Jak teraz o tym wszystkim myślę, to było kilka pytań, które nieźle mi dały w kość! Np. ejzegeta, czy Morze Trzcin. Jednak najbardziej "przejechałam się" na tym koniu, z którego nie spadł Szaweł oraz na wielorybie, który nie zjadł Jonasza
A wy???

Ja też miałam wiele chwil zwątpienia, zupełnej niewiedzy...ale pamiętam jak dziś... jakoś się tak złożyło, że nie miałam dostępu do netu w domu, więc weszłam w pracy na pytanka i jak zobaczyłam pytanie Co to jest "Co to jest?" to moje osłupienie sięgnęło zenitu!!! i pomyślałam wtedy, że zupełnie się nie nadaję do tego konkursu....ale znalazłam odpowiedź na to pytanie i dobrnęłam z większymi lub mniejszymi trudnościami do końca z czego się bardzo cieszę...ależ się rozpisałam jak nigdy...

Pozdrawiam wszystkich gorąco w ten przedświąteczny czas

Dla mnie najgorszym było pytanie o koligacje rodzinne Heroda i Salome. Mało się wtedy nie poddałem. Chociaż i tak najwięcej punktów straciłem za brak jednego z "wypracowań". Taki już jestem - nie lubię wypracowań

Faktycznie ja też jedno wypracowanko odpuściłam i punkty poleciały ....... nie wiedziałam, jak się zabrać za nie...

Wypracowania były dla mnie najciekawsze. Męczące były pytania z podpunktami, wtedy trzeba było napracowac się najwięcej. Nie gustowałam w samobójcach, a najwięcej punktów straciłam za Mojżesza, którego Pan Bóg chciał pozbawić życia, nie wiadomo, z jakiego powodu.

A dla mnie wypracowania były najgorsze, bo ja takie beztalencie literackie

Ej, Moniczko, bez przesadyzmu. Nie wmawiaj sobie byle czego!

Serio Wolę coś liczyć niż pisać

hehehe, ja tam wole nie liczyc, bo mi sie nigdy nie zgadza, a jesli juz, to tylko na Boza pomoc

Ja też się przejechałem na koniu Szawła.

Ale za to przy pytaniu o to jakie zwierzę pozbawiło życia proroka oszukanego przez proroka zdarzyło mi się, że akurat ten fragment Biblii czytałem poprzedniego wieczoru!
Podobnie pytania o rodzaje Biblii (cudzołożnika, Alba, ...) znalazłem w książce którą akurat świeżo skończyłem czytać.

No właśnie, saxonie, toś nam zaszczepił lub uaktywnił: czytanie. Dziś z księgarni wysyłkowej dotarły do moich rąk "Rozmowy o Biblii" Anny Świderkówny. Nie ma konkursu, ale czytać trzeba, o Biblii właśnie. Lepiej samą Biblię? Pewnie tak, na razie o, a później samą, zgoda?

Hej hej! Też zaglądam co jakiś czas z nadzieją, że temat jeszcze nie umarł. Przygotowania świąteczne w toku- dom pachnie ciastem orzechowym, właśnie wyciągniętym z piekarnika...
Też podczytuję Świderkównę- zgadzam się, że konkurs zaszczepił w nas ciekawość i chęć poszukiwania.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo świątecznie. Niech Wam się Dzieciątko narodzi!

Pani Prof. Świderkówna jest cudowna

Lubię słuchać jej audycji "Prawie wszystko o Biblii" w Radiu Józef (czwartek 19:00). Co prawda to radio warszawskie, więc w większośc kraju możliwe do słuchania tylko przez internet, ale jakby ktoś miał ochotę to na stronie radia zamieszane są mp3 z audycjami, które już były emitowane. Co prawda tylko ostanie odcinki, ale lepsze to niż nic:
http://sielskiefale.pl/?a_id=47&mid=34

Miłego (i pożytecznego) słuchania

Moniczko, dzieki za te "namiary". Juz tam zajrzałam. Zamierzam odsłuchać.

Ja miałem możliwość wysłuchać wykładu pani profesor podczas jednego z Forum Młodych we Wrocławiu (nie pamiętam roku). Od tamtego czasu zafascynowałem się tym, co przekazuje pani Świderkówna. Przeczytałem wszystkie cztery pozycje z serii "Rozmowy o Biblii". Są to pozycje, do których warto wracać.
Udział w konkursie rozbudził we mnie pragnienie głębszego poznawania Biblii i powruciłem do języka greckiego , aby w oryginale czytać Nowy Testament. Na hebrajski narazie się nie rzucam.
Życzę owocności w poznawaniu Pana w Jego Słowie.

Pokój i Dobro