Posłanka P* na posiedzeniu komisji w żywe oczy, przed kamerami, przed milionami obywateli zapowiada, że z premedytacją zagłosuje za złamaniem Konstytucji w ustawie o SN:
"Z powodu umowy politycznej będę głosowała tak jak mój klub, natomiast podzielam w pełni pogląd pana ministra Warchoła że zapis [o skardze nadzwyczajnej w art. 86 par. 1 pkt 1] jest wprost jaskrawie sprzeczny z konstytucją..."

Chciałbym się dowiedzieć, z którym to artykułem ustawy zasadniczej jest sprzeczny ten artykuł ustawy o SN.

A co, w szkole czytać nie nauczyli?
Proponowany zapis:
jest sprzeczny z art.188 konstytucji. Tylko Trybunał Konstytucyjny ma prawo do orzekania o zgodności aktów prawnych z konstytucją, a co za tym idzie orzekania, czy przepis, który został zastosowany w danym orzeczeniu jest zgodny z konstytucją.

Trybunał Konstytucyjny nie zajmuje się orzeczeniami sądów. Zajmuje się przepisami prawa. Planowana skarga dotyczy orzeczeń sądów powszechnych a nie przepisów prawa.

Nie (censored), zapominasz, że już raz Duda Cię naprostował

A przemyślałeś to, co piszesz? Czy tak sobie chlapiesz, bez rozumienia, jak działa sądownictwo?

Sąd powszechny wydaje orzeczenie na podstawie przepisów prawa, orzeczenie musi wskazywać konkretny przepis lub przepisy, na podstawie których zostało wydane. Otóż jeśli zainteresowanemu wydaje się, że orzeczenie sądu powszechnego w danej sprawie narusza konstytucję, to znaczy nic innego jak to, że przepis, na którym bazuje to orzeczenie, być może narusza konstytucję. A orzekanie o niezgodności przepisów z konstytucją należy do kompetencji TK.

Gdyby było prawdą to co piszesz to by oznaczało, iż skarga kasacyjna wnoszona do Sądu Najwyższego na prawomocny wyrok jest instytucją niekonstytucyjną. Od wielu lat Sąd Najwyższy rozpatruje skargi które co do zasady mogą dotyczyć błędnego zastosowania prawa lub też błędnej wykładni prawa.
Proponowana skarga nadzwyczajna ma dotyczyć błędnej oceny faktów i dowodów. Nie będzie można w niej skarżyć tego co w skardze kasacyjnej.
Do tej pory było tak, iż Sąd Najwyższy nie mógł zajmować się oceną dowodów czy faktów a jedynie był zobligowany do oceny zasad stosowania prawa.
Oczywiście że o tym czy jakiś przepis jest zgodny z konstytucją czy też nie jest decyduje TK. Nie ma to nic wspólnego z wyrokami SN bo SN wydaje wyroki wyłącznie w oparciu o obowiązujące przepisy prawa i nie może oceniać ich zgodności z konstytucją.

Podkreśl mi, proszę, gdzie w tym artykule jest mowa o orzekaniu o tym, czy zastosowany przepis został zastosowany zgodnie z Konstytucją. Ja bowiem jakoś widzę tutaj mowę o orzeczeniach sądu, sprzecznych z zasadami, prawami czy wolnością człowieka określonymi w Konstytucji, a to, jak by nie patrzył, nie wchodzi w zakres orzeczeń TK.

Nic podobnego.
Ano właśnie, rozpatruje skargi na błędne stosowanie lub wykładnię przepisów prawa użytych jako uzasadnienia orzeczeń, a nie na naruszenia konstytucji przez te przepisy.

Jak zwykle PiS robi lupanar z instytucji prawnych. Ponieważ Sąd Najwyższy, jak dopiero co napisałeś, jest sądem prawa, a nie sądem faktów. Od oceny faktów i dowodów są sądy powszechne.

W takim razie JAK SN miałby stosować proponowany zapis art. 86. § 1 pkt.1 BEZ oceny niezgodności z konstytucją przepisów, na podstawie których wydano zaskarżane orzeczenie? Jawne głupoty pleciesz.

Yarpen, nie chodzi o to, czy ten artykuł obiektywnie jest sprzeczny. Chodzi o to, że pani Pawłowicz (w przypływie skrupułów? nie wiadomo) oświadcza, że według niej ten przepis jest sprzeczny z konstytucją, ale ona będzie głosowała za jego przyjęciem. Tym samym deklaruje, że świadomie i - nie do końca - dobrowolnie łamie swoje ślubowanie, w którego tekście jest wyraźnie wspomniane: "przestrzegać Konstytucji".

Gdyby pani Pawłowicz powiedziała coś w stylu "myślałam głupiutka, że jest sprzeczny, ale Yarpen z felkiem mi wytłumaczyli" nie mielibyśmy dylematu, o którym wspomniał kolega. A tak jest jak jest.

Otóż to. Przede wszystkim chodzi o tę deklarację zamiaru świadomego łamania Konstytucji. To jest obiektywny zamiar, bez względu na to, jak się w istocie ma proponowany zapis do Konstytucji. Jeśli ktoś się w zamian za duże pieniądze zgodził zakopać w swoim ogrodzie zwłoki zamordowanej przez Kazia ciotki, to już jest winien, nawet jeśli Kazio go oszukał i ciotki wcale nie zabił.


Wyznawcy PiS nie od dziś mają klapki na oczach.

Otóż załóżmy, że jakiś obywatel zgodnie z nową ustawą, powołując się na art. 86. § 1 pkt.1 składa do SN skargę na orzeczenie sądu powszechnego w swojej sprawie. Orzeczenie sądu zawsze zawiera uzasadnienie i jest wydawane na pewnej postawie prawnej, jawnie wskazanej. Tą podstawą zwykle jest ustawa, czasem ze wsparciem rozporządzeń lub innych aktów niższej rangi, ze wskazaniem konkretnego artykułu, paragrafu etc. Proponowany zapis stwierdza, że skarga przysługuje, kiedy "orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w Konstytucji". Ale orzeczenie wydaje się na podstawie konkretnych przepisów prawa, a zatem do stwierdzenia naruszenia konstytucji przez orzeczenie SN musiałby stwierdzić, że te konkretne przepisy, na których bazuje orzeczenie, naruszają Konstytucję. Nie ma innej drogi.

Rzecz jasne, może być tak, że sąd wydając orzeczenie bazował na przepisie, który nie jest sprzeczny z konstytucją, ale został przez sąd błędnie zinterpretowany i dopiero ta interpretacja narusza konstytucję. Takiej sytuacji jednak art. 86. § 1 pkt.1 nie dotyczy.

Można dyskutować czy taka skarga da sie zrealizować w praktyce (przepustowość sądów).
Z tym można by dyskutować.
Ale doprawdy, dowodzenie że możliwość zaskarżenia wyroku (a więc wzmocnienie wieloinstancyjności sądów) to zagrożenie dla demokracji to już groteska.

Nie. Przeczytam co jest napisane:

Art. 86. § 1. Od każdego prawomocnego orzeczenia kończącego postępowanie w sprawie, może być wniesiona skarga nadzwyczajna, jeżeli jest to konieczne dla zapewnienia praworządności i sprawiedliwości społecznej i:
1. orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w Konstytucji.

Nie ma tu, wbrew Twojej tezie, żadnej sprzeczności z Konstytucją i rzekomego wchodzenia w kompetencje TK, ponieważ skarga dotyczy orzeczenia sądu, a nie przepisów prawnych. Poproszę o inny przepis, ale tym razem taki, który rzeczywiście będzie sprzeczny z Konstytucją.

W jaki konkretnie inny sposób orzeczenie może naruszać zasady i prawa konstytucyjne niż przez niezgodność z konstytucją przepisów, na podstawie których je wydano? Słucham. Konkretnie, w jaki sposób? Najlepiej na przykładzie, może być fikcyjny.

Ja nie jestem prawnikiem, więc mnie nie pytaj. Ja zajmuję się tym, co jest napisane, a tam jak wół stoi o zaskarżaniu orzeczeń, a nie przepisów, na podstawie których zostały wydane.