droga Moniko, alez bardzo prośze... z miła checia podziele sie wszytskim
ostanio udaję mi się spojrzeć na moje zycie z innej perspktywy... czuje jakby mi sie otwierały oczy... to może sie wydawać bardzo banalne, ael gdy ktos miał zamknięte oczy na to co chce mu pokaząc Bóg i nagle dostapi takiego "przejrzenia" to napwrde jest to wielkie
poza tym doznając łaski przebaczenia, sama uczę sie przebaczać... czuję to wyrażnie i widzę tego "efekty"... uczę się patrzec na innych juz nie swoimi oczami, ale oczami Bozymi... uczę się patrzeć z miłoscia... i kochać...
w moim zyciu pojawiła sie odwaga w nieznanej do tej pory "odsłonie"- mam odwage swidczyc ...
uczę się ufności... coraz bedziej chce ufac... i w taki sposob oddawać Bogu swoją własna wole... chce mówic: Badz wola Twoja

ufać
wierze ze ufnośc przynosi wielkie owoce... spokoju do tej pory nie znany mi... i radość, włąsnie taka chrzescijąnska Radość, z tego, ze moge zawierzyć Bogu... zrozumienie ( o ile to mozliwe) ze tylko w Bogu mozna znaleść Szczęście....
na mojej drodze pojawili sie ludzie, którzy pokazli mi "nowego" Boga- pokzali, ze to jest Bóg radości- (jak pisze św. Franciszek Salezy: "Obudźcie w sobie ducha radości i słodyczy... Bóg jest BOGIEM RADOŚCI ") kochający bezgranicznie i co wiecej Sam potrzebujacy naszej miłosci- pragnacy jej , wołajacy o nia.... teraz rozumem , ze nic mi tak naparwde nie grozi bo Pan jest ze mna... bo mnei kocha... bo oddał za mnie zycie... i kiedy tylko przyje go Niego- co dnia znów ja za mnie oddaj na Eucharystii...
cudowne owoce i cudowne łaski jak sadze ... dla mnie to więcej niz do tej pory miłam... czuję się jakby obudziła sie do nowego zycia...w aktórym wszytsko ma swoje miejsce...
a za te wszystkie łaski kolejna wielka - wdzięczność
czego chcieć wiecej

:)