Naprawdę aż tyle? Może trzeba zero wykasować?

Melduję się posłusznie!!!
Co tam wymagistrowanie...
Większym przeżyciem (chociaż mniej stresującym) były nauki przedślubne w formie dni skupieni. Polecam gorąco . Chociaż na takim skróconym, weekendowym kursie można spotkać dwia główne typy par narzeczeńskich:
chcące coś przeżyć
chcące jak najszybciej otrzymać papierek, prezentujące postawę tumiwisizmu
Na szczęście żadna para po przebytych naukach nie rozmyśliła się!
Czy zawsze tak jest że im bliżej daty tym większy stres?

goostafie, to może my się wszyscy u Was na weselu spotkamy, co najmniej 210 osób?
Prezent od takiej gromady będzie taki, że ha!

Jestem trochę zagoniony w pracy (bywają dni, że po 12 godzin kręcenia kółkiem w rybnickich korkach), każdy weekend obowiązkowo obecny na zajęciach (nawet nudnych wykładów z prawa nie omijam ) i w wolnych chwilach Konkursem sie zajmuję

Pozdrawiam wszystkich

Hmm..
Tak trochę mi niezręcznie więc przemilczę..
Planowałem tak skromnie, na 70 osób (czyli prawie wyłącznie bliska rodzina).
Ale na ślub to mogę zaprosić.
Ja tam nic nie będę mówił, ale na wesele nie przychodźcie, bo mnie zrujnujecie!

Współczucie rastakayakwanna. A przed świętami to Rybnik zawsze zakorkowuje się na amen. Pamiętam taki jeden dzień w grudniu, kiedy z Kościuszki na rondo Lievin jechałem 45 min.

goostafku, nie bój żaby... My z własnym wiktem przyjdziemy. saxon nam wyrobil konsumpcyjne upodobania: miód leśny a manna. Zrobimy Ci fanfary (trąby jerychońskie - znaczy ich użyjemy, a nie my jesteśmy) i iluminacje i będzie jak u Nahuma: Po gościńcach szaleją rydwany, przewracają się na błoniach; widok ich - niby pochodnie, przejeżdżają jak błyskawice.
No, to jak?

To nie żadna pomyłka.

210 osób to rodzina ze strony mojej mamy. A spotykamy się co 5 lat. Żeby chociaż sie z widzenia zobaczyc.

Zazdroszczę, Tomciu, tak licznej rodziny!!!!!!!! Nie zazdroszczę organizatorom rodzinnego zjazdu.

No to ja tez sie melduje, obecna, nieprzytomna A z jakimi wyzwaniami sie mierze? Przy dzwiekach tamburynu Miriam plywam w Morzu Trzcin czy jak ktos woli Czerwonym, a w przerwie wglebiam sie Ojcow Kosciola i ich nauczanie moralne , o innych wyzwaniach juz nie wspomne, a obiecywalam sobie zwolnic tempo


Halszko, a dlaczego nie ma byc pogaduszek na forum, dopiero wtedy bedzie duzo czasu, by sobie ulzyc .
Mysle, ze Saxon nie zamknie nam watku po zakonczeniu konkursu (moze, gdy juz odetchnie, wymysli drugi cykl? ), tak wiec dalej bedziemy sie mogli dzielic swoimi odkryciami biblijnymi i nie tylko
Pozdrawiam serdecznie

No cóz, współczuję tym, którzy zakuwają.Ja przeszłam na drugą stronę katedry i męczę biednych studentów na ćwiczeniach Chociaż nie wiem, kto jest bardziej zestresowany ja czy oni

Odpowiedzi II tury etapu XII wiszą. A my? Chyba niejeden czyta i drży. Dlaczego drży? Bo... leży!!!!

Zawsze Najgorzej jest w piątek i sobotę rano
Co niektórzy (czytaj ja ) obgryzali "plastikowe paznokcie"

elko - gratuluję wygranej Mam nadzieję, że nie otrzymasz pomidorów

Ja tam czytam na siedząco A dopisek: inne cytaty też mogą być uznane, wpływa uspokajająco

Mam tylko nadzieję, że kolejny etap też będzie taki "doponiedziałkowy" ...

Nie, no ja też czytam na siedząco. Ale z odpowiedziami raczej leżę. Niektóre są chyba "jedynie słuszne" , ale niestety nie moje...