| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Czyżby efekt domina?
Przed chwilą przeczytałam następującą informacje: Cytuj: Następny dramat młodej dziewczyny. Wczoraj w Elblągu 16-latka popełniła samobójstwo wieszając się w sali katechetycznej.
Uczennica zamknęła drzwi od środka i powiesiła się. Do tragedii doszło wczoraj późnym wieczorem.
- W czwartek wieczorem zaniepokojeni dziadkowie zgłosili policji zaginięcie wnuczki. Dziewczynka nigdy nie spóźniała się z powrotem do domu, a jeżeli miała przyjść później, wysyłała SMS-a z informacją. 16-latka miała wrócić do domu około 16. - powiedział rzecznik elbląskiej policji Jakub Sawicki.
Policjanci ustalili, że dziewczyna poszła do kościoła. Drzwi do jednej z sal katechetycznych były zamknięte od wewnątrz. Po ich wyważeniu znaleziono ciało 16-latki. Dziewczyna popełniła samobójstwo, wieszając się na metalowych rurach. Pozostawiła po sobie dwa listy, w których żegnała się z bliskimi. Okazało się, że wcześniej wysyłała SMS-y pożegnalne do znajomych. Cytuj: Dziewczyna, według relacji znajomych i bliskich, była pogodną osobą. Opiekowali się nią dziadkowie, z którymi mieszkała. Ojciec przebywał za granicą, z matką dziewczyna miała kontakty sporadyczne. [źródło: http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news ... 10550,2943]
Czyżby samobójstwo 14-letniej dziewczyny spowodowało tzw. "efekt domina" czyli "uruchomiło" kolejne samobójstwo/a? Jak myślicie?
|
| Pt paź 27, 2006 13:38 |
|
|
|
 |
|
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Nie rozumiem tego wszystkiego...
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
| Pt paź 27, 2006 13:41 |
|
 |
|
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Ale na pewno powinniśmy uważnie patrzeć na ludzi który sa obok. Bo czasem może niewiele trzeba żeby kogoś uratować...
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
| Pt paź 27, 2006 13:42 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
tak, masz racje, czasami trzeba tylko wysłuchać drugą osobę, żeby jej pomóc
|
| Pt paź 27, 2006 13:47 |
|
 |
|
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Najpierw trzeba dostrzeć, że ma jakiś problem, bo nie zawsze chce o tym mowić.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
| Pt paź 27, 2006 13:48 |
|
|
|
 |
|
Bob421
Dołączył(a): Wt sty 03, 2006 19:44 Posty: 190
|
Cytuj: czasem może niewiele trzeba żeby kogoś uratować...
Niewiele też trzeba zrobić, żeby kogoś zniszczyć...
Jak dla mnie są 3 główne powody samobójstw:
1. Problemy rodzinne
2. Problemy w pracy/szkole, w czymś co się robi.
3. Problemy ze znajomymi
|
| Pt paź 27, 2006 13:48 |
|
 |
|
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
No to trzeba się starać żeby osobie, ktora jest obok pomóc poradzić sobie z tymi problemami.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
| Pt paź 27, 2006 13:53 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Uzupełnie swoją wypowiedź o pewien fragment książki, napisanej przez Roberta Cialdiniego, tytuł ""Wywieranie wpływu na ludzi":
Cytuj: ŚMIERĆ Z MAŁPOWANIA Każdy czynnik nakłaniający 70% nowojorczyków do oddania znalezionego portfela wraz z całą zawartością zasługuje z pewnością na uwagę A jednak wyniki tego badania są jedynie słabą sugestią ogromnego wpływu, jaki wywiera na nas postępowanie tych, którzy są nam podobni. Istnieją jednak znacznie silniejsze przypadki tego wpływu. Dla mnie najbardziej uderzające są pewne z pozoru bezsensowne dane statystyczne: po każdym samobójstwie jakiegoś sławnego człowieka, w alarmującym tempie nasila się liczba spadajacych z nieba samolotów - i prywatnych i stanowiących własność linii lotniczych. Wykazano na przykład, że bezpośrednio po niektórych samobójstwach szeroko omawianych w prasie, liczba ofiar wzrasta o 1000%! (Philips, 1979). I jeszcze bardziej alarmująca jest wiadomość: wzrost wypadków nie ogranicza się do samolotów. Po "sławnym" samobójstwie wzrasta liczba wypadków samochodowych (philips, 1980). Dlaczego? Jedno możliwe wyjaśnienie nasuwa się natychmiast - te same warunki społeczne, które jednych nakłaniają do samobójstwa, prowadzą też do przypadkowej śmierci innych. Powiedzmy, że pewne osoby (o skłonnościach samobójczych) mogą reagować samobójstwem na stresujące wydarzenia społeczne, jak trudności gospodarcze, wzrost przestępczości czy wzrost napięć międzynarodowych. Inni mogą na te wydarzenia zareagować inaczej - stawać się nerwowi, niecierpliwi, gniewni, nieuważni. Jeżeli takie jednostki siądą za kierownicą samochodu czy przy drążku sterowniczym samolotum pojazdy stają się mniej bezpieczne i w rezultacie obserwujemy gwałtowny wzrost liczby wypadków. W myśl tego wyjaśnienia, związek pomiędzy wzrostem samobójstw i wzrostem przypadkowych śmierci wynikać miałby z faktu, że jedne i drugie wywołane są tymi samymi czynnikami. Jednak inne dane statystyczne przekonują, że wyjaśnienie to nie jest trafne: liczba wypadków rośnie jedynie w tych regionach, w których dane samobójstwo zostało szeroko nagłośnione. W innych regionach o podobnych cechach społeczno-gospodarczych, w których jednak prasa danego samobójstwa nie nagłaśniała, nie następuje podobny wzrost liczy wypadków. Co więcej, wzrost liczby wypadków jest tym większy, im więcej uwagi w danym regionie poświęciły mass media na omawianie jakiegoś samobójstwa. Tak więc to nie wspólne dla samobójstw i wypadków przyczyny są odpowiedzialne za ich statystyczny związek. To informacje prasowe o samobójstwach wywołują wzrost śmiertelnych wypadków samochodowych i samolotowych. Inne wyjaśnienie odwołuje się do pojęcia żałoby. Ponieważ samobójstwa z pierwszych stron gazet to samobójstwa osób sławnych, szanowanych i lubianych, ich śmierć może wprowadzać niektórych ludzi w przygnębienie. Przejęci samobójstwem ludzie, stają się nieuważni i nieostrożni, co prowadzi do wrostu liczby powodowanych przez nich wypadków. Wyjaśnienie to zadowalająco tłumaczy, dlaczego liczba wypadków wzrasta po publikacjach na temat "sławnego" samobójstwa i to tym bardziej, im silniej samobójstwo jest nagłaśniane. Jednak jest ono bezradne wobec jeszcze innego zadziwiającego faktu - oto nagłaśnianie przez prasę samobójstw, gdzie jedyną ofiarą był samobójca, prowadzi do wzrostu liczby samotnych wypadków, podczas gdy publikacje na temat samobójstwa poprzedzonego morderstwem, prowadzą do wzrostu liczby wypadków zbiorowych, tj, takich, w których ginie więcej niż jedna osoba. Wpływ publikowanych w prasie historii o samobójstwach na wypadki samochodowe i samolotowe jest więc zdumiewajaco specyficzny i nie można tego wyjaśnić ani w kategoriach podobnych warunków społecznych (wywołujących i samobójstwa i wypadki), ani w kategoriach żałoby po sławnej osobie. Jakie więc można znależć wytłumaczenie dla tych zadziwiających prawidłowości. Człowiekiem, który sformułował przekonywujące wyjaśnienie jest David Philips, socjolog z Uniwersytety Kalifornijskiego z San Diego, który nazwał je EFEKTEM WERTERA. Werter to oczywiście samobójczy bohater "Cierpień młodego Wertera" autorstwa Goethego. Powieść ta nie tylko przyniosła autorowi natychmiastową sławę, ale również spowodowała falę samobójstw w Europie - tak wyraźną, że władze niektórych krajów, zakazały jej publikowania. W swoich pracach Philips (1974) przeniósł efekt Wertera w czasy współczesne. Wykrył, że po każdym samobójstwie przedostającym się na pierwsze strony gazet, gwałtownie rośnie liczba samobójstw dokonanych w tych regionach, w których samobójstwo owo zostało silnie nagłośnione w mass mediach. Philips tłumaczy to zjawisko w ten sposób, że niektórzy znajdujący się w kłopotach ludzie postanawiają "pozbyć się" kłopotów przez samobójstwo. To naśladowanie samobójstw jest krańcowym przykładem oddziaływania reguły dowodu społecznego - pod wpływem przykładu samobójstwa sławnej osoby, ludzie mogą dojść do wniosku, że jest ono "właściwym" postępkiem również w ich własnym przypadku. Dowodu Philipsa na współczesny efekt Wertera pochodzą z analizy statystyk amerykańskich samobójstw w latach 1947-1968. Statystyki te pokazują, że - średnio rzecz biorąc - liczba samobójstw rośnie o 58 przypadków w ciągu dwóch miesięcy następujących po każdym samobójstwie z pierwszych stron gazet (w stosunku do zwykłej liczby samobójstw w takim dwumiesięcznym okresie). W pewnym sensie nagłośnienie samobójstwa w prasie zabija przeciętnie 58 osób, które żyłyby dalej, gdyby nie przeczytały takiej informacji. Philips wykazał też, że wzrost liczby samobójstw występuje głównie w tych regioach kraju, w których "modelowane" samobójstwo było szeroko opisane oraz, że wzrost tej liczby jest tym większy, im bardziej "modelowane" samobójstwo naglaśniano. Prawidłowości związane z efektem Wertera podobne są do poprzednio omówionych prawidłowości rządzących wypadkami samochodowymi i samolotowymi i podobieństwo to nie uszło uwadze Philipsa. Twierdzi on, że w obu przypadkach mamy do czynienia w istocie z tą samą sprawą - naśladowczą śmiercią samobójczą. Dowiadując się o cudzym samobójstwie niepokojąco duża liczba ludzi stwierdza, że także w ich sytuacji jest to właściwy sposób postępowania. I po prostu również popełnia samobójstwo. (...) Analizy statystyk pokazały bowiem, że gdy sławne samobójstwo popełniał człowiek młody, to właśnie młodzi kierowcy wjeżdżali - ze skutkiem fatalnym - na drzewa, słupy czy barierki; kiedy samobójstwo z pierwszych stron gazet dotyczyło człowieka starszego, w wypadkach takich najczęściej ginęli starsi kierowcy (Philips, 1980). (...) Okazuje się, że raguła społecznego dowodu słuszności jest tak silna, iż rządzić może nawet decyzjami o życiu i śmierci. Dane Philipsa przekonują o smutnej prawidłowości, że rozgłos wokół czyjegos samobójstwa ułatwia decyzję o własnym samobójstwie innym, podobnym do samobójcy osobom, które przekonane zostały, że jest to właściwy dla nich sposób postępowania.
|
| Pt paź 27, 2006 13:53 |
|
 |
|
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
to nie efekt domina, te dwa samobójstwa mimo zbieżności czasowej, wiekowej, są o różnym podłożu, jest jedna sprawa wspólna, to brak rozmowy i opieki, w pierwszym przypadku ze sprawcami, a w drugim z ofiarą, bo druga dziewczyna jest ofiarą:
1. systemu
2. bezrobocia
3. spójności rodziny
ważnym jest cytat: "Opiekowali się nią dziadkowie, z którymi mieszkała. Ojciec przebywał za granicą, z matką dziewczyna miała kontakty sporadyczne."
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
| Pt paź 27, 2006 14:26 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czyżby efekt domina?
to Ja :) napisał(a): Przed chwilą przeczytałam następującą informacje: Cytuj: Następny dramat młodej dziewczyny. Wczoraj w Elblągu 16-latka popełniła samobójstwo wieszając się w sali katechetycznej.
Ech...
Piszecie tak, jakbyście nie wiedzieli, że CODZIENNIE w Polsce ponad DWANAŚCIE osób skutecznie popełnia samobójstwa. I nikt o nich nie pisze. A dlaczego teraz się pisze, w dodatku o młodzieży szkolnej?
Odpowiedzią jest takie magiczne słowo na 6 liter: W-Y-B-O-R-Y
Już tow. Lenin nauczał o "organizatorskiej roli prasy". A Wy się dajecie cały czas na to nabierać, jak dzieci...
Liczba samobójstw w Polsce (dane KGP)
Rok Ogółem Mężczyźni Kobiety
2005 4621 3885 736
2004 4893 4104 789
2003 4634 3890 744
2002 5100 4215 885
2001 4971 4184 787
2000 4947 4090 857
|
| Pt paź 27, 2006 14:35 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
[...] nie ma czegoś takiego jak skuteczne samobójstwo ponieważ jest samobójstwo i próba samobójcza więc sam się musisz troszke dokształcić zanim zaczniesz nauczać innych.
re kefas_piotr skąd pewność, że nagłośnienie samobójstwa nie spowodowało tego, że owa 16-latka zdecydowała się na ten krok by wszystkim ogłosić, że jednak jej źle, że nie wszytko było w porządku, że uśmiech na jej twarzy to tylko maska i nic więcej?
[...] - jo_tka
|
| Pt paź 27, 2006 14:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
kefas_piotr napisał(a): w pierwszym przypadku ze sprawcami, a w drugim z ofiarą, bo druga dziewczyna jest ofiarą: 1. systemu 2. bezrobocia 3. spójności rodziny
Ja jestem ciekaw, czy tę nieszczęsną dziewczynę na lekcji religii uczono prawd Wiary katolickiej takich, jak np.:
1) samobójstwo to GRZECH ŚMIERTELNY
2) kto umiera w uczynkowym grzechu śmiertelnym, prosto po śmierci trafia NA ZAWSZE do PIEKŁA
?
Bo coś mi się wydaje, że nie.
|
| Pt paź 27, 2006 14:42 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Dextimus - to zdecydowanie nie jest na temat.
Więc wszystkich proszę, żeby tego wątku nie kontynuować.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pt paź 27, 2006 14:48 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Czyżby efekt domina?
to Ja  napisał(a): Czyżby samobójstwo 14-letniej dziewczyny spowodowało tzw. "efekt domina" czyli "uruchomiło" kolejne samobójstwo/a? Jak myślicie?
Efekt domina uruchomiło w prasie. Przeważnie po jakieś tragedii prasa jakiś czas pisze o podobnych zdarzeniach. Takich, które codziennie mają miejsce, ale o których codziennie się nie pisze.
|
| Pt paź 27, 2006 14:56 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Podsumowując temat należy dojść do wniosku:Nie bądźmy obojętni na los innych ludzi,rozmawiajmy z naszymi przyjaciółmi i z tymi,którzy mają problemy.Może da się proceder przynajmniej zmniejszyć jeśli nie zlikwidować.
Zastanówmy się czy nie lekceważymy drugiej osoby zwłaszcza biednej,bezdomnej,chorej,niskiego wzrostu czy o innych cechach,które narażają te osoby na prześladowanie bądź złośliwość ludzką.
To co mówimy drugiej osobie.Czy nasze słowa nie ranią i nie odbierają nadziei bliźniemu?
Złośliwość trzeba potępić jako wadę.Wada rodzi grzech.Złośliwość powoduje,że dochodzi do przestępstw,oczerniania,fałszywych oskarżeń i agresji.
|
| Pt paź 27, 2006 20:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|