Autor |
Wiadomość |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
goostaf napisał(a): pedziwiatr napisał(a): Czytanie po polsku byloby milsze sercu.  A to po jakiemu czytamy, droga Pędziwietrze, po zamorsku (angielsku), czy kontynentalnie, po francusku?
Goostafie, a skad niby u mnie francuski, chociaz niektorzy Kanadyjczycy slyszac mowiaca mnie po polsku, pytaja czy to francuski?
Je ne parler francis
ale to nie ja napisalam, to moj synek, tyle, ze on nie jest pewien, czy dobrze. 
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Cz lip 06, 2006 15:05 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Po przeczytaniu odpowiedzi z ostatniej tury, pomyślałam sobie: konia z rzędem temu, kto znalazł taką sprzeczność w Księdze Wyjścia  bo łatwe to nie było...
Podoba mi się pomysł na poczytanie o lectio divina, ambitny ten nasz konkurs, prawda? pod koniec to już chyba będziemy jaśnie oświeceni 
|
Cz lip 06, 2006 19:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
pedziwiatr napisał(a): Je ne parler francis ale to nie ja napisalam, to moj synek, tyle, ze on nie jest pewien, czy dobrze. 
Je ne parle pas francaise
Uczyłam się francuskiego na studiach, ale..... cieniutko z tym u mnie  Za to pamiętam jak powiedzieć że nie mówię po francusku 
|
Cz lip 06, 2006 20:35 |
|
|
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Moniko, to i tak duzo pamietasz. Ja na studiach bardzo dzielnie uczylam sie laciny i pamietam ... tylko nazwisko lektora  , nawet imie poszlo w zapomnienie  :P
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Cz lip 06, 2006 21:42 |
|
 |
Halszka
Dołączył(a): So lut 04, 2006 13:38 Posty: 299
|
Pędzi, ja też się uczyłam łaciny. W liceum. Dzięki temu na studiach mnie zwolniono z tego obowiązku i nie musiałam się bać grrrroźnego lektora. Cośkolwiek pamiętam. No, przypomnij sobie... : lego, legare, legavi, legatum... Albo: "Aurea prima sata est aetas..." Takie strzępy wiadomości mi się zachowały. Musiałam nieźle zakuwać przed klasówką lub... publicznym bezczeszczeniem poezji Owidiusza w moim recytatorskim wykonaniu - na forum klasy. Nigdy jednak nie zapomnę i zawsze będę sobie powtarzać: "Gaudeamus igitur, iuvenes dum sumus... "!!! 
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
|
Pt lip 07, 2006 6:20 |
|
|
|
 |
gośliniak
Dołączył(a): Wt cze 27, 2006 10:30 Posty: 43
|
 Cieszę się, że ciepły klimat nie zasuszył naszego forum.
Co do tych "pierwszy raz", to swego czasu pytaliśm ks. bp Gądeckiego ile razy trzeba przeczytać księgi historyczne, aby u niego zdać egzamin z archeologii biblijnej. Ku nie ukrywanemu zaskoczeniu powiedział, że po dziesięciu razach coś na naszych głowach zostanie, a jak przeczytamy piętnaście, to możemy przyjść na egzamin. Przykładowe pytanie z egzaminu  "Ile ważyły włosy Absaloma?"
 Korzystając z tego, że wchodzimy w etap lectio divina pragnę się z wszystkimi na forum podzielić moją medytacją biblijną:
„Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki, i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków.” (Mk 2,22)
Jezus przytacza fakt, który ma miejsce w palestyńskiej rzeczywistości. Bukłak – skórzane naczynie w kształcie worka z wlewem zamykającym u góry; zabierano go w podróż przymocowując do siodła lub przewieszając przez ramię. Funkcją bukłaka jest przechowanie płynu w stanie nienaruszonym. Ma być w nim zawsze dostępny napój.
Wino – napój bardzo popularny w basenie morza Śródziemnego, często mieszane z wodą. Wino to napój, który symbolizuje stan szczęśliwości, błogostan. Wino rozwesela serce ludzkie (por. Ps 104,15). Obfitość wina jest znakiem czasów mesjańskich (por. J 2,1-25 – wesele w Kanie Galilejskiej).
Aby napełnić bukłak winem należy wziąć go w dłonie, otworzyć korek i zacząć powoli wlewać weń wino. Nalewanie wina jest procesem, bo nie naleje się go natychmiast. Podczas nalewania z wnętrza bukłaka uchodzi powietrze.
Co ten obraz ma wspólnego z naszym duchowym życiem, co może ten przykład nam ukazać?
Bukłakiem staje się nasze wnętrze, nasze życie duchowe. Winem staje się Ewangelia Jezusa Chrystusa. Aby napełnić swoje wnętrz Ewangelią muszę ująć sam swoje życie duchowe i przygotować się do napełniania wnętrza. Bukłak trzeba oczyścić z zewnątrz, aby podczas nalewania wina nie wpadły do środka jakieś śmieci. I w naszym życiu duchowym ma znaczenie zewnętrzna postawa oraz to, co się dzieje wokół nas, gdy chcemy wlewać w siebie Ewangelię. Otwieramy bukłak i powoli wlewamy wino. Na Ewangelię trzeba otworzyć umysł i serce. Napełnianie się ewangelicznym winem jest procesem, który w czasie może przebiegać różnie. Gdyby cały bukłak zanurzyć w winie, to i tak potrzeba czasu, aby się on napełnił.
Podczas wlewania wina-Ewangelii do naszego wewnętrznego życia musi na zewnątrz wychodzić powietrze, które dotychczas nas wypełniało. „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, byście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12,2). To wypychanie powietrza na zewnątrz jest konieczne, bo jeśli pozostanie w środku nalejemy mniej wina, a w dodatku może powodować zepsucie wina. Jeśli pragniemy, aby Ewangelia nas całkowicie wypełniła musimy podjąć trud opróżniania wnętrza z tego, co nie pozwala Ewangelii wniknąć w nasze życie.
Wino mieszczące się w bukłaku oddziałuje na bukłak od środka. Przyjmowana Ewangelia także działa na nasze duchowe życie od wewnątrz jak zaczyn, który przenika całe ciasto. Młode wino cały czas ulega procesowi fermentacji i dlatego nie może być wlewane do starych bukłaków. Stare bukłaki są już na tyle rozciągnięte, że nie byłyby w stanie wytrzymać sił rozciągających. Jeżeli naszego wnętrza nie uczynimy nowym, nie staniemy się nowym bukłakiem, to moc Ewangelii, siła młodego wina, rozsadzi nas. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3). W momencie rozerwania bukłaków wino wylewa się na zewnątrz i niszczeje tak bukłak, jak i wino.
Bez przemiany wnętrza nie będziemy w stanie zachować w sobie, w swoim życiu Ewangelii, nie będziemy umieli nią żyć, ona wyleje się jak wino z bukłaka. A przecież po to wlewamy wino do bukłaka, aby je przechować. „Napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej” (2 Kor 6,1).
Ewangelia, którą przyjmujemy ma być jak wino w bukłaku dla wędrowca. Bukłak musi być szczelny, musi zapewnić warunki dla bezpiecznego przechowania wina, musi być zawsze w zasięgu ręki, aby spragniony mógł ugasić swe pragnienie. Wino z bukłaka ma być dostępne także dla innego potrzebującego, który prosi o kubek picia. Każde słowo z nauczania Jezusa musimy bezpiecznie przechować i musimy umieć dać z niego temu, kto prosi. Ewangeliczne wino rozdaje się słowem lub przykładem. Musimy chronić bukłak, aby go nie przedziurawić czy zniszczyć w inny sposób. Ten bukłak, w którym przechowujemy Ewangelię jest szczególny, bo „przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kro 4,7), moc jaką niesie Ewangelia – Jezus Chrystus.
O dar Ewangelii musimy dbać szczególnie, bo ona musi być dostępna z mojego bukłaka dla innych a „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” (1 Kor 9,16). Troska o to, aby bukłak był zawsze nowy, bo Ewangelia zawsze pozostaje nowym winem, jest pierwszym obowiązkiem chrześcijanina - codziennie oczyszczać go i przeglądać, konserwować. Dalej trzeba się troszczyć, aby ten bukłak, nasze duchowe życie, był pełen Ewangelii, młodego wina. Tej trosce nie sposób sprostać bez codziennego rachunku sumienia, bez codziennej modlitwy, bez wierności, bez posłuszeństwa temu wezwaniu, które wypowiedział Jezus u początków publicznej działalności: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15).
 Dzielę się tym, co zrodziło się na modlitwie, aby dać świadectwo, że lectio divina jest bardzo owocna, choć nie raz wymaga zmagania się z samym sobą. Jest to jedna z kolku spisanych medytacji. Myślę, że w tym okresie lektury nt. duchowego czytania może warto trochę się dzielić swoimi zamyśleniami nad tekstami Biblii.
 Prawo Pana doskonałe - krzepi ducha;
świadectwo Pana niezawodne - poucza prostaczka;
nakazy Pana słuszne - radują serce;
przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy;
bojaźń Pańska szczera, trwająca na wieki;
sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie razem są słuszne.
Cenniejsze niż złoto, niż złoto najczystsze,
a słodsze od miodu płynącego z plastra.
(Ps19,8-19)
|
Pt lip 07, 2006 7:07 |
|
 |
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
Gośliniak to prawdziwy kaznodzieja!  Niczym prawdziwy pies Pański! 
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Pt lip 07, 2006 9:03 |
|
 |
gośliniak
Dołączył(a): Wt cze 27, 2006 10:30 Posty: 43
|
goostaf napisał(a): Gośliniak to prawdziwy kaznodzieja!  Niczym prawdziwy pies Pański! 
 takie mśli rodzą się przed Panem, bo Jego Słowo jest przeobfite.
Dla wyjaśnienia: jestem osobą świecką, mężem, ojcem 4,5 letniej córeczki i rocznego synka. A z Biblią na poważnie kroczę od 1990 r., kiedy na pieszej pielgrzymce do Częstochowy tematem przewodnim była Biblia w życiu chrześcijanina. Od tamtego czasu staram się trwać w Słowie Bożym. Swego czasu prowadziłem w parafii spotkania z Biblią starając się ukazywać z jednej strony pewne podstawowe wiadomości z historii Pisma Świętego, a z drugiej jak Ono ma żyć w każdym z nas.
 Łyk zimnej wody i do następnej wiadomości.
|
Pt lip 07, 2006 9:16 |
|
 |
Halszka
Dołączył(a): So lut 04, 2006 13:38 Posty: 299
|
gośliniak napisał(a): goostaf napisał(a): Gośliniak to prawdziwy kaznodzieja!  Niczym prawdziwy pies Pański!   takie mśli rodzą się przed Panem, bo Jego Słowo jest przeobfite. (...) A z Biblią na poważnie kroczę od 1990 r.
Gośliniak jest jak kaznodzieja poważny i pełen godności. 
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
|
Pt lip 07, 2006 9:46 |
|
 |
MaSt
Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 16:06 Posty: 146
|
Hohohoh......
Jaka tutaj się rozmowa nawiązała.  Ja narazie nic na ten temat nie napiszę bo jeszcze książki nie przeczytałam.  Ale mam nadzieję że w niedługim czasie się to zmieni.
|
Pt lip 07, 2006 9:51 |
|
 |
gośliniak
Dołączył(a): Wt cze 27, 2006 10:30 Posty: 43
|
MaSt napisał(a): Hohohoh...... ...Ja narazie nic na ten temat nie napiszę bo jeszcze książki nie przeczytałam.  Ale mam nadzieję że w niedługim czasie się to zmieni.
Jeżeli kieruję propozycję dzielenia się zamyśleniami nad Biblią, to nie chodzi mi o jakieś cytaty z takiej czy innej lektury o lectio divina, ale o swoiste dzielenie się Słowem Bożym jak chlebem.  W grupach dzielenia na początku uczestnicy cytowali te fragmenty, które ich szczególnie poruszyły. Ja proponuję do tego dodać jakąś jedną czy dwie, może trzy myśli od siebie, które zrodziły się na bazie danego tekstu.
O jak pikne sa nogi zwiastuna dobrej nowiny 
|
Pt lip 07, 2006 10:09 |
|
 |
Halszka
Dołączył(a): So lut 04, 2006 13:38 Posty: 299
|
Jakoś, gośliniaku, nie ma chętnych do dzielenia się zamyśleniami nad Biblią. Przynajmniej na razie. Jeśli o mnie chodzi, to dochodzę do wniosku, że ten etap konkursu jest - wbrew mojej pierwotnej ocenie - czasochłonny. Dziś rozpoczęłam czytanie lektury.  Nie idzie mi to szybko. A jeszcze coś napisać... Co? Wcale niełatwe zadanie. "Pierwszych" nawet nie zaczęłam tropić. Oby starczyło czasu na wszystko.  Mam teraz sporo rozmaitych obowiązkow. Ale - nie tracę ducha. Będzie OK!  Musi być!!!
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
|
Pt lip 07, 2006 22:27 |
|
 |
Wodanutka
Dołączył(a): So sty 14, 2006 14:05 Posty: 48
|
Witam wszystkich! Ja jeszcze nie mam książki, ale mam nadzieję, że dojdzie szybko i zdążę ją przeczytać  i jeszcze coś napisać.
Halszko....
pierwsze zaczęłam tropić ale wcale nie jest to łatwe zadanie ale z tego co zdążyłam zauważyć poradzisz sobie wyśmienicie:-) i jeszcze dziekuję Ci za podpowiedź dotyczącą miasta i urody kobiety 
|
So lip 08, 2006 8:36 |
|
 |
Halszka
Dołączył(a): So lut 04, 2006 13:38 Posty: 299
|
Dzięki, Wodanutko, za dobre słowo. Pewnie sobie poradzę, bo... lipiec długi. W kwestii "pierwszych"w razie konieczności - po uczciwym wykonaniu zadania, czyli przeczytaniu Księgi Rodzaju - posłużę się Konkordancją do Biblii Tysiąclecia. To mój nowy nabytek - w związku z niedawnymi imieninami. Chyba w moim księgozbiorze niedługo powstanie dział pod nazwą"biblistyka" albo... "Bibliana". To mnie cieszy. 
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
|
So lip 08, 2006 9:38 |
|
 |
Awel
Dołączył(a): Pn lut 06, 2006 21:17 Posty: 34
|
|
So lip 08, 2006 11:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|