kilka drobnych uwag dyżurowych....
1. Paskowy przekręt.... jak wiecie w Polsce są tysiące cukrzyków do małych dzieci do staruszków. Cukrzycy mierzą sobie w domu cukier używając glukometru do którego potrzebne są paski. Paski wypisuje się na receptę. Do tej pory wszystkie paski były refundowane i nie wprowadzało się wsród cukrzyków podziału na "tych co mają prawo" i "tych co nie mają". Masa ludzi np zakupiła glukometry firmy X bo były dostępne ogólnie, niedrogie i paski były tanie. (specjalnie nie podaję nazwy firmy).
Obecnie- refundowane są tylko niektóre paski, niektórych firm (dlaczego TYCH firm a nie innych pozostaje pytaniem bez odpowiedzi..) Z listy pasków refundowanych wyleciały między innymi te firmy X które miałam na myśli będace chyba jednymi z najpopularniejszych. Jaki efekt tego? Tysiące ludzi musi nagle wyrzucić do kosza swoje glukometry i zakupić inne, firmy Y. Ktoś na tym krocie zarobi. Ktoś mega straci. Dlaczego? No jak to, w imię dobra pacjenta oczywiście. Ponadto podzielono cukrzyków na tych co mają prawo do ryczałtu (ckurzyca typu 1, dzieci, ciężarne i i osoby na conajmniej 3 wstrzyknięciach insuliny ) i tych co są już w gorszym gatunku i mają prawo tylko do 30% refundacji (pozostali, czyli ci na tabletkach i na 1 lub 2 wstrzyknięciach insuliny) . Paski na 30% kosztują za opakowanie (50 pasków, czasem może to być przy nawet na kilka- 10 dni) 12- 15 zł, te na ryczałt 3-6 zł, a na 100% (między innymi popularne paski filrmy X) w granicach 40-50 zł. Oczywiście w imię dobra pacjenta, a jakże.
W wielu przypadkach aby nowocześnie leczyć cukrzycę stosuje się tzw analogi insulin. (nie jest to temat aby wyjaśniać dlaczego i jakie mają zalety, ale uwierzcie mi na słowo że mają). Wg nowej listy opakowanie popularnych analogów kosztuje dla pacjenta ponad 40 zł. Przy dużym zapotrzebowaniu na insulinę np w wieloletniej cukrzycy bywa tak że na miesiąc potrzeba i 2 opakowania (80- zł). Było to wielokrotnie tańsze w zeszłym roku....
Znalezienie refundacji dla kilku popularnych leków zajmuje nam obecnie conajmniej kilka- kilkanaście minut. Ja mam w przychodni 5 pacjentów na godzinę. Pasowało by jeszcze ich zbadać a nie wyłącznie szukac na liście. Albo połowie z nich kazać pójść do domu bo nie zdążam. Żeby jakoś wybrnąć kupujemy ksiązki, programy komputerowe. No tylko że za 2-3 miesiące ma być nowa lista i polka galopka zacznie się na nowo.........