To nie jest temat o aborcji. Ale też nie ma nic skomplikowanego w postawie kleru, który z obskurantyzmu i wielowiekowego przywiązania do fałszywej filozofii wysmażył doktrynę, wg. której bracia Kaczyńscy byli jedną osobą. Czy mizoginia leżała na szali, akurat trudno orzec, choć rzeczywiście wyszło, że facet ma mieć regularną przyjemność, a kobieta regularnie ofiarowywać cierpienie Chrystusowi i modlić się, żeby jeszcze raz wszystko skończyło się dobrze. Niestety trudno oczekiwać, żeby ludzie, których mistyka zogniskowana jest na okrucieństwie i cierpieniu nagle się z tego rakiem wycofali, toteż jedynym wyjściem pozostaje dogłębne rozważenie, co się właściwie wyznaje i czy aby na pewno Miłość i Dobro.

A trauma dzieci, którym zdarzało się, ze duchowni nadali ośmieszające imiona, aby otoczenie wiedziało z kim mają do czynienia
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/po ... lubne.html
Współcześnie w diecezji szczecińsko-kamieńskiej napotkałam parafię, w której decyzją proboszcz nieślubne dzieci mogą być chrzczone jedynie w sobotę, bo niedziela przysługuje jedynie prawilnym ślubnym

W kwestii wartości katolickich: bp W. Mering deklaruje Kaczyńskiemu pańskie sukcesy są naszymi sukcesami - tak w praktyce według niektórych kapłanów wygląda w praktyce rozdział Kościoła od państwa.
Zapominają jedynie: pańska porażka będzie porażka Kościoła ...i o co boskie Bogu, co cesarskie cesarzowi .

Ma ale tylko ten pozytywny(Naprawdę dobry dodatek do co niektórych punktów WHO):

''Autorzy broszury radzą rodzicom, aby pozwalali dzieciom na”nieograniczoną masturbację”. „Kiedy dziewczynka wkłada sobie przedmioty do waginy, rodzic powinien tylko wtedy interweniować, kiedy istnieje ryzyko, że zrobi sobie krzywdę. Na przykład kiedy jej wargi sromowe są już spuchnięte od ocierania się o fotel. Wtedy trzeba powiedzieć dziecku, że nie powinno się kaleczyć. Tłumacząc równocześnie, że stymulacja genitaliów jest całkowicie w porządku” – czytamy.

Nie dla zahamowań

Masturbacja i dotykanie genitaliów przez rodziców ma zapobiec zahamowaniom seksualnym dziecka w wieku dorosłym: „Dzieci powinny się nauczyć, że nie ma czegoś takiego jak wstydliwe części ciała. Ciało to dom, z którego trzeba być dumnym”.

Piosenki o waginie

BZgA ma także dobre rady dla rodziców nieco starszych dzieci. Niedawno urząd wydał poradnik na temat rozwoju seksualnego przedszkolaków. Rodzice dowiadują się, że naśladowanie ruchów kopulacyjnych jest wskazane dla rozwoju czterolatka.

Wraz z poradnikiem urząd rozsyła książeczkę z piosenkami pod tytułem „Nos, brzuch i pupa”. Jedna z nich, brzmi następująco: „Kiedy dotykam mego ciała, odkrywam, co mam. Mam waginę, bo jestem dziewczynką. Ona nie tylko służy do siusiania. Kiedy ją dotykam, czuje przyjemne mrowienie”.

Broszura BZgA należy do lektur obowiązkowych w dziewięciu landach niemieckich. Stosuje się ją podczas szkolenia wychowawców w żłobkach, przedszkolach oraz szkołach podstawowych. Poleca ją nawet wiele organizacji oficjalnie walczących z pedofilią. Tak jak Niemiecki Związek ds. Ochrony Dzieci (Kinderschutzbund). BZgA, która jest podporządkowana Ministerstwu ds. Rodziny, co roku rozsyła miliony egzemplarzy 40-stronicowej książeczki.
https://7dni.wordpress.com/2007/07/09/m ... -zalecana/

Skoro tak pozytywnie na temat tej broszurki wypowiadają się psychologowie dziecięcy i wychowawcy to czemu by tego nie wprowadzić w Polsce?
No nie teraz oczywiście, ale w przyszłości jak ludzie bardziej otwartymi i światłymi się staną.


A co mnie to obchodzi?

I co z tego że nie wprowadziło i nie wprowadza państwo polskie.No chyba wiadomo że nie za tego rządu.Sądzisz że długo jeszcze będzie po staremu?
No ileż jeszcze można w tym ciemnogrodzie tkwić.

Błagam Kael – dyskutujmy na argumenty. Czy ja w dyskusji z Tobą stosuję argument „jesteś babą, więc na niczym się nie znasz”? No nie stosuję. Zatem proszę o to samo.
Nie. Zgodnie z polskim prawem nie musi.
Bez sensu. Absolutna konsekwencja oznacza, że albo karzemy za grzeszne myśli, albo nie karzemy za morderstwo. Oczywistym jest, że kategoria „grzechu” i „przestępstwa” nie mogą być tożsame.

Trochę nie rozumiem, dlaczego używasz [b]katon[b]ie takiego języka, jakiego używasz. Piszesz np. o „przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet” i utożsamiasz to z legalnością aborcji na życzenie. Tym samym negujesz możliwość walki z przemocą wobec kobiet bez wprowadzania tejże legalności. Naprawdę uważasz, że tak jest?

Problem w tym, czy Kościół powinien dążyć do zmiany tego prawa?

Wątek nie jest o tym problemie. Wątek jest o postulowanej przez katona presji z Zachodu, aby prawo to zliberalizować, a nie o zaostrzeniu.

Tak, to istotnie szokujące, że małe dziewczynki mają waginy i odczuwają tam mrowienia, i w związku z tym zdarza im się używać krzeseł niezgodnie z ich przeznaczeniem. Powinno się dziewczynkom te waginy amputować i przyszywać z powrotem po osiągnięciu pełnoletności. Wtedy osiągnęlibyśmy aseksualny, niewinnościowy ideał dziecka wg katona, utożsamiany przez niego z katolickimi wartościami.

Penisów oczywiście amputować i przyszywać chłopcom nie powinniśmy, bo to barbarzyństwo. Choć penisy też mrowią, a nawet puchną.


A to, że jestem obywatelem tego samego państwa i nie życzę sobie, żeby mi żona - czy partnerka, wszystko jedno - zmarła w męczarniach albo zdrowie straciła tylko dlatego, że katon ma fiksację na punkcie kościelnych myślozbrodni. Wymyślonych przez ludzi, co mieli chętkę dostosować twardą, obiektywną biologię do swojej wydumanej antropologii.

Mylisz się, a cytowanie ze źródeł wtórnych nie zwalnia z odpowiedzialności za słowa pisane. Broszurka została wydana w roku 2000 a w roku 2007 (rok publikacji artykułu linkowanego) została usunięta z programów nauczania przez ówczesną ministerkę d.s. rodziny (dziś ministerka w tutejszym MON) Ursulę von der Leynen <1>. Więc mówisz o pewnym incydencie, ekscesie, który być może świadczy o pewnych ultra-progresywnych trendach, ale nie stanowi normy, którą tutaj tak ludzi straszysz.

Notabene, najbardziej znaną krytyczką tej broszury była niejaka Gabrielle Kuby. "Wsławiona" krytyką książek o pewnym młodocianym czarodzieju, które to książki czasem lądują w przypadkowych ogniskach. Ale to dygresja.

<1> https://de.wikipedia.org/wiki/K%C3%B6rp ... ktorspiele

Ale problem jest tego samego rodzaju, czyli jak powinien zachowywać się Kościół wobec prawa państwowego z chwilą wystąpienia niezgodności między tym prawem a stanowiskiem Kościoła. Skoro obecnie mamy już taką niezgodność, to przy ewentualnej dalszej liberalizacji jedynie się ona powiększy (nastąpi zmiana ilościowa, a nie jakościowa).

Właśnie ile
Opracowane wskazania pochodzą z 2010r w języku polskim znane od 2012....czyli rząd PO+PSL miał 3 lata do wprowadzenia...
Jedynie ludzie z obsesja na punkcie seksu, tak naparzają sie co to opracował ktoś tam w Niemczech, a inny w marginalnej skali, w pojedynczych placówkach oświatowych, uskutecznia

No dzisiaj ( lub wczoraj ) prezes dal tak silny odpor tej presji z Zachodu, ze nawet w moich lokalnych wiadomosciach torontonskich podali ze:
"Polish leader: LGBT rights an import that threatens nation.
Kaczynski, Poland's most important politician, also said "everyone must accept Christianity" and that questioning the powerful Roman Catholic in Poland is unpatriotic."
Czyli:
Polski lider stwierdzil ze prawa dla ludzi LGBT to zachodni import ktory grozi narodowi i ze kazdy musi zaakceptowac chrzescianstwo, a kwestionowanie poteznego w Polsce Kosciola Katolickiego jest nie patriotyczne".
Tak ze Katonie puki co nie masz co sie tego naporu wartosci europejskich na Polske obawiac .

No właśnie bo co w tym szokującego:

''Masturbacja i dotykanie genitaliów przez rodziców ma zapobiec zahamowaniom seksualnym dziecka w wieku dorosłym: Dzieci powinny się nauczyć, że nie ma czegoś takiego jak wstydliwe części ciała. Ciało to dom, z którego trzeba być dumnym”.

Przecież jest wyraznie napisane że przez rodziców więc o czynie pedofilskim nie może być mowy.




W Polsce nie ma i będzie tak restrykcyjnego prawa więc nie histeryzuj.

To chore:
https://parezja.pl/niemcy-zachecani-przez-rzad-do-stymulacji-seksualnej-dzieci/
czy temu szaleństwu nie będzie końca?
Chciało by się rzecz "Ręce precz od naszych dzieci!"
(zaraz będą się czepiać że mówię to nie mając dzieci)