Normalność byłaby, gdyby każdy nauczyciel był traktowany tak samo, bez względu na święcenia, poglądy polityczne i inne. Ma się liczyć wykształcenie, przygotowanie i jakość pracy.

A ja widzę, że w Polsce ciągle świecki ma pracować za Bóg zapłać i pamiętać, że to wszystko dla Pana Boga, a księdzu jest godny zapłaty swojej. A jak świecki chce się na to samo i swoją godność powołać, to mu sie smycz skróci. Dla mnie jest to oburzające i, szczerze mówiąc, niezrozumiałe, że ludzie godzą się na takie warunki pracy.

Skrytykować można, ale rzucać obelgami nie. Przypominam, że nazwałeś nauczycieli lumpeninteligencją. Poza tym jakoś nie spieszysz się z odpowiedzią na moje pytania.

Przynależność do związku zawodowego łamie zasadę apolityczności? W tym kraju chyba nigdy nie będzie normalnie przy takim nienormalnym myśleniu.

Tak, łamie. Wiadomo nie od dzisiaj, że Solidarność to nie jest ta Solidarność z 1980 r., a pro PiS, co widać po zachowaniu się w obecnej sytuacji. Pominę już, że Proksa jest członkiem PiS. Co do ZNP nie mam zdania na temat "polityczności" w przeszłości, bo w obecnej sytuacji staje po stronie wszystkich, także niezrzeszonych. No i właśnie dlatego, że ZNP nie uchyla się od pomocy nikomu (kiedyś pomogli mojej koleżance), nie muszę być w żadnym związku, aby nie być posądzaną przez zwolenników PiS o to, że jestem po stronie PO, o co i tak jestem oskarżana za moje poglądy .

To, że władze jakiegoś związku zawodowego są powiązane politycznie, nie oznacza, że przynależność do związków zawodowych jako takich, sama w sobie, łamie zasadę apolityczności. Toż to jawna brednia! I mówię to bez najmniejszej przesady, zupełnie dosłownie. Jeśli jutro ktoś założy związek zawodowy w pewnej, powiedzmy, firmie kurierskiej, to też będzie od razu, z założenia polityczny??? W tym kraju nigdy, dyrba, nigdy nie będzie normalnie przy takim myśleniu.

Nie zgadzam się z Tobą. Solidarność jawnie popiera PiS, a przystąpienie do strajku to był kamuflaż. Mieli wszystko dogadane przed przystąpieniem do strajku. Nauczyciele należący do tego związku też popierają PiS. Na szczęście stanowią mniejszość grona. Ci, którzy sądzili, że to jest niezależny związek, wypisują się z niego, ale pozostają wierni PiSowi.

Co złego że Solidarność popiera PiS? PiS jest partią antykomunistyczną.

Nie będę tłumaczyć czym jest PiS i w jaki sposób rujnuje kraj.
Związki zawodowe mają bronić praw pracowników i z założenia powinny być apolityczne. Jeśli są związane z partią rządzącą, to nie mają żadnego interesu stawać za pracownikami przeciw władzy.

Za rządów PO jakoś nie narzekali ci co dziś narzekają...

Dlaczego powtarzasz slogan że to władza zawsze zła a pracownicy zawsze dobrzy.
Ja zawsze jestem przeciw tym, którzy wymuszają pieniądze różnymi metodami. Gdy były strajki Leppera, byłem przeciw, uważając że władza powinna była rozepchnąć blokady zamiast ulegać.
Jedyne moralnie dopuszczalne strajki były w 1980 roku przeciw komunistycznemu reżimowi, a tak to jestem za tymi którzy w pokorze pracują a nie tymi którzy strajkują!

To popierasz Michnika, bo to on zrobił sprawę polityczną z protestów przeciw podwyżkom cen.

Andy72, zgaduję, że masz albo własną firmę, albo nie masz rodziny i może mieszkasz z rodzicami?
Polecam ten komentarz pana Macury do refleksji
https://info.wiara.pl/doc/5461160.Przeb ... -i-agresor

Niestety, do wielu pracodawców, w tym także publicznych, dociera tylko strajk i szkody z nim związane. Jeśli posłowie czy (ex) ministrowie sobie lekką ręką przyznają dziesiątki tysięcy "należnych im" wynagrodzeń, bądź kasują wiernych na setki złotych za sprawowanie sakramentów, a pouczają własnych podwładnych, że to wstyd i hańba walczyć o godne zarobki za (ważną społecznie) pracę, to jest to bezczelność i faryzeizm, którego popierać nie wolno.

Najwidoczniej autora i Ciebie wyedukowała, niewielka dzięki Bogu, grupa nauczycieli lumpeninteligencji.
Autor i Ty olewacie zupełnie nakaz Pisma św godzien jest robotnik zapłaty swojej )1 Tym 5)


Za rządów PO od roku 2008 do 2012 w 5 etapach podwyżki nauczycieli zyskali po +- 50% podwyżki pensji.
Od 2012 w największym dołku światowego kryzysu finansowego rząd PO+PSL zamroził podwyżki dla pracowników administracji państwowej, w tym nauczycieli.
Rząd PiS od 2015r do stycznia 2019r podniósł pensję nauczycielom o 10% - podałam tabelkę z konkretnymi kwotami, ale gdy jedynie wiarygodne są media PiSowskie + RM, to piszesz, praktycznie bez znajomości rzeczywistości.

I ta partia antykomunistyczna, konkretni pisowski IPN w 2006r w 2006r "uśmierciła" generała Janiszewskiego, współtwórcę stanu wojennego, wieloletniego pracodawcę p. Basi, obecnie sekretarkę J. Kaczyńskiego.
"Uśmierciła" aby tenże generał nie zasiadł z innymi na ławie oskarżonych....p.Basia, może prokurator stanu wojennego Piotrowicz mieli w tym "uśmiercaniu" udział.
Generał zaś w spokoju dożył do 2016r.
Tak się prezentuje antykomunizm w wersji PiS

Gdyby podobnie postąpiła PO, to tysiące wynajętych trolli jazgotałoby przez 24 godz przez kilka miesięcy.

Wszystko, co wpływa na życie społeczne jest sprawą polityczną. I nie ma w tym niczego złego.

To, ze nauczyciele akurat zawsze wymuszają coś, gdy u sterów rządu znajduje się partia nielewicowa jest symptomatyczne. Ale nie dziwne, ani złe. Każdy walczy o swoje. Lewica ma prawo gnębić przeciwników politycznych. O vice versa.

Osobiście uważam, że dla stabilności państwa najlepiej opłacane powinno być wojsko, policja i nauczyciele. Nauczycielom powinno się podnieść uposażenie, nie o tysiąc, ale o dwa lub więcej. Ale tylko tym, którzy są pedagogami z prawdziwego zdarzenia. Którzy kochają to, co robią. Którzy chcą i potrafią nauczyć. Którzy posiadają umiejętność zainteresowania przedmiotem. Którzy osiągnęli odpowiedni poziom moralny i etyczny.

A skąd się biorą nauczyciele? Ano, poza wyjątkami, spośród nieudaczników, którzy nie potrafią znaleźć sobie pracy. Są za ciency do pracy naukowej czy twórczej. Którzy nie mają ambicji, aby samodoskonalić się.
A całej swojej edukacji spotkałem kilku, może nawet ponad dziesięciu, nauczycieli, którzy potrafili nauczyć. Ale tylko jedną, która potrafiła zachęcić, dać przyjemność z nauki i satysfakcję. Która zawsze zachowywała się kulturalnie w stosunku do uczniów. Zawsze z szacunkiem do dziecka. Która była pedagogiem nie tylko w murach szkoły, nie tylko w godzinach pracy, ale przez cały czas. Na ulicy, w sklepie, czy w tramwaju. Takim ludziom płaciłbym dużo, dużo więcej.
Ale miernotom bez ambicji, odwalającym swoje pensum nie dawałbym żadnych podwyżek. Żądanie urawniłowki jest w interesie najsłabszych nauczycieli. Stałe obniżanie się poziomu nauczania jest wynikiem urawniłowki. Obowiązuje jeszcze hasło z czasów pezetpeerpowskich: Czy stoi, czy się leży ... O to walczy Broniarz. O przywileje bez obowiązków. Kasa, kasa, kasa. Bez kontroli, bez doskonalenia, bez odpowiedzialności.
Smuci mnie to, że rząd sam sprowokował tę sytuację. Najpierw tolerując psią grypę. Następnie propagandą sukcesu. I wreszcie postawą, tym damy, a tym nie damy. To wyprowadza z równowagi.
Pragmatycznie rzecz oceniając uważam, że Schetyna bardzo dobrze doradził Broniarzowi i skutecznie wykorzystuje zaistniałą satysfakcję. Ale nie wiem, czy jest na tyle dalekowzroczny, by dostrzec, że miecz Damoklesa jest dwustronny.
Jest jeszcze jedno zjawisko. Ostracyzm wśród nauczycieli. Ci, którzy nie dopuścili do zrobienia świństwa dzieciom są traktowani z nienawiścią. Strajkujący nie podają im rąk, odwracają się plecami, nie rozmawiają. To eskalacji nienawiści antypisowskiej. A nienawiść zasmuca.
I jeszcze ciekawy ton antyksięzowski jednej z dyskutantek. Tu to nie jest szkodliwe. Ale podszczuwanie strajkujących nauczycieli na księży katechetów jest też przejawem wrogich uczuć do całej instytucji Kościoła.