W związku a artykułem prasowym zamieszczonym w ,,Gazecie Krakowskiej" z dnia 16 maja 2007 pt. ,,Umarła, żeby urodzić" wnoszę o przeprowadzenie na etapie diecezjalnym procesu badajacego zycie i heroicność cnót Anny Radosz, urodzonej w Nowym Sączu, absolwentki Akademii Rolniczej w Krakowie, mającej lat 27, od dwóch lat zamieszkałej w Szkocji w Aberdeen. Poświęciła on własne życie opóźniając użycie chemioterapii, aby uratować życie własnego, poczętego dziecka. Po porodzie okazało się być już za późno na leczenie wskutego czego Anna Radosz zmarła na raka. Jest to dobry przykład dla Panów Tuska i Kaczyńskiego Lecha jak. i posłanek sld pokazujący prawdziwe wartości moralne - matkę ratującą swoje dziecko, a nie matkę zbrodniarkę. Hierarchia polska powinna czuć się zobowiązana przynajmniej do szybkiego przeprowadzenia rozpoznania na etapie diecezjalnym, formalny proces może być przeprowadzony najwcześniej 5 lat po śmierci kandydatki na ołtarze.

Kto tę bzdurę sklecił?

Nie chodzi mi o sam wniosek beatyfikacyjny, ale o jego polityczne zabarwienie.
Anna Radosz poświęciła swoje życie dla dziecka, a nie dla politycznych przepychanek. Tylko cymbał mógł takie coś sklecić.