Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 14:50



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 10 ] 
 Na każdy dzień Triduum Paschalnego... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 28, 2006 9:41
Posty: 1293
Lokalizacja: Łódź, Lódzkie
Post Na każdy dzień Triduum Paschalnego...
Obrazek

_________________
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą...
Kochamy wciąż za mało i stale za późno...

Zajrzyj, zobacz, zapamiętaj ->
1) http://spotkania.wiara.pl/Chat
2) http://blog.wiara.pl/aprylka
3) http://picasaweb.google.com/aprylka


Cz kwi 09, 2009 12:08
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post Na Wielki Czwartek
Niby tekst stary, "oklepany"... ale przypomina mi się od czasu do czasu i za każdym razem przemawia do mnie trochę inaczej. Pierwszy raz czytałem go 23 lata temu. Wówczas trzydziestopięciolatek był dla mnie strasznie dojrzałym facetem - dzisiaj niemalże młodzikiem ;)


Michel Quoist: “Kapłan: modlitwa w niedzielny wieczór” [w: “Modlitwa i czyn”]

Jestem sam, Panie, tego wieczoru.
W kościele szum z wolna się uciszył,
Ludzie się rozeszli,
A ja wróciłem do domu
Sam.

Minąłem ludzi idących na spacer.
Przeszedłem koło kin, które wyrzucało swoją porcję tłumu.
Przeszedłem koło kawiarnianych tarasów, gdzie zmęczeni spacerowicze starali się przedłużyć radość życia w świąteczny dzień.
Otarłem się o dzieciarnię bawiącą się na trotuarze.
Dzieciarnia, Panie,
Dzieci cudze, które nigdy nie będą moimi.

Więc jestem, Panie,
Sam.
Cisza przygniata mnie.
Samotność gnębi.

Mam trzydzieści pięć lat, Panie,
Ciało takie samo, jak inni,
Ramiona zdolne do pracy,
Serce zachowane dla miłości.
Ale Tobie wszystko oddałem.
To prawda, że były Ci potrzebne.
Dałem Ci wszystko, ale ciężko było, Panie.
Ciężko dać swoje ciało, gdy ono chciałoby oddać się komu innemu.
Ciężko kochać wszystkich, a nikogo nie zachować dla siebie.
Ciężko ściskać czyjąś dłoń, a nie móc jej zatrzymać.
Ciężko rozbudzić czyjeś uczucie i tobie je oddać.
Ciężko niczym być dla siebie, żeby być wszystkim dla bliźnich.
Ciężko być takim jak inni i wśród innych, a być innym.
Ciężko zawsze dawać, a nie ubiegać się o to, żeby brać.
Ciężko wychodzić naprzeciw bliźnich, a wiedzieć, że nikt nigdy nie wyjdzie naprzeciw mnie.
Ciężko cierpieć za grzechy innych i nie móc odmówić słuchania i dźwigania ich.
Ciężko wysłuchiwać tajemnic, a nie móc podzielić się nimi.
Ciężko nieustannie dźwigać innych i nie móc ani na chwilę pozwolić, żeby mnie inni dźwigali. Ciężko podtrzymywać słabych, a samemu nie móc oprzeć się na silnym.
Ciężko być samotnym.
Samotnym w obliczu wszystkich,
Samotnym wobec świata,
Samotnym w cierpieniu,
w śmierci,
w grzechu.

Synu, nie jesteś sam.
Ja jestem z tobą,
Ja jestem tobą,
Bo potrzebne mi było dodatkowe człowieczeństwo, żeby móc kontynuować moje Wcielenie i Odkupienie.
Jam cię wybrał odwiecznie,
Potrzebny mi jesteś,
Potrzebne mi są twoje ręce, bym mógł dalej błogosławić,
Potrzebne mi są twoje wargi, bym mógł dalej mówić,
Potrzebne mi jest twoje ciało, bym mógł dalej cierpieć,
Potrzebne mi jest twoje serce, bym mógł dalej kochać,
Potrzebny mi jesteś ty, bym mógł dalej zbawiać.
Zostań ze mną, synu.

Otom ja, Panie,
Oto moje ciało,
moje serce,
moja dusza.
Uczyń mnie tak wielkim, bym mógł ogarnąć świat,
Tak silnym, bym mógł go dźwignąć,
Tak czystym, bym mógł go objąć bez chęci zatrzymania go przy sobie.
Uczyń mnie miejscem nie spotkania, lecz przejścia,
Drogą, która nie zatrzymuje na sobie, bo nie ma na niej nic człowieczego, co by nie wiodło ku Tobie.

Tego wieczoru, Panie, gdy wszystko milczy i gdy w mym sercu czuję bolesne kąsanie samotności,
Gdy jednocześnie moje ciało bezustanni wyje z pragnienia przyjemności,
Gdy ludzie zżerają mi duszę, a ja czuję się niezdolnym do nasycenia ich,
Gdy cały świat ciąży mi na barkach swym ciężarem nędzy i grzechu,
Powtarzam Ci moje “tak”,
nie w wybuchu radości,
ale wolno, świadomie, pokornie,
Samotny, Panie, przed Tobą,
W ukojeniu wieczoru.

-----------------------------------------

Więc powtarzam Panu moje "tak" tego wieczoru - z radością - i słowami Psalmu z mojego prymicyjnego obrazka:

"Czym się Panu odpłacę,
za wszystko co mi wyświadczył ?
Podniosę kielich zbawienia
i wezwę imienia Pana" (Ps 116,12-13)


Cz kwi 09, 2009 20:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post Na Wielki Czwartek 2
I jeszcze wiersz, który ks. Jerzy Szymik zadedykował ks. Kazimierzowi Koczorowi po jego śmierci:


* * *

tłumaczę nie tobie
który już wiesz

warto zmieniać w pośpiechu parafie
zawsze na krótko i nigdy do końca
w cieniu tych
którzy budują
rodzą
i mają prawdziwe problemy
i tych na których się stawia
warto
kilka konfesjonałów
parę szpitali
i trzy lub cztery sutanny
warto zasypiać
wrośniętym tylko w swoje nieposłuszne ciało
warto pić z kielicha
na oczach tych
którzy nie rozumieją
że dałeś wszystko
i dlatego potrzebujesz miłosierdzia

wszystko się potoczy normalnie
i bez wielkiego płaczu
nikt nie owdowiał
my zestarzejemy się bez ciebie
a miejsce za ołtarzem na pewno nie zostanie puste
rządek liter w Kalendarzu Liturgicznym
kruchość anegdoty płatków i płomieni
nierówna walka pamięci z czasem

ale musiałeś przecież
dojrzeć
niezauważalnie dla nas rozpędzonych
dojrzeć tak
że Bóg nie mógł już powstrzymać
tęsknoty za tobą

sierpień’89


Cz kwi 09, 2009 20:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 31, 2008 16:01
Posty: 96
Post 
Cytuj:
„Kościół w swym nauczaniu stwierdza, że Święcenia kapłańskie są warunkiem koniecznym dla ważności celebracji Eucharystii. W rzeczywistości, w służbie eklezjalnej wyświęconego kapłana jest obecny w swoim Kościele sam Chrystus jako Głowa swojego Ciała, jako Pasterz swojej trzody, Arcykapłan odkupieńczej ofiary”

„Sacramentum Caritatis” Benedykt XVI


Jezus przychodzi na ołtarz przez ręce kapłana. I może się zdarzyć, że sam kapłan o tym zapomni. Nie to jednak podczas Eucharystii jest dla mnie najważniejsze. Bóg posługuje się słabymi narzędziami, by pokazać swoją moc, ale również swoją pokorę.

Cytuj:
” Nikt nie może powiedzieć „to jest ciało moje” i „to jest kielich krwi mojej” inaczej, jak tylko w imię i zastępując osobę Chrystusa, jedynego najwyższego Kapłana nowego i wiecznego Przymierza”

„Sacramentum Caritatis” Benedykt XVI


Chcę tego wieczoru podziękować Ci Boże za dar kapłaństwa i Eucharystii, a także za kapłanów którzy wspierają mnie w drodze ku TOBIE (czasem nieźle dam im "popalić" ;) )

z darem modlitwy za nich...

_________________
"Wszystko jest łaską" św. Tereska


Cz kwi 09, 2009 20:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 28, 2006 9:41
Posty: 1293
Lokalizacja: Łódź, Lódzkie
Post 
Obrazek

_________________
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą...
Kochamy wciąż za mało i stale za późno...

Zajrzyj, zobacz, zapamiętaj ->
1) http://spotkania.wiara.pl/Chat
2) http://blog.wiara.pl/aprylka
3) http://picasaweb.google.com/aprylka


Pt kwi 10, 2009 7:36
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
" I jak przedtem ludzkość od początku swej historii i swej niedoli kroczyła nieustannie w tajemniczym cieniu Krzyża zasłoniętego, tak odtąd ludzie już przez dwa tysiąclecia - świadomi tego lub nie - ciągną nie kończącym się, szarym pochodem po wszystkich wybojach i bezsensownych meandrach swojej życiowej drogi, kierując się bardzo wyraźnie ku temu Krzyżowi, już odsłoniętemu. I w tych dwóch tysiącach lat dokonuje się dalej bezustannie to samo, co działo się w ciągu tamtych trzech godzin, kiedy na Golgocie sterczał ku niebu drewniany słup, a na nim wepchnięty między ziemię a niebo, konał Człowiek. "

Karl Rahner, rozważanie na Wielki Piątek w: K. Rahner, Mały Rok Kościelny

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt kwi 10, 2009 16:28
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 29, 2008 13:35
Posty: 51
Post 
To ja wam przedstawie wiersz któr zapewne znacie nauczyłem się go na lekcji Religii:

Zbawienie przyszło przez krzyż ogromna to tajemnica. Każde cierpienie ma sens prowadzi do pełni życia

Refren: Jeżeli chcesz mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze Mną zbawiać świat w XXI już wiek.

Codzienność wiedzie przez krzyż, większy im kochasz goręcej. Nie musisz ginąć już dziś lecz ukrzyżować swe serce.

Ref: ...

Każde spojrzenie na krzyż niech niepokojem zagości bo wszystko w życiu to nic wobec tak wielkiej miłości.

Ref: ...


Pt kwi 10, 2009 16:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post Wielki Piątek
Na szczycie wzgórza stoją pionowe pale wkopane tam na stałe dla dokonywania wyroków. Poprzeczną belkę skazaniec przynosi na własnych barkach. Żołnierze obalają go na wznak w ten sposób, że ma ją pod rozłożonymi ramionami. Zgodnie z zasadami krzyżowania wbijają gwoździe długości co najmniej 20 cm i średnicy 2 cm. w kościec nadgarstka. Znajduje się tam osiem małych kostek oraz gęsta tkanka łączna, a więc wbity gwóźdź może utrzymać znaczny ciężar. Wbijanie gwoździa w tkanki powoduje poważne uszkodzenie nerwu pośrodkowego, który jest nerwem czuciowym i nerwem ruchu; sprawia więc to ból nie do zniesienia. Po przybiciu rąk oprawcy podnoszą Jezusa za pomocą liny w górę, aby połączyć belkę poprzeczną z pionową. Potem przygważdżają stopy ignorując strugi krwi i konwulsyjne drgawki torturowanego człowieka. Ukrzyżowany zwisa na ramionach, ból paraliżuje Jego mięśnie, a płuca nie są w stanie usunąć powietrza. Aby się nie udusić zwalnia napięcie ramion, wspiera się na przebitych stopach, unosi się na nich o jakieś 25 do 30 cm. i wtedy może odetchnąć. Ale znowu ból mięśni i kości wspartych na gwoździu jest tak straszliwy, że trzeba zwolnić mięśnie nóg i ponownie zawisnąć na rękach - i znowu przeżywać męczarnie duszenia. Ta zmiana następuje co kilka minut - przez trzy godziny. Aż wreszcie nadchodzi koniec. Twarz Jezusa nabiera barwy czerwonej, niemal fioletowej. Pot wytryska wszystkimi porami i spływa strumieniami mieszając się z krwią. Całe ciało okrywa się śmiertelną bladością. Rysy twarzy kurczą się i zaostrzają. Wzrok nieruchomieje, a ciałem wstrząsa dreszcz. Głowa pochyla się na piersi. Ostatnie westchnienie: “Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mego” i kielich cierpienia wychylony został do ostatniej kropli…

Zostanie jeszcze tylko modlitwa eucharystyczna, komunia, nudne ogłoszenia, błogosławieństwo i koniec mszy św. podczas której to wszystko się dzieje. Potem wreszcie możesz pójść do domu, by z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zjeść dobry obiad i mile spędzić niedzielne popołudnie…


Pt kwi 10, 2009 21:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 28, 2006 9:41
Posty: 1293
Lokalizacja: Łódź, Lódzkie
Post 
Obrazek

_________________
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą...
Kochamy wciąż za mało i stale za późno...

Zajrzyj, zobacz, zapamiętaj ->
1) http://spotkania.wiara.pl/Chat
2) http://blog.wiara.pl/aprylka
3) http://picasaweb.google.com/aprylka


So kwi 11, 2009 9:41
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post Wielka Sobota
Przyszła do Niego, gdy dzień chylił się ku zachodowi.

On - czekał przez te wszystkie długie chwile oddalenia nieba i ziemi. Dopiero zasłona przybytku, tak dziwnie rozdarta szarugą wieczoru - przywołała jej jednoznaczną bliskość. W mroku nie widział zarysu dziwnej postaci, ale wiedział, że ona jest.

Od dziewiątej nastała noc zmagania. Czas nie radził sobie z odmierzaniem wieczności, a z jedynej góry spływały krzyże.

On - nie jest sam, wspomagany boskością Ojca; ma w sobie siłę Ducha - jednak nadal ciąży człowieczeństwo i ten ból, gdy się doświadcza samotności wywyższenia

Ona - ma wprawę; od tysięcy lat nieustannie obecna na wszystkich ludzkich ścieżkach, dyskretnie uchyla swoje wrota, a droga do bramy taka oczywista.

Noc stanęła w zenicie, świat wstrzymuje oddech własnej świadomości… A Jego krew miesza się już z okruchami niebiańskiego błękitu.

Ona - wciąż ma świadomość swej potęgi, przecież królestwa nie giną pod ciężarem niewinności !

On - tęsknie wypatruje szumu anielskich skrzydeł, w oczach nieśmiało budzą się dni przeszłe - jezioro, oliwkowy gaj, przedsionki świątyni, ścieżki ku ludziom.

Ona - już bez minionej pewności wyciąga ku Niemu przeźroczystą dłoń, ale wrota wciąż otwarte. Wie, że świt jest blisko - odmierzy ostatecznie dzieje milionów, wytyczy nowy szlak - już za bramą. Dlatego mocniej wiruje w tym szalonym, makabrycznym tańcu.

Teraz jeszcze się zmagają, ale Jego szaty już białe, jak kiedyś nocą w ogrodzie, tylko jeszcze rozplatać te chusty i odsunąć kamień.

Z nastaniem dnia ona odeszła - bez słowa skargi, równie tajemnicza i majestatyczna jak kiedyś, może tylko z tym dziwnym smakiem przegranej na zetlałych wargach - brama pozostała ta sama, ale przestrzeń za nią jakże inna !

A świat - śpi jak kiedyś - choć zmieniły się ludzkie szlaki wędrówek.

Oby tylko przyszli i rozpoznali Ogrodnika, byli w Wieczerniku, wyruszyli do Emaus…
“Kto słucha mego słowa i wierzy
ma życie wieczne…
i ze śmierci przeszedł do życia”


So kwi 11, 2009 22:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 10 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL