Szukałem, ale nie znalazłem. Nie wiem do jakiego wątku można by to dokleić. Do tego wyszukiwarka jest marna, bo nie wyszukuje wyrażeń a jedynie wszystkie słowa. Znalazłem wątek o klauzuli sumienia ale dla farmaceutów i w dziale ogłoszeń. Ten temat nie bardzo tam podchodzi.
Mam nadzieję, że moderatornia znowu nie zarzuci złej woli.



Tak nawołuje jeden z polityków niemieckich, po skandalu jaki miał miejsce w dwóch tamtejszych szpitalach katolickich, które odmówiły zbadania pacjentki po gwałcie.
Tłumaczono się tym, że w takim przypadku pacjentkę należy uświadomić, iż dla zapobieżenia przyjścia na świat dziecka po gwałcie może ona zażyć środek wczesnoporonny. Szpital musiałby wystawić jej receptę na taki preparat, a to - jak tłumaczono - jest nie do pogodzenia z etyką chrześcijańską.
Lekarze pracujący w szpitalach celitek stoją pod dodatkową presją: jeżeli złamią zasady określone przez pracodawcę, muszą liczyć się z natychmiastowym zwolnieniem z pracy. Obowiązuje ich jednak także przysięga lekarska.

W pisemnym oświadczeniu katolickie szpitale mówią o nieporozumieniu w komunikacji z lekarzami. Wolno im bowiem badać ofiary gwałtów i zabezpieczać materiał dowodowy, nie wolno im tylko przepisywać tabletek wczesnoporonnych.

Pacjentkę przewieziono potem do szpitala ewangelickiego w dzielnicy Kalk, gdzie przeprowadzono wszelkie badania potrzebne policji do wszczęcia śledztwa.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... owily.html

Co w tym dziwnego?....w Polsce też funkcjonuje klauzula sumienia zgodnie z którą lekarz może odmówić wypisanie recepty na środki wczesnoporonne, lub antykoncepcyjne.

Jajko, w porządku, ale jak temat zejdzie na dyskusję o właściwości lub nie klauzuli sumienia to łączę z istniejącym już wątkiem Kozła w dziale Sam wymyśl temat (Klauzula sumienia w sejmie).

A ja proszę o nie łączenie tych dwóch wątków, bo dotyczą zupełnie czego innego.
Dyskusje o klauzurze sumienia u lekarzy, czy w aptece byly w innych watkach i dotyczą jakościowo czegoś innego.

Skoro były to je odszukam (choć obawiam się, że te o klauzurze mogą się nie nadać )a w przypadku Twojego wątku zerknęłam na razie tylko na tytuł.

Ze swej strony polecam Klauzula sumienia dla farmaceutów - prośba o wsparcie (ale ten znalazł chyba też Jajko) oraz "archiwalny" Wolność sumienia aptekarzy.

Tutaj sedno problemu polega jednak nie na klauzuli sumienia, ale na nadgorliwości lekarzy.

Zostawiamy. Tamte dwa rzeczywiście nie do końca się nadają.

@SC z wyjaśnienia wynika, że było tylko nieporozumienie na linii zarząd placówek a lekarze.

Zgadza się, pochopnie założyłem, że to lekarze byli nadgorliwi. Oczywiście możliwe, że wytyczne zarządu były niejasne czy wręcz wprowadzały w błąd.

Nieporozumienie to tylko oficjalna wersja. Skoro aż dwie różne placówki odmówiły zbadania zgwałconej, to raczej wskazywałoby to na wyraźne polecenie szefostwa, żeby takich przypadków nie przyjmować i już. Oczywiście to są moje wstrętne ateistyczne, antyklerykalne przypuszczenia tylko.
Ciekawe że ewangelicy nie mieli z tym problemów?

Jeżeli to, co napisali dziennikarze jest prawdą. A może oni też tylko gonia za sensacją? Jest coś takiego jak katolickie szpitale? U nas są prywatne i państwowe...

No, prywatne będące własnością zakonu katolickiego. To chyba katolickie.

Nie ma czegoś takiego jak zakon katolicki.

Taka nadgorliwość nie bierze się znikąd. Zwalanie wszystkiego na lekarzy (i to w dwóch różnych placówkach!) jest niepoważne. Lekarze bardzo dokładnie znają granice, do których moga się posunac, to jest zawód o największym ryzyku pozwania do sądu. Ktoś te granice ustawił bezmyslnie, a teraz zwala się wszystko na lekarzy - a fuj

Zaanonsowali odmowę wypisania recepty na środki wczesnoporonne.
Pacjentka zatem miała wybór - albo badanie bez recepty, albo wybór innego szpitala.
Karygodne byłoby gdy w mieście nie funkcjonowała żadna inna placówka poza katolicką.

Nie wiemy co zaanonsowali. Z treści artykułu raczej wynika co innego - że nie przyjęli pacjentki, bo musieliby powiedzieć o opcji użycie środków wczesnoporonnych i na ewentualne życzenie pacjentki je wypisać. A tego, najwyraźniej, katolicki pracodawca im zabronił.