http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 65995.html

Istnienie przeszkolonego społeczeństwa na wypadek wojny, rzeczywiście okaże się być istotne, gdy do wojny dojdzie. Można dużo się nabijać z niby głupich wojskowych, ale jak przyjdzie co do czego, to od nich się oczekuje skutecznej obrony. W Europie nie ma wojen (z dobrymi, wielkimi wyjatkami) od ponad pół wieku i jest to ewenement, ponieważ wcześniej jednak każde pokolenie miało okazję być świadkiem jakiejś wojny.

Ja się oczywiście nie znam na jakże zajmującychsprawach wojskowych, ale zastanawiam się, czy by nie było lepiej zamiast wydać kasę na szkolenie kolejnych roczników, przeszkolić w to gruntowniej jakieś już istniejące jednostki wojskowe.

Wątek zakładam tylko po to, bo może ktoś ma dostęp do jakiegoś badania w tej spawie.

"Kilka miesięcy w wojsku nie zrujnuje nikomu życia czy kariery"
Tak, a praca leży na ulicy i wyrozumiali pracodawcy z pewnością będą polerować przez 4 miesiące posadkę na powrót pracownika. Jeśli zaś chodzi o studia, to mimo iż są 4 miesiące zamiast 9 i tak jest rok studiów do tyłu.
O kwocie jaką trzeba będzie wydać, żeby 200 000 męszczyzn rocznie mogło odbyć jakąś farsę sponsorowaną przez państwo nawet nie chce mi się pisać.

Rany boskie, co się ze mną dzieje? Mężczyzn! Mężczyzn oczywiście!

No ja przepraszam, ale brak mi słów

Ani nie ma na to kasy, ani - tak mi się wydaje - nikogo w cztery miesiące się porządnie nie przeszkoli. Czyli kasa [ta, co jej nie ma] wyrzucona w błoto [dosłownie, wraz z wrzucanym tam człowiekiem]. Ale to już pół biedy w porównaniu z krzywdą wyrządzaną tym ludziom.

Chcący studiować są rok do tyłu. Mają szukać pracy na te kilka miesięcy po wyjściu z wojska? Kto ich przyjmie? Pomijając to, że przez rok większość wiedzy im z głów wyparuje - czyli znów obniżamy poziom studiów, bo trzeba będzie zacząć od przypomnienia wiadomości ze szkoły średniej...

A co do żywicieli rodzin - najpierw polityka prorodzinna i becikowe, a potem młodych ojców siup do wojska

Myślałam do tej pory, że już mnie nic w tym kraju nie zdziwi - a jednak

Racja, moze jednak nie przejdzie to przez sejm.

Ja prawdę mówiąc mam nadzieję, że przepadnie wcześniej niż w Sejmie, a do tego ktoś za ten pomysł poleci, ale pewna to przez jakiś czas niczego nie będę W każdym razie mimo wszystko mam nadzieję, że gdzieś jeszcze jakiś rozsądny się ostał...

Bubel na bublu i na tym bublu jeszcze jeden bubel. Ot, polska polityka.

PTR - byłeś w wojsku


Generalnie - dawno głupszego pomysłu nie słyszałem. Co to zmieni Nic. Poza tym, że procentowo większy odsetek poborowych będzie musiał stracić (tak, stracić - 4 m-ce się nic człowiek nie nauczy) w woju.

Z tego, co słyszałem - w którymś województwie już jakieś kombinacje w kierunku takich rozwiązań idą, bo im tam brakuje poborowych.

A mnie to wszystko martwi - mam kat. A...

Po pierwsze - nauczy sie. Nauczy sie maszerowac, tupac, salutowac i paru innych rzeczy. Nauczy sie tez dyscypliny.


Generalnie poza tym, co napisalem wyzej pomysl w tej formie wydaje mi sie koszmarny. Zadnych senswonych zalozen wlasnie dla studentow, zadnych zalozen co do funduszy. Ale coz, to nie pierwszy taki pomysl w Polsce i mam nadzieje, ze tak jak pomysly ministra (tfu!) Giertycha ten tez upadnie. Bo w taki sposob jest one nie do wprowadzenia.


Pomimo tego, ja juz jestem w rezerwie, ze stoniem podoficerskim i w razie czego mam stopien podporucznika MW. Z tej racji generalnie jestem za obowiazkowym szkoleniem. Dla kazdego. Ale nie na takich warunkach.

Poza tym, zapytam Was - mowicie, ze nic sie nie nauczy. A przepraszam, czego chcecie uczyc poborowego, ktory maksymalnie ma miec stopien starszego szeregowego? Taki czlowiek ma wlasnie umiec maszerowac, meldowac sie, znac musztr, regulamin, machac brinia i reka, salutowac. Wiecej mu nie potrzeba.


Crosis

Crosis

A czemu to pytanie wygląda tak, jak gdybyś doszedł do wniosku, że mnie się podoba ten pomysł

Nie, nie byłem w wojsku. I nie będę. Dostałem z poradni alergologicznej zaświadczenie, że ja mogę być w wojsku , ale ze względu na alergię nie mogę biegać po łąkach i lasach w okresie wiosny, lata i jesieni . Więc mi dali kategorię D.

Ty się ToMu nie przejmuj. Będziemy Ci przysyłać paczki

Bomba. Życia sobie bez tego nie wyobrażam... Dlatego mam spędzić tam 4 miechy


Oczywiście. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.


I właśnie dlatego zasadnicza służba wojskowa jest wg mnie bez sensu. Przyszłość wojska to wojsko zawodowe.


Nie przejmuję się. Ja do wojska się nie wybieram

Już myślałem, że na taki idiotyzm nawet nasz genialny minister obrony narodowej nie wpadnie.

Mam tylko nadzieję, że ani premier, ani parlamentarzyści nie będą takimi idiotami by poprzeć tą koszmarną koncepcję.

Czy te kmioty z MON-u nie rozumieją tego, że wojsko i tak nie ma kasy, a wykształcenie Polaków w dużej mierze zależne jest od tego czy państwo bęzdie nowomalowanego maturzystę zakuwać w 4-miesięczne kamasze jak u Ruskich, czy też wreszcie da mu spokój?

Ja tez mam kat. A i do woja się nie mam zamiaru wybrać. Czy ten pomysł będzie też dotyczył starszych roczników [oby tylko nie]?

Wiesz, ja to bym chciała, żeby takie szkolenie znacząco wpłynęło na jego zdolność od obrony kraju. A prawdę mówiąc nie podejrzewam, żeby taki był efekt tego, co nam proponuje MON.

A wszystkich rzeczy, które tu wymieniłeś, można się nauczyć na przykład w harcerstwie. Spędzając przy tym miło czas i nie marnując sobie roku. Co nie znaczy, że jestem za wprowadzaniem obowiązkowego harcerstwa

Crosis: Ja tak bardzo ci się wojskowa musztra podoba to przecież możesz iść do woja, nikt ci nie zabrania. Chodiz tylko o to żeby przeciętnego obywatela nie zmuszać i w nagrodę za pełnoletność robić mu 4-miesięczny survival.

Bardzo trafiony argument