Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 7:22



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 14 ] 
 Abp Wielgus agentem? - cz2. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
No i mamy pat.
Zgadzam się z ks. Arturem Stopką co do tego, że sposób lustracji naszego brata w wierze arcybiskupa Wielgusa nie był dobry. Ale płynące z tekstu księdza przesłanie, jakoby w tym tkiwło sedno sprawy i jej pokomplikowanie? Przecież Arcybiskup Wielgus móg zrobić cokolwiek w kierunku wyjaśnienia sprawy. Aż do tego tygodnia nie zrobił NIC. I co? jego odpowiedzialności za całą sprawę nie ma?
Dla mnie, mówiąc językiem młodzieżowym "ściemniał". Pamiętam jego wywiad dla Rzeczpospolitej w którym stwierdził, ze jego teczka go nie interesuje... Dla mnie to był szok: dorosły, doświadczony człowiek, pełniący ważną dla Kościoła funkcję, nie chce nawet wiedzieć, jakie potencjane zarzuty wobec niego mogą się pojawić na podstawie akt zgromadzonych z IPN?

Czy nie mógł zachowac się jak bp. Skworc (nikt go nie "zlinczował"!)- odważnie zmierzyć się z przeszłością, a nie udawać, że jest ponad lustrację i ponad swoją przeszłość...

Pozostaje nam się modlić...

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Cz sty 04, 2007 15:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Mikael napisał(a):
Pozostaje nam się modlić...


Modlić?
W jakiej intencji?

Moim zdaniem, pozostaje nam... z m ą d r z e ć.


Ddn


Cz sty 04, 2007 15:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
A jak już z m ą d r z e j e m y , to co dalej?

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Cz sty 04, 2007 18:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 19, 2006 12:18
Posty: 6
Post 
Cóż można rzec? Groby pobielane, które tuczą swe brzuchy kosztem wdów i sierot utraciły możliwość rozróżniania między dobrem i złem. Przekonani we własne "niepokalane poczęcie", pełni pychy boją się prawdy i łgać będą do zgonu. Agentem się nie przestaje być nigdy! Chcą nas pouczać, a sami tkwią w kłamstwie. Oto polski kościół!!!

A teraz wylejcie na mnie swoją złość, subtelne pięknoduchy!

_________________
andy


Cz sty 04, 2007 20:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Andrzej Walerianowicz napisał(a):

A teraz wylejcie na mnie swoją złość, subtelne pięknoduchy!


Nie widze takiej potrzeby. Wystarczy, że Ty wylałeś swoją.

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Cz sty 04, 2007 21:04
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
subtelne pięknoduchy

:rotfl2:


Cz sty 04, 2007 21:05

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00
Posty: 747
Post 
Kropka napisał(a):
A jak już z m ą d r z e j e m y , to co dalej?


Wszystko zależy od nas samych. Przeżyliśmy potop szwedzki przeżyjemy i esbecki. Można zastosować powszechny bierny opór.
Ale przede wszystkim nie łożyć datków i ofiar, aż się wszyscy agenci w sutannach nie ujawnią.
Kolędy noworocznej nie przyjmować.
Wstrzymać chrzciny (w razie czego samemu dzieci ochrzcić), tak samo śluby kościelne (ewentualnie brać cywilne).
Jeśli ktoś jeszcze może pożyć, to niech nie umiera.

Kiedy z tygodnia na tydzień stwierdzą poważne niedobory w swych biskupich szkatułach, to zmiękną. Oczywiście przez jakiś czas mogą utrzymywać się z oszczędności, brać kredyty, żyć z tantiem, rent itp., ale po roku lub dwóch z pewnością odczują straty.

Dalej, w czasie kazań chrząkać, kaszleć, kichać, rozglądać się po ścianach i sklepieniach, a najlepiej wyjść na zewnątrz koscioła. Do spowiedzi chodzić, ale milczeć w konfesjonale.
Tych form biernego oporu może być jeszcze wiele.


Cz sty 04, 2007 21:53
Zobacz profil
Post 
A tu: mój komentarz


Cz sty 04, 2007 22:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
Cytuj:
Oprócz prawa karnego, mamy prawo procesowe, w którym w całym cywilizowanym świecie obowiązuje zasada domniemanej niewinności, uczciwego procesu, postępowania dowodowego i wydania wyroku przez kompetentną władzę sądowniczą. Takie stanowisko podziela Kościół. Ponadto Kościół ma swój własny, kanoniczny modus procedendi. W tym konkretnym przypadku Komisja Historyczna powołana przez Konferencję Episkopatu Polski, po zapoznaniu się z zasobami archiwalnymi IPN, prześle za pośrednictwem Nuncjatury Apostolskiej wyniki swoich prac do Stolicy Apostolskiej. Ta zaś zgodnie z właściwym sobie trybem postępowania może podjąć stosowne decyzje.


To cytat z komunikatu bp. Głódzia.

No toż to odwracanie kota ogonem. Bp. doskonale wie, że oficjana ustawa o lustracji się duchowieństwem nie zajmuje. Kierowanie więc sprawy w te tryby jest robieniem wiernych w balona: nigdy nic w ten sposób nie zostanie rozwiązane.
Oj, nieładnie.
Nie wspomnę o tym, że wzmiankowana komisja podjęła pracę dopiero jak się bp. Wielgus zgodził na to...

A przecież biskupi podpisali "memoriał", w którym co i jak robić - wszystko wyłożone jak na tacy...

Oj, bracia w wierze...

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pt sty 05, 2007 8:43
Zobacz profil
Post 
Fragmenty z "Memoriału Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa w Polsce w latach 1944-1989"



Cytuj:
Istota zła współpracy z wrogami Kościoła polega na dobrowolnym podporządkowaniu się totalitarnej władzy i oddaniu się do jej dyspozycji. Takie podporządkowanie uderza wprost w sumienie tego, kto się podporządkowuje. Nie musi on nic innego uczynić, ale samo przyrzeczenie lojalności wobec władzy wrogo nastawionej do Kościoła i religii jest ciosem wymierzonym w jego własne sumienie. Organom bezpieczeństwa PRL wbrew pozorom nie zależało tylko na przekazywanych wiadomościach, ale na związaniu sumienia tego, kto podpisał współpracę z nimi. On nie musiał przekazać żadnej wiadomości; wystarczyło, że szedł przez życie ze świadomością zdrady, jakiej dokonał, podpisując "umowę o współpracę" z władzami niszczącymi wartości religijne i moralne.

Współpraca z wrogami Kościoła jest grzechem publicznym. Takie działanie zawsze posiada wymiar publicznego zgorszenia, choć wówczas miało miejsce w niewielkim gronie wrogów Kościoła, którzy mieli kontakt z upadłymi. Dziś po nagłośnieniu przez media staje się zgorszeniem niszczącym wiarę w sercach wielu ludzi, ponieważ tak działa mechanizm zła.

(...)



Samo podpisanie zobowiązania do współpracy, bez względu na przyczyny i motywy, jest grzechem.


(...)
O złożeniu podpisu wie dobrze zainteresowany, dlatego wypieranie się podpisania aktu lojalności i współpracy jest kłamstwem, a więc złem moralnym. Wyrządzone zło staje się jeszcze większe, gdy zobowiązujący się na piśmie do współpracy realizował swoje zobowiązanie w roli tajnego informatora lub współpracownika w zdobywaniu wiadomości pożądanych przez peerelowskie lub obce służby bezpieczeństwa. Chodzi tu zwłaszcza o współpracę świadomą. Jednak nie jest wolny od odpowiedzialności za swoje czyny także ten, którego współdziałanie było tylko pozorne. Wiadomo bowiem, że każda - nawet pozornie nic nie znacząca - informacja była wykorzystywana na szkodę Kościoła.

Współpracujący faktycznie z wrogami Kościoła, bez formalnego zobowiązania, byli z reguły źródłem informacji o jego sprawach. Grzech ten obciąża ich sumienia, lecz nie zamyka drogi do naprawy. Może go zmazać wyznanie win, żal i zadośćuczynienie - jak w przypadku każdego innego grzechu. Uwzględniając społeczny wymiar grzechu i zadośćuczynienia, muszą być gotowi wziąć za to także odpowiedzialność publiczną.

(...)
Niektórzy współpracownicy załatwiali pozytywne sprawy innych tylko dlatego, że mieli taką możliwość, i to też musi być uwzględnione w ocenie ich działalności. Trzeba jednak jasno podkreślić, że tego rodzaju dobro nigdy nie jest w stanie do końca usprawiedliwić człowieka, który decyduje się na współpracę.

(...)
W ocenie moralnej trzeba uwzględnić czas trwania współpracy. Inaczej bowiem należy ocenić tego, kto współpracował przez kilka miesięcy, a inaczej tego, kto współpracował przez wiele lat. Inaczej tego, kto sam się wycofał, co zostało odnotowane albo przez same służby, albo własnoręcznie przez niego podpisane; a inaczej tego, kto do dziś się broni kolejnym kłamstwem, że nie współpracował. Inaczej jeszcze należy ocenić tych, którzy podjęli pokutę za swój grzech, a inaczej tych, którzy się szczycili swoimi znajomościami

Szczególny wymiar zła posiadają wszystkie działania zmierzające do obsady stanowisk w instytucjach kościelnych ludźmi współpracującymi z komunistycznymi władzami PRL. Ta sprawa ujawni się bardziej w najbliższym czasie, gdy badania historyków będą w stanie przynajmniej w pewnej mierze rozliczyć decydentów. (proroctwo?)

(...)

Podpisali Biskupi diecezjalni



Jasna Góra 25 sierpnia 2006 r





Całośc :
http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=2328

Komentarzem sa "wytłuszczenia"


Pt sty 05, 2007 10:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Ano - dlatego mówię, że najbardziej mną wstrząsnął memoriał, przeczytany zaraz po dokumentach z teczki...

Wypowiedź człowieka, który oglądał dokumenty...
Cytuj:
Zbigniew Nosowski: : [...] Chciałbym jasno powiedzieć, że abp Wielgus z pewnością, z pewnością ta infamia, niesława, którą obecnie przeżywa jest nieproporcjonalna do rozmiaru jego winy. On nie był aż tak wielkim, gorliwym współpracownikiem służby bezpieczeństwa by obecnie cała Polska musiała o tym mówić. Ale to mówimy o tym z tego powodu, że nie potrafił się do tego przyznać aspirując do bardzo poważnej funkcji. Mógł wyjść z tego z twarzą, mówiąc wcześniej nie, albo mówiąc jeszcze parę dni temu – owszem, mam pewne grzechy na sumieniu. Kościół najlepiej wie co robić z grzechem, ten grzech trzeba wypowiedzieć i zmienić się.

Zbigniew Nosowski: Ja bym oczekiwał żeby pasterze Kościoła raczej pomyśleli o tym co powiedzieć w tej chwili zdezorientowanym katolikom i prostym ludziom, i intelektualistom, którzy nie wiedzą jak w tej sprawie myśleć. Co powiedzieć ich podwładnym, księżom, którzy chodzą w tej chwili po kolędzie i muszą odpowiadać na pytania – co powiedzieć ludziom, którzy muszą w tej chwili w pracy, pewnie również zaraz po tym programie rozmawiać przy stolikach biurowych, albo przy swoich maszynach w pracy i słyszeć od antyklerykałów - no, a widzicie, ten wasz Kościół, no to zawsze wam mówiliśmy, że on jest taki paskudny. Ludzie potrzebują tutaj dobrego, pasterskiego słowa i ja czegoś takiego oczekiwałbym.

Z wywiadu Moniki Olejnik w Radiu Z

I chyba najbardziej w tej sytuacji dokucza mi to oczekiwanie z drugiej części wypowiedzi. Dla mnie to jest zaniedbanie duszpasterstwa, na zasadzie: "radźcie sobie sami". Tak jakby ktoś zapomniał, że żaden grzech nie ma wymiaru jednostkowego - każdy odbija się na wspólnocie.

I o. Augustyn z serwisu ekai.pl
Cytuj:
"Sytuacja jest nad wyraz bolesna dla wszystkich, zarówno dla samego Arcybiskupa, jak i dla nas. Ofensywa medialna nasila się z godziny na godzinę, ale niełatwo jest powiedzieć, jakie są jej ostateczne motywy. Trudno sobie wyobrazić sprawowanie tak doniosłej funkcji bez fundamentalnego zaufania społecznego. My wierni nie mamy prawa negować wyboru Stolicy Apostolskiej i osobistej decyzji Wybranego, ale mimo wszystko mamy prawo do szukania relacji budzących zaufanie, a kiedy takich relacji brakuje, mamy prawo do wyrażenia naszego bólu, choć zawsze z należytym szacunkiem, dyskrecją i bez osądzania kogokolwiek. Jezus powiedział: "Nie sądźcie" i dlatego nie wolno nam wydawać osądów o ludzkim sercu. Ale mimo wszystko wolno nam oczekiwać wyjaśnienia sytuacji, które uderzają w ludzkie zaufanie.." - twierdzi o. Augustyn.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt sty 05, 2007 10:47
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
My wierni nie mamy prawa negować wyboru Stolicy Apostolskiej i osobistej decyzji Wybranego, ale mimo wszystko mamy prawo do szukania relacji budzących zaufanie, a kiedy takich relacji brakuje, mamy prawo do wyrażenia naszego bólu, choć zawsze z należytym szacunkiem, dyskrecją i bez osądzania kogokolwiek. Jezus powiedział: "Nie sądźcie" i dlatego nie wolno nam wydawać osądów o ludzkim sercu. Ale mimo wszystko wolno nam oczekiwać wyjaśnienia sytuacji, które uderzają w ludzkie zaufanie.." - twierdzi o. Augustyn.


My wierni mamy prawo rzadać od hierarchów wyjasnienia tej sytuacji. Jak to powiedział abp. Życiński "Nie wolno chować głowy w piasek, bo można wyciągnąć trupią czaszke".
Kościół to nie tylko hierarchia, to przede wszystkim wierni. Jeżeli hierarchia utraci zaufanie to co stanie się z wiernymi?. Obowiazkiem książąt Kościoła jest dbanie o to by wierni im ufali i to nie na zasadzie nakazów wpisanych w kodeksy, katechizmy itp. ale na zasadzie pełnej dobrowolności.
Nie może byc tak, ze jakiś biskup powie, ze my wierni mamy sie zamknąć bo Wielgusa nominował sam Namiestnik Chrystusa...bo mo ze się zdarzyć u wielu słabszych wiarą, ze zaczna watpic w owo Namiestnikostwo i Kościół majacy dbać o swoje owieczki, pielegnować (nie tylko strzyc), zacznie je bezpowrotnie tracić.
Człowiek nie znosi pustki, tę pustke skutecznie zapełnią różnego rodzaju sekty...


Pt sty 05, 2007 10:59
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Tolkien - i tu się zgadzam. I tego nie bronię... :(

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt sty 05, 2007 11:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Drugi identyczny (a dłuższy) temat jest tutaj: viewtopic.php?p=219088#219088
Prosiłabym, by tam sie przenieść.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt sty 05, 2007 11:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 14 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL