Osobiście uważam, że bierność to współwina.
Teraz powinien iść nacisk na biskupów o ujawnienie wszystkich faktów i ustąpienie, bądź procesy kanoniczne wszystkich, którzy chronili pedofilów. Jak wytłumaczyć młodzieży, że sakrament bierzmowania z rąk abp Głodzia to łaska a nie obrażanie Pana Boga? A to sprawa najbliższych dni.
Fałszywa pokora i milczenie to otwarcie drzwi do wyjścia z Kościoła głównie młodzieży, która zakłamania nie toleruje. Czyli tej najlepszej.

Procesy kanoniczne to za mało. Konieczne jest ujawnienie i ukaranie zarówno kanoniczne, jak i cywilne.

Pokazany w materiale ks. Olejniczak po upublicznieniu filmu złożył rezygnację z kapłaństwa, ale rola biskupa, który był jego przełożonym, pozostaje nieujawniona. A w filmie wprost pada pytanie, jaki jest tryb, na jakich zasadach jakiś ksiądz przyjeżdża na rekolekcje, do obcej parafii. Ksiądz proboszcz, któremu już powiedziano, że chodzi o skazanego za pedofilię, z dożywotnim zakazem... który naucza u niego, wykrętnie odpowiada, że nie wie, jaki jest tryb(!). Oraz, wcześniej, twierdzenie pracownicy kurii, że na pewno nie ma możliwości, żeby na własną rękę ksiądz pojechał sobie gdzieś i prowadził rekolekcje. Film ukazał się o 14:30 w sobotę. Dlaczego do tej pory ksiądz Olejniczak nie został aresztowany, na terenie ośrodka misyjnego, o 6 rano, przez sześciu policjantów? Dlaczego nie dokonano przeszukania, zabezpieczenia ewentualnych materiałów dowodowych, przesłuchania osób zamieszanych w sprawę?

Marianie z Lichenia oświadczyli, że zgłoszone przypadki dotyczące ks. Makulskiego, inicjatora budowy i honorowego kustosza bazyliki, "zostały przekazane do Stolicy Apostolskiej w trybie określonym obowiązującym prawem kościelnym", wskutek czego ksiądz "podporządkował się postanowieniom Stolicy Apostolskiej, zaś decyzją przełożonych zakonnych został odsunięty od prowadzenia jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej". Czyli: zero jawności, nie wiadomo, jak długo to trwało i do kiedy, ile poszkodowanych, kto jeszcze był zamieszany, żadnej odpowiedzialności i żadnego zgłoszenia do organów ścigania. A pomniczek nadal stoi...

I tak dalej...

Nie do końca. Jeśli wiem, kto mnie okradł, to nie muszę zgłaszać tego na policję. Jeśli nie wiem, to mogę. Jeśli jednak wiem, kto okradł mojego sąsiada, to nie powinienem tego ukrywać. Podobnie gdybym wiedział, że sąsiad bije swoją żonę.

Obowiązek zgłoszenia leży na każdej kurii - kuria kielecka już dziś wydała komunikat w sprawie ks. Jana przedstawionego w filmie T. Sekielskiego, wcześniej nieznanego.
A bezczynność ze strony innych kurii i biskupów, aktualnie skutkuje zapowiedzianymi przez Jezusa efektami a coście w izbie szeptali na ucho, będzie głoszone na dachach (Łk 12,3).
To dla żywych, w wieczności Bóg upomni sie o krzywdę ofiar.

W oczach ateistów niczym, więc szczególnie oni nie powinni się przede wszystkim koncentrować na duchownych.

Nie wystarczy teraz "przeprosić" i "wyrazić ubolewanie" jak się dotąd olewało sprawę. Zresztą nie tylko tę - bowiem pedofilia wśród duchownych jest blisko związana z mafią homoseksualną (duchownych). A także z parodią jaką nasi hierarchowie zrobili z rzekomej lustracji (prawie wszyscy ksieża -pedofile z filmu byli "TW"!)

Niech wreszcie coś zrobią.
Jak słysze, że nie można teraz "odrzucać" i "potępiać" księży-pedofilów tylko się nad nimi "pochylić" to wpadam w pasję.

Pomyślec, że kiedyś Kościół sobie radził:

• Synod w Elwirze (306 r.) kanone 71: [Biblia]„Ci, którzy gwałcą chłopców, nie otrzymają komunii nawet w godzinie śmierci”[/Biblia]
  
• papież Leon X, 1514 rok, dokumen Supermae dispositionis - orzeczenieże świeccy i duchowni powinni być karani sankcjami karnymi i kanonicznymi za każdy akt seksualny z dziećmi.
  
• Pius V. 1568 konstytucj Horrendumu:każdego duchownego winnego pedofilii należy usunąć ze stanu duchownego. uprzednio degradując ze wszystkich stopni święceń. Sprawcę zalecał oddać w ręce władzy świeckiej, by ta wymierzyła mu stosowną karę;
  
• Sobór Lavellana seu Romana, 1726 rok: duchownego, który popełnił przestępstwo przeciwko VI przykazaniu Dekalogu, pociągające za sobą infamię prawną (w to wchodziła pedofilia), chociaż odbył wymierzoną mu przez władzę świecką karę galer, w żadnym wypadku nie można było przywrócić do stanu duchownego.
  
• Prawo kanoniczne 1917 rok: duchowni, jeżeli dopuścili się wykroczenia przeciwko VI przykazaniu Dekalogu z małoletnimi poniżej szesnastego roku życia podlegali suspensie ferendae sententiae. Ponadto należało ich uznać za prawnie zniesławionych oraz pozbawić wszelkich urzędów, beneficjów, godności i zadań kościelnych, jeśli takie posiadali, a w cięższych przypadkach deponować, czyli usunąć ze stanu duchownego.

Czego się dowiedzieliśmy, a czego nie dowiedzieliśmy z filmu „tylko nikomu nie mów”?

PRAWDĄ JEST, że pedofile- księża istnieją

PRAWDĄ JEST, iż wielu przełożonych reagowało niewystarczające: co gorsze, prawdą jest też, że bywali także tacy przełożeni, którzy kryli pedofilów

PRAWDĄ JEST, że pedofile w Kościele związani są w głównej mierze z grupą wpływowych księży – homoseksualistów. Grupa ta jest na tyle wpływowa, ze wręcz mówi się o „mafii homoseksualnej w Kościele”

PRAWDĄ JEST też, że księża-pedofile pokazani na filmie p.Sekielskiego w większości byli TW (tajnymi współpracownikami bezpieki). Odbija się tu czkawką parodia lustracji, jaką zafundowali nam hierarchowie nie ujawniając księży – współpracowników SB

NIEPRAWDĄ jest, że księża są grupą, w której pedofilia jest statystycznie częstsza niż w pozostałej części społeczeństwa. Jest przeciwnie; niezależne badania (raport przygotowany dla amerykańskiego Departamentu Edukacji w 2004 roku) wykazały, iż pedofilia jest około 60–krotnie rzadsza wśród księży niż pośród nauczycieli. Najwięcej pedofili pracuje w szkole i jako trenerzy sportowi.Również statystycznemu mężczyźnie pedofilia zdarza się częściej niż duchownym, a spośród duchownych – księżom katolickim zdarza się nieco rzadziej niż duchownym niekatolickim (pastorzy oskarżani są 6 razy częściej niż księża, . Zanotowano także spore problemy z pedofilią w środowisku ortodoksyjnych Żydów (o Islamie w ogóle nie piszemy, gdyż w dużej jego części pedofilia jest dozwolona).

NIEPRAWDĄ jest, iż watykańska instrukcja Crimen Solicitationis ułatwiała ukrycie pedofilii
Jeśli interesują Was bliższe dane, zapraszam http://analizy.biz/marek1962/ped.pdf

Można z tego filmu zrobić sprawę polityczną, potraktować jak próbę wybicia się Siekielskiego na dramacie ofiar, ale można też dostrzec dramat ludzi, którzy zostali skrzywdzeni, którzy nie usłyszeli od tego, kto ich skrzywdził choćby szczerego "przepraszam" za którym stoi autentyczny żal, że zabrało się komuś dzieciństwo, pozostawiło z traumą na całe życie, z ciężarem który muszą dźwigać każdego dnia i to właśnie wtedy, gdy po latach doszło do konfrontacji.


Różnica pomiędzy pedofilem piekarzem czy murarzem jest taka, że jest to zawód, gdzie nie ma się do czynienia dziećmi, "świecki humanista" to pojęcie szerokie, trudno zatem się ustosunkować, w tym zestawieniu jedynie zawód lekarza stwarza pewne możliwości, ale dziecko chodzi do lekarza z rodzicem, więc te możliwości są ograniczone, co nie znaczy, że takie sytuacje nie mają miejsca.


Proszę mnie oświecić w jaki sposób "ataki" na kościół miałyby wpłynąć na ewentualne wyniki wyborów?


Bo spoglądasz z perspektywy kolejnego pokolenia. Dawniej nie było Fb, insta czy Snapchata, na księdza patrzyło się z nabożną czcią, widząc w nim osobę niemalże świętą, której słowo ma moc rozstrzygnąć każdą wątpliwość. I gdy taki ksiądz, który cieszy się wielkim szacunkiem w społeczności zaczyna manipulować dzieckiem, by zgodziło się na zły dotyk ze strony księdza, to jest to dla niego trudne doświadczenie, często obwinia samego siebie, że to jego wina, że ksiądz do niego lgnie, bo przecież to taki dobry człowiek...
Ofiara nie miała 30 lat temu Internetu, nie było kampanii społecznych, świadomości społecznej dotyczących granic wolności osobistej drugiej osoby, a najbliżsi często nie dowierzali dziecku, które mówiło takie okropne rzeczy o proboszczu, bo nie mieściło im się w głowie, że ksiądz może dopuszczać się takiego zła. A ofiara widząc, że osoby im najbliższe podważają ich historię, myślą że im nikt już nie uwierzy. Czasem trzeba lat, by spotkały kogoś, kto dokopie się do ich traum i powie, że ofiara nie jest sama sobie winna, lecz że ktoś ją bardzo skrzywdził i powinna to zgłosić, bo tu nie chodzi tylko o to, by "zapomnieć" o koszmarze, ale żeby w trosce o inne potencjalne ofiary, zatrzymać bezkarność oprawcy.

W kontekście tendencyjności/upolityczniania/wybiórczości filmu, ciekawy komentarz napisał Tomasz Terlikowski. Tak jak zwykle się z nim nie zgadzam, tak pod poniższą opinią mogłabym się podpisać:
Obejrzałem film Sekielskiego do końca. Nie jest to proste doświadczenie. Te historie, choć tak różne, układają się w przerażający schemat. Głos ofiar to najmocniejszy element tego filmu. Głos, którego nie można, nie wolno nie usłyszeć. On brzmi w uszach na długo po obejrzeniu filmu. I pytania, których nie wolno nie zadawać: dlaczego broniono sprawców? Dlaczego nie rozliczono? Dlaczego przenoszono z parafii na parafię i z diecezji do diecezji? Dlaczego mimo wiedzy nie wyciągano konsekwencji? Gdzie była wówczas troska o wiernych? Kto za to odpowiada?

Ale jest też element, który ten film „psuje”, nadaje mu niestety wydźwięk publicystyczny. To wskazanie winnego w postaci św. Jana Pawła II, to wywody prof. Stanisława Obirka. Owszem dość, jak na niego, ostrożne, umiarkowane, ale zupełnie niepotrzebnie upraszczające historię, nadające jej wymiar bieżącej publicystyki, odciągające od dramatu ofiar.

Nie, nie oznacza to, że z filmem nie trzeba się zmierzyć, że można go sobie odpuścić. Nie można. A do tego trzeba mieć świadomość, że ten film może i zapewne uruchomi proces ujawniania kolejnych ofiar, kolejnych historii, kolejnych sprawców. I to nie będzie element „spisku przeciwko Kościołowi”, ale normalny proces ujawniania trudnych historii, gdy ktoś zrobi to pierwszy. Owszem będzie to wykorzystywane do walki z Kościołem, ale powoływanie się wciąż na ten argument w niczym nie pomoże, bo akurat te sprawy trzeba rozliczyć, a nie zamykać się w oblężonej twierdzy.

I jeszcze jedno. Ten film, a dokładnie te historie, które on przedstawia, to lekceważenie problemu, może zachwiać wiarą wielu. Odpowiedzią powinna być nie tylko modlitwa, ale także roztropna odpowiedź duszpasterska. Roztropna to znaczy nie pełna buty, pychy, samozadowolenia walka z neobolszewikami (bo ofiary nimi nie są), przywoływanie przeszłych powodów do chwały, ale… bycie blisko ludzi, empatia i przypomnienie, że ostatecznie tylko jeden pasterz jest dobry. Jezus Chrystus. Nikt inny nie dorasta do jego poziomu. Do Niego mamy przychodzić, Jemu oddawać swoje życie. Demitologizacja kapłaństwa, deklerykalizacja Kościoła; sprowadzenie kapłanów do normalnego poziomu to ważny element. Sakralizowanie przestępstwa ma często swoje źródła w zapomnieniu, że kapłaństwo jest sakramentem, ale nie uświęca samo z siebie człowieka, nie wynosi go ponad innych, a często niestety - nie ono samo, ale złe jego przeżywanie - w powiązaniu z klerykalizmem niszczy zwyczajne człowieczeństwo.

Łżesz jak bura suka, ponieważ w innych środowiskach nie występuje systemowa, środowiskowa i instytucjonalna obrona i ochrona zbrodniarzy-pedofilów. Począwszy od ignorowania zgłoszeń, przez przenoszenie sprawców z parafii na parafie, aż po usprawiedliwianie i rozmywanie problemu, kiedy zostaje wreszcie(!) ujawniony. Nigdy nie zapomnę konferencji Episkopatu Polski, czyli gremium reprezentującego wszystkich polskich biskupów, na której zasadę "zero tolerancji dla pedofilii w Kościele" porównano do prześladowań Niemiec hitlerowskich wobec Żydów. To było odrażające, ohydne. To się nie mieści w głowie. To porównanie mówi wszystko o zdemoralizowanej hierarchii kościelnej. Deszcz ognia i siarki! Nie trzeba nawet przywoływać kolejnych haniebnych wypowiedzi podczas tej konferencji.

@Marek_Piotrowski
Zamilcz. Milcz, obrońco haniebnych przestępstw i procedur kleru. Milcz, bo bronisz systemu chroniącego zbrodniarzy. Milcz, zanim cię nazwę wulgarnymi słowami.

Deszcz ognia i siarki na was wszystkich, którzy wyszukujecie usprawiedliwień. I zawołał donośnym głosem: Upadł, upadł Wielki Babilon i stał się siedliskiem demonów i schronieniem wszelkiego ducha nieczystego...

Partia z Kościołem:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,2478 ... przed.html

Ach, ta "mafia homoseksualistów"! Czyżby Marek_Piotrowski tak łatwo zaliczał do niej licznych polskich biskupów kryjących pedofilii w sutannach? Odważnie, nie powiem.

No a argument, że jak TW, to już jakby nie ksiądz katolicki, więc wszystko jasne, jest od czapy. Znając miłosierdzie księży dla siebie, nawet lustracja nic by nie zmieniła, bo za współpracę z SB nikt by ich z kapłaństwa nie usunął, jeśli i dziś za pedofilię tego praktycznie nie robią. A zostawali TW pewnie i dlatego, że i bezpieka o ich skłonnościach wiedziała i miała na nich bicz.

Cały kościelny system władzy jest chory. Jeżeli biskup jest władcą absolutnym na terenie diecezji, to i biskup ponosi pełną, także finansową i karną odpowiedzialność za swoich pracowników. I należy to egzekwować jak w USA.
Aż zmienią się struktury: biskup będzie od władzy duchowej a reszta będzie w rękach świeckich i podlegać normalnym przepisom cywilnym. Na razie, to biskup i księża to grupa nie podlegająca praktycznie żadnej kontroli, poza własną, w każdej sprawie i zajmuje się każdą dziedziną życia Kościoła lokalnego. A wierni mają tylko przytakiwać.

W Polsce dziś, nawet władza jest na usługach Kosścioła: a to panią produkującą obrazki o siódmej zrewidują jak mordercę, a to rzutnik zarekwirują, ale pedofila łamiącego zakaz sądowy przez 2 miesiące nie mogą znaleźć....

A liczni wierni jeszcze to wszystko tłumaczą i z góry wybaczają, bo niech Pan Bóg ich osądzi.
Ale LGBT, gender i cała reszta (bo to przecież, dzięki Ci, Boże, nie my, nie my) ma się wynosić z naszych świętych progów!

Nie wystarczy powiedzieć, że tak jest i już. Proszę o źródła informacji, że:

Zważywszy na to, że zawód nauczyciela jest sfeminizowany, to stwierdzenie jest ciekawe:
Poproszę o badania w powyższym temacie, że każdy nauczyciel mężczyzna lub prawie każdy jest pedofilem.

Bzdura. Sekielski wyjaśnił, że było ich tylko trzech - w tym w żadnym z tych przypadków pedofilia nie była elementem szantażu oficerów SB wobec tych TW.
Analiza godna "raportu" KEP i "skruchy" biskupów.....

Nie wiem jak można mówić, że jest to plucie na kościół. W ten sposób nigdy nie przyjmiemy żadnej krytyki, nawet tak oczywistej jak zarzuty o bezkarność pedofili w kościele.
Przykro patrzy się na biskupów, którzy odrzucają te informację. Człowiek jest tylko człowiekiem, błądzi i błądzić będzie, ale to są kapłani, ludzie którzy są najbliżej Boga z powodu swych święceń, którzy obcują z nim nieustannie, na każdej Eucharystii. Łatwiej przyjąć mi to, że są tak zaślepieni dobrami ówczesnym niż to, że są cynicznmi faryzeuszami. Co będzie z tym kościołem, kiedy jego pasterze mają tak zatwardziałe serca.

Ta kwestia TW wśród pedofilów jest dość oczywista: łatwo służbom znaleźć haka na takie osoby.

Owszem, ale usprawiedliwianie pedofilii owym TW jest, delikatnie mówiąc, nieuprawnione.