Po pierwsze wypadałoby mieć wiedzę.
Wszystkiego w życiu nie doświadczysz, a niektórych doświadczeń lepiej nie przeprowadzać.
Np. narkotyki... muszę spróbować, żeby wiedzieć, że jest to zło?


Wiesz przecież, że nie ma edycji postów, więc postarałbyś się pisać rozważniej. Jeśli nie, to miej pretensje do samego siebie.

Wiedza to nie wszystko. W przypadku osób, które nauczają o szkodliwości narkotyków zauważ - zazwyczaj są to ludzie, którzy z tymi narkotykami mieli do czynienia. W przypadku księży i ogólnie KK nauczającego o seksie, jego wadach i zaletach itp. - gdzie tu miejsce na doświadczenie?
Ah tak tak, świadectwa wiernych, pft.
I co do narkotyków jeszcze - nie każdy narkotyk to zło. Np. czysta marihuana, bez chemicznych dodatków uzależnia mniej niż nikotyna. Zapalona raz na ruski rok uczyni mniej szkód niż wypalony codziennie papieros.



To nie moja wina, że panuje tutaj debilna zasada z brakiem edycji, nie zamierzam się tym przejmować, widocznie adminom odpowiada dublowanie postów tego samego autora.

To zależy w jakich warunkach, bo jeśli się kochacie i jesteście ateistami, to nie widzę innej recepty na szczęście, jak Wasza miłość (której nie zaprzeczam).


A kto tłumi tę chęć? Ja? Nie miałem zamiaru. Piszę przecież jak to wygląda z pozycji Katolika, a Tobie nie musi się to podobać.


Nie masz?

Czyli są to ich świadectwa.
Nie rozumiem, dlaczego zaraz piszesz:Te świadectwa już się nie liczą? A dotyczące narkotyków jeszcze się liczyły.

Czyli jednak zło. Małe, ale jednak.

Pisząc na tym forum akceptujesz wszystkie zasady. Powinieneś się dostosować jak reszta... to nie forum ma się dostosować do Ciebie.

Ostatnio jestem niezwykle zafascynowana tym forum, szczególnie tym działem i zastanawiam się, proszę, odpowiedzcie szczerze, czy wy naprawdę stosujecie wszystkie reguły, o których piszecie?naprawdę, żadne z was nigdy się nie masturbowało?naprawdę, jeżeli spotkanie partnera parnerkę swojego życia, ale nie będziecie mieli możliwości wziąć ślubu w przeciągu najbliższych dwóch-trzech lat, będziecie żyli w celibacie nie uznając kompletnie żadnych pieszczot i namiętnych pocałunków, bo to przecież podnieca?nie nabijam się z nikogo, chcę tylko usłyszeć szczerą odpowiedź.

LadyV;

Jeśli o mnie chodzi to.....nie jestem świętym :-)))


Inaczej jest uczynić zło i wiedzieć, żałować, podejmować starania
aby się pozbyć złego nawyku.
Inaczej jest poddać się bezwolnie a nawet polubić zło i namawiać do niego
innych ludzi.

Można odwracać siebie innych od grzechu jednak konsekwencje grzechu pozostają nieodwracalne.

Zzz.
Mroczny said: "W przypadku księży i ogólnie KK nauczającego o seksie, jego wadach i zaletach itp. - gdzie tu miejsce na doświadczenie?
Ah tak tak, świadectwa wiernych, pft. "
Owszem, mogą też nauczać takie pary z czym się raczej nie spotkałem, zwykle to księża lub siostry zakonne dają nauki o seksuologii kościelnej, że tak powiem. Niemniej jednak zgodzę się, że i pary mogą je dawać. Problem jednak w tym, że te pary patrzą w jedną stronę - one uważają, że KAŻDE, ale to KAŻDE, przedślubne współżycie, pieszczoty, podniecenie i inne z tym związane są ZŁEM. Zamykają oczy na pary, które jednak trwają w tym stanie i są szczęśliwe, mają rodzinę, miłość.
Wszystko zależy od człowieka - jeśli dzieje się tak, że osoba która kocha i która współżyje przed ślubem czy doznaje podniecenia przed ślubem wynikającego niekoniecznie ze współżycia, czuje się źle, nie znaczy to od razu, że powodem jest ZAWSZE brak ślubu. Wy uważacie, a przynajmniej Mark, że właśnie tak jest.



Kieliszek wódki też szkodzi i co? To znaczy, że wódki ludzie mają nie pić?
Coca Cola też szkodzi. I mięso z grilla. I telefony komórkowe.



Nie ma tu zasady zabraniającej dodania drugiego posta. Cóż, gdyby była możliwość edycji to bym poprawił, a jak nie ma to poprawiam w kolejnym poście. Nikt nie jest doskonały, każdy popełnia błędy.

LadyVengeance, uwierz, że takich osób, o jakich piszesz nie brakuje

Ale oczywiście nie ma ludzi bez grzechu (takiego czy innego).
W każdym razie chodzi o świadomość, że popełnia się grzech (czyli zło) i o to, by wytrwać w dobrym maksymalnie długo.
Upadki się zdarzają, ale ważne, by ciągle powstawać na nowo.

O, jeszcze lepiej to napisał Mark, ale nie zauważyłem, bo pisaliśmy mniej więcej w tym samym czasie

Mroczny, jeśli chodzi o te wódki, Coca Cole i telefony, to się zgodzę, że nie szkodzą w dużym stopniu, ale chyba odchodzimy od tematu, bo w tej chwili nie widzę już związku.

A jeśli chodzi o świadectwa... to nie brakuje świeckich teologów i tak naprawdę ciężko powiedzieć kogo jest więcej (księży czy nie księży).
Nawiasem mówiąc, nie zawsze większość ma rację.