http://info.wiara.pl/doc/441125.Czekajac-na-wyrok

Trzymajmy kciuki za Gościa Niedzielnego Jak przewidujecie zakończy się ta rozprawa?

Dlaczego trzymać kciuki za Gościa? Mnie w ogóle niesmakiem napawa większość procesów w stylu o zniesławienie, ale też język użyty w tamtym artykule był moim zdaniem niegodny chrześcijanina. Bez względu na to, jakie kto ma poglądy na panią Tysiąc, aborcję i szereg innych spraw.

Skoro mamy naśladować Jezusa, to pamięta może ktoś, co On zrobił, kiedy przyprowadzono mu cudzołożnicę? Wyzwał ją od najgorszych czy też sprawił że chętni do kamienowania zastanowili się najpierw nad własnym życiem?

Powiedział do kobiety - "Idź i więcej nie grzesz".
A p. Tysiac wielokrotnie powtarza, że gdyby miała pieniadze bez wahania dokonałaby aborcji.

A ja powtarzam, że abstrahuję od pani Tysiąc. Ale kciuków trzymał nie będę za samozwańczych sędziów. Może, gdybym sam był bez grzechu...

Wolałabym żeby Gość Niedzielny wygrał tę sprawę. Aby uznany tygodnik katolicki się nie skompromitował trzymam kciuki za Gościa. Także w imię wolności debaty publicznej i prawa katolików do wyrażania swoich przekonań w demokratycznym kraju. Kara nałożona na Gościa byłaby karą za przekonania katolików, tak więc czułabym zobowiązana się wspomóc Gościa materialnie w zapłaceniu kary i uważam, że byłby do moralny obowiązek katolików.
Ale niestety czuję że Gość przegra tą sprawę. Analizowałam to ze strony Gościa i stwierdzam że nie była to ogólna dyskusja o legalności aborcji tylko ataki personalne na kobietę, dlatego jest to na granicy naruszenia dóbr osobistych i dlatego wydaje mi się, że Gość tą sprawę najprawdopodobniej niestety przegra.

1. "Uznany tygodnik katolicki" już się skompromitował. Użytym w artykule słownictwem.

2. "W imię wolności debaty publicznej "chciałbym żeby demokrata w moim kraju nie musiał obrażać innych dla wyrażenia swoich poglądów.

3. Jeśli "przekonania katolików" wymagają mieszania innych z błotem to tak, należałoby ich moim zdaniem ukarać.

ad.3. Wypraszam sobie osobiście. Jestem katolikiem, ale to nie są moje przekonania. Nie życzę sobie by wypowiadano się w ten sposób (językiem tamtego artykułu, nie Twojego postu, Akacjo) w moim imieniu.

Abstrahując od p. Tysiąc - my grzeszni nie mamy prawa nikogo kamienowac, ale mamy obowiązek grzech nazwac grzechem.
Jezus nie powiedział do kobiety - "nie było sprawy" - kategowrycznie powiedział - "nie grzesz".
P. Tysiąc i środowiska proaborcyjne własnie chca udowodnić, że "nie było żadnej sprawy" a każdy może zabić zgodnie z własną wolą.

Gal6,1; Rz12,10; 1Ts5,11; Hbr3,13... Mogę tak jeszcze długo: cały Nowy Testament jest o tym właśnie. Czym innym jest napominanie w miłości, czym innym potępienie. Smuci mnie, że tak wielu katolików nie widzi tej subtelnej różnicy...

Mam nadzieję że sąd będzie po stronie p. Alicji. Nie można nikogo bezkarnie obrażać, nawet jeżeli jest się "uznanym tygodnikiem katolickim".

Może faktycznie Gość Niedzielny użył niewłaściwego słownictwa mieszającego ją z błotem. Jednak kompromitacja uznanego tygodnika katolickiego byłaby niekorzystna dla całego Kościoła Katolickiego, i prawa do kierowania się w życiu światopoglądem katolickim.
Przegrana w procesie wzmożyła by tylko ataki antyklerykalne na Kościół, dawała by przeciwnikom Kościoła i wiary uciechę że wreszcie dokopano tym "czarnym". A my wszyscy w jakiś sposób jesteśmy związani z Gościem Niedzielnym, bo dzięki jego uprzejmości korzystamy z portalu wiara, forum, czatu.

A, no to zmienia postać rzeczy. To faktycznie nasz "moralny obowiązek" jako katolików...

juz bylo tyle tych kompromitacji, i wiele jeszcze bedzie, że nie ma co plakac. nie wazne czy to tygodnik katolicki, czy gazeta wyborcza, prawo do wlasnej opini nie moze sluzyc obrazaniu innych, nawet jezeli sie komus czyjs poglad nie podoba.

A zacytuj choć jedno zdanie, które personalnie potępia p. Tysiąc.

Ale sprawa nie dotyczy prywatnie Gościa Niedzielnego jako wydawcy jakieś gazety jednej z wielu, ale dotyczy każdego z nas jako członka Kościoła Katolickiego. Skompromitowany zostaje wtedy cały Kościół Katolicki.

Czy wolnosc slowa oznacza, ze mamy prawo, jako chrzescijanie, obrazac kogokolwiek? Wiec potem nie histeryzujcie, jesli ktos powie lub napisze cos, co obraza wasze uczuca religijne. Przeciez jest wolnosc slowa!

Coz... mysle ze w dawnych czasach faryzeusze byli przewaznie szanowani przez innych. Jednak to ich nie uchronilo przed slowami Jezusa, ktore mozna chyba odebrac jako "kompromitacje". Byc moze porownanie Goscia Niedzielnego do faryzeuszow jest niezbyt udane, jednak chodzi o sens.
My, chrzescijanie, powinnismy glosic prawde i okazywac innym milosc. I to jest chyba wazniejsze od tego, czy jakas gazeta bedzie sie lepiej, czy gorzej sprzedawala, lub co ludze beda o niej myslec

Przepraszam za brak polskich znakow.