Mało nam, że Polacy naprawdę dzielnie wojowali pod Monte Casino? Zupełnie jakbyśmy tego nie umieli docenić, musimy trąbić, że zdobyliśmy klasztor. Prawda jest inna. Mniej poetycka. Klasztor Polacy nie zdobyli, a "tylko" zajęli. Bo Niemcy już wcześniej się wycofali.
Taka jest prawda historyczna. Po co ta tromtadracja? Ciągle wszystkiego mało.
Wszędzie przesada i kabotynstwo. Polskie formacje tak bardzo się wykazały w tamtej bitwie, że chyba wstyd i smutek.pl jeszcze zmyślać , konfabulować i przesadzać w opisach czynionych z "patriotycznych"kanap.

A pod Wiedniem, tylko posprzątali porzucone chorągwie.

Ten, kto nie czuje przynależności do jakiegoś narodu, a może jeszcze na dodatek uważa, że polskość to nienormalność wyśmiewa wszelkie dokonania.
Ten, kto kocha Ojczyznę, stara się ją wychwalać, eksponuje jej dokonania.

Co innego eksponować, co innego przeinaczać i konfabulować. Nie obrażajmy bohaterów naszą tromtadracją z kanapy.
Czy prawdziwe zasługi są nie wystarczające?
Trzeba jeszcze ubarwiać i lakierować?
O Tusku sobie poczytaj, bo powielasz kaczą kalkę kanapową.
http://ktoczytaniebladzi.pl/KTO-CZYTA-N ... LAMANY.pdf

Dziwię sie, że tego nie znasz, bo często niegłupio pisujesz.

Nie tylko pozbierali chorągwie, ale przyczynili się pośredni do rozbiorów. Pokonując Imperium Osmańskie wzmocnili pozycję zarówno Prusaków jak i Austriaków, którzy wykorzystali swą potęgę w okresie konfliktów politycznych i wewnętrznych słabości państwa polskiego i wraz z Rosją je rozwiązali.

Chyba się zdrzemnąłeś i kimając nie zauważyłeś, że powielasz. To już było: "Nie oddamy nawet guzika", "Silni, zwarci, gotowi", „Polak potrafi”, "Polska - kraj pracy i postępu!", "Polska - ojczyzna wolności i sprawiedliwości!", "Silna Polska - silny naród!". Czym takie eksponowanie poprzez wychwalanie się skończyło, ci co nie kimali wiedzą.

Tak sobie przyszli i zajęli? Bo klasztor był wolny, niczym ławeczka w parku? - no popatrz! Co też ci kombatanci opowiadali!
Niemcy pewno się wycofali bo im się znudziło?
Moje pokolenie jeszcze miało szansę na rozmowy z kombatantami w ramach "Spotkań z ciekawymi ludźmi".

Zapewne cmentarz pod Monte Casino, to też jakaś lipa.

Gipsowe kukły zapewne tam leżą, albo kamienie.
Młodzi już nie śpiewają
" Czerwone maki na Monte Casino,
zamiast rosy piły polską krew,
po tych makach szedł żołnierz i giną,
lecz od śmierci, silniejszy był gniew..."

Sprowadzanie ad absurdum nic nie pomoże . I nie po chrzescijańsku. Tak tak nie nie. A wystarczy poczytać. Wańkowicza na przykład. Był i opisał .
https://www.zwiadowcahistorii.pl/18-maj ... e-cassino/

W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych.
Uważam, że należy im się wieczny hołd. I modlitwa. A ne wykpiwanie.
Ale niezależnie od tego, na przypominaniu takich faktów buduje się etos narodowy. Poczucie wartości narodowej. Ale dla kosmopolitów są to pojęcia na tyle abstrakcyjne, że nie ma szans na ich zrozumienie. A to, że są kosmopolitami to nasza wina. To wina naszego pokolenia. Pokolenia, które walczyło z komuna, socjalizmem, zapominając o patriotyzmie. O nauce patriotyzmu. Bo nam się wydawało, że walka z komuną i patriotyzm to dwa przejawy tego samego.

Nikt tego nie neguje. Ale czytałeś artykuł? Fakty są faktami . Postawa naszych żołnierzy żadnego dodatkowego lakiernictwa nie potrzebuje.

Być może, że w tym bohaterstwie żołnierzy polskich była jakaś przesada; być może, że i w naszych ocenach jest jakaś przesada. Ale dlaczego nazywać to wszystko kabotyństwem, tromtadracją "patriotycznych kanap" ? Tak nie wolno kaleczyć ludzkich uczuć!

Mój ojciec, uczestnik wielu bitew II wojny światowej nazywał takie kanapowe lakiernictwo znacznie dosadniej i po żołniersku.
Tematem wątku nie jest przebieg bitwy, bo to opisuje historia , a o faktach się nie dyskutuje.
Tematem są źródła i przyczyny polskiego narcyzmu - "przedmurze, Chrystus narodów" - w kazdej dziedzinie łącznie z bardzo obecnie "pokrzywdzoną" Steczkowską w Bazylei .
Narcyzmu i lakiernictwa nieuzasadnionego, bo przecież prawdziwych, nieprzekłamanych osiągnięć na każdym polu mamy naprawdę sporo.
Za czerwonego Chopin obowiązkowo pisano Szopen. Mrożek się kłania.

To jest wyłącznie kwestią poczucia narodowości. Czucia się obywatelem państwa. Bo państwo, to rodzina. I normalnym jest, że rodzice chwalą się osiągnięciami dzieci, sukcesami swoimi i małżonków. Bo na tym polega miłość w rodzinie. Podobnie z miłością do ojczyzny. Jeśli się ją kocha, to gloryfikuje się jej osiągnięcia. Podkreśla się rolę własnego narodu w dziejach świata.
I przeciwnie, gdy się gardzi jakimś narodem, to drażni wychwalanie go. Drążni wspominanie zasług. I stara się lekceważyć wszystko, co związane z danym krajem. W tym także przelaną krew przez żołnierzy tego kraju.
Ja akurat jest Polakiem i jestem dumny z dokonań polskich żołnierzy. Przy zdobywaniu Monte Casino. Pod Arnhem, a nawet pod Lenino, gdzie z rozkazu generalissimusa zostali wykorzystani jako mięso armatnie.

Nie to jest tematem wątku. Tematem jest konfabulacja i tanie lakiernictwo. To obraża bohaterów.

Jakiego Boga sobie stworzyłeś, takich masz bohaterów. Jeśli ustanowiłeś, że jest twoim Królem, a jego mamusia Królową, to uczy się dzieci kochać swój kraj z wyłączeniem innych krajów. A z pośród bohaterów narodowych uczy się podziwiać tych, którzy wykazali się największymi umiejętnościami w zabijaniu cudzoziemców, a w szczególności innowierców.
Ps
W najlepszym przypadku, każdy bohater wraz ze swymi opowieściami i legendami staje się w końcu nudziarzem.