Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lis 18, 2025 20:50



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 9 ] 
 Załamany - proszę o rady, pomoc 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sty 08, 2006 12:11
Posty: 2
Post Załamany - proszę o rady, pomoc
Witam!
Chodzę do liceum. Ostatnio coraz częściej koledzy z klasy mi dokuczają i się ze mnie śmieją. Nie jestem jakoś bardzo nieśmiały, umiem zagadać do innych i zacząć jakiś temat. Nie wiem za bardzo jak sobie z tym poradzić. Zawsze jest tak, że to najczęściej ja jestem przypisywany do ich głupich pomysłów i że mnie często obgadywali. Przykład : chcieli żebym zapalił papierosa. Ja oczywiście niechciałem, a oni mnie przez cały czas namawiali (około kilku tygodni). Nie zapaliłem, ale później gadali, przy innych że jestem największym palaczem, co mnie bardzo bolało. Wiele razy byłem bardzo zły i chciałem się przeciwstawić. Zaczełem wyklinać na nich, a przy rozmowie tak samo ich obrażać jak oni mnie. Nie raz próbowałem wytłumaczyć spokojnie im co otym myśle i szczerze. Nie wiem co robić? Chcę pokazać że nie jestem jakimś "popychadłem" i że nie jestem słabym człowiekiem. Co robić? Jak postąpić żeby działać według przykazań? Nie chce być gniewny, i obrażać ich tak samo jak oni mnie. Mógłbym się :bije: bić z kolegą(i tak będzie jak nie przestanie ze mnie szydzić ,bo ja się tak łatwo nie dam, nie jestem słaby i gorszy od innych), ale nie chciałbym takiego rozwiązania bo nie chcę grzeszyć (czy bójka w tym wypadku byłaby grzechem). Czy mam nic nie robić i słuchać ich, i myśleć że kiedyś zapomną. Czy mam reagować na to wylewnie czy raczej nie, ale starać się dobrze poostępować. Nie chcę powtórzyć sytuacji z gimnazjum.


N sty 08, 2006 13:29
Zobacz profil
Post 
Zlej ich. Olej po prostu. Nie stoj z nimi, nie gadaj. Po prostu pokaz, ze jestes ponad ich gadanie. Bojka czasem jest niezlym rozwiazaniem, a czasem tylko poczatkiem do serii kolejnych bojek.

Nade wszystko: nie ucz sie pailc. Bo bedziesz wygladal jak ja ;)


Crosis


N sty 08, 2006 13:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Bądź sobą. Idiotów po tym świecie chodzi wiele - są tacy, którym najbardziej (albo tylko) przeszkadza w innych to, ... że są inni. Nie mają takich zwyczajów jak oni, nie zbluzgają co drugie słowo, nie palą, mają inne zainteresowania. Prymitywy, ograniczone ludziki.

Nie masz być tym, kim oni chcą abyś był. Po co miałbyś robić coś, czego robić nie chcesz :?: Więc tego nie rób. Po prostu ich zignoruj, i rób swoje.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N sty 08, 2006 13:56
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
dokładnie, olac gości. Oni poprostu nie potrafia zaakceptować tego, że nmie lecisz za tłumem ale to jest ich problem nie twoj. Bądź sobą, ważne żeby żyć w zgodzie ze sobą a nie robić coś wbrew sobie, bo inni tego chcą.

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


N sty 08, 2006 14:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 03, 2005 12:06
Posty: 146
Post 
Rzoumiem Twój przypadek, bo można powiedzieć, iż ja 2 lata temu byłam w takiej samej sytuacji...Przeprowadziłam się do nowego domu, a że kontakty z innymi nawiązuję raczej bez przeszkód, to zapoznałam się z takimi dziewczynami z osiedla... Najpierw wszystko było dobrze, a potem się zaczęło psuć...Nie podobało mi się to, oc one robią... Chodzą po mieście niemalże do rana, palą, wagarują, przezywają młodszych... Nie to, żeby jedna, ale na moim całym osiedlu mieszkają takie własnie dziewczyny... Po jakimś czasie zaczęłam ich unikać, udawać, że mam inne sprawy na głowie... Jednak tak nie można było się zachowywać w nieskończoność... W końcu z nimi porozmawiałam i powiedziałam, iż mi taki sposób życia jaki one prowadzą całkowicie nie odpowiada...Najpierw wydawało mi się, iż zrozumiały, a potem dopiero zobaczyłam, co w nich siedzi... Czego one nie wyprawiały... Kiedy ja szłam i żegnałam się przed krzyżem to krzyczały " o idzie, panna cnotka", w skrzynce codziennie były jakieś kartki ze szkieletami, głuche telefony itp... A a wcale nie reagowałam na to... Udawałam, iż ich wcale nie słyszę... I rok temu doszło do punktu kulminacyjnego... Zaczęły za mną wołać "k****" na ulicy jak tylko przechodziłam obok nich i rzucały wiele obrażliwych tekstów tego typu... Poszłam do ich matek, sprawę wyjaśniłam... Jest spokój... Jednak moje piekło trochę trwało... Teraz, kiedy je tylko wiedzę na ulicy mówię "cześć", ale żadna nie odpowie...A czasami jak widzą, że idę z nadprzeciwka, to poprostu w inną uliczkę skręcają, aby mnie nie mijać...Teraz im poprostu wstyd, bo nie wiedziały, że moja cierpliwość się kiedyś skończy...
A wracając do Twojego tematu, to myślę, iż powinieneś ich ignorować i się wcale nie odzywać... A jeżeli nie dadzą Ci nadal spokoju, to powienieneś iść do ich rodziców i załatwić sprawę raz na zawsze... Nie może być tak, że kilka osób poniża drugiego człowieka, bo tak się im akurat podoba... Jeżeli nic nie zrobisz, to sprawa będzie ciągnęła się nadal, a oni będą wymyślali przenajróżniejsze metody, aby Ci dokuczyć...Poprostu czują się beskarni i myślą, że im wszystko wolno...


N sty 08, 2006 14:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 08, 2006 12:11
Posty: 2
Post 
To jest tak że nie wszyscy mi dokuczają. Jest takich dwóch, trzech. Z pozostałymi żyję dobrze, ale pod wpływem jednego gościa zaczyna się temat np. o mnie i reszta też coś dorzuci. Mam swoją paczkę i wszystko jest ok. Tylko, że w tej paczce jest ten idiota co mnie wkurza. Niby wszystko jest ok, ale jak np. na korytarzu ten gość gada z tymi innymi to wtedy przychodzą im takie różne pomysły.


N sty 08, 2006 14:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 03, 2005 12:06
Posty: 146
Post 
mistrz, a mi się wydaje, iż ty sam sobie stwarzasz problemy...wiem, że w wieku licealnym przynależenie i akceptacja przez grupę jest potrzebne, ale chyba nie chcesz mieć takich kolegów, jak ci, którzy nie dają Tobie spokoju? Moim zdaniem oni chca być dorośli, ale sami zachowują się jak małe dzieci... Przynajmniej takie wnioski wyciągnęłam z tego, co napisałeś...


N sty 08, 2006 15:02
Zobacz profil
Post 
Czegos nie rozumiem - w Twojej paczce jest irytujacy Cie chlopak - wiec albo spraw, zeby w tej paczce nie byl, albo zmien paczke.

Crosis


N sty 08, 2006 15:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2005 9:57
Posty: 172
Post 
Od zawsze i na wszystkich płaszczyznach grupa strała sie podporządkować sobie jednostkę. Wykluczyc jej inność, pozbawić odmienności, która nie odpowiada grupie.
słusznie że czasami nie chcemy ulec, ale często niesie to ze sobą przykre skutki jakim jest odtracenie przez grupę.
ale czy z checi bycia lubianym mam zrezygnować ze swojej indywidualności? skoro dodatkowo wiem, że to czego tak zaciekle bronię jest słuszne i dobre.
Czesto powodem tych nieszczęść jest to, że chcemy zyc według pewnych wzorów, a nie rozumu. Że zbyt zadko polegamy na swoim , a zbyt często na innych rozumie. Któż bardziej godny podziwu niż ten kto nie poddaje sie głupocie?
Przez całe zycie nalezy sie uczyć odmawiać złym rzeczom i nie dać sie formowac tym ktorzy je podsuwają. I nie chodzi mi tutaj o izolacje od swiata ale o własną siłę. Z takimi ludzmi nie nalezy sierozstawać ani nadto od nich uciekać. Nalezy życ razem z nimi, usmiechac sie do nich, razem żartować, ale nie dać sie uwieść. Trzeba wykazać siepewną dyplomacją, aby wszystko co sie powie brzmiało stanowczo, ale i sympatycznie. Kiedy mi proponowali zapalenie pierwszego papierosa, zacząłem opowiadać o ciotce, która umarła w meczarniach na raka płuc. Zrozumieli to i potem proponowali już tlyko przez kulture. kiedy nalegali na to, żebym opuszczł zbyt wiele zajęć, to powiedziałem, że ojciec chodzi na zebrania i skrupulatnie sprawdza moją obecność w dzienniku i jak za wiele tego by było, to miałbym bardzo duże nieprzyjemności z jego strony. nie burzmy za sobą mostów, zostawmy je niech bedą ale nie musimy przez nie przechodzic.

Żeby wróg stał sie nawet dobrym znajomym, wystarczy poprosić go o przysługę, choćby najmniejszą. Pozyczyć od niego/niej płytę z grą czy muzyką (i potem porozmawiać o tym, starając siebyć sympatycznym), poprosić podczas przerwy o wytłumaczenie czegoś z zajęć. Wtedy taka osoba zupełnie inaczej na nas spojzy, bedzie miała w głowie inny obraz niż osoby do wyśmiewania.Ze wszytskimi nalezy starać sie utrzymywać dobre kontakty ale nie ze wszytskimi zazyłe.
to chyba jest najlepszy sposób na te problemy, bo sprawdzony.

_________________
dziekujemy, że nas wybrałeś, abysmy stali przed Tobą i Tobie słuzyli


N sty 08, 2006 20:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 9 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL