Dla silnie zindustrializowanego „pierwszego świata” minęły. Co pokazuje reakcja Zachodu na agresję Rosji, która jest lepsza, niż wielu się spodziewało.
7 maja 1945 roku.

putin żyje w innym świecie, w innych czasach, władza i pieniądze jakie pozyskał zmieniły jego percepcję postrzegania rzeczywistości, posiadł tak wielką władzę, że przestał być zwykłym człowiekiem, stał się bogiem. Teraz ludzie muszą walczyć z bogiem , który zasiada na olimpie. Rosja musi się obudzić , musi zstąpić z obłoków na ziemię.

To prawda.
A to nie do końca. Wielu ludzi ma władzę i pieniądze porównywalne z tymi Putina, a jakoś nie wydają rozkazów celowego bombardowania budynków, w których chronią się cywile.
Niemcy tę drogę jakoś przeszły. Ale wiodła ona przez prawie całkowite zniszczenie.

Ale te czasy Taryjel minęły, choć nie u putina, on żyje jeszcze w czasie 2 wojny światowej, myśli że trzeba najpierw zniszczyć, żeby coś zmienić, to zwykła flustracja. Zachód ma dzisiaj nowocześniejszą broń, nie tanki, ale banki!

Dlatego, że nie ma czegoś takiego jak „czasy”. Jest sytuacja geopolityczna i gospodarcza. Europa Zachodnia znalazła się na takim poziomie rozwoju, że wojna między jej krajami jest bezsensowna z punktu widzenia gospodarczego. I dlatego się jej nie prowadzi, nie z powodu jakichś metafizycznych „czasów”.
Nawet gorzej. Doktryna „obrony granic Rosji przez ich poszerzanie” została sformułowana przez Carycę Katarzynę.
A to nie do końca. Wszak proponował Ukrainie rozwiązanie pokojowe. Ale oparte na podporządkowaniu.

Dla czego ta wojna jeszcze trwa. Przecież to już nie ma sensu. To oni (ludzie władzy i pieniądza) nie tylko Rosja. wymyślili technologię zdolną do kompletnego pomieszania dobra ze złem. Zdolną wtrącić do piekła uczciwych ludzi. Ale się wydało. Dzięki Bogu i ludziom, Bo Bóg jest w każdym z nas.

NIECH TA WOJNA SIĘ WRESZCIE JUŻ SKOŃCZY.

Dlatego, że reżim Putina nie ma możliwości militarnej jej wygrać, a politycznej, by się z niej wycofać. Podobnie Ukraina nie ma możliwości militarnej, by tę wojnę zakończyć. Zaś (szeroko pojęty) Zachód nie ma możliwości politycznej, by się zbrojnie zaangażować. To wszystko sprawia, że wojna będzie się toczyć, aż Rosja „padnie z głodu”.
No i co z tego? Która wojna ma sens?
A co tu ma do rzeczy technologia? Gdyby nie było technologii, to by walczyli tam kijami i kamieniami. Natomiast o żadnym „pomieszaniu dobra ze złem” nie ma mowy. Rosja dopuściła się agresji na suwerenny kraj. Rosja atakuje cele cywilne i morduje cywili. Ukraińcy się bronią. Ocena moralna stron tej wojny jest bardziej jednoznaczna, niż w większości konfliktów w historii.

EDIT: No dobrze, przesadziłem z tym „technologia nie ma znaczenia”. Jednym z powodów, dla których Ukraina się tak dobrze broni jest fakt, że Rosja postawiła na tradycyjną pancerną „brutalną siłę”, a Ukraińcy na nowoczesną lekką broń przeciwpancerną (ręczne wyrzutnie i drony). Zatem technologia „walczy po stronie dobra”.

"Z serca bowiem pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwo, cudzołóstwo, chciwość, przewrotność, podstęp, pych, głupota"(Mk 7,21)...technologia nie posiada żadnej mocy sprawczej.

Przeciwnie- mają przewagę, dowództwo sił powietrznych Ukrainy woła o te nieszczęsne myśliwce, bo tylko w ten sposób zdobędą przewagę w tej wojnie, a tak mają ograniczone możliwości przejścia w ofensywę. Mają szczęście w nieszczęściu, że Rosja nie wykorzystuje całego swojego potencjału militarnego z powodu, który na dzień dzisiejszy nie jest nam znany, ta wojna to pokerowa rozgrywka, nie znamy kart przeciwnika.
OK, w mediach sprzedają nam informacje, że na UA Zachód wysyła jakieś stare, zardzewiałe sprzęty i broń obronną. Niemcy grają w pokera i jak do mediów wyciekło, że wysyłają broń za kilkadziesiąt mln euro to już dziennikarze więcej się dowiedzieć nie mogli, bo to "tajemnica wojskowa". Ważne, żeby w przestrzeni medialnej mówiono o niesprawnej broni z IIWŚ, bo propagandowo wywoła szum, który dotrze do Rosji, a o najnowszej technologii militarnej, która trafia do UA nie powinno się w ogóle w przestrzeni medialnej mówić, bo przeciwnik nie powinien znać naszych kart.
Zbrojnie Zachód się angażuje już od dawna w Ukrainie, szczególnie USA, tylko działa w ukryciu, bo oficjalnie politycznie przyznać się nie mogą.


... lub w negatywnym scenariuszu zakończy się wtedy, gdy Ukraina "padnie z głodu"


Dla ludzi u władzy Rosji ta wojna ma sens, ja tego sensu szukać nie muszę, bo poruszam się w świecie innych wartości. Żyjemy w świecie, gdzie wojny są powszechne, ale z jakiegoś powodu dążymy do życia w "przeciętnostanie", gdzie rządzą przewidywalność, stabilizacja, modele matematyczne dotyczące przewidywań przyszłości. To takie marzenie o życiu w utopijnym świecie, bo światem rządzi tyrania tego co, osobliwe, bezprecedensowe i nieprzewidywalne.

Wojna nie moze sie skonczyc porazka Rosji, bo bylby to koniec Putina ktory musi miec jakies zwyciestwo na 9 maja i szykuje obecnie konkretna ofensywe w Donbasie i na froncie poludniowym.
Wojna ta to swietny biznes dla sektora zbrojeniowego USA, bo daje mozliwosc przetestowania nowych rodzajow broni i impuls do modernizacji armii i zwiekszenia podukcji militarnej. wiec dla dobrze pojetych interesow USA niech trwa jak najdluzej i jak najbardziej oslabia Rosje. Rzeczywiscie nie ma za wiele informacji na temat dostaw nowoczesnego sprzetu na Ukraine, choc ostatnio wypsnela sie informacja o dostarczeniu Ukrainie 2 tys wyrzutni Javelin i ze dalo sie to zalatwic w przeciagu kilku dni. To transakcja warta 1.5 mld zlp. Jestem rowniez pewien ze podczas spotkania prez Bidena z ministrami spraw zagr. i sil zbrojnych Ukrainy ta ostania dostala zapewnienie o dostawach broni "ofensywnej" i ze ta obecna pozorna cisza, to cisza pzed burza bo obie strony zaciekle sie przegrupowuja i dozbrajaja.
A sektor zbrojeniowy w Stanach juz sie rozpedza, dzisiaj juz czytalem o amerykanskich rakietach hipersonicznych, zdalnie sterowanych mysliwcach uderzeniowych i nowej broni laserowej majacej zapewnic bezpieczenstwo przed jakimkolwiek atakiem rakietowym przeciwnika.

Mają przewagę. Ale przypominam, że miał być to Blitzkrieg trwający 3 dni i po tych trzech dniach Rosja miała mieć pełną kontrolę. A dziś widzimy, że Rosjanie zmieniają cele wojny na bardziej „racjonalne” — wycofują się z oblężenia Kijowa i koncentrują na przebiciu z Donbasu na Krym. Być może więc Rosja osiągnie jakieś cele, ale nie wszystkie założone i niewspółmiernym kosztem.
No przecież o tym pisałem — Ukraina zaskakująco dobrze się broni, ale nie ma możliwości przejścia do ofensywy. Właśnie dlatego wojna trwa — żadna ze stron nie może jej zakończyć.
Powód jest bardzo dobrze znany. Rosja już teraz musiała wycofać swoje wojska np. z Abchazji i Cchinwali. W Czeczenii upadł mit niezwyciężonych Kadyrowców. Japonia wyraża zainteresowanie Kurylami. Opozycja białoruska poczyna sobie śmielej. Rosja nie może ot tak rzucić całego wojska na jeden kraj.
Wybacz, ale fakt, że Ty wybierasz media, kierowane przez ludzi uważających Cię za skończoną idiotkę. Ludzi, którzy w obliczu konfliktu próbują szczuć Polaków przeciwko sojusznikom, to już jest Twój problem. I nie bardzo mam ochotę o tym rozmawiać.
Ależ oczywiście. W duchu symetryzmu (choć nie ma tu symetrii oceny moralnej) można nawet znaleźć analogię między „oddolnie tworzoną milicją w mundurach, które można kupić w każdym sklepie”, a „ochotnikami z Navy Seals i Legii Cudzoziemskiej, którym pozwolono zabrać sprzęt”. Jednakże to, co kraj może zrobić nie dając drugiej stronie jawnego casus belli jest ograniczone.
Oj tam oj tam. Póki co głodzona jest Rosja.
Dla zwierzęcia zagonionego w kozi róg sens ma rzucenie się na silniejszego przeciwnika. Bo a nuż się wystraszy. Tylko w tym przypadku Rosja nie doceniła ani morale Ukraińców, ani ich potencjału militarnego, ani reakcji państw i społeczeństw Zachodu.

Dla ludzi u władzy Rosji, agresja na Ukrainę ma podobny sens jak w przypadku rzezi w Gruzji, Czeczenii, Syrii, zwłaszcza w sytuacji "oślepnięcia" świata łasego na kasę.

[ciach... reg. § II/2. M.]
Tylko akurat w przypadku tej agresji to „oślepnięcie świata” zostało mocno przecenione. Okazało się, że ludzie wcale nie są tacy ślepi. Że oddolna presja wobec rządów i korporacji jest skuteczniejsza, niż się wydawało (choć mogłaby oczywiście być jeszcze skuteczniejsza).

Ten Blitzkrieg to jedna z teorii do zdarcia wałkowana w kółko przez większość. W USA całkiem sporo nakreślali scenariuszy wojny, najciekawszy jest dla mnie ten, który wskazuje, że celem Rosji nie jest trwała okupacja czy zdobycie dużych miast, ale opanowanie i ochrona szlaków pozwalających na utrzymanie zaopatrzenia i atakowanie zgrupowań wojsk, kluczowych elementów infrastruktury, zakładów zbrojeniowych oraz "obiektów ważnych dla tożsamości narodowej i morale Ukraińców". W takim wariancie Rosja na masową skalę korzysta z artylerii dalekiego zasięgu, rakiet balistycznych krótkiego zasięgu oraz pocisków manewrujących. W takich atakach mają zginąć dziesiątki tysięcy ludzi, ma dojść do katastrofy humanitarnej i prawdopodobnie fizycznej eliminacji ukraińskiego dowództwa cywilnego i politycznego.
Gdyby taki plan Rosji się powiódł, ataki sparaliżowałyby ukraiński rząd, infrastrukturę wojskową i ekonomiczną, a to wszystkie ważne punkty w celu przekształcenia Ukrainy w państwo upadłe.


Te cele mogą być odsunięte w czasie, jeżeli na defiladę zwycięstwa potrzebują jakiegoś sukcesu, to mają jakiś miesiąc na jego realizację,


No cóż, wojna pokazała, że Węgry i Niemcy mają sporo wspólnych interesów z Rosją, które są im zbyt drogie, by zająć twarde stanowisko wobec Putina. Tylko Orban, prosty chłop, nie owija w bawełnę, a Niemcy wiją się jak piskorz. Rosyjskie media przynajmniej nie wylewają na nich pomyj i nie wysyłają pogróżek jak na PL, pijarowo im się tam udało, już Macron z tymi jego telefonami do Putina lepiej wypada niż oni. Jak już Niemcy przejrzą na oczy, to może w końcu USA nie będą musiały polegać na PL, tylko w końcu będą mieli solidnego partnera w RFN po swojej stronie, taką przynajmniej w mediach za oceanem wyrażają nadzieję.


Tak przedstawiają sytuację nasze media, ja jakoś tej narracji nie kupuję, już wolę media, które przekazują informacje z Pentagonu, nawet jeżeli uważają swoich odbiorców za skończonych idiotów, to jak na razie Pentagon ma dość precyzyjne informacje dotyczące wojsk rosyjskich i podchodzi ostrożnie do przedwczesnego ogłaszania porażek Rosji.


Ludzie, którzy od lat prowadzą wojny nagle okazują się dyletantami wojskowymi?
W Europie uważają Rosję za jakieś ofermy życiowe, a w USA zdają się kierować zasadami wyrażonymi w "Sztuce wojny" Sun Tzu: "Generał, który lekceważy swojego przeciwnika, kończy jako jego jeniec".

Mam wrażenie, że niektórym uwielbienie do oręża radzieckiego weszło tak mocno, że można zadać tylko jedno pytanie. A brzmi ono „co musi się stać, żebyś uwierzyła, że Rosja przegrywa tę wojnę”.
To jest bardzo miłe z Twojej strony, że w czasie, gdy Partia w ogóle pomija Węgry, ty „jedynie” zrównujesz Węgry z Niemcami. Ale niestety tej postawy zrównać się nie da. Węgry jasno wskazują Ukrainę jako swojego wroga. Niemcy są tylko „niewystarczająco zdecydowani”
W polityce nie ma prostych chłopów. Orban poszedł już po prostu za daleko, by móc się rakiem wycofać jak Kaczyński.