A skąd wiesz, że nie uczynił? Skądś przecież Newsweek wziął swoją informację o planowanym "wyjściu z cienia" w drugiej turze. Skądś się brały idiotyczne pomysł z kampanii Dudy, w stylu "bronkosklepów" albo awantury o Euro. Skądś się wzięła w Internecie informacja o "blokowaniu etatu" przez Dudę. Skądś się wzięło wyciągnięcie dopiero co zbratanego z Kaczyńskim Kurskiego przed pierwszą debatą, które wiemy jak się skończyło. Skądś się wziął prowokator, który "zaatakował" Komorowskiego w Toruniu w ostatnim dniu kampanii. I tak dalej - pewnie sporo by się takich przypadków wyszukało. Załóżmy na chwilę, że za tym wszystkim stał Kaczyński - czy to byłoby mało? Uczyniłby więcej dla zgnojenia Dudy, niż sam Komorowski..



"Skoro jest tak, jak mówię, to musi być tak, jak mówię".

Największym hakiem, jakiego PO znalazła na Dudę, był ten nieszczęsny etat. A po I turze byli już naprawdę zdesperowani.

Bo nie widziałem, by to uczynił. Żeby zaś uczynił to skutecznie, musiałby to uczynić publicznie. No tak - Newsweek marionetką Kaczyńskiego. Muszę przyznać, że ten wk... radiowy spot o Euro był chyba najsłabszą i najbardziej pisowską częścią tej kampanii. No i znowu - dlaczego od Kaczyńskiego? Kaczyński nie musiał bardzo kombinować. Wystarczyło się pokazać i powiedzieć "Duda to mój człowiek, będzie kontynuował z Macierewiczem dochodzenie w sprawie zbrodni w Smoleńsku".
Uzasadniłem to co mówię.
Jak stąd ma wynikać, że PiS nie ma lepszych?

Nie wiem czy uparty, wiem że dotrzymujący słowa i myślę, że taki nadal będzie.

Jasne - ale przecież tego jednego nie mógł zrobić, bo to by unieważniło cały "zakład". Być może, jeżeli informacje N są rzetelne, po I turze Kaczyński zorientował się, że Duda naprawdę idzie po wygraną i zdecydował się zerwać "deal" - ale wtedy już było za późno, już udało się go "powstrzymać", aparat poczuł krew.



Skoro PiS je ma, to czemu PO miałaby nie mieć?

Czytając wypowiedzi zwolenników Dudy na tym forum, to można się przestraszyć Ale na szczęście internet niej jest reprezentatywny i mam nadzieję, że jednak Dudzie uda się być prezydentem wszystkich Polaków, a Polacy dadzą mu na to szansę.

Czyli był zakład, reguły, sędziowie... Teoria zaczyna się robić przesadnie skomplikowana. Uważam, że ta, iż Kaczyński zwyczajnie wystawił Dudę jako swoją wydmuszkę lepiej znosi golenie przez pewnego XIV-wiecznego franciszkanina.
Skoro ja mam zielone gacie, to Johnny99 też ma zielone gacie. Toż to podstawowy aksjomat logiki.

Niby gdzie? Parę postów wcześniej sprowadziłem ją do dwóch zdań, które przypisałem Kaczyńskiemu.



PO ma władzę, służby specjalne, dostęp do informacji niejawnych itp. Byłoby dziwne, gdyby Kaczyński wiedział coś, czego nie mogłaby się dowiedzieć PO.

I pan Jarosław Cieszęsiężebędęnapierszejliniiwalkizsamoobroną Kaczyński oczywiście był wierny temu, chlapniętemu prywatnie słowu.

Wszechmoc i wszechwiedza PO oraz słabość oraz ciapkowatość PiS, które nawet jak wygra wybory, to robi to przez przypadek są porażające.

Nie chodzi o wierność, tylko o wyeliminowanie antykaczystowskiej frakcji - poprzez pokazanie im i całemu aparatowi, że się mylą.



Może ciebie poraża fakt, że partia władzy wie więcej niż opozycja, mnie się to wydaje banalne i oczywiste.

BTW czyżby już się zaczęło?

Krystyna Pawłowicz: Mam dość. Zastanawiam się, czy nie wycofać się z polityki

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... yki/kxh4hj

W tym przypadku udzielanie się publiczne nie byłoby niczym niewłaściwym. Przecież "antykaczyści" nie mogliby postawić zarzutu iż to poparcie szefa partii przyczyniło się do ich przegranej.
Rozumiem, że zgodnie z Twoją logiką PO wie, co dzisiaj jadłem na śniadanie. Bo przecież ja wiem, a PO wie więcej ode mnie.

Zastanawia tylko to, czy rzeczywiście Johnny99 był tak przyzwyczajony do zwycięstw moralnych, że nie wie co zrobić ze zwycięstwem realnym i wymyśla głupoty; czy też powtarza po prostu wiernie to, co propaganda PiSu do wierzenia niegenpatom podaje.

To nie jest kwestia oceny - "właściwe" czy "niewłaściwe". Taki zarzut stawia się Kaczyńskiemu od lat i Kaczyński doskonale o tym wie. Tym bardziej wie o tym aparat partyjny. Już przecież kampanię 5 lat temu organizowano w duchu "Kaczyński udaje, że nie jest Kaczyńskim".



Przestań obrażać swoją inteligencję. Gdybyś był kontrkandydatem PO na prezydenta, PO dowiedziałaby się bez trudu o tobie wszystkiego, co mogłoby jej ułatwić pokonanie ciebie. Na tym polega walka wyborcza.

A tę kampanię organizowano w duchu "PiS udaje, że nie jest partią Kaczyńskiego". I Ty nawet to łykasz.
Dowiedziałoby się co jadłem dzisiaj na śniadanie? I miało na to dowody?

Przecież to nie była kampania PiS. Duda jak ognia unikał wypowiadania tej nazwy, nie wiem, czy w trakcie całej kampanii choć raz powołał się na swoją partię. To samo na konwencjach. Wyjątkiem były owe nieszczęsne plakaty, ze słowami "kandydat PiS" - co wygląda na kolejny przykład dywersji ze strony kaczystów.



A co to kogo obchodzi, co jadłeś na śniadanie? Dyskutuj poważnie, bo na takie idiotyczne przemawianie się szkoda mi klawiszy.

Nie. Duda finansował wszystko z etatu wykładowcy na uniwerku. Przecież właśnie o tym piszę.Sam fakt przypomnienia, że PiS go wystawia to już była dywersja? Ostro!
Dobrze - bo widzę, że kiepsko Ci idzie z abstrakcyjnym myśleniem. Załóżmy, że wczoraj na zlecenie jakiegoś gangstera przewiozłem paczkę hery z Warszawy do Poznania. Wszystko się udało, nikt tego nie wykrył. Wiedzą o tym tylko gangsterzy. Czy PO by się o tym dowiedziała?

Kampanię finansował PiS, ale była to kampania Dudy.



Nie zauważyłem?



Oczywiście. Żaden inny kandydat nie informował równie wprost, że jest kandydatem jakiejś partii - no, może poza dr Ogórek, ale to i tak na samym końcu (kiedy sondaże zaczęły wskazywać, że eseldowcy nie zamierzają na nią głosować).



A Kaczyński by się dowiedział? Musiałby sam być tym gangsterem.