Pamiętamy gdy J. Kaczyński po przegranych wyborach wskazywał na Węgry jako wzorzec do naśladowania (czyżby jego kolejna nietrafiona wypowiedź). Nie wiem o co mu konkretnie chodziło, ale chyba nie o to co tam się obecnie dzieje.
Populistyczne rządy prawicowego oszołoma zaowocowały już nie tylko najgorszymi w regionie problemami gospodarczymi ale i próbami zamachu na demokrację i autorytarnymi rządami. Doszło już do typowych posunięć znanych z Białorusi i Rosji - dziennikarze krytykujący rządy Orbana otrzymuje zakaz wstępu do parlamentu! Tak to właśnie jest gdy zwycięża ideologia nad zdrowym rozsądkiem.
Więcej:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,109 ... a_dno.html

Po prostu muszą poradzić sobie z olbrzymim długiem, co rozumie większość społeczeństwa. Przeciwnicy Fideszu protestują, moim zdaniem, bardziej przeciwko samemu Fideszowi niż wprowadzanym reformom. Normalni Węgrzy zdają sobie sprawę, że trzeba ratować państwo. Jest ledwo co po wyborach. Poczekajmy, zobaczymy jak się sytuacja rozwinie i w jakiej sytuacji gospodarczej będą Węgry za parę lat.

Szyszkownik! Czy nazywanie Premiera Węgier "prawicowym oszołomem" podlega karze, a jeśli tak to ile lat więzienia?

Ja uważam, że jak najbardziej o to, co się tam obecnie dzieje. Przecież nie jest to wielką niespodzianką, Węgry od dłuższego czasu idą tą drogą. A jak wpadnie tu Johnny99 to zapewne wyjaśni, dlaczego ta droga jest słuszna

Po plażach Egiptu, Budapeszcie, aktualnie winniśmy zmierzać ku Chinom

"Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) spadek PKB na Węgrzech w tym roku wyniesie 0,6 proc., w dodatku kraj ma najwyższy w regionie dług publiczny sięgający ok. 80 proc. PKB (w Polsce nie przekracza 55 proc.). "

PiS kolejny raz udowodniło Polakom, jak bardzo źle życzy Polsce i Polakom.
Jeszcze większe zadłużenie? Ludzie na ulicach? A może pucz? I co jeszcze?

Co jeszcze jeszcze?.....fundamentalna sprawa - pełna władza jaką posiada aktualnie Orban.

Za coś takiego wyrok może być tylko jeden - dożywocie!

szyszkownik ojj chyba czapa

Heh, już się znalazły trole tłumaczące wypowiedz Kaczyńskiego, lepiej pewnie niż by on sam to zrobił. Skoro Węgry toną w długach to oczywiście Kaczyński życzy Polsce i wszystkim polakom biedy, nędzy, upadku gospodarki itd... Następnym krokiem powinno być... skoro za Tuska i Paltformy polski dług rośnie do gigantycznych rozmiarów, Polska zadłurza się na potęge a młodzi nie mają godnej pracy i uciekają z tego kraju, rządzący chcą łatać dziury prędzej własnych kieszeni niż budżetu piniędzmi wydartymi od ludzi chorych i starszych, to oczywiście nie jest wina rządzącej partii tylko Kaczyńskiego który nam tego zyczył w owych słowach wspominającyh Budapeszt. Kiedy w Polsce za Tuska walczy się z Krzyzem, katolikami na Wegrzech zmienia się konstytucje w której oddaje się pokłon Bogu i zaprasza się go do swego domu i raczej o to chodziło Kaczyńskiemu.

Kto w Polsce za Tuska walczy z Krzyżem? Gdzie, kiedy i w jaki sposób?

Nie zapominajmy, że dług ten jest wynikiem wieloletnich rządów lewicowych, przyspawanych do stołków pomimo wielu skandali.
To co w sferze gospodarki proponuje/robi Orban jest w tej sytuacji zrozumiałe przez większość społeczeństwa, po to by kraj nie stoczył się w kierunku Grecji, Portugalii etc.
Choć oczywiście cenzuralne zapędy do przyciszania krytyki oponentów chwały mu nie przynoszą.

Węgry już się stoczyły w kierunku Grecji, a Orban wydatnie się do tego przyczynił. Faktycznie objął rządy w sytuacji, w której Węgry stały na skraju przepaści, ale to on uczynił decydujące kroki naprzód.

Tak, to nie Orban ponosi całą winę za obecny stan gospodarki na Węgrzech, ale jego działania zwłaszcza w kierunku autokracji, cenzury i odgórnego sterowanie bankiem centralnym inwestorów nie przyciągną.

Nie tak ledwo. W kwietniu miną dwa lata od wygranych przez Fidesz wyborów. Powinny więc być już pierwsze sukcesy rządzących. I są. Tyle, że na razie są to głównie sukcesy partii rządzącej, której udało się przejąć kontrolę na Trybunałem Konstytucyjnym, rada ds. mediow i bankiem centralnym oraz zmienić ordynację wyborczą na korzystniejszą dla siebie. Niestety sytuacja węgierskiej gospodarki nie jest już tak dobra jak sytuacja Fideszu. Olbrzymiego długu publicznego, do którego powstania przyczynił się też Orban, w trakcie swoich pierwszych rządów, nie udało się zmniejszyć, zwiększył się natomiast podatek VAT do najwyższej stawki w UE – 27%, forint ostro traci na wartości, oprocentowanie węgierskich obligacji sięga już 10 %, w ocenie agencji ratingowych Węgry już dawno przestały być krajem wiarygodnym. Dodatkowo konsekwnetne rozmontowywanie liberalnej demokracji naraża Węgry na pogorszenie stosunkow z UE i USA oraz organizacjami międzynarodowymi. Przyszlość Węgier nie wyglada zbyt różowo.