http://wyborcza.pl/1,126565,12772028,Po ... zkole.html
Świecka szkoła ugięła się pod dyktando kleru katolickiego. Jest to moim zdaniem niedopuszczalne, czy Polska to teokratyczny kraj? Z drugiej strony macie tu dowód przeciwnicy PO: Platforma nie jest antykatolicka, w normalnym kraju ta zakonnica która sterowała świeckimi nauczycielami w świeckiej szkole winna być wyrzucona z pracy i postawiona przed sądem a biskup upomniany naganą. Tego typu bezczelne wyskoki świadczą iż kler ciągle uważa Polskę o swoje prywatne podwórko, i że wszystko mu wolno.

P.S. można nie lubić GW ale nie można jej odmówić ukazywania katolickich patologii.

Nie rozumiem tej histerycznej reakcji.
Decyzja należy do dyrektora. W artykule nie ma konkretów poza insynuacjami oburzonych ludzi. Nawet nie ma możliwości zweryfikowania tych informacji.

Skoro jesteś oburzony to wyjaśnij mi jakie masz dowody na to, że dyrektor był zmuszony zakazać świętowania Hallowen?
Zresztą zaraz- z artu wynika, że Hallowen się odbył.
List biskupa nie pogwałca żadnej z demokratycznych zasad. Wręcz przeciwnie- w demokracji, co nie każdemu się mieści w głowie, jest wolność słowa. Każdy może wystosować list do dyrektora i wyrazić swoją opinię. Decyzja co z tym fantem zrobi dyrektor należy do niego.
I postanowił, że Hallowen będzie na lekcji języka angielskiego. No i to jest powód do histerycznej reakcji, że katechetka i kler rządzi dyrektorem? Gdyby wydano zakaz, to rozumiem, ale zgoda na Hallowen na lekcji angielskiego jest takie straszne wg Ciebie??

Równie dobrze dziennikarz dla wierszówki mógł poszukać takiego komenta gdzieś na forum czy w sieci i wkleić jako potwierdzona prawda. Weryfikowalnych danych jest tak mało, że cokolwiek by napisał to i tak by nikt tego nie miał jak sprawdzić. I skąd ten anonim wie, że rodzice nie zgodzili się na Hallowen akurat tylko z takich powodów?
Tak łatwo wierzysz każdemu antyklerykałowi na słowo?

Biskup wystosował apel do wiernych, za co miałby być "upomniany naganą"?
I przez kogo?

Ktoś jej tego odmówił? Powiem więcej, ukazuje je nawet tam,
gdzie ich nie ma. A co se ma żałować

Niestety, ale czytam i nie wiem czym masz problem Asphodelus. Jeśli wierzyć temu co pisze gazeta, czyli temu jak sprawę przedstawił jej dziennikarz, to nie ma za co dawać upomnienia biskupowi. Tak, mamy wolny kraj i każdy ma prawo głosić co chce. Nie powinno być tutaj jednak żadnych nacisków żadnej ze stron. I tutaj takich ze strony biskupa nie widzę. Szczerze to ręce mi opadły. Wynika z tego że biskup nawet w kościele nie powinien wygłaszać danych poglądów. Natomiast zachowanie katechetki i rodziców to już inna sprawa. Rodzice powinni wygłosić swoje zdanie, a katechetka je uszanować. I jeśli ktoś nie przejmuje się, a boi zdania kościoła, to powinien się zastanowić czy jest sens się męczyć z tą całą wiarą. Zresztą, chyba nikogo nie można wyrzucić z lekcji bo się porzberał za wampira, a potencjalne szykany należy zglaszać odpowiednim władzom.