Badziewne nie oznacza leniwe, mało zaradne, nieproduktywne, chodzi mi o bylejakość w dbałości o czystość, estetykę terenów miast i wsi. Choć po 1989r ta kwestia uległa znacznej poprawie.

PS. nie pieklij się tak, bo nie było moim zamiarem kogokolwiek urażać, a jeśli poczułeś się urażony, to serdecznie przepraszam.

A kto piszę, że o niższej intelektualnej jakości? Piszę o innej mentalności, innych wzorcach kulturowych. Na wschodzie nadal myslenie : jak nie posmarujesz, to nie pojedziesz" (kalka z rosyjskiego !) jest żywe, czego sama dałas dowód.

Sądzisz, że w Poznaniu ludzie w czasach PRL potulnie czekali po 15 lat na mieszkanie, nie starając się wykorzystać znajomości, by przesunąć się w górę kolejki?

A dzisiaj czekają z założonymi rękami i piszą, ze się nie da, a szczególnie bez znajomości i łapówek?
Mieszkam w gminie, która z jednej z najuboższych w okolicy stała się jedna z najbogatszych w Polsce. I nie stało to się samo.

Dzisiaj biorą kredyt na 30 lat, płaczą i płacą.
A ta gmina wzbogaciła się jedynie kapitałem samych mieszkańców?

Nie. Szukali inwestorów, zachęcali, stwarzali warunki.
A pamiętasz rajd rolników na Warszawę? Rozmawiałem o tym z rolnikami z okolicy (bo ja sam to intelygent) i bardzo się dziwili po co w takim czasie, gdy jest tyle roboty jakieś rajdy robić. A wakacje dwutygodniowe? Zapomnij człowieku! Raz na jakiś czas (na kilka lat) na tydzień na all inclusive, a i tak co dziennie do domu dzwonią by trzymać rękę na pulsie. Inna mentalność.
Kto kazał brać? Chcieli miec wszystko na start? To zamiast płakać niech się cieszą z tego, co mają. Mogli zrobic inaczej? Oczywiscie, że mogli. Sam mam rodzine na wschodzie i wiem, ze można. Ale nie, sorry, to są kundle, mieszańce, to nie rodowici z dziada pradziada No to może to myśl taka, na sukces żeby sprowadzać żony, mężów z Wielkopolski

Od inwestora zależy który rejon wybierze. Nie znaczy to, że mieszkańcy Polski wschodniej nie szukają inwestorów.



Można.....2-3 rodzony w 3 pokojowym mieszkaniu w bloku.....można, sowieci w ZSRR swego czasy tak właśnie przydzielali mieszkania: 1 rodzina na 1 pokój.

[/quote]

I Wracamy do początku: dlaczego inwestorzy pomimo infrastruktury i wielu potencjalnych pracowników tak niechętnie inwestują na wschodzie?



Tak swego czasu wielu mieszkało. Mieszkało się kątem u rodziców, u dziadków. Jedni brali kredyt na 30 lat, inni kupowali dostawczaka na raty.
Uważasz, ze kredyt wiaże na miejscu? Nic podobnego. Mogą znaleźć inna, lepszą prace nawet na drugim końcu Polski, a mieszkanie wynająć. Nie będa pierwszymi. Nie oni jedyni kupili mieszkanie na raty.

To wszystko brzmi jak płacz do kieliszka: bo nie ma pracy, bo łapówki, bo raty, bo nie ma inwestorów. I cokolwiek powiesz, podsuniesz, to kontrargumentem jest: bo nie ma pracy, bo łapówki, bo raty, bo nie ma inwestorów.

Bo odległość większa, infrastruktura znacznie gorsza, to wszystko generuje koszty.
Nie usiłujesz chyba przekonywać, że połączenia drogowe i kolejowe we wschodniej części Polski są jednakowe z tymi w woj wielkopolskim.





Bo nie ma.
Wynająć mieszkanie to dodatkowe koszty, trzeba wynająć mieszkanie w miejscu pracy i płacić podatek od wynajętego mieszkania kupionego na kredyt, bo wynajmujący nie będzie ponosił kosztów podatku.
Dlatego tak wielu emigrantów pochodzi ze wschodniej części kraju.
Ludzie potrafią kalkulować, a zaklinanie rzeczywistości, zwłaszcza z pozycji tego zamożnego, nie zmienia realiów......to podobne do znanego rząd sam się wyżywi.

I dlatego pod Poznaniem jest firma która produkuje głównie na wschód?
Ależ oczywiscie, że ponosi koszty podatku: w kwocie wynajmu. Ryczałtem to jest chyba 7% i nie wchodzi juz do dochodu. Chcesz powiedzieć, że 70zł od tysiąca blokuje karierę i sa to tak wielkie koszta, ze nie do odrobienia w innym miejscu pracy?
To sama sobie przeczysz. wpierw piszesz, że się nie da, a zaraz piszesz, że da się poszukać gdzie indziej pracy.
Hmm, ciekawe. chyba musiałem ciebie dotknąc skoro chcesz mnie obrazić.
Czty uważasz, ze powinienem pojechac na wchód i zadbać za ciebie o twoja pracę?
A może zauważysz , że sami sobie samorzady na wschodzie wybieraja i że sami się lokalnie rządzą? Cos jest w tym, że na wschodzie wygrywają partie chcące centralnie sterowac gospodarka. wyborcy chcą, aby zrobić wszystko za nich.

Sami sobie wybierają, sami sobie rządzą, ale sami nie są w stanie zniwelować wieloletniego zaniedbania, zapóźnienia w stosunku do rozwiniętej już w PRL części kraju i wzbogaconej w wolnej Polsce przez kapitał zachodni, zwłaszcza niemiecki.

Nawet aktualnie po 28 latach wolnej Polski, Małgosiaa zauważa marne drogi w świętokrzyskim, choć my cieszymy się dużym skokiem w rozwoju infrastruktury po 1989r.
Świętokrzyskie, a zwłaszcza Kielce, do czasów Gierka, były omijane we wszystkich inwestycjach....PRL-wska władza wyraźnie miała jakąś animozję do naszego regionu.

Ta sama śpiewka za PRL, ta sama dzisiaj. Za PRL nie wiem co przeszkadzało, skoro na wschodzie sa lepsze gleby, a ciągle mieli gorsze zbiory (tylko nic nie pisz o klimacie skoro zanim Stalin wszystko rozpieprzył, to Ukraina była żywicielka, spichlerzem Europy). Zbudowano drogi, przeprowadzono elektryfikację. Jeszcze kilka dni temu dawałem sie nabrac dopóki sieci dróg nie zobaczyłem.
Ciekawe jak wykorzystuja dotacje UE na wschodzie. Musze to kiedyś sprawdzić.
A kapitał przychodzi tam, gdzie mu się stwarza warunki zamiast kłody pod nogi rzucać. I na wschodzie tez jest. Jest mniej, jest trudniej, jest mniejsza pewność, bo wiele zalezy kto rządzi i komu daje sie łapówę (co sama przyznałaś).
Przypomnij mi @Aluś, gdzie teraz żyjesz?

Że co? Lepsze gleby są tylko na lubelszczyźnie. Cała ściana wschodnia, szczególnie Polasie to klasy V. VI i VIrz, czyli pod zalesienie. Na kielecczyźnie też gleby są gorsze niż w Wielkopolsce.
Ale nie o gleby tu chodzi, a o przemysł. Ten na wschodzie leżał i leży.

Ukraina to nie Polska wschodnia.

Zgadza się. Jechałam kilka lat temu do Rzeszowa, a potem do Soliny. Wszędzie nowe drogi, ale to od niedawna. Wcześniej wcale nie inwestowano.

To się zgadza. No i jeszcze to, że wschód jest pisowski, co znaczy, że tęskni za PRL (socjal). Niejednokrotnie sprzeczałam się ze swoim tatą, kiedy chwalił komunę, bo kazdy miał pracę. Za demokracji na wschodzie popadały nawet dobrze prosperujące za PRL tartaki, np. w mojej rodzinnej miejscowości (Podlasie lasem stoi). Padł nawet Hortex w Siemiatyczach.

A Wielkopolska jest była i nadal jest rolnicza. Jedna kopalnia soli, dewastujące srodowisko kopalnie wegla brunatnego i fabryka Cegielskiego nie stanowią o bogactwie regionu. Dla Wielkopolan gospodarność była sposobem na zachowanie tożsamości narodowej. Odpór germanizacji dawało się organizacją, gospodarnością, uporem i ... prawem.
Pisałem w kontekscie klimatu. Spotkałem sie z argumentem: bo u was cieplej
Cały PRL budowano drogi i linie przesyłowe.
Jak powstał rynek i zaczeła się konkurencja, to okazało się, ze wiele "dobrze prosperujących" firm, to wydmuszki. Hortex w latach 90-tych przeszedł po kontroli NIK male trzęsienie ziemi i nie wszystko sie ostało (dziś byłaby z tego taka afera, że pewnie by ministra zmienili). Fakt, że Wielkopolskę zmiany mniej uderzyły ale nas nie ominęły i wiele firm zniknęło jak np. browar w Grodzisku (produkował piwo drożdżowe eksportowane nawet w czasach PRL. Browar reaktywowano i "Piwo Grodziskie" wróciło w 2015r pod nazwą "Piwo z Grodziska"). Nawet Swarzędzka Fabryka Mebli w koncu padła, choc broniła się bardzo długo (do 2009r.). Teraz w Swarzędzu produkuje sie więcej mebli (podobnie jak obecnie jest więcej zatrudnionych ludzi i wodują więcej w Gdańsku, niz za czasów Stoczni Gdańskiej)

Taka mała dygresja: za co na wschodzie tak kochają PiS? Przecież praktycznie zlikwidował handel przygraniczny i mocno utrudnił sprzedaż towarów i usług za wschodnia granice.

Na wschodzie oprór rusyfikacji... . Róznica w rozwoju polega raczej na mentalności zaszczepionej przez Niemców - pracowitość i Rosjan - olewnictwo i kombinatorstwo. Tego w swoich regionach nauczyli się Polacy. Jedno co mnie zaskoczyło, gdy przyjechałam (jeszcze za PRL) do Wielkopolski - wybetonowane podwórka w gospodarstwach zamiast trawy, mury zamiast płotów, wybiegi dla kur, gdzie było błoto i odchody. Na wschodzie, chociaż chałupy byly w większości drewniane, to podwórka ciepłe, tyrawiaste i czyste. Zapach chlewa w mieszkaniu mnie nie dziwił, bo z tym spotkałam się na Żuławach - niemiecki sposób budowy - dom z oborą w jednym.

Ano budowano, tylko tak się spieszono na wschodzie z tą budową, że szkołę podstawową skończyłam przy lampoie naftowej, a drogi były brukowane kamieniami. Asfalt to był wyjątek, jedynie na krajowych.

Pamiętam. W Gnieźnie zniknęła cukrownia i fabryka obuwia. Nie wiem co jeszcze. Musiałabym poszperać w pamięci lub necie.

Za co? Za socjal. A handel przygraniczny kwitnie w najlepsze. Papierosy, benzyna... bez trudu kupisz. PiSowi tylko się wydaje, że zlikwidował. Kontrabanda trwa w najlepsze.
Na marginesie: mój szwagier był bardzo za PiS, ale dyskusja z nim była na argumenty, zero złości. Teraz też jest, ale już nie tak bardzo, bo.... za PRL był cenionym leśniczym, za każdej władzy po PRL był doceniany na każdym kroku. Przyszedł PiS i ... dostał dyscyplinarkę praktycznie za nic, dwa lata przed emeryturą. Dlaczego? Bo PiS miał na jego miejsce misiewicza. Na szczęście udało mu się wybronić i został. Taki paradoks.