naciskach prokuratury.

Co innego, gdyby tak twierdził świadek.

Cały czas piszesz w swoim imieniu, że Ci to obojętne i w ogóle Ciebie to nie obchodzi, tylko dziwnym zbiegiem okoliczności cały czas to podkreślasz jakby była to informacja niezwykle istotna.
Jeżeli nawet TVN24 o tym pisze, a nie jak Alus często podkreśla, ten podejrzany Solorz, to znaczy, że jest to informacja istotna i ciekawa dla szerszej opini publicznej.
Cały czas - moja kochana - próbujesz tą informację zbagatelizować li tylko dlatego, że Ciebie osobiście to nie rusza, choć skrycie szlag Cię trafia, tylko nie umiesz się do tego przyznać.
Mnie wiele rzeczy z naszej rzeczywistości iriytuje (łącznie z Kaczyńskimi) ale potrafie się do tego przyznać, Ty udajesz że ta informacja to kolejny bzet.
Czyżbyś tak nisko oceniała Geremka, że uważasz że informacje kolejne w tej sprawie to bzety nie warte uwagi?
Wyparcie, to jedna z metod skrycia wstydu i niekorzystnych dla siebie informacji.
Tam nie było Geremka, a ofiary zderzyły się z drzewem.
Rzeczywiście informacja nie warta funta kłaków.

Oj, osiris Rozumiem, że wiesz lepiej, co ja czuję

Mogę pisać tylko o sobie, i nie rozumiem, co Cię w tym tak irytuje? Nie wolno mi?

Dziwiłyby mnie próby ukrywania faktów i dziwi mnie, że komuś się chce to wałkować. Ludzie którzy mają wielkie dokonania nie mogą powodować wypadków samochodowych? A niby z jakiego powodu? A jeśli któryś taki wypadek spowoduje, to jego dokonania przestają się liczyć?

Ludzie nie są czarno-biali. Nie istnieją tacy bez skaz.

Dziwi Cię fakt, że ktoś przy tym mógł manipulować? Mnie nie dziwi. To głupie, krzywdzące itd, ale ludzkie. Zdarza się. To nie jest usprawiedliwienie, to jest stwierdzenie faktu. Jeśli tu się zdarzyło, to trzeba to odkręcić, ale naprawdę istnieją dużo ważniejsze rzeczy w życiu niż to że ktoś próbował wywierać nacisk w takiej sprawie.

Ważniejsza już wydaje mi się supozycja, że prokuratura wymusza na świadku zmianę zeznań. To rzeczywiście wymaga wyjaśnienia i jeśli jest prawdą, to sugerowałabym odebranie prawa wykonywania zawodu prokuratora (o ile istnieje taka możliwość wśród prokuratorów). Dla zasady: takie postępowanie kwestionuje podstawową zasadę działalności wymiaru sprawiedliwości.

Ale nie ma tu żadnego znaczenia, w jakiej sprawie do prób nacisku mogło dojść. Równie dobrze mogła to być sprawa Zofii Nowak przeciw Janowi Kowalskiemu.

I to jest jedyny ważny aspekt tej sprawy.

Awa - chyba napisałam wyraźnie.


Czytaj proszę, co piszę...

To w jakim celu powołano komisję śledcza w sprawie nacisków?
Każdy nacisk, w każdej sprawie toczącej się w imieniu prawa jest niedopuszczalny.
Nie chodzi tutaj o osobę samego sprawcy wypadku, tylko o te bezprawne działania.
Jak Blida i PiS, to skandal, a jak naciski w czasie rządów PO, to mało istotna sprawa.
Jeżeli prokurator naciska, to widocznie były naciski z góry, bo jaki niby interes osobisty miał prokurator w tej sprawie?
Czyżby krewny Geremka, czy co?
Nie ośmieszajmy się.
Stosujmy jedna miarę do wszystkich.

Osiris, czy Ty czytasz, co piszę, dalej niż jedno zdanie? Pod zacytowanym przez Ciebie, które zawierało również wytłuszczony fragment:



są kolejne akapity:



Innymi słowy: nie ma najmniejszego znaczenia sprawa i osoba Geremka. Jest tylko pretekstem. Znaczenie mają działania prokuratury.

Jeśli chcesz rozmawiać o naciskach [prokuratury? na prokuraturę?] za czasów którychkolwiek rządów, to pisz o tym, nie o tym że "jakoś nie możemy pogodzić się z faktem, że czasami wielcy ludzie (jakim bezspornie jest Geremek) nie uniknęli małych, ale tragicznych w skutkach, potknięć".

Bo osobiście nie mam najmniejszych problemów z pogodzeniem się z popełnianiem nawet większych błędów. A błędy tego typu mnie nie interesują.

No i właśnie dochodzimy do clou programu.
Chodzi o zaciemnianie rzeczywistości (czy nawet kreowanie nowej, fałszywej) w celach jak najbardziej politycznych.
Geremek i ofiary to tylko tło do tego przedstawienia, i nie jest to rzecz błaha, jak próbujesz ją przedstawiać. (niewiedzieć czemu)

Ej, nie przesadzaj.

Na czym miałoby polegać to "zaciemnianie rzeczywistości"? Na próbie ukrycia faktu, że Geremek był sprawcą wypadku? Jeśli tak, to upieram się, że to bez znaczenia.

Znaczenie ma ewentualny udział prokuratury - i nie ze względu na sprawę, która jest błaha, ale na zasadę. Prokuratura i sąd powinny być absolutnie wolne od podejrzeń o naciski i manipulacje świadkami i dowodami. One mają służyć prawdzie i sprawiedliwości, a nie ją naruszać. Tu widzę problem i kwestię wymagającą wyjaśnienia. Tylko tutaj.