Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 10:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki. 
Autor Wiadomość
Post Re: Koncert Madonny - czy powinien się odbyć na Narodowym?
Piotr1 napisał(a):
To są mieszkania lokatorów. Ich mieszkania. Właściciel domu musi się z tym liczyć.

Poproszę o dowód zakupu i akt własności, wskazujące na to, że właścicielem takiej nieruchomości jest lokator. Inaczej kłamiesz.

Piotr1 napisał(a):
W tym przypadku złodziejami są właściciele.

Tak, tak... A Ziemia jest trójkątna :twisted:
Nie widzę sensu odnosić się do reszty tego typu wypowiedzi, skoro twoja wiedza w tej kwestii szwankuje już na poziomie podstawowym :roll: I w dodatku kłamiesz :|


Jeśli chodzi o polskie prawo, ono jakoś tam reguluje kwestie własności, ale nie do końca. Jak napisałam – generalnie jest złe bo nie chroni w należyty sposób własności prywatnej.
Na szczęście jednak większość inwestorów potrafi myśleć i sobie radzić, i znaleźć tam gdzie trzeba, sprawiedliwe rozwiązania prawne. A ci, których w ogóle na to stać, radzą sobie świetnie. Jak to powiedział człowiek, który ma pieniądze i może inwestować, Jan Kulczyk (to było odnośnie pomysłu podwyższenia podatku dla najbogatszych): "papier jest cierpliwy, więc każdą bzdurę można napisać. Podnieść rękę "za" też nie problem. Najtrudniej przychodzi myślenie, ile to będzie kosztowało. Biznes będzie działał tam, gdzie dostanie najlepsze warunki.".
To się również tyczy kwestii nieruchomości. Nikt nie zainwestuje w nieruchomości (ani tym bardziej w inne rzeczy, jeśli przy okazji będzie na to go stać), jeśli prawo nie zapewni mu do tego odpowiednich warunków i ochrony własności. Ja już z tego zrezygnowałam. Wybrałam coś co daje zyski, a nie sponsoruje pasożytów.
Efekt takiej polityki – inwestorzy się wycofają, zostanie państwo sprzyjające chronionym "lokatorom" i innymi, wszelkiej maści, roszczeniowcom. Ciekawam jak zmieni się ich punkt widzenia, jak nagle jedni z nich wyrosną na krezusów względem drugich... :twisted: Ciekawam też, jak sobie państwo poradzi bez inwestorów, którzy inwestują w celu zysków, ale też i wkładają odpowiednio dużo do państwowej skarbonki, tworzą nowe miejsca pracy, czy mieszkania, dają pracę, zarobki... Pasożyt zacznie utrzymywać pasożyta? :shock: Zasiłkowicz zasiłkowicza? :shock: I jeszcze będzie wspierać państwo (które z tych pieniędzy ma zapewnić różne rzeczy, choćby podstawową opiekę medyczną) podatkami? :shock: Powodzenia! :twisted: Ci, na których tak plujecie, mogą inwestować i płacić podatki gdzieś indziej. Co gorąco popieram, jeśli prawo nie sprzyja ;) Np. tak jak Kulczyk – w Szwajcarii :)

A nierób niech utrzymuje nieroba :twisted: Zobaczymy co z tego wyniknie, jak jeden drugiego będzie utrzymywał (a najpierw niech wyłoży odpowiednią sumę na zakup kamienicy). Zwłaszcza gdy lokator, który "ma prawo mieszkać", okaże się tym na socjalu :twisted: Przewiduję pierwsze problemy przy kwestii banalnych remontów budynku w połączeniu z podatkami, ubezpieczniem itp. (za wszystkie trzeba płacić!). O generalnych remontach i wszelkich związanych z tym problemach, nie wspominając. Wtedy chętnie porozmawiam o obowiązkach (i kosztach!) tego, który ponosi odpowiedzialność (za to prawa mu nie przysługują) za nieruchomość... :twisted:
O czasie i pieniądzach poświęconych na zdobycie wiedzy, jak zarządzać i utrzymywać nieruchomość - lub odpowiedniej opłacie na wynajęcie zarządcy nieruchomości (który w taką wiedzę zainwestował i ją zdobył) - nie wspominając... :roll:

Ech... Ja ze swojej strony, wszelkiej maści roszczeniowcom życzę, posmakowania tego, o co pieją - wszelkich obowiązków wraz z konsekwencjami, i żadnych praw. No i oczywiście roszczeniowych lokatorów z prawami do nieswojego :twisted: Wedle życzenia i oczywiście przy wcześniejszym wyłożeniu pieniędzy na zakup :twisted:


N lip 22, 2012 3:50

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Koncert Madonny - czy powinien się odbyć na Narodowym?
Piotr1 napisał(a):
Tak. Mają prawa do swoich mieszkań.


A niby skąd?


Cytuj:
Przeczytaj co robią właściciele z lokatorami. Jeżeli właściciel sklepu siłą pozbawi klientów gotówki, ubrania, torebek itd i wyrzuci na ulicę - twierdząc, ze może w sklepie robić z klientami co chce, ponieważ jest on właścicielem - to jest zwykłym bandytą. Jak właściciele opisanych nieruchomości.


Jeżeli klient odmawia opuszczenia sklepu wbrew żądaniu właściciela, to właściciel jak najbardziej ma prawo wyrzucić go siłą ze swojej własności.


Cytuj:
Człowiek w społeczności posiada trochę więcej praw: do życia, mieszkania, zabezpieczenia socjalnego


Do laptopa, telewizora, samochodu, kochanki...


Cytuj:
Piszemy o pozbawianiu mieszkań lokatorów, a nie wywłaszczaniu właścicieli.


Jeżeli właściciel nie ma prawa wyrzucić niechcianych lokatorów, to de facto jest wywłaszczony.


Cytuj:
Ale nie jedynym prawem. Tak samo konkretnym jak inne prawa. To, że będziesz mnożył przymiotniki i miotał epitety, nie zmieni w niczym sytuacji. Własność rodzi też nie tylko prawa, ale też obowiązki. Własność jest funkcją rozwoju stosunków społecznych, politycznych i ekonomicznych. Służy im, dlatego podlega przez społeczność ochronie. Ale nie jest prawem ani podstawowym, ani absolutnym, ani jedynym.


Własność jest prawem podstawowym i pierwotnym, natomiast wszelkie wymysły typu "prawa do mieszkania i zabezpieczenia socjalnego" są po prostu stekiem lewackich bzdur. W ten sposób możesz mówić o "prawie" do dosłownie KAŻDEJ rzeczy, np. prawo do laptopa, prawo do dostępu do internetu, prawo do fortepianu, prawo do samochodu, prawo do kochanki zaspokajającej wszelkie fantazje. O wszystkim możesz tak napisać i ma to tyle samo sensu co "prawo do mieszkania".

Prawo do tych mieszkań ma ich właściciel. Lokatorzy mają do nich takie prawa, jakie uzgodnią z właścicielem. Mówienie o tych mieszkaniach że są "ich" (lokatorów) ma tyle sensu co mówienie o wynajętym samochodzie albo pokoju w hotelu, że jest "mój".


N lip 22, 2012 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Koncert Madonny - czy powinien się odbyć na Narodowym?
Witold napisał(a):
Własność jest prawem podstawowym i pierwotnym


To akurat bzdura. W wielu miejscach, żeby daleko nie szukać choćby w Ameryce Północnej, własność np. ziemi wprowadzano siłą.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N lip 22, 2012 15:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
silgar napisał(a):
W kwestiach mieszkalnictwa zawsze trzeba być ostrożnym, to podstawowa ludzka potrzeba, a system publicznej ochrony jest mało wydolny.
-Vi- napisał(a):
Nie czyjeś mieszkanie. Sprawdź sobie znaczenia słowa "własność", to będziesz wiedział kto tu ma prawa, a kto jest złodziejem.

Ja tam na przykłada mam w d... jakie jest znaczenie słowa własność. Interesują mnie ludzi nie przedmioty. Jak ktoś ma inaczej to szerze współczuje.

Swoją droga... Zawsze tak chyb było... Wśród młodych mężczyzn radykalne poglądy na własność są powszechne. Teraz, wprawdzie coraz częściej można je spotkać, pewnie przez dobrobyt, kapitalizm, szczurza kulturę. Można to zrozumieć. Ale, żeby kobieta nie miała wrażliwości społecznej?! Świat się kończy... może jednak coś jest na rzeczy z tymi bestiami i chipami...

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


N lip 22, 2012 23:24
Zobacz profil
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
silgar napisał(a):
Ja tam na przykłada mam w d... jakie jest znaczenie słowa własność. Interesują mnie ludzi nie przedmioty. Jak ktoś ma inaczej to szerze współczuje.

Przedmioty mają dla mnie drugorzędne znaczenie. Natomiast za rzecz świętą uważam prawo człowieka do jego własności.
Twoje współczucie - niespecjalnie mnie to interesuje, szczerze mówiąc.

silgar napisał(a):
Swoją droga... Zawsze tak chyb było... Wśród młodych mężczyzn radykalne poglądy na własność są powszechne. Teraz, wprawdzie coraz częściej można je spotkać, pewnie przez dobrobyt, kapitalizm, szczurza kulturę. Można to zrozumieć. Ale, żeby kobieta nie miała wrażliwości społecznej?! Świat się kończy... może jednak coś jest na rzeczy z tymi bestiami i chipami...

Wielkie zdziwienie, że nie każda kobieta to socjalistka? Istotnie, mam inne priorytety, poglądy. Nie uważam za sprawiedliwe, by dobro jednych odbywało się kosztem drugich. Jeśli Twój świat się przez to kończy, to trudno.


N lip 22, 2012 23:26

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
-Vi- napisał(a):
Wielkie zdziwienie, że nie każda kobieta to socjalistka?

Świat nie dzieli się na liberałów i socjalistów. Ale pewnie, jakoś tych „innych” trzeba nazwać.
-Vi- napisał(a):
Istotnie, mam inne priorytety, poglądy. 

Wrażliwość to nie jest pogląd.


N lip 22, 2012 23:51
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
Silgar, a co byś powiedział aby ktoś zajął Ci Twój dom?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


N lip 22, 2012 23:52
Zobacz profil
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
silgar napisał(a):
Świat nie dzieli się na liberałów i socjalistów. Ale pewnie, jakoś tych „innych” trzeba nazwać.

To Ty z góry wkładasz w określone ramy, choćby oczekując od kobiety zajęcia określonego stanowiska.

silgar napisał(a):
Wrażliwość to nie jest pogląd.

Wrażliwość przejawia się na różne sposoby i względem różnych osób (i nie tylko osób) lub grup osób.


N lip 22, 2012 23:59

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
-Vi- napisał(a):
To Ty z góry wkładasz w określone ramy[...]

Ja? Gdzieżbym śmiał... Oczywiście nazywanie złodziejami nieznanych sobie, na podstawie jednego artykułu o wątpliwej rzetelności, nie jest wkładaniem w określone ramy. Jeżeli odnieść takie wypowiedzi do konkretnych ludzi z podanego artykułu, to takie „wkładanie w ramy” podpada pod kodeks karny.
-Vi- napisał(a):
[...]choćby oczekując od kobiety zajęcia określonego stanowiska

Oczekiwania w stosunku do ludzi mam raczej niskie. Odnośnie osób poznanych wirtualnie, oczekiwań zdecydowanie żadnych nie mam.
-Vi- napisał(a):
Wrażliwość przejawia się na różne sposoby i względem różnych osób (i nie tylko osób) lub grup osób.

Święte prawo własności to najwyższy przejaw wrażliwości. Bo to przecież takie straszne, że ktoś nie może się spokojnie bogacić kosztem biednych ludzi.


Pn lip 23, 2012 0:29
Zobacz profil
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
było tak, nie miałam pieniędzy, ale sytuacje gdy wynajmowałam mieszkanie.
lokatorka sama była także w kiepskiej sytuacji i nie płaciła regularnie, a czasem wcale.
przyznaje, ze miałam jej za złe, tym bardziej, ze nie informowała mnie o zaległościach.
wypowiedziałam jej z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. postawiłam jej dobro ponad swoje.
z perspektywy czasu, nie mogę powiedzieć, ze jestem dumna z mojego ówczesnego 'zarządzania',
bo wolałabym moc powiedzieć, ze byłam w stanie jej pomoc,
ale cóż..moja ówczesna sytuacja nie była łatwa, musiałam walczyć o siebie.
z czasem mój los się odmienił i zaczęło mi się lepiej powodzić, automatycznie stałam się bardziej wyrozumiała wobec innych, którzy nadal maja kłopoty finansowe.
teraz tez wynajmuje tamto mieszkanie, ale te opłaty lokatorów, nie są mi już niezbędne do przetrwania, tak wiec nie cisnę już nikogo o KASĘ!...(z reszta aktualni lokatorzy płacą regularnie).
zmierzam do tego, ze jeśli mamy pieniądze, nie brak nam na własne utrzymanie,
to powinno to - nas LUDZI, zobowiązywać do dzielenia się, do wyrozumiałości wobec innych, którzy może nie maja tyle co my.
nie żyjemy w dżungli, a raczej - nie musimy być dzikimi zwierzętami.


Pn lip 23, 2012 0:55
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
silgar napisał(a):
Ja? Gdzieżbym śmiał... Oczywiście nazywanie złodziejami nieznanych sobie, na podstawie jednego artykułu o wątpliwej rzetelności, nie jest wkładaniem w określone ramy. Jeżeli odnieść takie wypowiedzi do konkretnych ludzi z podanego artykułu, to takie „wkładanie w ramy” podpada pod kodeks karny.

Złodziejem jest każdy, kto zajmuje własność prywatną mimo braku zgody właściciela. To raz.
A dwa, że w tym wątku rozmawiamy ogólnie, o różnych tego typu sytuacjach.

silgar napisał(a):
Oczekiwania w stosunku do ludzi mam raczej niskie. Odnośnie osób poznanych wirtualnie, oczekiwań zdecydowanie żadnych nie mam.

To świetnie, że jednak świat Ci się nie kończy, bo kobieta ma takie a nie inne zdanie.

silgar napisał(a):
Święte prawo własności to najwyższy przejaw wrażliwości. Bo to przecież takie straszne, że ktoś nie może się spokojnie bogacić kosztem biednych ludzi.

Nie ma żadnej mowy o bogaceniu się kosztem "biednych ludzi". To owi "biedni ludzie" żyją sobie wygodnie kosztem innych. A moja wrażliwość jest tu zdecydowanie przy tych, którym chce się zabrać to, co do nich należy :-|


mkb napisał(a):
zmierzam do tego, ze jeśli mamy pieniądze, nie brak nam na własne utrzymanie,
to powinno to - nas LUDZI, zobowiązywać do dzielenia się, do wyrozumiałości wobec innych, którzy może nie maja tyle co my.
nie żyjemy w dżungli, a raczej - nie musimy być dzikimi zwierzętami.

To nie znaczy, że ja mam obowiązek kogokolwiek utrzymywać. Moim prawem jest wykazać się dobrą wolą, tak jak i moim prawem jest się nią nie wykazać.
Kiedy tobie nie było to na rękę, dobrą wolą się nie wykazałaś. A i obecnie, jak piszesz, nie masz problemu z płatnością lokatorów i swoje pieniądze regularnie dostajesz. Nie pouczaj więc teraz innych, bo wychodzisz tylko na hipokrytkę.
A swoją drogą, jak sama zauważyłaś, walczyłaś o siebie bo twoja sytuacja była taka a nie inna. Uważasz, że mało jest takich osób, dla których mieszkanie jest właśnie jakimś źródłem utrzymania? Bo nie mogą znaleźć pracy (nie tylko lokatorów dotyczą problemy bezrobocia), bo są na rencie (niezdolność do pracy). Nie każdego stać finansowo na działalność dobroczynną. Sam fakt posiadania nieruchomości, nie oznacza, że osoba jest bogaczem (nieruchomości to często pasywa, w które wkłada się pieniądze, a nie aktywa generujące zyski).
A inną sprawą jest, że dobroczyńcą nikt (również faktyczny bogacz) nie ma obowiązku być! To tylko czyjaś wolna i dobra wola. I nie należy o tym zapominać. Natomiast wszelkim Janosikom, którzy chcą okradać innych, polecam zacząć sięgać do własnej kieszeni. Innym zabrać łatwo, samemu dać – zdecydowanie trudniej. A nic prostszego, żeby jeden z drugim wziął sobie na utrzymanie "biednych ludzi". Nie brakuje takich, którym można zasponsorować mieszkanie i utrzymanie :-|


Pn lip 23, 2012 8:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
Jak ktoś posiada jakąś nieruchomość od 60 lat, to już dwa razy ją zasiedział, nawet jeśli posiadał w złej wierze (tj. wiedząc, że nie jest jego). Czyli - nabył własność. Stał się właścicielem. A poprzedni właściciel, nawet jeśli był prawomocnym właścicielem, przestał nim być. Nie można się tak po prostu zgłosić po 60 latach i powiedzieć "to moje". Jak twoje, to trzeba było zadbać o swoją własność. W przypadku posiadania w dobrej wierze (tj. nie wiedząc, że się nie jest właścicielem) wystarcza 20 lat. Co ciekawe, nie stosuje się to do rzeczy ruchomych, których nie można zasiedzieć w złej wierze. Po rzecz ruchomą właściciel może się zgłosić nawet po 100 latach, jeżeli posiadacz przez ten czas wiedział, że rzecz nie jest jego własnością. Różnica wynika właśnie z różnicy między nieruchomościami i ruchomościami - te pierwsze znacznie częściej stanowią podstawę bytową ludzi (np. stanowią ich miejsce zamieszkania).

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lip 23, 2012 9:15
Zobacz profil
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
-Vi- napisał(a):
Nie pouczaj więc teraz innych, bo wychodzisz tylko na hipokrytkę.
A swoją drogą, jak sama zauważyłaś, walczyłaś o siebie bo twoja sytuacja była taka a nie inna.


i znowu ten agresywny ton...
ja nikogo nie pouczam, a na pewno nie robię tego w większym stopniu niż ty w swoich postach.
...sama tyle wypisałaś co myślisz na ten temat, ale mnie się już odezwać nie można,
to jest właśnie ta tolerancja "ateistów" i poszanowanie wolności...słowa,
chyba tylko ich słowa :roll:

..ogólnie, pisałam tylko, aby nie być agresywnym z pobieraniem opłat, jeśli nie ma takiej potrzeby.


Pn lip 23, 2012 9:25
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
Johnny99 napisał(a):
Jak ktoś posiada jakąś nieruchomość od 60 lat, to już dwa razy ją zasiedział, nawet jeśli posiadał w złej wierze (tj. wiedząc, że nie jest jego). Czyli - nabył własność. Stał się właścicielem. A poprzedni właściciel, nawet jeśli był prawomocnym właścicielem, przestał nim być. Nie można się tak po prostu zgłosić po 60 latach i powiedzieć "to moje". Jak twoje, to trzeba było zadbać o swoją własność. W przypadku posiadania w dobrej wierze (tj. nie wiedząc, że się nie jest właścicielem) wystarcza 20 lat. Co ciekawe, nie stosuje się to do rzeczy ruchomych, których nie można zasiedzieć w złej wierze. Po rzecz ruchomą właściciel może się zgłosić nawet po 100 latach, jeżeli posiadacz przez ten czas wiedział, że rzecz nie jest jego własnością. Różnica wynika właśnie z różnicy między nieruchomościami i ruchomościami - te pierwsze znacznie częściej stanowią podstawę bytową ludzi (np. stanowią ich miejsce zamieszkania).

Takie prawo jest niczym innym tylko złodziejstwem. Popieram wszelkie formy walki z takim czymś, a własność powinna wrócić do właściciela lub do jego spadkobierców. Chyba że ktoś faktycznie świadomie porzucił ową własność (wtedy nieruchomość powinna wrócić do państwa, i od tego państwa nowy właściciel będzie mógł sobie ją nabyć. Zawłaszczenia przez zasiedzenie nie popieram w żadnym przypadku.). Bywa jednak tak, że ludzie nie porzucają i nie odcinają się od ponoszenia kosztów, a po prostu nie zgłaszają się po swoje z braku świadomości tego, że są właścicielami.

A poza tym sytuacje są różne. Nie zawsze nieruchomość nie ma zajmującego się nią właściciela. Bywa, że właściciel się zmienia, i ma względem swojej własności inne plany niż ten poprzedni. Albo właścicielowi po prostu zmieniają się plany.


mkb napisał(a):
i znowu ten agresywny ton...
ja nikogo nie pouczam, a na pewno nie robię tego w większym stopniu niż ty w swoich postach.
...sama tyle wypisałaś co myślisz na ten temat, ale mnie się już odezwać nie można,
to jest właśnie ta tolerancja "ateistów" i poszanowanie wolności...słowa,
chyba tylko ich słowa :roll:

Kolejna hipokryzja. Przypatrz się tonowi swojej wypowiedzi. Poza tym gadasz od rzeczy coś na temat ateistów, podczas gdy dyskusja się toczy po prostu między ludźmi, na tematy związane z nieruchomościami.
Ja wyrażam swoją opinię na temat twojego wpisu. Mnie również można się odezwać, i również na temat tego co ty napisałaś. I to uczyniłam. Nie będę głaskać cię po główce, gdy uważam coś zupełnie innego. Skoro każdą wypowiedź na "nie" względem twojej osoby traktujesz jako agresję, może w ogóle nie powinnaś dyskutować z ludźmi.

mkb napisał(a):
..ogólnie, pisałam tylko, aby nie być agresywnym z pobieraniem opłat, jeśli nie ma takiej potrzeby.

I masz prawo do tego, by mieć takie zdanie, i by tak właśnie postępować. A inni mają prawo do innych poglądów i postaw, jak również i do tego by realizować swoje własne cele względem swoich nieruchomości (np. stały, regularny dochód, który ma jakieś przeznaczenie).


Pn lip 23, 2012 10:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Właściciel kamienicy a lokatorzy - prawa i obowiązki.
Vi napisał(a):
Takie prawo jest niczym innym tylko złodziejstwem.


Dlaczego? Prawo nie jest w stanie objąć swoim zasięgiem wszelkich możliwych zdarzeń i zresztą nie powinno nawet tego robić. W pewnych sytuacjach prawo po prostu sankcjonuje stan faktyczny. Ani prawo własności, ani żadne inne prawo nie ma i nie może mieć charakteru absolutnego. Poza tym celem prawa jest tworzenie i podtrzymywanie ładu społecznego, a nie pomaganie indywidualnym osobom w realizowaniu ich interesów. Te, oczywiście, prawo również chroni, ale nie w sposób absolutny, tj. nie z pogwałceniem celu podstawowego.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lip 23, 2012 10:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL