Nie za bardzo wiem dlaczego to w tym watku ale...
1. biologia
2. konstytucja
3. Kosciol
wypowiada sie jednoznacznie o etapach rozwoju czlowieka i zadne z nich nie osmieli sie decydowac o "pelnowartosciowym" lub nie. Wedlug nauki UNK kazdy czlowiek od poczecia do naturalnej smierci jest kims wyjatkowym. I jest dzieckiem naszego Ojca w niebie. Medrcy tego swiata i ich sludzy na tym forum wymyslaja sobie jakies kryteria aby sobie udowodnic ze trzy organy wymienione wyzej sie myla.
Na marginesie - krytykowany przez wielu obecny prezydent USA w ub roku otwieral marsz dla zycia w Waszyngtonie. Sam widzialem. Moze ten fakt bedzie go bronil gdy sie znajdzie po tamtej stronie...
A mnie co bedzie bronic?
A ciebie co bedzie bronic? (ciebie napisalem ogolnie dlatego mala litera)

To jest w ogóle bardzo mocne stwierdzenie. Bo wynika z niego, że cała medycyna jest wymysłem Szatana, z którego prawemu katolikowi korzystać nie wolno. Choćby mu dziecko dostało infekcji nerwu szczękowego od zepsutego mleczaka, to katolikowi wolno się tylko modlić i heroicznie znosić wycie swojego potomka, póki infekcja nie dotrze do mózgu i nie przerobi go na szroty. I to właśnie będzie naturalna śmierć. Bo jakakolwiek ingerencja człowieka ze swoją wiedzą i z narzędziami zbudowanymi dzięki tej wiedzy - a wbrew wierze i zaufaniu, że Bóg wie, co robi, kiedy powołuje człowieka na Sąd - jest przeciwna jakkolwiek rozumianej naturalności. Co do tego chyba się zgadzamy?


Oczywiście bronić bedzie prawda. Jeżeli katolicyzm opisuje Transcendencję poprawnie, czyli prawdziwie, to robaczek już wie, co ma robić. Jeżeli.

Bo przechodząc do tej straszliwej, szatańskiej wiedzy naukowej - wielu filozofów próbowało objąć nauki ścisłe swoją refleksją, ścisłonaukowość zdefiniować i określić, czym ona jest, póki ostatni z nich się nie poddał i nie napisał, że nauka to jest wszystko to, co robią naukowcy. Otóż w takim wypadku naukowcy mogliby dopuszczać się przewałów na niesłychaną skalę, przez co nauka już dawno powinna zbankrutować, dziś produkując same tylko kocopoły i badziew. Dlaczego tak się nie dzieje? Ponieważ esencją nauki jest polowanie na prawdę o świecie. Kto tej prawdy umie dotknąć, myślą uchwycić i dać poprawny opis, z którego dało się będzie zbudować sprawnie działające urządzenia, ten jest naukowcem. I tylko on sam wie, co i jak ma robić, żeby tej prawdy skutecznie szukać i efektywnie ją znajdować.

Jeżeli więc szuka robaczek prawdy o Transcendencji i chce ją uchwycić, to powinien szukać takiej religii, którą określa się na podobieństwo nauki: że religia X to jest wszystko to, co robią wyznawcy religii X. Jeżeli w oparciu o taką religię udało się zbudować sprawnie funkcjonującą kulturę, cywilizowane społeczeństwo i państwo osiągające sukcesy w rywalizacji z innymi państwami - to ta właśnie, a nie inna religia dotyka prawdy o Transcendencji i to ona wskazuje ścieżkę, którą podążać należy w Zaświaty.

Otóż pogląd, że szinto może być czymkolwiek, co robią praktycy szinto, jest wśród Japończyków bardzo popularny. I wie robaczek co? O ile katolickie "kochaj i rób co chcesz" już dawno zostało zanegowane bujnością doktryny i mnogością dogmatów, których przekroczyć nie lza, o tyle Narodowe Dzieci Cesarza chyba faktycznie nie ściemniają z tą wolnością w nauczaniu i praktyce. Bo odłamów szinto jest multum. I jakkolwiek bajecznie by to nie brzmiało, te ich bajeczki mityczne o Duchach chyba rzeczywiście dotykają jakiejś prawdy o Transcendencji, której oni się trzymają. A cała reszta wyznań to ściema i zgadywanie w ciemno, na których nadbudowują się rozmaite patologie, niekiedy jawnie nihilistyczne.

No tak to wygląda i nie chce inaczej.

Tak wlasciwie ten fragment wystarczy aby nie brac Twojej tfurczosci powaznie i darowac sobie czytanie dalszych Twoich wywodow.
Ale przeczytalem calosc bo lubie czytac Twoje wypowiedzi.

To stwierdzenie mi sie podoba. Tylko powinno byc w innym dziale ale rozne watki sa ze soba powiazane.
A tak wogole to prawda i falsz, dobro i zlo, zycie i smierc.
Tak jak to omawia abp Rys:
https://www.youtube.com/watch?v=P695j9VXAGc

Ja sam nie biorę go poważnie, bo on jest nieludzki i żaden człowiek nie będzie żył w taki sposób. Ale postanowiłem potraktować poważnie slogan: naturalna śmierć. Który, okazuje się, jest funta kłaków niewarty, bo naprawdę chodzi o co innego, a katolicy umierać mogą w sposób dowolnie nienaturalny. Czyli mówią jedno, robią drugie, a wychodzi im jeszcze inaczej. I dlatego dałem sobie spokój z szukaniem prawdy w Rzymskim Kościele.


Dziękuję.

I wychodzi jak wychodzi - miłość do nienarodzonych, a pogarda i wstręt do żywych.
Takie swojskie katolicko-patriotyczne - kocham Boga, którego nie widzę, ale nie lubię, gardzę bliźnim, którego widzę. - i oczywiście pod hasłem "Bóg, Honor, Ojczyzna".
I takie postepowanie jest przymiotem uwielbianego przez część polskiej prawicy Trump - organizuje marsz dla życia, a pogardza żywymi, nawet mur zaczął budować, aby tałatajstwo mu się do USA nie pchało.

No. Np. Konstytucja jasno określa, że płód nie jest obywatelem Polski.

Zefciu tez nie.

Skąd taki wniosek?

Przepraszam, wyrazilem sie niescisle. Oczywiscie konstytucja mowi o czlowieku i trudno wymagac aby definiowala wszystkie pojecia. I do kazdego z nas nalezy czy termin “plod” lub “Zefciu” podciagnie pod nazwe czlowiek czy nie. Rys powiedzial ze odroznienie dobra i zla to jest przywilej Boga

No właśnie często grzmi się w Kościele, że człowiek stawia się w miejscu Boga, bo chce decydować o tym, co jest dobre, a co złe. Problem polega na tym, że chrześcijański Bóg ma swoje szczególne miejsce tylko w umysłach wierzących. Człowiek niewierzący nie stawia się w miejscu Boga, bo nie wierzy, że zasady zapisane w Biblii/Katechizmie pochodzą od Niego.

Ano. I trzeba jakoś z tymi ludźmi żyć, i nie wyrzynać się wzajemnie.

Wysłuchałem niedawno (jednym uchem, ale jednak) spiczu niejakiego Hartmana filozofa. On ujął temat tolerancji w taki sposób, że ona się narodziła w zachodniej Europie, kiedy protestanci z katolikami wyrzynali się po równo i bez miłosierdzia. Naprawdę. Na poważnie. Po kilkudziesięciu latach takiego wyrzynania się, kiedy populacja w niektórych regionach Niemiec skurczyła się do dwóch trzecich, zapanował wreszcie jako-taki pokój, ale na zasadzie, że ja osobiście się wstrzymuję od ukarania tego innowierczego ścierwa śmiercią, bo jego skarze Bóg. I da mu popalić. Wg Hartmana filozofa to właśnie oznacza tolerancja po zachodniu.

Czy jest na sali ktoś, kto chciałby to wszystko przetestować? (Nie teraz, panie Czarnek.)

Oczywiście. Jednakże pojęcie obywatela określa ściśle i płód obywatelem nie jest.
Nie. To nie należy do nas. To należy do Trybunału Konstytucyjnego. Niestety w naszym kraju Trybunał Konstytucyjny nie funkcjonuje. Zatem jedyną sensowną drogą, aby określić, w świetle prawa, czy usunięcie zaśniadu groniastego narusza Konstytucję czy nie jest taka, że odsuwamy od władzy PiS, publikujemy wyrok TK dotyczący przebierańców, stawiamy D**ę przed TS, a potem odtwarzamy TK. Do tego właśnie dążą protestujący. Natomiast PiS dąży do pogłębiania kryzysu konstytucyjnego i dalszego pogłębienia chaosu w naszym kraju.

Takie postulaty z siebie wydaliły? Papier cierpliwy, zefciu, papier cierpliwy.

Naprawdę natomiast tym dwóm babonom chodziło o rewolucję; same tak mówiły. Tylko ta ich rewolucja mniemana polegała na tym, że one, zamiast iść i zabijać, rozlewać krew - bo niestety, ale na tym prawdziwa rewolucja polega - to one wzięły i zrobiły imprezę techno dla dzieciaków. Tymczasem taka rewolucja francuska polegała na tym, że baby wzięły i rozbiły uzbrojony garnizon Bastylii. No śmiech na sali po prostu; ale liczyłem, że ktoś z Lewicy, ktoś bardziej od tych dwóch babonów kumaty, widząc wzmożenie powszechne przejmie od nich całą tę społeczność, zorganizuje ją w jakiś sensowny sposób i pójdzie z nią wywalczyć to, o czym Ty zefciu mówisz. Szansa po temu była, bo Kaczyński to jest polityk, któremu bardzo dobrze wychodzi rządzenie politykami, ale rządzenie państwem to już mu wychodzi w porywach katastrofalnie.

No i nie doczekałem się lidera z jajami, liderki z ikrą. Sorry, panie Zandberg, panie Biedroń, pani Scheuring-Wielgus; sorry pieski-ciućmoczki, ale wasza formacja już ode mnie głosu na pewno nie dostanie.

Ciekawe zresztą, kto miałby Polską rządzić, gdyby pisoludki się tamtych dwóch babonów przestraszyły i faktycznie zaczęły w podskokach zmieniać miejsce pobytu. Pewno byłyby to margoty, bo jakiegoś gabinetu cieni, poważnych kandydatów na stanowiska państwowe, od pożal-się-Robespierze rewolucjonistek chyba się nie doczekałem.

Kto wydalił?
Widziałeś protesty? Próbowałeś policzyć protestujących? Wyszło Ci, że w całym kraju protestują dwa babony? No nie.

Jest jeszcze gorzej dla nich. Kiedy pewien ambitny chadek, zwolennik zakazu aborcji, postanowił podpiąć się pod protesty, jedna z bab niegrzecznie go wyprosiła. Po czym usłyszała, że jest durna. I co? Przeprosiła chadeka, zwolennika zakazu aborcji, bo jest świadoma, że żadnej rewolucji nie zrobi, a na pewno nie zrobi jej wyłącznie siłami Jedynej Prawdziwej Lewicy, co to się wachluje Krytyką Polityczną.
Ale po co? Jaki to ma sens polityczny. Pokurcz z Żoliborza robi w gacie i zachowuje się coraz bardziej chaotycznie. Każe policji bić wstrętne aborcjonistki, a policja odmawia. Już widzimy, że z tonącego P**owskiego okrętu zaczynają uciekać pierwsze szczury. Poparcie P**u leci na mordę. A Ty byś chciał, żeby w tej sytuacji, zamiast przyspieszać upadek tej bandy, iść przelewać krew i generować im męczenników za sprawę. Pozostaje się cieszyć, że „babony” Cię nie posłuchały, bo byśmy już do Paruzji żyli w Polsce p**owskiej, gdzie dzień męczeństwa jakiegoś p**owskiego górnika byłby świętem narodowym na równi ze Smoleńskiem.
No i dobrze. Kto Ci każe głosować na lewicę.
Podejrzewam, że jakaś centroprawicowa kabała na granicy między KO a Hołownią. Masz inny pomysł?