Pięknie, może ustalmy jakie testy i przez kogo stworzone powinni zdać, by po otrzymaniu certyfikatu mogli się rozmnażać. Jak myślisz, może należałoby uwzględnić dodatkowe poręczenia osób godnych zaufania, oczywiście tylko tych które przeszły odpowiednie testy
PS
Skąd niedojrzały ma wiedzieć, że jest niedojrzały, a dojrzały ze dojrzały? Zarówno jeden jak i drugi uważa podobnie jak i Ty, że jest dojrzały, no chyba że Ty … .

Pięknie. Długo nad tym "błyskotliwym" sucharem myślałeś?

Dojrzały wie, ze jest dojrzały po tym, że bierze odpowiedzialność za własne czyny i mierzy się z ich konsekwencjami. Niedojrzałego poznać po tym, że nie bierze tej odpowiedzialności. Jednak niedojrzałych też można podzielić na tych, którzy wiedzą, że są niedojrzali i na tych, którzy tego nie wiedzą. Rolą tych dojrzałych jest uświadamiać tych niedojrzałych, że są niedojrzali i nie dawać tym dzieciakom zapałek, żeby nie podpaliły świata.

Z ciekawości spytam, towarzyski_pelikan, to do dojrzałych siebie zalicza, czy niedojrzałych? Gdyby jednak do niedojrzałych, to tych, którzy wiedzą, że są niedojrzali, czy na tych którzy tego nie wiedzą, a którym dojrzali powinni uświadomić, że są niedojrzali?

Czasem można wpaść do szamba, ale żeby się w nim urządzać.

To, do jakiej grupy pelikan sama siebie zalicza nie ma znaczenia, bo powołuje się na obiektywne kryterium odróżniania osoby dojrzałej od niedojrzałej:

Jednak zdaję sobie sprawę, że osobie, która wyznaje filozofię podług której o tym, czy człowiek jest kobietą albo mężczyzną decydują nie fakty, a osobista deklaracja, coś takiego jak obiektywna prawda w głowie się nie mieści.

Nie zastanawiałem się nad tym, uważam że to nie ma większego znaczenia. Natomiast twój brak odpowiedzi prowadzi do pewnych wniosków.


Jesteś w stanie rozróżnić jednych o drugich? Może choć wskażesz jakimi kryteriami się posługujesz i skąd one się u Ciebie wzięły? Moim zdaniem człowiek to człowiek, jeden posiada płeć taką inny taką.
Prawda obiektywna, to jest g..no prawda, a nie prawda. Takich g..no prawd można stworzyć wiele, ale czy one mają coś wspólnego z Prawdą.
Co do głowy, no cóż w jednej się mieści inna tego pojąc nie może.
PS
Odpowiesz do jakiej kategorii według Twej klasyfikacji, zaliczasz siebie?
1) Dojrzałych, wiedzących o swej dojrzałości.
2) Niedojrzałych
a) wiedzących o swej niedojrzałości
b) nie wiedzących o swej niedojrzałości

Inni zadecydują, istnieją już przecież wzorce poczynając od hitlerowskich Niemiec, ZSRR, USA, Szwecji przymusowej sterylizacji.

Podziel się zatem tymi pewnymi wnioskami. Zamieniam się w słuch.

Przecież wskazałam to kryterium. Ile razy mam się powtarzać?

Moja definicja dojrzałości nie odbiega od powszechnie obowiązującej definicji:


I co ma z tego wynikać?

Cóż, nie dogadamy się. Reprezentujemy zupełnie różne kierunki myślenia. Postmodernizm społeczny jest mi mentalnie obcy.

Nie, nie odpowiem, bo tak jak napisałam w odpowiedzi noldzie to pytanie z mojej perspektywy nie ma sensu. Równie dobrze możesz mnie zapytać, czy zaliczam siebie do:
1) Kobiet
2) Mężczyzn
3) Obojanków
4) Niebinarnych
5) itd.
Cokolwiek nie odpowiem, nie będzie to miało żadnego znaczenia, bo moja płeć nie jest zależna od mojej deklaracji.

No coz. Plec jest wedlug ludzi prostych i niedoksztalconych zalezna od kombinacji chromosomow XX, badz XY. t_p na pewno tak binarnie ja rozroznia.

O istnieniu przeroznych innych kombinacji chromosomow mozna by sie douczyc, ale wtedy swiat przestalby byc prosty i zrozumialy. No i czarno-bialy.

Kolejny brak odpowiedzi na proste pytania to cecha dyskusji z t_p. Stawia ona pewne tezy i postulaty i nie uwaza za konieczne udzielania jakichkolwiek wyjasnien.
Bawet jesli sa to tezy wybitnie szkodliwe i prowadzace do sztucznej selekcji wedlug czyjegos (nie uzasadnionego w zaden racjonalny sposob przez t_p) widzimisie.

Ale Twoje deklaracje są zależne od Twojej płci. Osoby o kariotypie 46,XX częściej określają siebie jako kobiety, niż osoby o kariotypie 46,XY. Ergo – identyfikacja psychiczna z daną płcią jest cechą płciową. Jeśli dodatkowo przyjmiemy definicję „n-rzędowości” cech płciowych opartą na podstawie czasu, kiedy się pojawiają, to okaże się, że identyfikacja płciowa jest ważniejszą cechą płciową, niż zarost, piersi, czy występowanie miesiączki. Bowiem ludzie identyfikują się z danym „genderem” jeszcze zanim te cechy się u nich pojawią.

Napisała osoba, która zadaje nietaktowne pytania świadczące o elementarnym braku empatii typu "Ile razy poroniłaś dziecko?" i dziwi się, że ktoś nie udziela odpowiedzi, a następnie jeszcze ośmiela się temu komuś zarzucać szkodliwość głoszonych tez. To się nadaje na jakąś satyrę.

Jest to pytanie świadczące o tym, że jesteś uważana za gówniarę, a nie o braku empatii. A czy sobie zasługujesz na takie traktowanie to już pytanie do Ciebie.

Masz oczywiście rację, że poczucie bycia jakiejś płci też jest częścią tej obiektywnej płciowości.
Jednak czym innym jest deklaracja bycia jakiejś płci, a czym innym takie właśnie samopoczucie.
Istnieją osoby transseksualne, u których to poczucie nie idzie w parze w zewnętrznymi objawami płciowości i one obiektywnie są transseksualne. To nie jest tylko kwestia deklaracji, kaprysu.

Z jednej strony – tak. Z drugiej – jak inaczej chcesz określić, co kto czuje, jak nie właśnie pytając tę osobę?
A u kogo to kwestia kaprysu?

Cóż, ja osoby zadające takie pytania odbieram jako niedojrzałe i pozbawione empatii, więc jeśli mnie ktoś taki postrzega jako "gówniarę", to nie jest to dla mnie wiarygodna opinia. Przyganiała gówniara gówniarze...

Żadnego algorytmu rozpoznania nie podam, ale o tym, co ktoś naprawdę czuję, można dowiedzieć się od samej tej osoby, obserwując co mówi, jak się zachowuje itd.

U pewnych osób podających się za niestandardowe, które robią z tego happening, przy okazji drwiąc sobie z dramatów osób transseksualnych.