|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
| Autor |
Wiadomość |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 MODLITWA WYDŁUŻA ŻYCIE
Cytuj: Modlitwa wydłuża życieNaukowcy przekonują, że modlitwa mogłaby wydłużyć życie nawet o pięć lat. Wpływ modlitwy na zdrowie porównują do pozytywnych skutków płynących z uprawiania sportu. To nie jest wymysł żadnej heretyckiej rozgłośni radiowej - zastrzega "Metro".Badania nad związkami między wiarą a zdrowiem przeprowadził zespół naukowców z University of Pittsburgh Medical Center w USA pod wodzą dr. Daniela Halla, poważnego naukowca, lekarza i księdza. W ciągu sześciu lat przebadał on 696 Amerykanów. Połowa z nich to byli ateiści, a połowa - ludzie wierzący: chrześcijanie różnych wyznań, muzułmanie, żydzi i buddyści. W tej drugiej grupie zaledwie 16% osób przyznawało się do codziennej modlitwy. Po wielu skomplikowanych i kilkunastokrotnych analizach stanu zdrowia - od prostych badań krwi po psychologiczne testy mierzące poziom optymizmu - okazało się, że właśnie ci najbardziej rozmodleni mogą się pochwalić najlepszym zdrowiem. Naukowcy podsumowali, że cotygodniowe uczestnictwo w nabożeństwie lub inna regularna forma aktywności religijnej wydłuża życie średnio od dwóch do pięciu lat. Badania opublikował prestiżowy magazyn "Journal of the American Board of Family Medicine". To może być przełomowe odkrycie: okazuje się, że modlitwa ma podobny wpływ na nasze zdrowie jak odpowiednie ćwiczenia fizyczne, które wydłużają nasze życie nawet o sześć lat. O tym, że modlitwa może czynić cuda, przekonywał do tej pory tylko Kościół. Jak to zjawisko wytłumaczyła nauka? Praktyki religijne to wysiłek psychiczny, który sprawia, że w naszym organizmie redukuje się poziom cholesterolu i odstresowujemy się. Ci, którzy się systematycznie modlą, czują, że są członkami wspólnoty. I przestają być samotni, mniej się denerwują. To z kolei ma dobry wpływ na serce - mówi dr Hall Czy wystarczy więc codziennie "odklepać" kilka modlitw? Nie o to chodzi. Odmawianie modlitwy bez przekonania działa negatywnie na organizm, prowadzi do pogorszenia się stanu zdrowia psychicznego, co sprzyja chorobom - ostrzega dr Hall. Naukowiec idzie jeszcze dalej. Obliczył, że terapia religijna jest tańsza od ćwiczeniowej. Zestawił datki np. na tacę z biletami wstępu na basen czy saunę. Wyszło 4 tys. dolarów do 700 dolarów na korzyść religii. Modlenie się podczas ćwiczeń jest jak najbardziej wskazane - podsumowuje żartem dr Hall. Ale księża badania traktują arcypoważnie. Więź z Panem Bogiem, otwarcie się na bliźnich i miłość do drugiego człowieka mają wielką wartość terapeutyczną - mówi ks. prof. Michał Czajkowski, którego nie dziwią wyniki badań. (PAP) http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... 352742.228
No proszę.
Modlitwa po prostu się opłaca. Człowiek nie tylko rozmawia z Bogiem, ale też polepsza swój stan
Pewnie i tak znajdą się tacy, co powiedzą, że modlitwa jest stratą czasu...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Wt kwi 18, 2006 10:45 |
|
|
|
 |
|
sophia
Dołączył(a): Cz kwi 06, 2006 10:31 Posty: 78
|
 Re: MODLITWA WYDŁUŻA ŻYCIE
ToMu napisał(a): Pewnie i tak znajdą się tacy, co powiedzą, że modlitwa jest stratą czasu...
Np. ja  Ponieważ techniki relaksacyjne i medytacja połączona z ćwiczeniami daje jeszcze lepsze rezultaty... przykład? Bruce Lee, lekarze ocenili jego stan zdrowia (zużycie bilogiczne komórek) gdy miał 30 lat. Wyszło im że jest 20 latkiem....
co nie przeszkadzało umrzeć mu w wieku 32 ... pozdrawiam
_________________ Gdzie te dinozaury ?
-----------------------
Mądrzy dawno wiedzą, a głupi wiedzieć nieciekawi
|
| Wt kwi 18, 2006 22:15 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Sophio, to, ze jestes w bledzie udowadnia ksiazka pt "Cud" autorstwa Vittoria Messoriego. Nastepnym dowodem sa "Uzdrowiena Lurdzkie" oraz uzdrowienie dr.W.Poltawskiej dzieki modlitwie wstawienniczej sw.o.Pio.
|
| Cz kwi 20, 2006 14:15 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Lucyno, to wszystko wymaga wiary. Wiary wymaga przyznanie, ze to faktycznie byly cuda. Badz tak uprzejma i zauwaz, ze niektore osoby, z ktorymi rozmawiasz, nie wierza, a co za tym idzie to o czym napisalas w poprzednim poscie nic dla nich nie znaczy.
Ponadto, modlitwa nie jest niczym innym jak swoista medytacja, wyciszeniem sie. A wiadomo, ze wyciszanie sie, oddalanie od stresow wplywa dobrze na organizm. Joga, czyli rozciaganie + medytacja zaawansowana ma tutaj jednak duzo wieksze wyniki.
Przyklad? Moja matka. Na joge chodzi od 3 lat. Przeszlo jej wiekszosc dolegliwosci, miedzy innymi migreny, problemy kobiece (menopauza). Dzieki jodze jest bardziej sprawna, odstawila czesc lekow hormonalnych i antyalergicznych - czyli same +.
Crosis
|
| Cz kwi 20, 2006 14:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Crosis, nie!
Bog czesto przemawia do niedowiarkow, po to by w Niego uwierzyli. W Jego wielka milosc. Przeczytaj o uzdrowieniach lurdzkich. Wielu masonow, ktorzy nie wierzyli w Boga, dzieki temu, ze zobaczyli cudowne uzdrowienia, nawrocili sie. Cuda nie sa dla ludzi wierzacych, sa im niepotrzebne.
|
| Cz kwi 20, 2006 14:33 |
|
|
|
 |
|
Marek Antoniusz
Dołączył(a): N sie 31, 2003 4:32 Posty: 282
|
Modlitwa wydłuża życie, do tego chrześcijanie mają większą przyjemność z życia seksualnego niż osoby niewierzące.
Dzięki Ci Panie, że w tak miły sposób wynagradzasz swoich wyznawców  ! 
_________________ Bogu ducha winny
|
| Cz kwi 20, 2006 15:03 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Crosis - najlepszy przykład to choćby Szaweł z Tarsu vel Paweł apostoł. Popatrz, jak on zaczynał 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Cz kwi 20, 2006 17:31 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Mareku Antoniuszu, cynizm i ironia nie sa najlepszymi srodkami by nawiazac rzeczowa dyskusje.
|
| Cz kwi 20, 2006 17:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Crosis, ta wypowiedz da Ci moze odpowiedz na temat szkodliwosci jogi.
Mówi do dębickich licealistów s. Michaela Pawlik, była misjonarka pracująca kilkanaście lat w Indiach.
Są różne jogi. Jest bardzo dużo jej form, ale w zasadzie, biorąc rzecz etymologicznie, "joga" (słowo: jog) znaczy "łączyć". Większość hinduistów pojmuje świat duchowy jako rodzaj energii: bóg jako energia, dusza jako energia. Więc żeby zgrać energię swoją z energią kosmosu, pobudzają funkcjonowanie ciała. Tak powiem, że w jodze mechanika organizmu jest pobudzona, a kora mózgowa uciszona. Jest to ćwiczenie prowadzące do całkowitej bezmyślności. Uciszenie kory mózgowej przeżywane jako "czystość umysłu". Buddyści ten stan nazywają "błogą pustką". Aby zahamować myśl, stosowane są specjalne techniki - poprzez oddech i poprzez rytmiczne wymawianie jakiegoś określonego zdania. Jest to tak zwana "mantra". Krótkie zdanie (albo jedno nawet słowo) w nieskończoność, powtarzane kilka godzin na dobę, połączone z manipulacją oddechu, wprowadza człowieka w rodzaj transu. Manipulacja oddechem to regulacja zawartego w tkankach CO2. W zależności od ilości dwutlenku węgla różne będzie funkcjonowanie organizmu, co szczególnie uwidoczni się w funkcjonowaniu systemu nerwowego. Dwutlenek węgla ma wpływ na kwasowość organizmu czyli na jego wskaźnik - tzw. pH, który jest w organizmie stały, ale przez długotrwałe deprawowanie fizjologicznego rytmu oddychania pH może ulec zmianie. Jeżeli jest za bardzo kwaśne, to będą zaburzenia i jeżeli za bardzo zasadowe, też będą zaburzenia; nawet może dojść do śmierci. Ilością dwutlenku węgla można zmienić pH i wpłynąć na zmianę fizjologii ciała. Obserwujemy właśnie pewne pobudzenie u osób ćwiczących jogę w zmienionym rytmie oddychania. Oni pobudzenie to uważają za "wibrację" energii. Najpierw odczuwają w całym ciele krążenie krwi, nawet w palcach rąk i nóg, co traktują jako początek "wibracji" ich energii. Potem czują wzdłuż osi ciała tzw. "czakramy", czyli miejsca wzmożonej "wibracji". Słowo "czakra", znaczy "koło", "wir". Jogin czuje wirowanie. Ci, którzy praktykują jogę podają, że to wirowanie zaczyna się od pobudzenia "kundalini", które niby jest u podstaw kręgosłupa jako zwinięty wąż. Jak się go obudzi (pobudzi), to ten wąż właśnie zaczyna działać, wibrować i uaktywniać inne czakramy, które coraz dalej, coraz wyżej w organizmie wirują. Ja działanie czakramów właśnie kojarzę z działaniem gruczołów wydzielania dokrewnego. Ów wąż wiec to część systemu nerwowego, który unerwia gruczoły rozrodcze - to według mnie jest "kundalini" i pierwszy czakram. Potem wyżej, następny czakram - tu są nadnercza, wyżej trzustka, wyżej grasica i serce. Wiadomo, że serce rzeczywiście będzie pobudzone gdy wystąpi większe podniecenie. Następne miejsca czakramów to tarczyca, przysadka i szyszynka. Wzmożone wydzielanie hormonów będzie powodowało większe pobudzanie systemu nerwowego i człowiek wpada w zmieniony stan psychiczny: euforię, iluzję; może wystąpić zawieszenie niektórych czynności organizmu, zamroczenie, utrata świadomości swojego indywidualnego istnienia, poczucie jakiegoś rozpadu swojego ciała, nieograniczenia cielesnego. W zmienionych stanach psychicznych niektórzy przeżywają poczucie jakiegoś kosmicznego wirowania i płynięcia w kosmosie. Są to tylko subiektywne odczucia joginów, bo obserwując ich, widzimy, że każdy z nich nadal siedzi po turecku i w kosmos się nie unosi. Po prostu ma on subiektywne wrażenie, jakby się unosił. I przez to, że takiego doznają wrażenia, chcą ćwiczyć jogę. Właśnie te zmienione stany świadomości określane są jako "nirwana" - poczucie błogości; albo "ananda" - poczucie szczęścia, rozkoszy. Właśnie ta nirwana czy ananda jest celem i efektem końcowym ćwiczeń jogi. Jednak stan ten jest do pewnego czasu przyjemny, a później dochodzi zwykle do spadku nastroju.
Propagatorzy jogi w Polsce mówią podstępnie, że to są ćwiczenia modlitewne, takie medytacyjne, że człowiek łączy się z Bogiem. Słowo "bóg" hinduista rozumie: "moc kosmiczna". My zaś, gdy słyszymy: "Bóg", to rozumiemy: "Pan", "Stworzyciel", "Zbawiciel" itd. Niestety, joga nas z Bogiem nie połączy - potrzebna jest Jego łaska. Zmiana oddechu nie pomnoży w nas łaski Bożej. Joga to manipulacja własnym organizmem, a nie modlitwa. Ludzie, którzy doświadczyli negatywnych skutków patologicznych oddechowych ćwiczeń, boją się ich. I Bogu dzięki, że się zorientowali czym one są. Ale i są tacy, co weszli przez nie na drogę donikąd; doznali destrukcji swej osobowości. Jest np. taki zakonnik, który głęboko wszedł w te ćwiczenia i sam dziś mówi, że człowiek zatraca swoją osobowość, że rzeczywiście prowadzi to donikąd i do zupełnego rozbicia psychicznego. Bo faktycznie, jeżeli kora mózgowa jest blokowana, a podkorowe ośrodki pobudzone, mechanika ciała pobudzona, a kora mózgowa nie ma jakby kontroli nad całością, wpada się w trans i ma się poczucie "rozwałki" - jak on to określił; poczucie rozbicia, poczucie zniszczenia siebie. Osobowość człowieka się rozbija przez gwałcenie fizjologicznych procesów własnego organizmu. Dlatego przestrzegam przed każdą odmianą jogi".
|
| Cz kwi 20, 2006 18:07 |
|
 |
|
sophia
Dołączył(a): Cz kwi 06, 2006 10:31 Posty: 78
|
Cytuj: Krótkie zdanie (albo jedno nawet słowo) w nieskończoność, powtarzane kilka godzin na dobę, połączone z manipulacją oddechu, wprowadza człowieka w rodzaj transu. Manipulacja oddechem to regulacja zawartego w tkankach CO2. W zależności od ilości dwutlenku węgla różne będzie funkcjonowanie organizmu, co szczególnie uwidoczni się w funkcjonowaniu systemu nerwowego. Dwutlenek węgla ma wpływ na kwasowość organizmu czyli na jego wskaźnik - tzw. pH, który jest w organizmie stały, ale przez długotrwałe deprawowanie fizjologicznego rytmu oddychania pH może ulec zmianie.
No to teraz propozycja nie do odrzucenia... co to są fazy SEM i REM ... są to fazy SNU... i jak podczas nich wyglądają procesy fizjologiczne...dodatkowo do czego dążymy podczas medytacji...pomocnym tematem będzie autohipnoza...
joga jest polaczona czesto z cwiczeniami fizycznymi.... medytacja NIGDY...
i jeszcze jedno... słyszeliście o chłopcu, który zwalczył raka, dzięki wyobraźni, dobrej informacji i potędze układu nerwowego (+ grze komputerowej)? też proponuję lekturę...(było w tym ZERO wiary i zero medytacji, było to terapia psychosomatyczna)
pozdrawiam
_________________ Gdzie te dinozaury ?
-----------------------
Mądrzy dawno wiedzą, a głupi wiedzieć nieciekawi
|
| Cz kwi 20, 2006 19:42 |
|
 |
|
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Słyszałam, że gdy będzie się spędzało czas na modlitwie w ciszy przed Najświętszym Sakramentem, stawało w obecności Bożej, powoli zacznie zauważać się owoce w życiu codziennym, zacznie się ono stopniowo przemieniać
Nie wiem czy tego doświadczyłam, ale chcę zacząć regularnie poświęcać czas na modlitwę i doświadczyć jej owoców w życiu.
|
| Cz kwi 20, 2006 20:33 |
|
 |
|
Marek Antoniusz
Dołączył(a): N sie 31, 2003 4:32 Posty: 282
|
Lucyna napisał(a): Mareku Antoniuszu, cynizm i ironia nie sa najlepszymi srodkami by nawiazac rzeczowa dyskusje.
Ależ Lucyno, jaki cynizm... Nie bądź dla mnie, aż taka okrutna...
Dlaczego wyrażenie radości, że pobożni chrześcijanie mają lepsze życie seksualne, tudzież żyją dłużej ma być wyrazem cynizmu? Przecież droga przed pobożnością nie jest przed nikim zamknięta więc...
_________________ Bogu ducha winny
|
| Cz kwi 20, 2006 22:37 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Lucyna napisał(a): Crosis, nie! Bog czesto przemawia do niedowiarkow, po to by w Niego uwierzyli. W Jego wielka milosc. Przeczytaj o uzdrowieniach lurdzkich. Wielu masonow, ktorzy nie wierzyli w Boga, dzieki temu, ze zobaczyli cudowne uzdrowienia, nawrocili sie. Cuda nie sa dla ludzi wierzacych, sa im niepotrzebne.
a jaki dasz dowód na to, że te cudowne uzdrowienia były dizałaniem siły boskiej? To, że ktoś wyzdrowiał z jakiejś choroby w sposób niewyjaśniony przez medycynę, nie oznacza, że było to dizałaniem rzekomego boga. Zresztą medycyna już dawno odkryła tendencję, że na ileś tam przypadkow chorób, ileś tam osób ulega samoistnemu wyleczeniu. Nie ma to jednak z bogiem nic wspólnego, po prostu osoba religijna uzna coś takiego autoamtycznie jako "cud boski", pomimo tego, że z bogiem nie ma to nic wspólnego, ale ona będzie w to wierzyć.
pozdrawiam,
michał
|
| So kwi 22, 2006 13:31 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|