Złamią wszelkimi sposobami, bo Kaczyński nie cierpi nauczycieli, bo nie zabiorą łapówkę 500+ na pierwsze dziecko bogatym, dla których taka kasa to kieszonkowe dla dziecka na 1 tydzień.....choć bogaci i tak nie oddadzą głosu na PiS.

Poprawka: będą łamać wszelkimi sposobami, ale czy złamią? Determinacja jest ogromna. W małych miejscowościach, szczególnie na wschodzie pewnie im się uda, ale nie w wojewódzkich, czy nawet powiatowych, takich jak np. Gniezno, gdzie władze samorządowe udzielają wsparcia.

Tymczasem w mieście jednego z userów, stojącego murem za rządem:
https://scontent.fpoz2-1.fna.fbcdn.net/ ... e=5D2ADE68
i w sąsiednim Gdańsku:
https://scontent.fpoz2-1.fna.fbcdn.net/ ... e=5D30D94F

Ponieważ na początku lat 90., podczas sejmowych dyskusji nad kształtem ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, posłowie wykluczyli możliwość legalnego strajku solidarnościowego innych zakładów lub branż[*]. Żeby w nowym ustroju było niemożliwe to, co stało się w sierpniu 1980. Dlatego wskazane tu związki kolejarzy lub pracowników miejskiej komunikacji autobusowej mogą co najwyżej udzielać swojego słownego, symbolicznego poparcia.

_____
* Listkiem figowym, a właściwie kpiną jest zapis o legalności strajku solidarnościowego, jeśli w innym zakładzie pracownicy nie mają prawa do strajku -- ale nie może wówczas on trwać dłużej niż przez pół dnia roboczego.

Ale o czym Ty mówisz? Dla nauczycieli jest ważne jakiekolwiek wsparcie, także słowne, albowiem oznacza to, że dana grupa jest za a nie przeciw i nie hejtuje a broni.

Mówię o tym, o czym napisałem.
Że posłowie, tworząc ustawę, celowo uniemożliwili strajki solidarnościowe. Tak samo jak uniemożliwili strajki np. w sprawie zmiany systemu edukacji. Zdelegalizowali tego rodzaju protesty, jakie prowadzono w sierpniu 1980 i dzięki którym udało się wprowadzić duże zmiany w całym kraju. Bo pamiętali tamte strajki i ich skuteczność.

Owszem, masz rację, ale chyba do rządu dotarło, że nauczyciele nie walczą tylko o podwyżki, bo premier chce zwołać okrągły stol, aby rozmawiać o kształcie oświaty. No i tu sobie strzelił w kolano, bo jeszcze niedawno chciał dać medal Zalewskiej za deformę zachwalając, jaka jest wspaniała. Chce tę wspaniałą deformę demolować?
Uprzedzę Twoją piłeczkę - wiem, że im chodzi o coś zupełnie innego, ale podany przez niego powód jest co najmniej dziwny w kontekście wcześniejszych wypowiedzi.

Dzisiaj do wprowadzania dużych zmian w całym kraju służą wybory.

I z tej przyczyny kiełbasa wyborcza tak niebywale pożera budżet.
I tylko matki czują się oszukane, bo sądziły, że świadczenie matczyne 4+ nie jest emeryturą, czyli 13-tka nie przysługuje, a część z nich liczył sobie, że pobierając już minimalną emeryturę, dodatkowo otrzymają kolejne 1000zł/brutto, zrozumiały, że zgodnie z zamysłem ofiarodawców muszą się obyć figą z makiem

Mniejsze zło niż strajki, które pożerają gospodarkę i niszczą stronę dochodową budżetu. Nie jestem zwolennikiem zwalczania zła jeszcze większym złem.

Bo wypłacanie kiełbasy wyborczej 500+ bogatym i bardzo bogatym na pierwsze dziecko, gdy jeszcze miesiąc temu samotnej matce gdy zarobiła 2 zł więcej niż przyjęta granica już nie przysługiwało, do dobro budujące budżet

Jakoś nie pamiętam Twoich ubolewań o budżet, gdy w latach 2008-2015 trwało wiele strajków, palenie opon w Warszawie, niszczenie, demolka ulic....i to czasie gdy cały świat przeżywał kryzys finansowy,

Małgosiaa, dziwię się, że ty się dziwisz. Pamiętasz odwołanie najlepszej pani premier (Szydło)? Najpierw odrzucenie wotum nieufności a natychmiast potem kop w tyłek?
Przecież to nie są ludzie honoru i dobrych obyczajów. I takich samych przyciągają. A tylko wyjątkowo naiwni myślą, że jak już cała władza będzie w rękach jedynie słusznego prezesa, to obyczaje same się ucywilizują, bo nie trzeba będzie walczyć z totalną opozycją, LGBT, imigrantami i resztą świata.

Może to świadczyć o tym, że pamięć cię zawodzi, w co raczej wątpię. Najprawdopodobniej adwersarz jako osoba rozumna zmienia swe poglądy, ze względu na doświadczenie jakie nabył przez te kilka lat, wiedzę, którą zdobył – przyswoił.
Heraklit mówił o rzece, ale zapewne miał na myśli również człowieka. Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, nie tylko dla tego, że ona się zmienia, ale także dla tego, że wchodzący po raz drugi nie jest tym samym człowiekiem.

Niezależnie od zmienianych poglądów, ekonomia się nie zmienia - każdy strajk to wymierne koszty, niezależnie czy za kadencji ulubionej partii, czy nie lubionej.

Ciężko osiągnąć wymierny zysk, nie ponosząc wymiernych kosztów.