Płody też nie dziedziczą, o ile się nie urodzą. Jeśli płód nie zostanie urodzony, nie jest w ogóle uwzględniony w dziedziczeniu. Pisałem już o tym, ale postanowiłaś ten fakt zignorować.
Prawo w ogóle dzieli rzeczy na „mające w sobie życie” i „niemające”?
Nie. Nie te same. Prawa dziecka nienarodzonego są wyraźnie inne, niż prawa obywateli. Np. nie ściga się aborcji z paragrafów dotyczących morderstwa.
No właśnie. Do momentu narodzenia płodowi przysługuje specjalna ochrona według specjalnej ustawy. Natomiast po urodzeniu – przysługują mu już normalne prawa przysługujące obywatelom i osobom fizycznym.

Jednakże prawo dziedziczenia płód uwzględnia. Jak ma przejąc spadek skoro umrze?? Jak ma odebrać spadek osoba już narodzona skoro w drodze do prawnika ulega śmiertelnemu wypadkowi??
To chyba dość proste i zrozumiałe?

Ta specjalna ochrona dotyczy również prawa do życia, które przysługuje każdemu zgodnie z Konstytucją?

Normalnie. Każde z nas kiedyś umrze, a jednak jest w stanie przejąć czasem jakiś spadek. Nie rozumiem Twojego problemu. Jeśli osoba już narodzona w drodze po odebranie spadku ulega śmiertelnemu wypadkowi, to nadal jest spadkobiercą i spadek dziedziczą po tej osobie jej spadkobiercy. Jeśli dziecko umrze w łonie matki – sprawy spadkowe rozstrzyga się tak, jakby w ogóle go nie było.

Tłumaczę to już trzeci raz. Ja wiem, że nie jest łatwo być po stronie tych, którzy biją Polaków po mordzie, niszczą prawo, czy urządzają burdele w ministerstwach. Ale udawanie osoby upośledzonej, nierozumiejącej prostych spraw nie jest rozwiązaniem.

No właśnie płodowi ta ochrona przysługuje warunkowo. Np. pod warunkiem, że nie jest zagrożeniem dla życia matki. Przysługuje mu dlatego, że tak określa ustawa. Konstytucja nic o prawie płodów do życia nie mówi.

To Twój problem że nie widzisz podobieństwa w kwestii dziedziczenia pomiędzy płodem, a osoba już żyjącą jako obywatel Polski. Ja widzę znak równości.

No wiesz, a jeśli ta dana osoba też nie ma nikogo to sprawy spadkowe jak się rozstrzyga? Spadek który miała przejąć wkładają jej do trumny?

To ironia? Przemilczę.

Nie rozumiem, uważasz że płód to jeszcze nie życie? Przysługuje mu wiele praw, w tym nawet kurator lecz prawo do życia już nie??

Kombinujesz jak koń pod górę, aby wyszło na twoje. Płód ma spadkobierców, choćby matkę, która go nosi w swoim łonie, ojca, czasem rodzeństwo, babcię, dziadka.

Tutaj nie jest ważne, co Ty widzisz, albo co ja widzę. Ważne jest, jak to traktuje prawo. A prawo traktuje te dwie sytuacje inaczej.


Nie wiem jednak, jak to się ma do problemu, który rozważamy.
Nie. To nie jest ironia. Istnieje prosta różnica między dziedziczeniem przez płód, a dziedziczeniem przez osobę narodzoną. Wytłumaczyłem tę różnicę trzy razy. Ty jednak upierasz się, że jej „nie widzisz”. Skoro wiem, że nie jesteś upośledzona, to wynika stąd, że markujesz upośledzenie.
No tak. Jak argumenty interlokutora Ci nie pasują, to zawsze możesz go oczernić i zacząć mu coś wmawiać. Niczego nie pisałem o tym, co uważam. I niczego nie pisałem o tym, czy płód to życie, czy nie życie. Pisałem o tym, jak te sprawy traktuje polski system prawny. I o tym, czy płód jest prawnie osobą, czy nie. A w tej kwestii sprawa jest jasna.
Już napisałem – prawo do życia przysługuje mu warunkowo. Określa to Ustawa o Ochronie Płodu Ludzkiego i Warunkach Dopuszczalności Przerywania Ciąży. Ustawa, która chroni płód ludzki, a którą przebierańcy, których popierasz próbują podważyć.

Możesz wskazać jakiś przepis regulujący spadkobierców płodu?


Poczytaj troszeczkę, a szczegółowe pytania możesz zadać na PW.

Dziennik Ustaw
Dz.U.2020.1740 t.j. | Akt obowiązujący
Wersja od: 8 października 2020 r. do: 31 grudnia 2020 r.
KSIĘGA CZWARTA
SPADKI

TYTUŁ I
Przepisy ogólne

Art. 922. [Spadek]
§ 1.
Prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą z chwilą jego śmierci na jedną lub kilka osób stosownie do przepisów księgi niniejszej.

https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dzie ... 85996/ks-4

Saqura, no wlasnie bezwzglednego prawa do zycia plod nie ma.
Pomijajac wyroki Boskie, ze czesto jest usuwany naturalnie w pierwszych tygodniach po zaplodnieniu, albo obumiera nawet i w ostatnich tygodniach przed porodem, to ciagle jeszcze kobieta jest wazniejsza od plodu: w wypadku gwaltu (nie wiadomo jak dlugo) i w wypadku zagrozenia jej zycia (choc tu chyba ciagle sa lekarze, ktorzy uwazaja, ze to dziecko jest wazniejsze i np cesarki nie zrobia albo znieczulenia nie dadza), o aborcji nie wspominajac).

Tyle, ze Strajk Kobiet nie dotyczy prawa do aborcji, ale prawa do wyboru. Plus, rykoszetem, prawa do wolnodci od idiotow u wladzy. Tzn, mowiac inaczej: od niekompetentnych polglowkow, ktorzy nie maja pojecia o realnym zyciu i sp...rza wszystko czego sie dotkna.
Zero odpowiedzialnosci za ich niszczycielska dzialalnosc, ale inni (kobiety) maja dziekowac dobrym panom, ze np jeszcze ciazy z gwaltu nie musza donosic.
A hierarchia, ktora wyrwala sie przed szereg oklaskami radosci, ze juz plody skazane przez samego Pana Boga na smierc najpozniej po urodzeniu, nie beda usuwane wczesniej (bo kto by tam czyims, nie swoim, cierpieniem sie przejmowal!), dostala rykoszetem.

Dlatego min ja jestem za zniesieniem obowiazkowego celibatu. Albo zakazem dla celibatariuszy udzielania porad w sprawach malzenskich. Teoria w ustach poszczacych i tylko modlacych sie kaplanow moze byc najbardziej wzniosla i wrecz bezcielesna. Praktyka tak nigdy nie bedzie wygladala. W efekcie normalni ludzie albo "nauke Kosciola" zignoruja, albo beda sie zupelnie bez sensu szarpac, czy pocalunek malzenski w dni plodne to byl grzech (bo meza podniecil a dalej nie mozna sie posunac bez ryzyka ciazy) czy nie.

Ok, wyraziłam się nieprecyzyjnie (nie przyszło mi do głowy, że ktokolwiek będzie się czepiał). Chodziło mi o to, że miałby, gdyby był uznany przez prawo osobą.


No i tutaj widać jak na dłoni hipokryzję ekipy rządzącej. Zrowe dziecko z gwaltu jest przedmiotem i można je usunąć, dziecko z bezmózgowiem, ale poczęte w inny niż gwałt sposob już jest osobą i nie można usunąć.

Czego to czlowiek nie wymysli aby tylko nie uznawac "cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych". Ale oprocz owiec sa jeszcze kozly. Oczywiscie to tylko moze byc argumentem dla wierzacych.

No cóż. Tak jak mówiłem – z braku argumentów pozostaje Wam już tylko oczerniać swoich przeciwników, przypisywać im intencje, których nie wyrazili i odsądzać ich od wiary. Ale i tak przegracie. Z Polakami się nie zadziera.

Chyba masz racje Zefciu. Pamietam czasy gdy zabijac nowe zycie bylo wolno w demoludach ale bylo czyms niewyobrazalnym np w Niemczech czy USA. Ale z tym przegraniem to jest taki fragment "straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa"

I po co z siebie (taniego) meczennika robisz?
Poszedlbys pracowac w hospicjum, albo zajal sie regularnie uposledzonym dzieckiem, zeby matka (bo ojciec juz dawno zniknal) mogla sie soba zajac i oddech zlapac, to bys sie moze do tych owiec z wczorajszej Ewangelii zalapal.
A tak to tylko sloganami rzucasz i udajesz, ze ktos ciebie przesladuje.

Kaczynski i ska to zdrajcy interesu narodowego. Graja pod muzyke Putina i nic, ale to nic pozytecznego dla Polski nie zrobili. Nawet to co pozytecznego Lech Kaczynski zrobil, niszcza.
l tylko geby maja pelne wznioslych frazesow. Takich, jakimi i ty rzucasz.

A co to ma do rzeczy? W Polsce aborcja na życzenie jest zakazana i jedyny powód, dla którego może dojść do jej legalizacji to jest Wasza zdrada, którą w imię Waszych bożków przeprowadzacie.
Ja rozumiem, że chciałabyś oddać życie za Władka, Jarka i Zenka, ale to tak nie działa. Polska jest wystarczająco silna, żeby nie musieć swoich zdrajców wieszać. Po prostu będziesz żyła resztę życia ze świadomością, że zdradziłaś swój naród i przegrałaś.

A pozniej?