Słuszna teza. Ale to teoria. W okresie gorących "dyskusji" politycznych nie mają znaczenia argumenty, ani ich rozumienie. Liczą się wyłącznie (niemal) emocje. Media korzystają w wzorców ustanowionych ok. 100 lat temu i udoskonalonych w połowie ub. wieku. Telewizje reżimowa stara się dorównać w tym telewizji totalnej. Niestety, jest to wyścig w kierunku złym.
Trudno jest w takiej sytuacji odrzucić emocje i rozpocząć merytoryczna rozmowę. Zaraz natrafi się na rozmówcę, który operując emocjonalnymi "argumentami" tefałpe lub tefałenu, będzie dowodził racji przeciwnych.

Dzieci i żaby - Ignacy Krasicki
Koło jeziora
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na żaby czuwały:
Skoro która wypływała, Kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich, śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła: «Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie».

Obecne emocje wyborcze zaślepiają. A tu idzie o przyszłość. O to, czy zapanuje w Polsce obstrukcja i niemoc prawna? Czy też, będzie rozwijana gospodarka w kierunku, który wielu ludziom nie odpowiada, ale będzie się rozwijać.
To też kwestia, czy poddamy się terrorowi poprawności politycznej, czy zostawimy stare formy utrzymując ich starą tolerancyjna treść?
Czy będziemy przyznawać wyższe prawa tym, którzy najgłośniej krzyczą kosztem praw zwykłych szarych ludzi?
Czy nie jest zaprzeczeniem równości przyznawanie większych praw jednym, niż drugim?

No nie wiem, jednak ludzie dobierają sobie znajomych według jakiegoś klucza, a u ciebie takie przeciwieństwo. Osoba bardziej podejrzliwa ode mnie mogła by uważać, że masz bardzo szeroką definicję "lewicowego antyklerykała", i że strasznie łatwo się na to u Ciebie załapać.

Przypomnę w tym miejscu może, że mieszkam w Niemczech. Część moich znajomych nawet nie jest ochrzczona, inna część traktuje przykazania swojego Kościoła czy Wspólnoty (bo konfesji jest tu trochę) bardzo umownie. Mimo to nie opisałbym ich jako "mocno lewicowych antyklerykałów". Może sam za bardzo w centrum jestem, żeby tak to widzieć, niemniej nie kryję się z moim ideolo i nie mam zbyt wiele negatywnych doświadczeń pod tym względem.



Brak kultury ogólnie jest przyjemny, tak na niskim poziomie żula jak i na wysokim poziomie snoba. Ludzie się dowartościowują na różne sposoby. A sztuką jest tak reagować na to tak, żeby sami się zorientowali w niewłaściwości swojego postępowania.



Hołownia to w ogóle trochę jak typ z innej bajki. Nie wiem, czy to forum wytrzyma porównanie, ale jak dziewica, która przez pomyłkę trafiła do domu publicznego. Niektórzy uważają to za jego największą zaletę, inni za największą wadę.



Uważasz, że niereligijność jest lepsza niż tradycyjna religijność? W jakim sensie?



Też tak uważam. Niestety, obłuda to dosyć rozpowszechniona przypadłość wśród ludzi. Tak wierzących, jak i "nie podzielających".



Może się źle wyraziłem. Spróbuję to ująć tak: Można mieć wielki szacunek do kultury i tradycji ludożerców, o ile zaprzestaną oni jeść ludzi.

Też nie najlepiej wyszło, ale może przesada uwypukli to, o co chodzi. Skóry się nie zmieni, ale zachowanie już tak.



Symbol uścisku dłoni jest dosyć archetypiczny w naszej kulturze. Są osoby, którym ręki się nie podaje, jeden prezydent konkurentowi to nawet nogę chciał podać. A pewien generał amerykański miał wielkie problemy, że sfotografowano go w 45 podającego dłoń nazistowskiemu generałowi. Jest to też gest znany z przedszkola, nie wiemy, kto zawinił, ale "podajemy sobie rączkę". No i w kościele, wiadomo, czego znak. Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której podanie dłoni może być odebrane tak, jak to opisujesz



Tu częściowo zgoda, ale też nie do końca. Istnieje pewien wspólny obszar między zrozumieniem drugiej osoby, a akceptacją jej zachowań. Istnieją też obszary rozdzielne. Dobrze jest poznać motywy, powody, cele drugiej osoby. Wtedy przestaje być "ubecką wdową" lub "zawistnym moherem". Takie zrozumienie może też owocować zmianą własnego postępowania wobec tej osoby. Niestety, są osoby, dla których zrozumienie jest synonimem akceptacji. W opcji "pozytywnej", przykładowo obciążanie winą za przestępstwa społeczeństwa. Jak i w opcji "negatywnej", czyli nie wolno badać motywów ubeckiw wdów i zaciekłych moherów, bo to prowadzi do "ocieplenia wizerunku" i utwierdzi ich w ich przekonaniach. Wiele osób IMHO właśnie posługuje się tym drugim tokiem myślenia (co nieco przypomina Twoje rozumienie wyciągniętej ręki jako takiej "białej flagi").

No ja akurat nie dobieram sobie znajomych według poglądów a raczej znajduję takich z którymi mogę się czuć na luzie.
Chyba raczej niełatwo jest się załapać u mnie na tego lewicowego antyklerykała i ten ktoś musi mieć umysł zniewolony odpowiednią fobią.
Objawia się to w nienawiści a przez to też nadmiernym zainteresowaniem Kościołem od tej oczywiście wyłącznie negatywnej strony.
No i do tego te prześladujące rozmodlone mohery.

No to chyba Marcin Rola którego wcześniej przytoczyłem tu się sprawdził.
Dość zręcznie radzi sobie z takimi chamskimi tekstami pod jego adresem jak:
"Pluje na takie osoby jak ty"
"Przyjrzyj się w lustrze facet"
"sp...laj" i wiele innych
https://www.youtube.com/watch?v=jvjptwvuiSY
I jakoś szczerze wątpię aby tak ośmieszeni ludzie o lewicowo-liberalnych poglądach byli zdolni do jakiejkolwiek refleksji.
I do tego duża część z nich sama nie wie przeciwko czemu tak naprawdę protestuje. No cóż kabaret.

A co daje taka tradycyjna religijność? Czy ludzie są lepsi? Religijność owszem bo to przychodzi co niektórym łatwo a co z wartościami chrześcijańskimi? To może wtedy lepiej bez tej religijności?
Sam się nieraz dziwię że tyle wieloletniej katechezy idzie w las.
I tu akurat mniej obłudy dostrzegam w ludziach niereligijnych i to też wśród tym moich znajomych antyklerykałów.

Warto jednak wiedzieć że przed debatą Kwaśniewski z wszystkimi się przywitał za wyjątkiem Wałęsy i zrobił to celowo, a publika poznała chama Wąłęsę i kulturalnego podrasowanego socjotechniką Kwaśniewskiego.
No dla mnie to dyskusyjne kto tu większym chamem był.

Po pochwałach 500 + przez przyszłego prezydenta Trzaskowskiego to jakichś większych różnic bym się nie spodziewał.

Tego typu zmiany są nieuniknione, to kwestia czasu, a ludzie będą musieli bardzo starannie cedzić każde słówko i swoje poglądy aby nie zostać posądzony o jakieś fobie czy o rasizm. Już stopniowo wprowadza się za to kary więzienia.
Zakatowanie białego przez policjanta to już ma zupełnie inny wymiar niż zakatowanie przez tegoż policjanta kogoś o innym kolorze skóry. Właśnie się dowiedziałem że "W Pustyni i w Puszczy" jest bardzo szkodliwą lekturą do wyeliminowania, a wcześniej wiadomo Żeromski i jakieś Czerwone Kapturki kogoś tu prześladują.
Czas na zmiany i tylko proszę nie mówić że to jakaś ideologia.

Czas na zmiany ... jest zawsze. Ale wolałbym, aby były to zmiany na lepsze. A nie przeciwnie.

Poprawność polityczna nie jest ideologia, ale jest z nią nierozerwalnie związana. Wynika z ideologii. I to lewicowej albo lewackiej.

Poprawność polityczne jest też przejawem nietolerancji. Jest często przesadzonym odreagowywaniem na sytuacje z przeszłości. Jest próbą odgrywania się się, formą zemsty. Albo też spóźnioną reakcją uczuleniową.

Czy Murzynek Bambo ma jakąkolwiek pejoratywną wymowę? Uważam, że w Polsce, zupełnie nie. Ale w krajach, w których niewolnictwo było powszechne, może mieć. Jeśli tak, to dlaczego u nas miałoby się unikać słowa Murzyn? Ale to tylko jeden z przykładów. Wcale nie taki ważny. Ale symptomatyczny.

Uważam, że obecne formy poprawności są przejawem nietolerancji, nieuzasadnionej presji, a nawet terroru (skoro ludzie są zaszczuwani z powodu odmiennej oceny czegoś). Jestem zwolennikiem równości. Jednakowych praw. Bez przywilejów (z wyjątkiem przywilejów dla osób chorych, kalekich itp.), bez parytetów.

No właśnie, takie coś oczekiwałem. Ale jeszcze przed chwilą pisałeś, że, cytuję, "Większość moich znajomych to osoby niereligijne o poglądach liberalnych które lubią z góry patrzeć na zacofanych katolików i dla nich ludzie wierzący to jakiś ciemnogród z których warto się ponabijać i obśmiać ich wartości.". Koniec cytatu. Ja wiem, że nik nie żyje w monokulturze światopoglądowej, ale Twoje twierdzenie o "większości" to jednak mnie zdziwiło. Przecież nawet w społeczeństwie (polskim) populacja "lewicowych antyklerykałów" jest mniejsza od "prawicowych klerykałów", a największe narzekanie na kościół i księży to wśród ludzi chodzących regularnie do kościoła jest.



Chcesz kogoś nakłonić do refleksji przez... ośmieszanie go? Dziwna taktyka, nie wróżę specjalnych sukcesów.

Z moich skromnych doświadczeń wynika, że najlepiej skłonić drugą stronę do refleksji, jeżeli przełamie się stereotypy i zaskoczy zachowaniem wbrew (jego) uprzedzeniom. Parę razy mi ta sztuka chyba się udała, ale parę razy widziałem, że stereotypy były silniejsze i że nadal druga osoba próbowała mnie wcisnąć do szuflady. No ale z takimi to istotnie nie warto. Choć nigdy nie wiadomo, czy takie doświadczenia nie zakiełkują później.



Miewam czasem podobne refleksje. Staram się je rozwiać przemyśleniem, że Jezus przyszedł do chorych nie do zdrowych, że widocznie ci ludzie bardziej go potrzebują, parfrazując Pismo. Ale nie zawsze to mi pomaga.



Słyszałem różne wersje tego wydarzenia łącznie z tłumaczeniami, niemniej symbolika gestu (albo jego braku) pozostaje. Jak w niemieckim parlamencie lokalnym pewien gostek został ostatnio wybrany z poparciem tutejszych nazioli, to też inni partyjniacy nie podawali mu ręki. A jedna "zielona" to wręczyła mu obligatoryjne kwiaty... rzucając je pod nogi.

Ale to dygresja.

EDIT: Nie mogę już edytować, a widzę, że sam uległem błędowi, który zwalczam u innych. Pisałeś "liberalnych antyklerykałów" a ja odczytałem "lewicowych antyklerykałów". Być może dlatego, że wśród prawicy takie zrównywanie jest powszechne? Niemniej w tym przypadku to był mój błąd. A wracając do tematu, tych liberalnych antyklerykałów to istotnie może być całkiem sporo.

Fragment rozmowy z ministrem zdrowia
http://dktr.pl/gfx_wykop/ed_9225bb57cd7c0927c355a3b9e68e3a34.mp3
Od 1:30

Wcześniej urzędniczka zabrała dokumenty do domu.
50 respiratorów od producenta z Niemiec powędrowały do Pakistanu, a w końcu do Polski.

Zabrzmiało to jak żart. Na 38 mln. kraj 50 respiratorów?!

Te 50 to z tych zaplaconych handlarzowi bronia 1200?

Umowa z handlarzem nie precyzowała konkretnie respiratorów, enigmatycznie dotyczyła "sprzętu medycznego".
Najlepsze w tym, że siedziba spółki handlarza znajduje sie w Lublinie, w starej kamienicy, mała tabliczka i wejście od podwórka...trzeba porządnie naszukać się biura spółki.
Gdy tymczasem producenci respiratorów mają przedstawicielstwa w Polsce, czyli najprościej i najtaniej byłoby złożyć zamówienie bezpośrednio u producenta.
Ale przecież nic się nie stało, wszak p. Emilewicz zapowiedziała, że na koronawirusie zarobią przedsiębiorcy.

No więc jak pózniej zauważyłeś liberalnych antyklerykałów jest trochę więcej niż tych lewicowych antyklerykałów. U mnie to wynika z faktu że mieszkam w UK więc jak masz się zadawać z tzw "radomiakami" to siłą rzeczy szukasz kogoś przeciwnego do nich.
Owszem wśród chodzących regularnie do Kościoła jest duże narzekanie na Kościół lecz oni sami sprawy sobie z tego nie zdają że również podtrzymują i wspierają ten system. Za plecami sobie narzekają.

W tych przypadkach z jakimi miał do czynienia Rola to właściwie jego rozmówcy sami się ośmieszali. Ale myślę że jakby obejrzeli siebie na tym filmiku to dopiero wtedy mogliby się zawstydzić.
Różne są sposoby dotarcia do kogoś czasem obśmianie może być skuteczne a czasem to o czym Ty mówisz. Są różne sytuację i różni ludzie.

Nie nie pomaga ponieważ ta katecheza jest do niczego. Lekcje religii czy kazania nie prowadzą do jakichś pozytywnych zmian czy rozwoju. Chrześcijaństwo które powinno burzyć system i schematy tak naprawdę je tworzy i podtrzymuje.

W najnowszym tego typu przypadku mamy geja który nie podał ręki obecnemu prezydentowi.

Są takie osoby że podadzą ci rękę i powiedzą przepraszam lecz tak naprawdę dalej nie są wstanie zauważyć swojego nagannego zachowania. Podanie ręki może być sztucznym nieszczerym gestem. Czy to naprawdę ma sens?

Tak ponieważ człowiek ma w genach wpisaną nietolerancję to że mój pomysł na świat jest najlepszy i trzeba sprawić aby ktoś myślał po mojemu. Wcześniej Kościół dyktował warunki to teraz prawa ustanawiają lewicowi-liberałowie i mają do tego odpowiednie środki. A te prawa wchodzą do społeczeństwa krok po kroku i to co było nie do pomyślenia jeszcze niedawno to teraz jakoś zadziwiająco łatwo się przyjmuje. Odpowiednia propaganda(oparta na psychologii tłumu) poprzez media i edukacja formuje człowieka nowych czasów. Dochodzi się tu do jakichś skrajności jednak akceptowalnych przez dużą część społeczeństwa. Jest tylko takie wrażenie naturalności, spontaniczności tych przemian.

I mamy prezydenta, który nie podaje ręki swoim rywalom, o czym mówi K. Bosak.
https://youtube.com/watch?v=nYleBduhcOQ ... N2&index=3