Autor |
Wiadomość |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Nie poddamy się
Zakładam nowy wątek, bo sprawa jest bardzo ważna i uważam, że warto a nawet trzeba poświęcić jej oddzielne miejsce. Mam prośbę, żeby wpisywać tu pomysły, co zrobić żeby osiągnięte w ostatnich dniach pojednanie Polaków, wzajemna życzliwość i szacunek nie przeminęły wraz z narodową żałobą, żeby pozostały z nami na zawsze. Ja zaczynam.
Zewsząd słyszę dywagacje, na ile nam starczy tego pojednania i patriotyzmu, co zrobić żeby nie minęły?
Polacy są narodem pełnym wad. Wiele złych rzeczy można o nas powiedzieć ale nie to, że się poddajemy. Nigdy w ciągu całej naszej trudnej historii ani razu Polacy się nie poddali. Co daje nam taką wielką siłę, która pozwala nam się podnieść z każdego upadku? Odbudować niemal od zera naszą kulturę i tradycję?
Człowiek sam w sobie jest słabą, kruchą istotą, pełną wątpliwości, wahań i skłonności do błędów. Siłą każdego człowieka jest jego wiara. Im więcej jest warte to, w co wierzy, tym większa jest jego siła. Wiarą 98% Polaków jest wiara w chrześcijańskiego Boga. To w niej znajdowali oparcie, które pozwalało im przetrwać najtrudniejsze chwile, wszystkie wojny, zdrady i prześladowania. To z niej wielokrotnie wypływało zwycięstwo.
Nie możemy liczyć na to, że Bóg będzie zawsze po naszej stronie, bez względu na to jak będziemy się zachowywać. Bóg nie będzie nas wspierać, jeśli nie będziemy podążać jego drogami, jeśli wybierzemy drogę grzechu i zła. To nie Bóg ma być po naszej stronie, to my mamy być po stronie Boga. Dopóki będziemy mu wierni, On nas nie opuści.
Wiara to nie talizman, który chroni od nieszczęścia. Wiara jest niezmożoną potęgą, która pozwala każde nieszczęście przetrwać i pokonać.
Usłyszałam dziś bardzo niepokojące słowa z ust młodego posła – mówił o znaczeniu emocji i interesów, zapominając o rzeczy, którą dodała jego rozmówczyni: o wartościach. Jeśli coś może nas zgubić to właśnie zapominanie o wartościach. Wszystko jest nieważne – emocje, interesy i cokolwiek tam jeszcze - dopóki będziemy pamiętali o wartościach, polski naród będzie bezpieczny, będzie miał siłę aby przetrwać i pokonać wszelkie zło, które może nam przynieść przyszłość. Z parlamentu może zniknąć wszystko, zawierucha może zmieść z powierzchni ziemi jego siedzibę. Posłowie mogą obradować w piwnicy albo pod gruszą, trudno. Dopóki będą wierni wartościom – konstytucji, prawom obywatelskim – dopóty polskość nie zginie.
Inaczej mówiąc – trzeba zrobić to samo co zawsze - powiedzieć sobie: nie poddamy się. Nie poddamy się złości, nienawiści, pogardzie, obmowie, głupim, bezsensownym kłótniom, wstydowi i obawie przed przyznawaniem się do swojej wiary – nie poddamy się. Nie pozwolimy więcej poniewierać Bogiem, Honorem i Ojczyzną. Czeka nas po prostu kolejna wojna – tym razem z własną słabością. Jeśli będziemy się trzymać Pana Boga – wygramy ją.
A w praktyce – kiedy nas wkurzy jakiś bliźni, trzeba zmówić Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario, policzyć do dziesięciu, wziąć kilka głębokich oddechów, poprosić Boga o radę i cierpliwość, żeby bliźniego nie ukatrupić i samemu apopleksji nie dostać – i przystąpić do pokojowego rozwiązania problemu. No, tak mi się zdaje. To może nie jest łatwe, ale jak się ma takiego sojusznika jak Pan Bóg, to przecież nie ma rzeczy niemożliwych. Nie poddamy się.
Pamiętam Jana Pawła II – jak ogromna była słabość jego ciała. Nie mógł chodzić, każdy ruch był problemem, miał trudności z mówieniem. I każdego dnia podnosił się i zmuszał to schorowane, osłabłe ciało do posłuszeństwa – potęgą swojej wiary. Mamy z kogo brać przykład.
Patrzę na pogodnie uśmiechniętą prezydencką parę widoczną na zdjęciu. Czuję, że ten optymistyczny uśmiech jest prawdziwy, że ma głębokie uzasadnienie. Przed chwilą obejrzałam film o naszym papieżu. Uderzyło mnie zdanie: „Jeśli miłość nie wygra, nazizm powróci tylko pod inną nazwą.” Miłość musi wygrać.
Nie poddamy się. Nie ma takiej opcji i już.
P.S. Moja domowa opozycja po powrocie z uroczystości żałobnych w Warszawie kazała mi dopisać, że nagłośnienie było do kitu. Na dalszych miejscach nic nie można było zrozumieć z tego, co mówiły ważne osobistości podczas ceremonii. Jeśli władza i Kościół chcą aby społeczeństwo ich słuchało, społeczeństwo musi rozumieć, co władza i Kościół do nich mówi. Dobrze, ze zostałam w domu.
|
So kwi 17, 2010 22:39 |
|
|
|
 |
eu_geniusz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Cz paź 02, 2008 11:06 Posty: 561
|
 Re: Nie poddamy się
Wszystko pięknie i super. Niestety to utopia. Historia ludzkości to historia ciągłej walki i wiecznej kłótni (wystarczy poczytać Stary Testament by to stwierdzić). Wierze w Boga, a tym samym wierze w Miłość. Jednak nie wierze w to by na tym świecie miłość kiedykolwiek zapanowała. Ona zapanuje dopiero wtedy gdy Chrystus powróci, nie wcześniej. Do tego czasu kłótnie, swady, wojny i wszelkie zło będzie miało się dobrze. Co nie oznacza, że nie powinniśmy się doskonalić sami.
_________________ Właściciele agencji towarzyskiej tym się różnią od polityków, że posiadają
umiejętność ogarnięcia bur..lu.
|
So kwi 17, 2010 23:50 |
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Nie poddamy się
No to w ramach samodoskonalenia: „Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.” (Mt5, 29-31)
Moim zdaniem ten fragment stanowi zachętę do unikania pokus. Pan Bóg wie, że jesteśmy słabi, więc podsuwa nam pomysł, jak sobie ułatwić walkę z własną słabością – trzeba unikać pokus. Na przykład unikać słuchania ludzi, którzy nie wyciągnęli żadnych wniosków z przeżytej dopiero co tragedii. Jeśli nie chcą wyciągnąć wniosków to już ich wolna wola, ale nie powinniśmy dać się im znowu zwieść na manowce. A gdyby jednak zechcieli wyciągnąć wnioski, to niech zawsze będą mile widziani.
|
Pn kwi 19, 2010 13:53 |
|
|
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Nie poddamy się
I jeszcze jeden pomysł: Źródłem wszelkiego zła między ludźmi jest grzech. Trzeba więc walczyć z grzechem. Z grzechem, nie z grzesznikiem. To nie jest taka znowu sztuka pozbyć się grzesznika. I efekt jest nieszczególny. Grzesznik będzie płakał, Pan Bóg będzie za nim płakał i co komu z tego przyjdzie? Sztuką jest z grzesznika zrobić niegrzesznika. Inaczej mówiąc – przeciągnąć go na stronę Pana Boga. Większość chwytów dozwolona. Można wytargać za uszy, wylać na głowę kubeł zimnej wody, uszczypnąć albo ukłuć szpilką. Ale jak twierdził Jan Paweł II i jeszcze paru chrześcijan przed nim i po nim - najskuteczniejsza jest miłość. Może mieli rację, bo słyszałam, że pewna sprytna piosenkarka też twierdzi, że wszyscy chcą kochać. Może więc coś w tym jest. Trzeba by więc tylko to coś jakoś umiejętnie wykorzystać.
|
Pn kwi 19, 2010 13:57 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Nie poddamy się
olila napisał(a): Może mieli rację, bo słyszałam, że pewna sprytna piosenkarka też twierdzi, że wszyscy chcą kochać. To akurat kiepski przykład, bo w tekście piosenki jest także... GEJ. Tylko kto mu powie, że nie kocha właściwie, czyli nie kocha?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn kwi 19, 2010 14:18 |
|
|
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: Nie poddamy się
Cytuj: Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Katolicy bardzo czesto przytaczaja ten "slogan". Tak to juz jest, ze w 99% obwiniac nalezy glowe. Czemu nie ma chrzescijan zyjacych zgodnie z boskimi radami? Smutne to, a ja bym sie tak cieszyl. 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pn kwi 19, 2010 15:12 |
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Nie poddamy się
Przyjmuję krytykę i nie dyskutuję z nią, ale jestem trochę rozczarowana. Liczyłam na trochę bardziej konstruktywne podejście, to znaczy nie tyle na pokazywanie, co jest źle a co zrobić, żeby było dobrze. Czy nikomu nie zależy, żeby pojednanie narodowe zostało na zawsze?  Być może to co napisałam jest utopią. Ale jak się zastanowić, cała nauka Jezusa to jest jedna wielka utopia a trwa już dwa tysiące lat i myślę, że pomimo całej niedoskonałości chrześcijan świat wyglądałby jednak dużo gorzej, gdyby jej nie było. No cóż, ja się nie poddaję. Do trzech razy sztuka, kolejna propozycja: bardzo mocno wierzę w moc modlitwy. Proponuję, żeby ilekroć zanosimy jakąś modlitwę we własnych intencjach dołączać intencję zgody w narodzie i żeby wulkany na Islandii raz na zawsze się uspokoiły.
|
Pn kwi 19, 2010 19:07 |
|
 |
Geonides
Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:38 Posty: 473 Lokalizacja: Rio de Świebodzineiro
|
 Re: Nie poddamy się
PiS - Nie podamy się PO - Nie poddamy się 
_________________
|
Pn kwi 19, 2010 19:58 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Nie poddamy się
Geonides napisał(a): PiS - Nie podamy się Drugi raz nie popełnią tego samego błędu. 
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn kwi 19, 2010 22:15 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Nie poddamy się
olila napisał(a): Czy nikomu nie zależy, żeby pojednanie narodowe zostało na zawsze?  Zależy, ale każdy chciałby, aby trwało na jego warunkach. Ty chciałabyś, aby każdy Polak przyjął jako swoje wartości katolickie, kto inny chciałby, aby katolicyzm został zepchnięty na margines życia społecznego, a przynajmniej prawa państwowego. Ty chciałabyś, aby każdy (albo prawie każdy) Polak miał zapewnione w miarę dostatnie życie, kto inny chciałby, aby państwo "nie wycierało nosów" obywatelom. Itp. itd., takich różnic jest dużo więcej i dla każdej ze stron jej wartości są sprawą fundamentalną.
|
Wt kwi 20, 2010 8:45 |
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Nie poddamy się
Pojednanie osiąga się na drodze kompromisu i uważam, że to czego ja chcę jest całkiem uczciwym kompromisem. Tak, chciałabym żeby każdy przyjął jako swoje wartości chrześcijańskie, bo uważam że są dobre dla ludzi, ale nie chcę nikogo do ich przyjęcia zmuszać. Sam Bóg dał każdemu człowiekowi wolną wolę, żaden inny człowiek nie ma prawa nikogo zmuszać do przyjmowania jakichkolwiek wartości, na przykład przy pomocy prawa państwowego. Ale też nikt nie powinien usuwać z życia społecznego wartości, na przykład katolickich, które są zgodne z prawem, nikomu nie szkodzą i są ważne dla bardzo dużej części społeczeństwa. Nie widzę żadnego powodu, dla którego katolicy czy wyznawcy innych religii (oprócz sekt itp.) mieliby schodzić ze swoją wiarą do podziemia. W państwach zachodnich jakoś udaje się zapewnić wszystkim obywatelom dostatnie życie, bez względu na to, co rozumiesz przez „wycieranie nosów”. 20 lat po wojnie, po której odziedziczyły dużo bardziej zniszczone gospodarki niż my po PRL-u, na pewno udało im się to już w dużo większym stopniu niż nam dzisiaj. Coś jest z tym naszym kapitalizmem nie tak. Istnieje na przykład coś takiego jak etyka biznesu, podejrzewam, że właśnie w tego typu punktach coś szwankuje i te nieprawidłowości trzeba usunąć, żeby nikt nie lądował na ulicy za niezawinioną przez siebie niemożność zapłacenia czynszu i nie głodował.
Ale wracając do tematu wątku: Proponuję podziękować Panu Bogu za coraz czyściejsze niebo nad Europą i dołączyć do codziennej modlitwy trzecią intencję: żeby prezydent, rząd i parlamentarzyści zawsze pamiętali o tym, że mają służyć społeczeństwu i dokładać wszelkich starań aby Polska była dobrą matką dla wszystkich swoich obywateli. I żeby całe społeczeństwo ich w tym wspierało.
Przeglądając ostatnio Biblię, trafiłam na Księgę Nahuma, która jakoś wcześniej umknęła mojej uwadze. Jak wiele innych miejsc w Biblii mówi o zniszczeniu i cierpieniu jako konsekwencjach życia niezgodnego z Boskim Prawem. Po smoleńskiej tragedii zatrzymaliśmy się na chwilę, zaczęliśmy zadawać pytania. Myślę, że trzeba stale przywoływać na pamięć tę chwilę refleksji nad tym, co jest w życiu ważne a co mniej lub wcale, i odnosić tę refleksję do naszych codziennych wyborów. Bo tak naprawdę zgodnie z powiedzeniem „zgoda buduje, niezgoda rujnuje”, mamy do wyboru tylko dwie możliwości: Niniwę Nahuma lub Jonasza. Mnie się podoba ta z Księgi Jonasza.
|
Cz kwi 22, 2010 11:27 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Nie poddamy się
olila napisał(a): Pojednanie osiąga się na drodze kompromisu i uważam, że to czego ja chcę jest całkiem uczciwym kompromisem. Twoim zdaniem. W mojej ocenie najuczciwszym kompromisem jest to, czego ja chcę 
|
Cz kwi 22, 2010 11:32 |
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Nie poddamy się
Nie piszesz, czego chcesz, więc nie da się ocenić, czy twoja ocena jest właściwa. Nie będę mrugać. Właśnie, że sprawa jest ważna i poważna i już.
Trafiłam w Biblii na wzór, którego mogliby sobie życzyć, jak myślę, wszyscy.
Z 1 Księgi Królewskiej:
„W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy rzekł Bóg: Proś o to, co mam ci dać. A Salomon odrzekł: Tyś okazywał Twemu słudze Dawidowi, memu ojcu, wielką łaskę, bo postępował wobec Ciebie szczerze, sprawiedliwie i w prostocie serca. (...) Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny? Spodobało się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu powiedział: Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale poprosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż <za twoich dni> podobnego tobie nie będzie wśród królów. Jeśli zaś będziesz postępować moimi drogami, zachowując moje prawa i polecenia za przykładem twego ojca, Dawida, to przedłużę twoje życie. Gdy Salomon obudził się, uświadomił sobie, że był to sen. Udał się do Jerozolimy i stanąwszy przed Arką Przymierza Pańskiego, ofiarował całopalenia i złożył ofiary pojednania oraz wyprawił ucztę wszystkim swoim sługom.”
„Panował on też w całym Zarzeczu od Tifsach do Gazy i nad wszystkimi królami Zarzecza, i miał pokój ze wszystkich stron dokoła. Dlatego też przez wszystkie dni Salomona Juda i Izrael mieszkali bezpiecznie, każdy pod swoją winoroślą i pod swoim drzewem figowym, od Dan do Beer-Szeby.”
Bez komentarza.
|
Pn kwi 26, 2010 18:41 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Nie poddamy się
(...)podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie....
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn kwi 26, 2010 18:47 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Nie poddamy się
olila napisał(a): Nie piszesz, czego chcesz, więc nie da się ocenić, czy twoja ocena jest właściwa. Nie będę mrugać. Właśnie, że sprawa jest ważna i poważna i już. Nie pisałem, czego chcę, bo odnosiłem się do tego fragmentu Twojego posta, po którym napisałaś "Ale wracając do tematu wątku". Wnioskuję z tego, że była to dygresja i nie chciałem rozwijać offtopica. Zresztą miałem już okazję przedstawiać swoje wizje w innych wątkach. Zgadzam się też, że sprawa jest ważna i poważna i pewnie na wysokim poziomie ogólności doszlibyśmy do porozumienia. Piszesz np. olila napisał(a): Tak, chciałabym żeby każdy przyjął jako swoje wartości chrześcijańskie, bo uważam że są dobre dla ludzi, ale nie chcę nikogo do ich przyjęcia zmuszać. Sam Bóg dał każdemu człowiekowi wolną wolę, żaden inny człowiek nie ma prawa nikogo zmuszać do przyjmowania jakichkolwiek wartości, na przykład przy pomocy prawa państwowego. Pod tym i ja mogę się podpisać obiema rękami. Problem zaczyna się w szczegółach (aborcja, eutanazja, religia w szkołach, krzyże w przestrzeni publicznej, dotacje na ŚOB itd.). Każdy z tych tematów doczekał się kilku "dedykowanych" wątków na Forum, a i wiele innych dyskusji "ciąży" w tych kierunkach. W detalach zazwyczaj się różnimy i trudno jest wypracować kompromis, który każda ze stron uznałaby za uczciwy. I stąd moje mruganie: tematyka ważna i poważna, ale oczekiwanie, że uda się doprowadzić do narodowego pojednania na bazie kompromisu, który Ty czy ja uważamy za uczciwy, uważam za ... mniej poważne.
|
Wt kwi 27, 2010 9:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|