Po co mi tłumaczysz, że sobotnia msza liczy się jak niedzielna? Czy ja to kwestionuję? Jest to pozostałość po żydowskim sposobie liczenia czasu, jak każda pozostałość mocno uproszczona, bo nikt nie czeka z zegarkiem w ręku na zachód słońca. temat już był: http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=15&t=32600

A to przepraszam. Zrozumiałem, że twierdziłeś jakoby katolik musiał wziąć udział we mszy w niedzielę, podczas gdy Ty napisałeś, że w mszy niedzielnej (która może się odbywać w soboty i o czym Ty wiesz). Źle Cię zrozumiałem.

Jajko, odpocznij sobie,zdrzemnij się, bo chyba za długo siedzisz na forum. Mój post dotyczył nierozróżniania przez Kozła Mszy od nabożeństwa a nie tego o czym piszesz!

Widzę, że jest nieporozumienie co do terminów (przyjmę taką wersję).

Napiszę więc tak: we wszystkich kościołach KK w moim sołectwie jest Wieczerza w wieczory w soboty. W niektórych parafiach sobotnia Wieczerza odprawiana jest także dodatkowo w okolicznych kaplicach.

W sąsiednim sołectwie jest tak samo. Dalej mi się sprawdzać nie chciało.
Nie to więc żadnym problemem ani wyjątkiem. Jeżeli w jakieś parafii nie ma Wieczerzy w sobotę, to można zadać sobie pytanie: dlaczego nie ma?
W parafiach w których sprawdzałem jest także wieczorna Wieczerza w pozostałe dni tygodnia.

Sprawdź jak jest w twojej gminie i w sąsiednich.

Ostatnią niedzielę spędziłem w Wiedniu. Wszędzie tłumy ludzi, jak to w wielkim mieście. Miasto normalnie funkcjonuje, choć jak na nasze standardy "wszystko pozamykane". Rzecz w tym, że co ma być zamkniete to jest zamknięte, a co niezbędne do funkcjonowania i przede wszystkim obsługi turystów otwarte. I nikt nie dzieli włosa na czworo, nie zastanawia się czy obywatel ma prawo do kupienia rolki papieru albo zrobienia zakupów na cały tydzień. Po prostu niedziela. Prawo zgodne ze zdrowym rozsądkiem i powszechnymi zasadami i tyle. W kościołach, muzeach knajpach, metrze i tramwajach pełno ludzi.

Obywatel ma prawo do rolki papieru , ale też do odpoczynku i świętowania w niedzielę. Pracownikom supermarketów, czy galerii handlowych czynnych w niedzielę takiego prawa się odmawia.

No i pracownikom teatrów, kin, basenów, kręgielni, kawiarni, restauracji, telewizji, radia, elektrowni, policji, straży pożarnej, szpitali, wypożyczalni sprzętu rekreacyjnego, organizatorom pikników, strażnikom na koleji, pracownikom publicznych ogrodów, muzykom i obsłudze koncertów, dżokejom na wyścigach i całej obsłudze tego hazardu, pilotom, stewardesom, obsłudze naziemnej, taksówkarzom, kierowcom komunikacji miejskiej, nauczycielom na studiach zaocznych i innych kursach weekendowych... i długo by tak wymieniać. Oni też nie mogą odpocząć i świętować. Dlaczego skupiać się na supermarketach akurat?

Przeczytaj ten watek, to sobie przypomnisz, co juz tu bylo dokladnie na ten temat pisane...

To była po częsci ironia. Natomiast jeśli nie każdy pracując uczciwie 8 godz dziennie, jest w stanie się utrzymać, to niestety ale opcją jest dorabianie sobie. A czy to będzie sobota i niedziela, czy też kilka godz. dodatkowo dziennie, to naprawdę samo w sobie nie jest kwestią do dyskusji.


A ten kto jest mniej tworczy i łatwiej go zastąpić musi charować. Jako chrześcijaninowi nie przeszkadza Ci to?


Zapewne ten milion ludzi na bezrobociu, oficjalnym jedynie, to ci którzy uciekają od szkół. Tak mam to rozumieć? Zresztą bądzmy poważni, znam ludzi którzy pracują w różnych miejscach, w zawodach nie związanych ze sobą. O to chodzi, aby każdy Polak umiał wszystko, pracował na kilku etatach w przeróznych pracach? Nie daj boże aby praca wymagała stałego dokształcania się np nauczyciel i zarazem instruktor jazdy. Naprawdę chcesz aby nauczyciele Twoich dzieci nie mieli czasu na samo rozwój?
Są szkoły... i tak mały geografów biologów. Ani to geograf, ani biolog.


Ja tego nie muszę robić. Twoje hasła też są tylko hasłami. Być elastycznym, przekwalifikować się, wziąc życie we wsłane ręce... Ciekawy jestem tylko ilu ludzi realnie może to zrobić, bo wbrew tym wszytki hasełkom typu "pracuj dla siebie, otwórz firmę" to nie każdy w tym kraju może mieć firmę, a nawet gdyby każdy założył to 38 milionów firm chyba nie jest receptą na nasze problemy, ani nie jest moźliwe.
8 godzinny czas pracy to też jest coś narzuconego. Może uważasz że powinniśmy to zmienić? A prawa pracownicze to każdy sam dobrowolnie respektuje?

Polska jest krajem na dorobku i powinniśmy pracować więcej od innych.
Co nie znaczy, że ktoś kogoś ma zmuszać do pracowania w niedzielę albo do pracowania w ogóle.
Ale nikt przecież tego wcale nie robi.
Wymienieni pracownicy dobrowolnie podpisują wszak umowy o pracę deklarując, że chcą pracować na warunkach obowiązujących w konkretnym zakładzie pracy.

Od dziecka słyszę, że jesteśmy krajem na dorobku. Ciekawe, że na zachodzie Europy pracuje się nie więcej, ale za to za o wiele wyższe wynagrodzenia i wszystkim się opłaca i nie są na dorobku.

Witam wszystkich:) Ja właśnie jestem przed założeniem własnej działalności i już się boję, jak to będzie u mnie z czasem... Oczywiście muszę najpierw wziąć kredyt, bo w tym kraju inaczej się nie da... Może macie jakieś doświadczenia w sprawie kredytów i coś mi podpowiecie, który bank jest najlepszy? Ja jak dotąd zatrzymałem się na tej ofercie [Ciach - za reklamę się płaci - YZ] ale nie jestem przekonany...